Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 134 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 136 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 135:

O tym jak mędrzec Wiśwa­mitra spożył nieczyste mięso nie popełnia­jąc grzechu

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part I, Sections CXLI-CXLII

(Apaddharma­nusasana Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2011, 2012 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. O konieczności opierania działania na swej zdolności do rozróżniania dobra i zła w konkretnej sytuacji

2. O tym jak w okresie głodu Wiśwamitra podejmuje zamiar spożycia nieczystego mięsa należącego do Czandali

3. Wiśwamitra próbuje przekonać Czandalę, że będąc w obliczu śmierci głodowej może spożyć nieczyste mięso

4. Wiśwamitra oczyszcza się z grzechu spożycia nieczystego mięsa dzieląc swój posiłek z bogami i praktykując ascezę

5. O gromadzeniu doświadczenia i rozwijaniu umiejętności rozumienia Prawa

6. Słowniczek Mahabharaty




Wiśwamitra rzekł: „O Czandala, jestem bardzo głodny. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem. Nie widzę żadnego prawego sposobu na utrzymanie się przy życiu. Gdy śmierć zagląda w oczy, powinno się próbować zachować życie przy pomocy wszelkich dostępnych środków bez oceniania ich charakteru, aby móc później gromadzić zasługi. Tak jak wojownicy powinni iść drogą Indry, bramini powinni iść drogą Ognia. ...

Ogień jest ustami bogów i również jest ich kapłanem. Powinien więc żywić się jedynie tym, co jest czyste. Jednakże czasami Ogień konsumuje wszystko. Ja sam stałem się teraz jak konsumujący wszystko Ogień”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Section CXLI)




1. O konieczności opierania działania na swej zdolności do rozróżniania dobra i zła w konkretnej sytuacji

 

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, powiedz mi jak powinien utrzymać się przy życiu bramin, który nie chce wyrzec się swej prawości w czasach, gdy prawdziwa baza prawości uległa zakłóce­niu i zafałszowaniu, Prawo upadło i rządzi Bezprawie, Indra przestał oblewać ziemię deszczem, zanikęły wszystkie ogranicze­nia, cztery kasty straciły rozumienie swych obowiązków, ludzie ciemiężeni przez króla i złodziei zaprzestali szukania religijnych zasług i z powodu dominacji żądzy i zawiści czują się zagrożeni z każdej strony i nie potrafią nikomu zaufać, domostwa płoną w całym kraju, sąsiad zabija sąsiada i wszelkie środki do życia znalazły się w rękach złodziei i barbarzyńców. Powiedz mi też, jak w takich grzesznych czasach powinien żyć król, aby nie zboczyć ze ścieżki Prawa i Zysku?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, od królewskich działań zależy zarówno pokój jak i dobrobyt poddanych i uwolnienie się od za­grożeń wynikłych z braku deszczu we właściwym sezonie, chorób i śmierci. Jak już tobie kiedyś mówiłem, to działania króla decy­dują o tym, czy mamy do czynienia z kritajugą, tretajugą, dwapara­jugą, czy kalijugą.

Gdy nastaną czasy tak nieszczęśliwe jak te, które opisałeś, należy ocenę prawości własnych działań podtrzymujących życie opierać na swej umiejętności oceny tego, co jest dobre i co jest złe. W tym kontekście posłuchaj starożytnej opowieści o tym, jak mędrzec Wiśwamitra uratował się przed śmiercią głodową poprzez spożycie nieczystego mięsa należącego do pewnego Czandali (niedotykalny) i o jego rozmowie z Czandalą, w której próbował go przekonać, że spożywając nieczyste mięso w sytuacji, w której się znalazł, nie popełnia grzechu”.

 

2. O tym jak w okresie głodu Wiśwamitra podejmuje zamiar spożycia nieczystego mięsa należącego do Czandali

 

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, to, o czym chcę ci opowiedzieć, działo się to w odległych czasach na przełomie treta i dwaparajugi, gdy na rozkaz bogów ziemię nawiedziła straszliwa susza, która trwała dwanaście lat. W tym przełomowym okresie, gdy Czas się starzeje i wiele żywych istot ginie, Indra przestał oblewać ziemię deszczem. Planeta Brihaspati (Jowisz) zaczęła poruszać się w przeciwnym kierunku, a Księżyc (Soma) porzu­ciwszy swą zwykłą orbitę zbaczał w kierunku południa. Od dawna nikt nie widział nawet kropli rosy, a na niebie nie było jednej chmurki. Z wielkich rzek pozostały jedynie malutkie stru­myczki. Jeziora, studnie, źródła wyschły tracąc całe swe piękno. Gdy zaczęło brakować wody, przydrożne miejsca zaopatrujące podróżnych w wodę do picia opustoszały. Bramini przestali wyko­nywać rytuały ofiarne i recytować Wedy. Nikt nie wykonywał już rytów pokutniczych i wypowiadał dobrze wróżących dźwięków waszatów. Zaprzestano uprawiania ziemi i hodowli krów. Porzu­cono handel i sklepy. Z powierzchni ziemi zniknęły wszystkie słupki do przywiązywania zwierząt ofiarnych i ludzie przestali zbierać przedmioty potrzebne do realizacji rytuałów ofiarnych. Nie celebrowano juz dłużej żadnych festiwali i zaniechano wszelkiej rozrywki. Wszędzie było widać góry kości, wokół których groma­dziły się mięsożerne demony, szakale i sępy. Miasta i prowincje opus­toszały wyniszczone przez bandytów, wojsko i złych królów. Podobnie opustoszały świątynie i miejsca poświęcone bogom. Starcy opuścili pod przymusem swe domy. Zwierzęta hodowlane jak kozy, owce, krowy wyginęły z braku pożywienia. Podobnie umierali bramini. Żywe istoty straciły wszystkich swych obrońców. Zioła i rośliny wyschły. Ziemia straciła całe swe piękno przypo­minając swym wyglądem miejsce kremacji zwłok.

W tym okresie terroru i Bezprawia ludzie tracili z głodu rozum i zaczęli zjadać się nawzajem. Nawet riszi porzucali swe przysięgi, ognie ofiarne i bóstwa i włóczyli się po dżungli w poszukiwaniu jedzenia. Wśród nich był wielki mędrzec Wiśwamitra, który zanie­chawszy codziennej ceremonii oddawania czci ogniowi ofiarnemu szukał pożywienia nie zwracając już dłużej uwagi na to, czy jest to pożywienie uchodzące za czyste, czy też nie. Nie mógł jednak znaleźć żadnego.

Pewnego dnia dotarł do znajdującej sie w głębi lasu małej wioski zamieszkałej przez okrutnych myśliwych Czandalów ży­wiących się mięsem psów i innych nieczystych zwierząt. Na ziemi pełno było rozbitych naczyń i kości dzików i osłów. Tu i tam leżały zdarte z umarłych ubrania oraz przywiędłe kwiaty oferowane poprzednio bogom i wisiały suszące się skóry psów. Wszędzie pełno było skór porzuconych przez węże. Wioska rozbrzmiewała głosami pieją­cych kogutów i gdakających kur oraz nieprzyjemnym dla ucha rykiem osłów. Głosy mieszkańców były nieprzyjemne i piskliwe i w rozmowie używali wielu nieprzyjemnych słów. Słychać też było dźwięki blaszanych dzwoneczków i tu i tam widać były świątynie bogów o ptasich atrybutach.

Mędrzec Wiśwamitra odczuwając straszliwy głód wszedł do wioski szukając czegoś do zjedzenia. Nikt jednak mimo jego próśb nie zaoferował mu mięsa, ryżu, owoców, korzonków lub czegokol­wiek, co nadawałoby się do jedzenia. Kompletnie wycieńczony głodem upadł na ziemię i zaczął rozmyślać nad tym, co w tej sytuacji powinien uczynić, aby uniknąć natychmiastowej śmierci. W znajdującej się niedaleko chacie Czandali zobaczył rozłożony na podłodze spory kawałek świeżego psiego mięsa. Po namyśle doszedł do wniosku, że powinien ukraść ten kawałek mięsa. Rzekł sam do siebie: ‘W tym momencie nie dysponuję niczym, co jest mi potrzebne do utrzymania życia. W takiej sytuacji nawet osoba świętobliwa nie zawahałaby się przed popełnieniem kradzieży. Akt ten nie umniejszyłby jej chwały. Zostało bowiem stwierdzone, że nawet bramin może popełnić kradzież dla uratowania życia, i że powinien uczynić to w pierwszym rzędzie w domu osoby nisko urodzonej. Dopiero wówczas, gdy to mu się nie uda, może ukraść coś komuś, kto jest mu równy i jeżeli to mu się też nie uda, może popełnić kradzież w domu osoby prawej i świętobliwej. Stojąc w obliczu śmierci głodowej muszę więc ukraść ten kawałek psiego mięsa, który widzę. Akt ten nie zniszczy moich zasług’.

 

3. Wiśwamitra próbuje przekonać Czandalę, że będąc w obliczu śmierci głodowej może spożyć nieczyste mięso

 

Wiśwamitra powziąwszy takie postanowienie pozostał w pobliżu chaty Czandali odpoczywając i czekając aż nadejdzie właściwy moment.

Gdy zapadła noc i cała rodzina Czandali ułożyła się do się do snu, Wiśwamitra wszedł po cichu do jego chaty. Sam Czandala jednak nie spał i usłyszawszy zbliżające się kroki rzekł nieprzy­jemnym głosem: ‘O złodzieju, kim jesteś? Choć cała wieś śpi, ja czuwam. Przygotuj się na śmierć, bo zaraz cię zabiję’. Przerażony Wiśwamitra zawstydzony z powodu swych intencji i przyłapany na gorącym uczynku rzekł: ‘O Czandala, niech bogowie pobłogo­sławią cię długim życiem. To ja Wiśwamitra wdarłem się do twego domu gnany głodem. Niech twa moc rozumienia powstrzyma cię od zabicia mnie’.

Czandala słysząc słowa tego mędrca o czystej duszy powstał z łoża i z sercem wypełnionym lękiem zbliżył się do niego z poboż­nie złożonymi dłońmi i oczami pełnymi łez. Rzekł: ‘O braminie, powiedz mi, czego szukasz w moim domu tak późną nocą?’

Wiśwamitra chcąc zjednać siebie myśliwego rzekł: ‘O Czandala, jestem bardzo wygłodzony i bliski śmierci głodowej. Wdarłem się do twego domu, bo chciałem ukraść ci psie mięso. Głód przemienił mnie w grzesznika.

Ten, kto jest głodny nie ma wstydu. Głód skłania mnie do podwójnego występku: kradzieży i spożycia nieczystego psiego mięsa. Głód zniszczył we mnie całą moją wedyjską mądrość. Czując jak mój życiowy oddech zamiera i omdlewając z głodu straciłem wszelkie skrupuły, co do niejedzenia nieczystego psiego mięsa i choć wiem, że jest to grzeszne, pragnę je zjeść. Nastawi­łem swe serce na ten grzeszny czyn, po tym jak nie zdołałem zdobyć żadnego jedzenia chodząc od domu do domu po prośbie. Ogień jest ustami bogów i również jest ich kapłanem. Powinien więc żywić się jedynie tym, co jest czyste. Jednakże czasami kon­sumuje wszystko. Ja sam stałem się teraz jak konsumujący wszyst­ko Ogień’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, posłuchaj moich prawdzi­wych słów o twoim obowiązku i po ich wysłuchaniu działaj tak, żeby nie zniszczyć swoich zasług.

Mędrcy twierdzą, że pies jest bardziej nieczysty od szakala, a udziec psa, który zobaczyłeś w mojej chacie, jest najbardziej nieczystą częścią psiego mięsa. Twój zamiar, aby ukraść mięso należące do Czandali (niedotykalnego) uchodzące za najbardziej nieczyste, nie jest w zgodzie z prawością. Szukaj jakiegoś innego sposobu na utrzymanie się przy życiu. Nie pozwól na to, aby twoje zasługi zebrane surowymi umartwieniami uległy zniszczeniu z tego powodu, że chcesz spożyć nieczyste mięso. Jedząc nieczyste mięso zacierasz różnicę między braminem i Czandalą wprowa­dzając zamieszanie w dziedzinę obowiązku. Nie porzucaj ścieżki prawości, bo należysz do tych, którzy są pierwsi w realizowaniu Prawa’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, jestem bardzo głodny. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem. Nie widzę żadnego prawego sposobu na utrzymanie się przy życiu. Gdy śmierć zagląda w oczy należy próbować zachować życie przy pomocy wszelkich dostęp­nych środków bez oceniania ich charakteru, aby móc później gromadzić zasługi. Tak jak wojownicy powinni iść drogą Indry, bramini powinni iść drogą Agni. Wedy są ogniem i one są moją siłą. Powinienem więc starać utrzymać się przy życiu nawet jedząc nieczystą żywność. Działania, dzięki któremu może być utrzymane życie, powinny być zrealizowane bez skrupułów. Życie jest lepsze od śmierci, gdyż tylko za życia można zbierać zasługi swą prawoś­cią. Chcąc zachować życie pragnę z pełnym zrozumieniem zjeść to nieczyste mięso. Daj mi na to swoje pozwolenie. Kontynuując życie będę praktykował prawość i poprzez zdobywanie wiedzy i praktykowanie ascezy zniszczę fatalne skutki mojego obecnego działania, tak jak słońce, księżyc i gwiazdy niszczą ciemność’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, jedząc nieczyste jedzenie nie zdołasz zachować na długo życia, nie nabierzesz sił i nie zdo­będziesz zadowolenia, jakie oferuje eliksir nieśmiertelności. Po­szukaj innego pożywienia. Nie nastawiaj swego serca na jedzenie psiego mięsa. Dla ludzi z twej kasty mięso to jest nieczyste’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, w okresie klęski głodu, jak ta, której właśnie doświadczamy, zdobycie jakiegokolwiek mięsa jest bardzo trudne. Nie posiadam żadnych środków do zakupu żywności i nie mogę jej zdobyć jałmużną. Z braku pożywienia jestem bardzo wycieńczony, zdesperowany i z trudem trzymam się na nogach. W psim mięsie znajdują się wszystkie sześć rodzajów smaków, które są w innym mięsie’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, jak zostało powiedziane w świętych pismach, czyste i nadające się do jedzenia przez bra­minów, wojowników i waiśjów jest jedynie mięso zwierząt o pięciu pazurach. Nie nastawiaj więc swego serca na jedzenie tego mięsa, które jest dla ciebie nieczyste’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, wielki mędrzec Agastja zaspo­koił ongiś swój głód zjadając demona asurę o imieniu Watapi (zob. Mahabharata, ks. III, opow. 23). Więc teraz ja będąc straszliwie głodny zjem ten udziec psiego mięsa’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, szukaj lepiej innej jałmużny. Nie wypada ci czynić tego, co zamierzasz. Jednakże, jeżeli to cię zadowoli, proszę cię, weź ten kawałek psiego mięsa, który należy do mnie’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, wielcy sadu swym postępowa­niem dostarczają wzorów zachowania i są autorytetami w spra­wach obowiązku. Ja sam podążam za ich przykładem i w tym momencie ten psi udziec uważam za jedzenie lepsze od jedzenia uchodzącego za czyste’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, tak jak działanie nieczystej osoby—takiej jak ja—nie może być uważane za odwieczną praktykę, tak działanie, które jest niewłaściwe, nie może nigdy stać się właściwe. Nie popełniaj więc grzechu szachrajstwa’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, w swym działaniu idę za przykładem takiego riszi jak Agastja, który nie może popełnić zła, bo to jego działanie dostarcza standardów naśladowanych przez innych. W sytuacji klęski głodu nie ma różnicy między jelenim i psim mięsem. I dlatego zjem ten udziec psa’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, riszi Agastja zjadł asurę Watapiego, aby ratować braminów i w tych okolicznościach nie mógł popełnić grzechu. Bramini, którzy są nauczycielami trzech wyższych kast, powinni być bronieni i utrzymywani przy życiu bez względu na to, jakimi środkami’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, ja sam jestem braminem i dlatego powinienem utrzymać się przy życiu. Moje ciało jest moim przyjacielem i dlatego jest mi drogie i godne wszelkich honorów. To z pragnienia utrzymania przy życiu mojego ciała chciałem ukraść ten psi udziec i pragnienie to było tak silne, że zapomnia­łem o lęku przed tobą i twymi budzącymi grozę braćmi’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, ludzie są gotowi do oddania życia i nie nastawiają swego serca na jedzenie nieczystego mięsa i poprzez pokonanie głodu zdobywają wszystko, czego pragną zarówno na tym, jak i na tamtym świecie. Uczyń więc to samo: pokonaj swój głód i w ten sposób zdobądź nagrody, których szukasz’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, dzięki realizowaniu surowych przysiąg i praktykowaniu ascezy moje serce jest spokojne. Teraz jednak muszę zjeść to nieczyste mięso, aby utrzymać przy życiu moje ciało, dzięki któremu mogę zbierać religijne zasługi. Dla osób o czystej duszy moje działanie jest w sposób oczywisty zgodne z bramińskim Prawem. Jednakże dla osoby takiej jak ty, której dusza jest nieczysta, moje działanie wydaje się grzeszne. Moja dusza jest czysta i dlatego nawet, jeżeli moje rozumowanie, że powinienem zjeść to nieczyste mięso, jest niesłuszne, przez zjedzenie go nie upodobnię się do ludzi o nieczystych duszach’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, prowadzę z tobą tę rozmowę, bo jeśli chodzi o mnie, w swym własnym umyśle doszedłem do wniosku, że powinienem uczynić wszystko, co jest w mej mocy, aby powstrzymać cię od popełnienia tego grzechu. Bramin, który popełnia grzeszne czyny, traci cały swój wyższy duchowy stan. Z tego powodu nie aprobuję twego postępowania’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, krowy nie przestają pić wody, choć pełno w niej kumkających żab, a tym sam nie powinieneś rościć sobie pretensji do tego, aby ogłaszać, co jest dobre i co złe. Nie pochlebiaj zbytnio sam sobie’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, traktuję cię jak przyjaciela i dlatego próbuję cię przekonać, abyś zrobił to, co jest dla ciebie korzystne. Nie kieruje mną żaden inny grzeszny motyw’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, jeżeli jesteś moim przyjacielem i pragniesz mojego dobra, ulżyj mojej niedoli i obdaruj mnie tym psim udźcem. Znam swoje obowiązki w odniesieniu do swej duszy i wiem, co czynię’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, nie śmiem ani obdarować cię tym kawałkiem psiego mięsa, ani pozwolić spokojnie na to, abyś okradł mnie z tego, co stanowi moje pożywienie, bowiem w każdym z tych przypadków w następnym świecie obaj utoniemy w regionach piekielnych’.

Wiśwamitra rzekł: ‘O Czandala, dokonując dzisiaj tego czynu, który uchodzi za grzeszny, uratuję moje ciało, które jest święte. Po uratowaniu mego życia oczyszczę swą duszę praktykując ascezę i dotrzymując ślubów. Sam powiedz, co jest w tej sytuacji lepsze: umrzeć z głodu, czy też uratować życie spożywając nieczyste jedzenie?’

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, najlepszym sędzią w sprawie zaniechania obowiązku własnej kasty jest czyjaś własna jaźń. Ty sam wiesz, które z tych dwóch działań jest bardziej grzeszne. W mojej jednakże opinii ten, kto uzna psie mięso za czyste, nie zdoła się już powstrzymać od jedzenia czegokolwiek’.

Wiszwamitra rzekł: ‘O Czandala, w normalnej sytuacji bramin, który akceptuje prezent uchodzący za nieczysty lub spożywa nieczyste jedzenie, popełnia grzech. Jednakże, gdy stoi w obliczu śmierci głodowej, takim działaniem nie popełnia grzechu. Ponadto, gdy w takiej sytuacji spożyciu nieczystego jedzenia nie towarzyszy zabójstwo lub oszustwo i gdy akt ten spotyka się jedynie z łagodną krytyką, jego złe skutki nie są zbyt wielkie’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, twoje argumenty na rzecz jedzenia nieczystego mięsa dowodzą jednoznacznie, że nie idziesz ścieżką Wed i aryjskiego Prawa. Patrząc bowiem na to, co zamie­­rzasz uczynić widzę, że lekceważenie różnicy między czystym i nieczystym jedzeniem  nie jest grzechem!’

Wiśwamitra rzekł: O Czandala, spożywając zakazane jedzenie nie popełnia się śmiertelnego grzechu. Podobnie grzech picia wina jest tylko łamaniem ziemskiego zakazu. Wykonanie innych zakazanych działań podobnego typu, faktycznie każdy grzech, nie może zniszczyć czyichś zasług zebranych poprzez duchową praktykę’.

Czandala rzekł: ‘O wielki mędrcu, twoje słowa nie zdołały mnie przekonać i w mojej opinii osoba znająca Wedy, która przyjmuje dar z psiego mięsa w miejscu tak nieczystym jak moja wioska od osoby równie nieczystej jak ja popełnia czyn, który stoi w opozycji do działania tych, którzy uchodzą za dobrych. W konsekwencji swego czynu z całą pewnością doświadczy męczarni pokuty!’ ”

 

4. Wiśwamitra oczyszcza się z grzechu spożycia nieczystego mięsa dzieląc swój posiłek z bogami i praktykując ascezę

 

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, po wypowiedzeniu tych słów Czandala zamilkł, podczas gdy posiadający głębokie zrozu­mienie Prawa Wiśwamitra wziął ów potrzebny mu do utrzymania się przy życiu udziec psiego mięsa i udał się z powrotem w głąb dżungli, gdzie zamierzał po ofiarowaniu mięsa bogom zjeść resztki z ofiary dzieląc się nimi ze swą żoną. Gdy znalazł się w dżungli rozpalił ogień ofiarny zgodnie z bramińskim rytuałem i wykonując ryt znany pod nazwą Aindragneya zaczął sam gotować mięso, jako posiłek ofiarny (charu). Wykonał odpowiednie ceremonie honoru­jące bogów i Ojców i podzielił posiłek ofiarny na taką ilość porcji jak jest to zalecane w świętych pismach zapraszając nań bogów z Indrą na czele. Uhonorowany w ten sposób Indra zaczął polewać ziemię deszczem powodując wzrost roślin i ziół, które zaczęły ponownie dostarczać żywym istotom pożywienia. Wiśwamitra sam zaspokoił swój głód dopiero po zakończeniu rytuałów ku czci bogów i Ojców. Oczyszczając się ze swych grze­chów surowymi umartwieniami zrealizował cel ascezy”.

Kończąc swe opowiadanie Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, jak widać na przykładzie Wiśwamitry, mądra osoba o wielkiej duszy i słusznym rozumowaniu, gdy znajdzie się w katastrofalnej sytuacji, zagrażającej jej życiu, powinna wszystkimi dostępnymi jej środ­kami ratować swe życie, które jest miejscem zamieszkiwania dla jaźni. Dopóki dana osoba żyje, dopóty może zbierać religijne zasługi i zdobyć zarówno wieczne szczęście jak ziemski dobrobyt. I ponieważ rozróżnienie między tym, co jest i co nie jest zgodne z prawością, nie zawsze jest oczywiste, szczególnie w warunkach zagrożenia, osoba mądra o czystej duszy powinna w wyborze swych działań bazować na własnej inteligencji i zdolności do rozróżniania tego, co jest i co nie jest dozwolone przez Prawo”.

 

5. O gromadzeniu doświadczenia i rozwijaniu umiejętności rozumienia Prawa

 

Judhiszthira poruszony do głębi opowiadaniem Bhiszmy rzekł: „O Bhiszma, moje myśli są w chaosie, a serce ściska ból. Swym opowiadaniem poddałeś w wątpliwość całe moje przywiązanie do Prawa. Skoro coś tak ohydnego jak spożywanie nieczystego mięsa uchodzące za oburzające i niezgodne z Prawem, jest przestawione przez ciebie, jako obowiązek, to czy w ogóle istnieje takie działa­nie, którego nie wolno wykonać? Skoro wszystko jest dozwolone, to dlaczego odmawia się szacunku barbarzyńcom? Twoje opowiada­nie wprawiło mnie w stan osłupienia. Nie potrafię ani uspokoić mego umysłu, ani działać w sposób, który sugerujesz”.

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, nie udzielam ci instrukcji, co do obowiązku mając na uwadze jedynie to, czego dowiedziałem się z Wed. Zachowanie Wiśwamitry, o którym ci opowiedziałem, było rezultatem jego mądrości i doświadczenia. Mądrość i doś­wiadczenie są miodem zbieranym przez tych, którzy się uczą.

Król powinien zbierać mądrość z różnych źródeł. Nie można zrealizować swego zadania na tym świecie jedynie z pomocą jakiejś moralności, która jest jednostronna. Obowiązek musi wypływać ze zrozumienia i dlatego należy zawsze we własnym doświadczeniu sprawdzać działania tych, którzy uchodzą za dobrych (sadu).

Weź sobie do serca moje słowa! Tylko ten król, który zdobył zrozumienie, może w swych rządach oczekiwać zwycięstwa. Król powinien zapewniać przestrzeganie Prawa kierując się swym zrozumieniem i wiedzą pochodzącą z różnych źródeł. Król o sła­bym umyśle nie potrafi czerpać wiedzy z tego, co widzi i dlatego nigdy nie ukazuje mądrości w spełnianiu swych obowiązków.

Prawo przybiera niekiedy wygląd Bezprawia a Bezprawie Prawa i ten, kto o tym nie wie, stając w obliczu konkretnego przypadku takiej zamiany ulega dezorientacji. Powinno się zrozumieć warunki, w których tak się dzieje, zanim to się faktycznie zdarzy. Po zdobyciu takiej wiedzy mądry król wspomagany swym sądem potrafi działać właściwie, choć w takich okolicznościach jego działanie jest często źle rozumiane przez zwykłych ludzi. Istnieją bowiem tacy ludzie, którzy zdobyli prawdziwą wiedzę, lecz są też tacy, których wiedza jest fałszywa. Mądry król, który starannie ocenia charakter każdej zdobytej wiedzy, czerpie swą wiedzę od tych, którzy są uważani za dobrych (sadu).

Bazuj na przykładzie sadu i strzeż się fałszywych nauczycieli Prawa. Ci, którzy są faktycznie niszczycielami Prawa, szukają winy w świętych pismach, tak jak ci, którzy nie zdobyli bogactwa, szukają winy w traktatach o jego nabywaniu, a nie w swym własnym rozumieniu. Ci, którzy nie szukają wiedzy, jako drogi do Wyzwolenia, lecz tylko po to, aby ją sprzedawać i w ten sposób utrzymać się przy życiu, są faktycznie grzesznikami i wrogami Prawa. Grzesznicy, którym brak zrozumienia, nigdy nie potrafią poznać prawdziwego stanu rzeczy, tak jak osoby, które nie poznały świętych nauk, są niezdolne do kierowania się w swych wszystkich działaniach rozumem. Nastawieni na szukanie w świętych naukach wad, rzucają na nie oszczerstwa. Nawet, gdy rozumieją ich praw­dziwe znaczenie, kontynuują swój zwyczaj proklamowania, że ich nakazy są błędne. Rzucając oszczerstwa na wiedzę innych, głoszą wyższość swej własnej wiedzy. Swe słowa mają za strzały i mówią tak, jakby byli prawdziwymi znawcami tych nauk. Są handla­rzami w nauczaniu i wśród ludzi są jak rakszasowie. Przy byle pretekście są gotowi do odrzucenia tej moralności, która została ustalona w praktyce przez dobrych i mądrych ludzi.

Słyszymy od nich, że pism o moralności nie można zrozumieć poprzez dyskusję lub własne rozumowanie i że sam Indra ogłosił, że tak nauczał nauczyciel bogów, Brihaspati. Niektórzy twierdzą, że każde słowo w świętych pismach ma swe uzasadnienie. Inni choć rozumieją słowa pism właściwie, nie zachowują się zgodnie z nimi. Pewna grupa mędrców z kolei zadeklarowała, że Prawo (dharma) nie jest niczym odwiecznym, lecz wyłącznie zaaprobo­wanym biegiem tego świata, czyli niczym więcej niż tym, co ludzie faktycznie robią.

Człowiek, który zdobył prawdziwą wiedzę, zamiast słuchać takich dyskusji, powinien szukać sam dla siebie właściwej ścieżki podążając za przykładem tych, którzy uchodzą za dobrych. Nawet nauki mędrca nie mają wartości, jeżeli dyskutuje on problemy Prawa będąc pod wpływem gniewu, braku rozumienia lub igno­rancji. Tylko te rozmowy o Prawie, które bazują na wglądzie w prawdziwą literę i ducha świętych nauk, są godne pochwały, w przeciwieństwie do tych, które bazują na czymś innym. Jednakże niekiedy nawet słowa wypowiadane przez ignoranta, mogą być uznane za pobożne i mądre, jeżeli obfitują w sens.

W dawnych czasach nauczyciel demonów, Śukra, nauczał asurów prostej prawdy rozwiewającej wszelkie wątpliwości: ‘pisma, które nie potrafią wytrzymać próby rozumu, nie są pismami’. To samo dotyczy tej wiedzy, która budzi wątpliwości. Takiej wiedzy należy się pozbyć. Ten, kto tego nie rozumie, jest na błędnej drodze.

Czy ty sam nie widzisz, że zostałeś tak jak ja stworzony do wykonania przeraźliwych uczynków? Spójrz na mnie. Podejmując się realizowania obowiązków kasty, w której się narodziłem, wysłałem do nieba niezliczoną liczbę wojowników. Są tacy, którym się to nie podoba. Ja jednakże nie zapominam o tym, że kozioł, koń i wojownik zostali stworzeni przez Brahmę po to, aby służyć wszystkim innym. Wojownik powinien bezustannie walczyć o dobro wszystkich żywych istot. Grzech wynikający z zabicia kogoś, kto nie powinien być zabity, jest równy grzechowi niezabicia kogoś, kto powinien zostać zabity. Taki jest ustalony porządek rzeczy, który król o słabym umyśle ignoruje.

Król powinien być nieustępliwy w zmuszaniu podda­nych do realizowania właściwych obowiązków, bo inaczej będą grasować po królestwie jak wilki pożerając się nawzajem. Król, który pozwala na to, aby złodzieje bezkarnie plądrowali majątki jego poddanych, jest niegodny swego imienia. Obowiązkiem króla jest dostarczanie im ochrony. Podobnie król, który nakłada na poddanych podatki pomijając ustalone zwyczaje i akceptowane sposoby działania, jest uważany za niegodnego przynależności do swej kasty. Król nie musi być ani zbyt surowy, ani zbyt łagodny, zasłuży na pochwałę, gdy rządzi sprawiedliwie. Powinien być jednak zdolny zarówno do surowości jak i łagodności, gdy tego żąda od niego sytuacja. Kroczenie ścieżką wojownika jest trudne i bolesne. Ten, kto urodził się w królewskiej rodzinie, został stworzony do realizacji trudnych i bolesnych czynów. Jak to ongiś powiedział Indra, najważniejszym obowiązkiem wojownika jest karanie niegodziwych i obrona sprawiedliwych”.

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, powiedz mi, czy istnieje taka zasada w odniesieniu do królewskich obowiązków, której nigdy w żadnych okolicznościach nie powinno się łamać?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, należy zawsze oddawać cześć braminom praktykującym ascezę i działania zgodne z nakazami Wed. Jest to najwyższym i świętym obowiązkiem króla. Niech twe zachowanie w stosunku do braminów będzie takie samo jak w stosunku do bogów. Rozgniewany bramin jest groźny jak jadowity wąż, lecz zadowolony jest jak eliksir nieśmiertelności”.


6. Słowniczek Mahabharaty