Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 

Mahabharata 246 (po polsku)
 
 
 
 

Mahabharata 248 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Mahabharata

Opowieść 247:

Wjasa opowiada o wielkiej ofierze króla Marutty

 

opowiada

 

Barbara Mikołajewska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Aśwamedha Parva, Aśwamedhika Parva, Sections V-X

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com/hin/m06/index.htm


Wydanie I internetowe

Copyright © 2018 by B. Mikołajew­ska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. Wjasa opowiada, jak rywalizujący z Maruttą Indra mianuje jego domowego kapłana Brihaspatiego swoim kapłanem

2. Brihaspati na rozkaz Indry odmawia Marucie pełnienia roli kapłana w jego rycie ofiarnym

3. Narada doradza Marucie, aby uczynił swym kapłanem Samwartę, z którym jego brat Brihaspati rywalizuje

4. Samwarta zgadza się na bycie kapłanem Marutty, ale tylko pod warunkiem, że Marutta pozostanie wobec niego lojalny bez względu na to co zrobi Indra

5. Samwarta doradza Marucie, aby szukał złota potrzebnego do wykonania rytu w Himalajach, prosząc o nie Śiwę

6. Brihaspati jest chory z zazdrości o sławę, jaką przyniesie Samwarcie służba kapłańska w rycie Marutty

7. Indra wysyła do Marutty Agni z nakazem przyjęcia Brihaspatiego na swego kapłana, lecz Agni ucieka z lęku przed gniewem Samwarty

8. Marutta pozostaje lojalny w stosunku do Samwarty, choć Indra grozi mu za nieposłuszeństwo swoim piorunem

9. Samwarta pozbawia Indrę jego mocy i na prośbę Marutty ofiaruje mu picie somy podczas jego ofiary

10. Indra swą obecnością uświetnia rytuał Marutty

11. Słowniczek Mahabharaty




Agni rzekł: „O Indra, czyżbyś zapomniał o mocy bramina i o tym, jak w odległych czasach mędrzec Cjawana, który pełnił rolę kapłana w ofierze Śarjatiego, wywołał w tobie straszliwy gniew,  ofiarując somę Aświnom, którzy dotychczas byli wykluczeni z picia somy? Chciałeś wówczas uderzyć Cjawanę swoim piorunem, lecz Cjawana mocą swej ascezy sparaliżował twoją trzymającą piorun dłoń i stworzył asurę Madę o przeraźliwym wyglądzie, na widok którego zamknąłeś ze strachu oczy.

 (Mahābharāta, Aśwamedha Parva, Section IX)



1. Wjasa opowiada, jak rywalizujący z Maruttą Indra mianuje jego domowego kapłana Brihaspatiego swoim kapłanem

Judhiszthira zaciekawiony ofiarą króla Marutty, o której wspominał mędrzec Wjasa, chcąc dowiedzieć się więcej, zapytał: ”O najlepszy z braminów, opowiedz mi o rycie ofiarnym króla Marutty. W jaki sposób zdołał on zdobyć ogromną ilość złota potrzebną do jego ofiary, uzyskać przychylność Indry i skłonić go do picia somy? Gdzie się teraz znajduje całe to zgromadzone przez niego bogactwo? W jaki sposób możemy je zdobyć?”

Wjasa rzekł: „O Judhiszthira, posłuchaj mojej opowieści o słynnym rycie ofiarnym króla Marutty.

Wielki mędrzec Angiras miał dwóch synów, Brihaspatiego o wielkiej energii, ktory był nauczycielem bogów i Samwartę, który był ascetą słynącym ze swoich surowych ślubów. Ci dwaj bracia rywalizowali ze sobą, rzucając sobie nawzajem wyzwania, tak jak bogowie i demony, potomkowie Dakszy Pradżapatiego. Niepokojony bez przerwy przez Brihaspatiego Samwarta wyrzekł się w końcu wszystkiego, co posiadał  i zupełnie nagi udał się do lasu. W tym samym czasie król bogów Indra, który po pokonaniu i zniszczeniu asurów zdobył władzę w niebiańskich regionach, wybrał sobie najstarszego syna Angirasa, Brihaspatiego, na domowego kapłana. Brihaspati pełnił wcześniej funkcję kapłana u króla Karandhamy, któremu nikt nie dorównywał mocą, odwagą i charakterem. Ten prawy i wytrwały w swych przysięgach król, o energii równej Indrze, miał ogromną ilość wojska i rydwanów stworzonych dzięki medytacji mocą jego słów i z ich pomocą podporządkował sobie wszystkich królów ziemi. Gdy po spędzeniu na ziemi dłuższego czasu mocą swej woli udał się do nieba, zachowując swe fizyczne ciało, jego syn Awikszit równy mu w swej odwadze i przymiotach podporządkował sobie całą ziemię, tak jak ongiś król Jajati. Król ten miał syna o imieniu Marutta, który swą energią dorównywał Indrze. Cała ziemia ze swoimi lasami, górami i ocenami była mu oddana.

Tak jak dwaj potężni synowie Angirasa, król Marutta i Indra rywalizowali ze sobą, rzucając sobie nawzajem wyzwania. Król Marutta był człowiekiem o czystej duszy i Indra pomimo swych starań nie potrafił go przewyższyć. Czując się niezdolny do kontrolowania go swoją siłą, wezwał Brihaspatiego, który był rodzinnym kapłanem Marutty i rzekł do niego: „O braminie, jeżeli chcesz czynić to, co daje mi komfort, przestań wykonywać obowiązki kapłańskie w rytach ofiarnych króla Marutty. Jestem królem wszystkich trzech światów, podczas gdy Marutta jest zaledwie królem ziemi. Jak możesz więc godzić się, aby byc kapłanem zwykłego śmiertelnika, skoro jesteś kapłanem nieśmiertelnego króla bogów? Zdecyduj się na jednego z nas”.

Brihaspati po chwili namysłu rzekł: „O Indra, jesteś królem wszystkich żywych istot i na tobie opierają się trzy światy. To ty zniszczyłeś wielkich asurów, jak Namuczi, Wiśwarupa i Wala, zapewniasz bogom najwyższy dobrobyt i utrzymujesz w istnieniu zarówno niebo, jak i ziemię. Będąc twoim kapłanem, nie mogę więc być dłużej kapłanem śmiertelnika. Tobie chcę służyć i od ciebie przyjmę łyżkę ofiarną do lania oczyszczonego masła. Prędzej ogień i słońce stracą swoje promieniujące gorąco, niż ja złamię swoją przysięgę!” Słowa Brihaspatiego uciszyły uczucia zazdrości Indry w stosunku do Marutty i wychwalając swego kapłana, powrócił do swej zwykłej siedziby w niebie”.

2. Brihaspati na rozkaz Indry odmawia Marucie pełnienia roli kapłana w jego rycie ofiarnym

Wjasa kontynuował: „O Judhiszthira, gdy król Marutta, dowie­dział się o umowie między Brihaspatim i Indrą, rozgniewał się i sam rozpoczął przygotowania do wielkiej ofiary. Z myślą o swej ofierze udał się do Brihaspatiego i rzekł: ‘O godny czci asceto, zamierzam wykonać rytuał ofiarny, który mi kiedyś przy pewnej okazji zaleciłeś, postępując według twoich instrukcji i chciałbym, abyś pełnił obowiązki kapłana w tym rycie. Poczyniłem już odpowied­nie przygotowania i zebrałem wszystkie składniki potrzebne do jego wykonania. Jesteś kapłanem mojej rodziny. Przyjmij więc ode mnie wszystkie te składniki i wykonaj ryt’.

Brihaspati rzekł: ‘O władco ziemi,król bogów Indra wybrał mnie na swego domowego kapłana i zgidziłem się na spełnianie tej funkcji. Nie mogę więc już dłużej być twoim kapłanem’.

Król Marutta rzekł: ‘O Brihaspati, jesteś naszym dziedzicznym rodzinnym kapłanem już od wielu pokoleń i z tego powodu darzę cię wielkim szacunkiem. Na mocy dziedzictwa nabrałem praw do ciebie w tej roli. Powinieneś więc służyć mi jako kapłan w mojej ofiarze’.

Brihaspati rzekł: ‘O Marutta, będąc kapłanem nieśmiertelnych, nie mogę pełnić tej samej roli w ofiarach śmiertelników. Nie jestem więc już dłużej twoim kapłanem. Zaakceptuj to i zamiast tracić czas na argumentowanie, poproś lepiej kogoś innego o asystowanie w twoim rycie’.

3. Narada doradza Marucie, aby uczynił swym kapłanem Samwartę, z którym jego brat Brihaspati rywalizuje

Król Marutta poczuł się zmieszany i zawstydzony. Z niespo­kojnym umysłem ruszył w drogę powrotną. Po drodze spotkał mędrca Naradę i powitał go, stojąc przed nim z pobożnie złożonymi dłońmi. Narada rzekł: ‘O królewski mędrcu, twój umysł jest niespokojny. Czy wszystko jest z tobą w porządku? Gdzie byłeś i co spowodowało, że utraciłeś spokój? Jeżeli możesz mi to powiedzieć, ujawnij przede mną przyczynę twojego niepokoju. Dołożę wszelkich starań, aby pomóc ci w jego uciszeniu’.

Król Marutta opowiedział Naradzie o odmowie, którą otrzymał od swego religijnego mistrza Brihaspatiego. Rzekł: ‘O Narada, udałem się do Brihaspatiego, syna Angirasa z prośba o asystowanie w moim rycie ofiarnym, lecz on został kapłanem Indry i odmówił mi pomocy. Po jego odmowie straciłem chęć do życia, gdyż z powodu jego odwrócenia się ode mnie stałem się zanieczyszczony grze­chem’.

Narada rzekł: ‘O królu, posłuchaj mojej rady. Udaj się w poszukiwania pobożnego Samwarty, młodszego syna Angirasa i brata Brihaspatiego, który ku zdumieniu wszystkich żywych istot włóczy się po całej ziemi całkowicie nagi i spróbuj go zadowolić. Skoro Brihaspati nie chce pełnić obowiązków kapłana w twoim rytuale, skłoń do tego potężnego Samwartę’.

Marutta rzekł: ‘O Narada, swymi słowami wlałeś we mnie nowe życie. Poucz mnie, proszę, gdzie mogę znaleźć Samwartę i w jaki sposób mogą zapewnić sobie jego przycgylność? Jeżeli spotkam się również z jego odmową, nie zdołam dalej żyć’.

Narada rzekł: ‘O Marutta, Samwarta przybrał wygląd szaleńca, szukając widoku Maha­dewy i wędruje po ulicach Waranasi. Udaj się więc tam, a gdy dotrzesz do bram miasta, połóż tam trupa. Rozpoznasz Samwartę po tym, że na widok trupa zawróci. Podążaj wówczas za nim w wybranym przez niego kierunku i gdy dotrze on do odludnego miejsca, stań przed nim z pobożnie złożonymi dłońmi i poproś go o ochronę. Gdy zapyta cię, skąd się o nim dowiedziałeś, wyjaśnij mu, że wiesz o nim od Narady. A gdy w odpowiedzi rozkaże ci podążać za mną a nie za nim, powiedz mu bez najmniejszego wahania, że nie możesz tego uczynić, bo wszedłem do ognia’.

4. Samwarta zgadza się na bycie kapłanem Marutty, ale tylko pod warunkiem, że Marutta pozostanie wobec niego lojalny bez względu na to co zrobi Indra

Król Marutta zaakceptował radę Narady. Oddał mu cześć i po otrzymaniu jego zgody na odejście ruszył w kierunku Waranasi. Pamiętając o słowach Narady, gdy dotarł do bram miasta, pozosta­wił tam trupa. Tak się złożyło, że bramin Samwarta przybył do bram miasta w tym samym czasie i na widok trupa natychmiast zawrócił. Król Marutta podążył więc jego śladem ze złożonymi pobożnie dłońmi z nadzieją uzyskania od niego pomocy. Gdy Samwarta zobaczył idącego za nim króla, chcąc go zniechęcić, obrzucił jego ciało błotem, popiołem, flegmą i śliną. Pomimo tego  król Marutta szedł uparcie za nim dalej, próbując go sobie zjednać. W końcu Samwarta pokonany przez zmęczenie i chcąc odpocząć, usiadł w cieniu drzewa figowego o rozłożystych gałęziach. Widząc króla Maruttę stojącego przed nim w pokorze, rzekł: ‘O królu, jeżeli chcesz, abym ci pomógł w zdobyciu tego, co jest dla ciebie dobre, wyjaśnij mi najpierw, skąd się dowiedziałeś o mnie, kto ciebie do mnie skierował? Jeżeli powiesz prawdę, spełnię twoje pragnienie, lecz jeżeli skłamiesz, twoja głowa rozpadnie się na tysiąc kawałków’.

Król Marutta rzekł: ‘O wielki riszi, spotkałem kiedyś na swej drodze mędrca Naradę i to on opowiedział mi o tobie, mówiąc mi, że jesteś synem Angirasa i bratem Brihaspatiego. Powiedział mi, że jeżeli cię zadowolę, zrealizujesz moje pragnienie i zgodzisz się na pełnienie obowiązków kapłana w moim rycie’. 

Samwarta rzekł: ‘O królu, powiedziałeś prawdę. Narada zna mnie i wie, że spełniam obowiązki kapłana w rytach ofiarnych. Powiedz mi, gdzie mędrzec Narada obecnie przebywa?’

Król Marutta rzekł: ‘O wielki riszi, mędrzec Narada po udzieleniu mi tej informacji wszedł do ognia’.

Słowa te bardzo zadowoliły Samwartę. Rzekł przyjaźnie: ‘O królu, ja też potrafię uczynić to, co uczynił Narada i schować się w ogniu’.

Jednkże już chwilę później ten wielki bramin, bredząc jak szaleniec, wielokrotnie beształ Maruttę, używając nieprzyjemnych słów. Mówił: ‘O Marutta, cierpię na zaburzenia mózgowe i w związku z tym zawsze działam pod wpływem przypadkowych kaprysów mojego umysłu. Dlaczego wiec chcesz, aby osoba o tak szalonym usposobieniu jak moje pełniła funkcję kapłana w twoim rycie ofiarnym? Poproś lepiej o to mojego brata Brihaspatiego. Jest on kapłanem ofiarnym Indry i sam Indra oddaje mu cześć. Niech on zamiast mnie asystuje w twoim rycie. Jesli chodzi o mnie, to nie mogę być kapłanem w twej ofierze bez jego zgody. Mój starszy brat odebrał mi bowiem siłą wszystkie funkcje kapłańskie, które spełniałem u bogów i pozostawił mi tylko moje fizyczne ciało. Jeżeli chcesz więc, abym był twoim kapłanem, musisz najpierw udać się do niego i po uzyskaniu jego zgody powrócić do mnie z tą informacją. Tylko pod tym warunkiem mogę asystować w twej ofierze’.

Król Marutta rzekł: ‘O wielki riszi, twój brat Brihaspati był kapłanem mojej rodziny już od wielu pokoleń. Zanim przyszedłem do ciebie, udałem się najpierw do niego, lecz on, pragnąc patronatu Indry, nie chciał już dłużej być kapłanem w mojej rodzinie. Powiedział: «O Marutta, będąc kapłanem nieśmier­telnych, nie mogę już dłużej być kapłanem śmiertelników, zwłasz­cza, że Indra mi tego zabronił, mówiąc, że od czasu gdy zostałeś władcą ziemi, ustawicznie z nim rywalizujesz»’.

Król Marutta kontynuował: ‘O wielki riszi, udałem się do twego brata z sercem pełnym miłości, lecz on odrzucił moją miłołoś i odmówił mi pełnienia funkcji kapłańskich w moim rycie. Zaiste, rywa­lizuję z Indrą w zbieraniu zasług i gorąco pragnę przewyższyć go we wszystkich cnotach. Mając ciebie za swego kapłana, chciałbym uczynić dar z całego mojego bogactwa i w ten sposób wielkością mojej ofiary pokonać Indrę. I ponieważ zostałem już raz odrzucony przez twego brata bez żadnej winy po mojej stronie, nie chciałbym iść do niego jeszcze raz, aby prosić go o zgodę na twój udział w mojej ofierze’.

Samwarta rzekł: ‘O królu, potrafię bez wątpienia spełnić twoje pragnienia bez zgody mego starszego brata, lecz jedynie pod warunkiem, że uczynisz wszystko o co cię poproszę. Gdy mój brat i Indra dowiedzą się o mojej roli w twej ofierze, popadną w gniew i uczynią wszystko, co w ich mocy, aby cię zranić i sklonić cię do nielojalności wobec mnie. Zapewnij mnie więc o swej niezłomności i wierności w stosunku do mnie, aby umożliwić mi w ten sposób zachowanie emocjonalnego chłodu, gdyż inaczej rozpalisz we mnie gniew i spalę cały twój ród na popiół’.

Król Marutta rzekł: ‘O wielki riszi, niech nie zdołam osiągnąć błogosławionych regionów tak długo, jak istnieją góry, a słońce o tysiącach promieni emituje ciepło, jeżeli kiedykolwiek cię zaniedbam i niech nigdy nie zdobędę prawdziwej mądrości, pozostając na zawsze uzależniony od pogoni za tym, co ziemskie!

Samwarta rzekł: ‘O Marutta, nastawienie twego umysłu na wykonanie tej ofiary jest czyste, a ja jestem w pełni zdolny do jej wykonania. Zaplanuję więc ją tak, że twoje bogactwo będzie niewyczer­pane i przewyższy bogactwo gandharwów, bogów i samego Indry. Jeśli chodzi o mnie, to w swym umyśle nie pragnę ani bogactwa, ani ofiarnych prezentów. Pragnę jedynie uczynić coś, co zirytuje mojego brata i Indrę. Wykonam więc ofiarę, która ciebie zadowoli i uczynię cię równym Indrze’.

5. Samwarta doradza Marucie, aby szukał złota potrzebnego do wykonania rytu w Himalajach, prosząc o nie Śiwę

Samwarta rzekł: ‘O Marutta, w Himalajach znajduje się szczyt o nazwie Mundżaban (Kailasa), gdzie Mahadewa nieprzerwanie praktykuje surową ascezę. Ten potężny i godny czci bóg uzbrojony w trójząb, podążając za swoją fantazją, wiecznie tam przebywa w cieniu wielkich drzew, jaskiniach lub na nierównym terenie szczytu, mając za towarzyszy swoją małżonkę Umę oraz duchy i karły rozmaitego rodzaju. Oddają mu tam cześć Rudrowie, Sadh­jowie, Wiśwadewy, Aświnowie, bogowie Wasu, Jama, Waruna, Kubera z całym swoim orszakiem, gandharwowie, apsary, jakszowie, niebiańscy mędrcy, bóg słońca, bóg wiatru oraz złe duchy o różnych atrybutach. Ten godny podziwu bóg zabawia się tam z dzikimi i lubiącymi płatać figle istotami o dziwacznym i upiornym wyglądzie tworzącymi świtę Kubery. Góra ta, promieniując własnym blaskiem, wyglądała równie olśniewająco jak poranne słońce. Żadna żywa istota nie potrafi swymi cielesnymi oczami prawdziwie ocenić jej wielkości i kształtu. Nie docierają tam ani gorąco, ani zimno, nie świeci tam słońce i nie wieje wiatr. Nikt nie cierpi tam z powodu głodu, pragnienia, starości, śmierci i lęku. Jej zbocza są pokryte kopalniami złota, błyszczącymi jak słoneczne promienie, ochranianymi przed intruzami przez uno­szącą w górę swe ramiona świtę Kubery. Udaj się tam i zadowól tego wielkiego Boga Śiwę o tysiącu imion. Kłaniając się przed nim, proś go o ochronę. Ludzie, którzy tak czynią, zdobywają złoto’.

Król Marutta pouczony w ten sposób przez Samwartę postąpił zgodnie z jego radą i po zdobyciu złota poczynił odpowiednie przygotowania do swego rytu, nakazując rzemieślnikom, aby wyprodukowali złote naczynia potrzebne do ofiary.

6. Brihaspati jest chory z zazdrości o sławę, jaką przyniesie Samwarcie służba kapłańska w rycie Marutty

Wjasa kontynuował: „O Judhiszthira, Brihaspati cierpiał męczarnie na wieść o tym, że bogactwo, które zdobył król Marutta, przewyższa nawet bogactwo bogów i że rytuał Marutty przyniesie pomyślność jego bratu i rywalowi Samwarcie, który miał pełnić w rycie rolę kapłana. Od tych mentalnych katuszy zbladł i wychudł. Gdy Indra dowiedział się o jego cierpieniu, udał się do niego w towarzystwie bogów i rzekł: ‘O Brihaspati, czy wszystko jest z tobą w porządku? Czy spisz w spokoju i jesteś zadowolony ze swej służby? Czy działasz na rzecz dobra bogów i czy bogowie dostarczają tobie ochrony?’

Brihaspati rzekł: ‘O królu bogów, śpię spokojnie w swoim łożu i służenie tobie mnie zadowala. Zawsze działam na rzecz pomyślności bogów i oni w zamian obdarzają mnie miłością’.

Indra rzekł: ‘O braminie, skoro tak jest, skąd bierze się twoje mentalne i fizyczne cierpienie? Dlaczego jesteś taki blady i wychudzony? Ujawnij mi, kim są ci, którzy powodują twój ból, abym mógł ich wszystkich zniszczyć’.

Brihaspati rzekł: ‘O Indra, mój ból bierze się z wiedzy o tym, że król Marutta zebrał ogromne bogactwo i czyni przygotowania do wielkiej ofiary, podczas której zamierza rozdać je całe w darach. Co więcej, mój brat Samwarta ma pełnić rolę kapłana w tej ofierze, co chciałbym bardzo mu uniemożliwić’.

Indra rzekł: ‘O braminie, osiągnąłeś już wszystko to, czego pragnąłeś, stając się kapłanem bogów. Znasz wszystkie święte hymny i przekroczyłeś wpływ śmierci i starzenia się. W jaki więc sposób twój brat Samwarta może tobie zagrażać?’

Brihaspati rzekł: ‘O Indra, mój brat Samwarta jest moim rywalem, a powodzenie rywala zawsze rani czyjeś uczucia. Z tego powodu ty sam razem z bogami prześladujesz asurów i zabijasz tych wśród nich, którym się najbardziej powiodło. Zmiana w moim wyglądzie zdra­dzająca cierpienie, którą zauważasz, jest spowodowana myślą o powodzeniu mego brata-rywala. Stąd też gorąco pragnę powstrzymać Maruttę w jego przygotowaniach i nie dopuścić do tego, aby mój brat pełnił rolę kapłana w tym wielkim rycie, która przyniesie mu sławę’.

7. Indra wysyła do Marutty Agni z nakazem przyjęcia Brihaspatiego na swego kapłana, lecz Agni ucieka z lęku przed gniewem Samwarty

Gdy Indra usłyszał te słowa, przywołał boga ognia i rzekł: ‘O Agni, podążaj w kierunku, który tobie wskażę i udaj się na ziemię do króla Marutty. Poinformuj go, że Brihaspati będzie pełnił funkcję kapłana w jego ofierze, czyniąc go w ten sposób równym nieśmiertelnym’. Agni rzekł: ‘O Indra, niech tak się stanie’.

Agni wyruszył natychmiast ze swoim poselstwem do królestwa Marutty, niszcząc po drodze wszystkie lasy i drzewa, rycząc i wirując jak potężny wiatr na koniec zimy.

Król Marutta na widok ognia rzekł do Samwarty: ‘O braminie, bóg ognia przybył tutaj w swej własnej formie. Powitaj go, dając mu miejsce do siedzenia i wodę do obmycia stóp’.

Stając przed obliczem Marutty, Agni rzekł: ‘O Marutta, jestem posłańcem Indry i przybyłem tu do ciebie na jego rozkaz’.

Król Marutta rzekł uprzejmie: ‘O Ogniu, powiedz mi czy ten słynny król bogów jest szczęśliwy, czy bogowie są mu posłuszni i czy jest z nas zadowolony?’

Agni rzekł: ‘O władco ziemi, Indra jest szczęśliwy i wszyscy bogowie są mu posłuszni. Jest z ciebie zadowolony i pragnie uwolnić cię od cierpień starości. Posłuchaj dobrej wiadomości, którą tobie od niego przynoszę. Przysłał mnie do ciebie, aby przedstawić ci Brihaspatiego w roli twojego kapłana. Rzekł «Niech ten kapłan bogów poprowadzi rytuał ofiarny króla Marotty, czyniąc go nieśmiertelnym»’.

Król Marutta rzekł: ‘O Agni, zadecydowałem już, że kapłanem w mojej ofierze będzie mlodszy brat Brihaspatiego, Samwarta, gdyż Brihaspati został kapłanem Indry i nie powinien już dłużej pełnić tej samej roli w ofiarach śmiertelników’.

Agni rzekł: ‘O Marutta, Indra zmienił zdanie i powie­dział, że jeżeli Brihaspati będzie w twej ofierze kapłanem, wówczas dzięki jego błogosławieństwu zdobędziesz najwyższe regiony bogów i zyskasz wielką sławę. Mając Brihaspatiego za kapłana, zdobędziesz zarówno ziemskie światy, jak i najwyższe niebiańskie światy stworzone przez Pradżapatiego oraz całe królestwo bogów’.

 Słowa boga ognia rozgniewały Samwartę. Rzekł: ‘O Agni, król Marutta wybrał mnie na swojego kapłana. Nie waż się więc przyjść tutaj raz jeszcze ze swoją propozycją, gdyż inaczej stracę panowanie i spalę cię moim dzikim i złym wzrokiem’.

Agni przeraził się groźby tego wielkiego bramina i drżąc jak liść drzewa Aśwattha, powrócił do nieba. Indra, widząc tego nosiciela oblacji w towarzystwie Brihaspatiego, rzekł: ‘O Agni, czy spełniłeś mój rozkaz i udałeś się na ziemię do króla Marutty, aby zaproponować mu Brihaspatiego w roli kapłana w jego rycie ofiarnym? Co król Marutta powiedział, gdy przekazałeś mu tę wiadomość ode mnie?’

Agni rzekł: ‘O Indra, gdy przekazałem Marucie wiadomość od ciebie, król po oddaniu Brihaspatiemu należnej mu czci, rzekł raz jeszcze, że skoro Brihaspati stał się kapłanem bogów, zadecydował, że kapłanem w jego ofierze będzie jego młodszy brat Samwarta. Stwierdził również, że nie zmieni swego wyboru nawet za cenę zdobycia najwyższych światów’.

Gdy Indra to usłyszał, rzekł z gniewem: ‘O Agni, udaj się ponownie do króla Marutty i powiedz mu, że jeżeli nie będzie mi posłuszny, rzucę w niego moim piorunem!’

Agni rzekł: ‘O Indra, wyślij lepiej z tym posłaniem króla gandharwów Dhritarasztrę, bo ja się boję iść tam ponownie. Rozgniewany moimi słowami Samwarta zagroził, że jeżeli ośmielę sie przyjść do Marutty ponownie z twoją propozycją, użyje swej ascetycznej mocy i spali mnie na popiół swym złym wzrokiem’.

Indra rzekł: ‘O nosicielu oblacji, twoje słowa nie zasługują na wiarę! To ty jesteś tym, który spala wszystkie inne przedmioty i nie istnieje nikt inny, kto mógłby spalić ciebie na popiół! Wszystkie trzy światy boją się twojego dotyku’.

Agni rzekł: ‘O Indra, ty sam, choć masz władzę nad niebem, ziemią i firmamentem zdobytą mocą swej broni, to jednak zostałeę jej w odległych czasach pozbawiony przez asurę Wrtrę’.

Indra rzekł: ‘O Agni, potrafię pokonać i podporządkować sobie swych wrogów. Jeżeli zechcę, potrafię nawet zredukować góry do pojedynczego atomu. Wrtra zatryumfował, gdy odmówiłem picia somy ofiarowanej mi przez wroga i nie chciałem użyć mego pioruna przeciw słabym. Nie zmienia to faktu, że żaden śmier­telnik nie zdoła żyć w spokoju, prowokując mnie do walki. Kalakejów i danawów wyrzuciłem z nieba na ziemię, a demonowi  Prahladzie uniemożliwiłem zamieszkiwanie w niebie. Żaden człowiek, który sprowokuje moją wrogość, nie zazna spokoju’.

Agni rzekł: ‘O Indra, czyżbyś zapomniał o mocy bramina i o tym, jak w odległych czasach mędrzec Cjawana, który pełnił rolę kapłana w ofierze Śarjatiego, pokonał cię siłą swej ascezy? Cjawana wywołał w tobie straszliwy gniew, ofiarując somę Aświnom, którzy dotychczas byli wykluczeni z picia somy. Chciałeś wówczas uderzyć go swoim piorunem, lecz Cjawana mocą swej ascezy sparaliżował twoją trzymającą piorun dłoń i stworzył asurę Madę o przeraźliwym wyglądzie, na widok którego zamknąłeś ze strachu oczy. Jego dolna szczęka leżała na ziemi, a górna sięgała nieba. Jego tysiąc zębów rozciągało się na sto jodżanów, a cztery wielkie kły na dwieście jodżanów błyszcząc jak srebrne kolumny. Zgrzytając tymi zębami ścigał cię ze swoją straszną, wniesioną w górę włócznią, pragnąc cię zabić. Wszyscy patrzyli na jego przeraźliwą formę jak na nigdy nie widziane przedtem widowisko, podczas gdy ty z błagalnie złożonymi dłońmi szukałeś ochrony u wielkiego Cjawany. Potęga braminów przewyższa potęgę wojowników. Nie ma nikogo, kto zdołałby przewyższyć ich potęgę. Wiedząc o tym, nie chcę popadać w konflikt z potężnym Samwartą’.

Indra rzekł: ‘O Agni, to prawda, że moc braminów jest ogromna i że nie ma nikogo, kto by ich przewyższał. Nie mogę jednak spokojnie znosić zuchwałej pychy króla Marutty i dlatego chcę w niego rzucić moim piorunem!

8. Marutta pozostaje lojalny w stosunku do Samwarty, choć Indra grozi mu za nieposłuszeństwo swoim piorunem

Indra przywołał króla gandharwów Dhritarasztrę i rzekł: ‘O wielki gandharwo, udaj się na ziemię do króla Marutty i przekaż jemu i asystującemu w jego ofierze Samwarcie moje słowa:: «O Marutta, zgódź się na to, aby Brihaspati był twoim kapłanem, gdyż inaczej rzucę w ciebie moim piorunem!»

Król gandharwów Dhritarasztra udał się więc do pałacu króla Marutty i przekazał mu słowa Indry. Dhritarasztra rzekł: ‘O władco ludzi, przybyłem tutaj, aby przekazać tobie wiadomość od króla bogów Indry. Ten bóg o niedościgłych osiągnięciach kazał powiedzieć tobie tylko tyle: «O królu, zgódź się na to, aby Brihaspati był twoim kapłanem, gdyż inaczej rzucę w ciebie moim piorunem!»’

Król Marutta rzekł: ‘O królu gandharwów, zarówno Indra, jak i Wiśwadewy, Wasu i Aświnowie wiedzą doskonale, że na tym świecie nie ma ucieczki przed konsekwencjami zranienia i fałszu w stosunku do przyjaciela. Takie postępowanie jest ciężkim grzechem, równie wielkim jak zabicie bramina. Dlatego też pamiątajęc o tym zamierzam pozostać lojalny w stosunku do Samwarty. Niech więc Brihaspati pozostanie kapłanem tego potężnego króla bogów Indry, który włada piorunem, i niech Samwarta będzie moim kapłanem, gdyż ani słowa Indry, ani twoje nie są dla mnie godne pochwały’.

Król gandharwów rzekł: ‘O królu, jesteś wśród królów lwem, nie lekceważ jednak rozkazu Indry. Czyż nie słyszysz jego wojennych grzmotów dochodzących z niebios? Gdy nie spełnisz jego rozkazu bez chwili wahania rzuci w ciebie swym piorunem. Pomyśl więc raz jeszcze o swym dobru’.

9. Samwarta pozbawia Indrę jego mocy i na prośbę Marutty ofiaruje mu picie somy podczas jego ofiary

Król Marutta ostrzegany w ten sposób przez króla gandharwów i słysząc groźnie pomruki Indry, rzekł do niezmiennego w swej wierze i cnocie Samwarty: ‘O Samwarta, ty jesteś Indrą wśród braminów! Gromadzące się na niebie burzowe chmury wyraźnie sugerują, że Indra jest blisko. U ciebie szukam ochrony. Oczyść mój umysł z lęku przed nim. Ten nosiciel pioruna zbliża się do nas z wszystkich kierunków, błyskając swym przeraźliwym blaskiem i budząc straszliwy lęk nawet w sercach braminów asystujących razem z tobą w mej ofierze’.

Samwarta rzekł: ‘O lwie wśród królów, swymi mantrami i mocą mojej tajemnej wiedzy sparaliżuję (oszołomię) Indrę i rozwieję twój lęk przed nim. Bądź więc spokojny, nie ma bowiem powodu, abyś drżeł przed tym bogiem setki ofiar. Niech więc broń wszystkich bogów skieruje się ku mnie, niech pioruny uderzają we wszystkich kierunkach, niech rozbłyskują się setki błyskawic, niech wieją silne wiatry i niech potężna ulewa zalewa lasy. W obliczu mojej ascetycznej mocy wszystko to stanie się bezużyteczne. Osiągniesz wszystko, czego pragniesz ochraniany przez Agniego w każdy możliwy sposób’.

Król Marutta rzekł: ‘O braminie, ten przeraźliwy huk pioruna razem z wyciem wiatrów jest dla moich uszu trudny do zniesienia i wzburzając moje serce, pozbawia mój umysł spokoju’.

Samwarta rzekł: ‘O Marutta, już wkrótce uwolnię twój umysł od niepokoju. Rozpędzę te chmury burzowe przy pomocy wiatrów i zniszczę broń Indry. Uwolnij się więc od lęku i wypowiedz lepiej swoje życzenie, abym mógł je spełnić mocą swej ascezy’.

Król Marutta rzekł: ‘O braminie, mam tylko jedno życzenie. Chciałbym, żeby Indra we własnej osobie ukazał się nagle podczas mojego rytu i zaakceptował ofiarowaną mu oblację. Chciałbym również, aby przybyli tu z nim wszyscy inni bogowie i zaakcep­towali ofiarowaną im somę’.

Samwarta rzekł: ‘O Marutta, niech tak się stanie! Czy widzisz, jak Indra i wszyscy bogowie, nie mogąc oprzeć się mocy moich zaklęć, przybywają na twoją ofiarę, aby pić somę? Spójrz, jak bardzo sa przerażeni moimi mantrami’.

Król Marutta zobaczył wówczas, jak król bogów Indra, jadąc na swym niebiańskim rydwanie ciągniętym przez wysokiej krwi ogiery i prowadząc za sobą wszystkich bogów, zbliża się do jego ofiarnego ołtarza i wypija somę. Marutta i jego kapłan Samwarta zadowoleni w swym umyśle wstali na ich powitanie, oddając im honory zgodnie z nakazami pism.

Samwarta rzekł: ‘O Indra, niech będzie tobie chwała. Swoją obecnością na ofierze króla Marutty uczyniłeś ją wielką. Pij, proszę, tę somę dziś przeze mnie wyciśnietą’.

Marutta rzekł: ‘O Indra, kłaniam się przed tobą. Spójrz na mnie z życzliwością. Swoją obecnością dodałeś świetności mej ofierze przygotowanej przez prawdziwie wielkiego bramina Samwartę, młodszego brata Brihaspatiego i zapewniłeś jej dobre rezulaty’.

Indra rzekł: ‘O królu, znam twojego kapłana Samwartę, który jest ascetą o wielkiej energii. To na jego zaproszenie przybyłem na twój ryt ofiarny. Jestem z ciebie bardzo zadowolony i cała moja zazdrość o twoją wielkość uległa zniszczeniu’.

Samwarta rzekł: ‘O królu bogów, skoro jesteś z nas zado­wolony, udziel nam osobiście dalszych wskazówek co do przebiegu tego rytu i sam przydziel bogom należne im ofiarne porcje somy, aby w ten sposób wszystkie światy mogły dowiedzieć się o twoim w niej udziale’.

10. Indra swą obecnością uświetnia rytuał Marutty

Indra, spełniając prośbę Samwarty, rozkazał bogom zbudować wielki gmach zgromadzeń o tysiącu bogato wyposażonych izb, wyglądających równie wspaniale jak na obrazie, oraz masywne schody, po których gandharwowie i apsary mogliby wspinać się do nieba. Rozkazał im również przygotować teren ofiarny na podobieństwo swego niebiańskiego pałacu, gdzie niebiańskie nimfy apsary mogłyby wykonywać swój taniec. Gdy bogowie sprawnie wykonali jego rozkazy, zadowolony i udekorowany girlandami rzekł do króla Marutty: ‘O królu, dzięki mojej obecności na twojej ofierze, zadowolileś swoją oblacją wszystkich przodków oraz bogów. Zezwól więc teraz na to, aby bramini ofiarowali Agniemu byka w czerwonawym kolorze, a Wiśwadewom wielobarwnego byka z niebieskimi oczami’ ”.

Wjasa kontynuował: „O Judhiszthira, obecność Indry dodawała wszystkim ofiarnym ceremoniom wielkiego splendoru. Sami bogowie ofiarowywali jedzenie i lali oblację do ognia. Indra czczony przez braminów razem ze swoimi końmi sam asystował podczas ofiary. Wstąpiwszy na ołtarz wyglądał jak ucieleśnienie drugiego ognia. Recytując mantry, wezwał ogromną ilość bogów i ofiarował ogniowi oblację z oczyszczonego masła. Sam pił somę i ofiarował ją do picia zgromadzonym bogom. W końcu zadowoleni bogowie pożegnali króla Maruttę i udali się do swych zwykłych miejsc zamieszkiwania. Król Marutta na zakończenie rytu z radosnym sercem kazał w różnych miejscach usypać stosy złota i rozdajac to ogromne bogactwo braminom był równie wspanialy jak bóg bogactwa Kubera. Po wypełnieniu swego skarbca różnego rodzaju bogactwem za zgodą Samwarty powrócił do swego królestwa, rozszerzając jego granice od morza do morza’ ”.

Wjasa zakończył swe opowiadanie, mówiąc: „O Judhiszthira, w odpowiedzi na twoje pytanie opowiedziałem tobie o prawym królu Marucie i jego wielkim rycie, na który zgromadził ogromną ilość złota, którą rozdał w darach i dzięki któremu pokonał zazdrość Indry o swoje zasługi. Teraz nadszedł właściwy czas na to, abyś ty sam zadowolił bogów i zmarłych przedków, spełniając swoją ofiarę z pomocą złota pozostawionego przez króla Maruttę w Himalajach”.

Judhiszthira pouczony w ten sposób przez Wjasę gorąco zapragnął odnaleźć złoto zebrane niegdyś przez króla Maruttę, aby móc wykonać swój ryt i przystępując natychmiast do czynu, z radosnym sercem rozpoczął konsultacje w tej sprawie ze swymi ministrami.


Słowniczek Mahabharaty