Opowieść
249:
O tajemnicy
Najwyższego Brahmana
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
Aśwamedha Parva, Anugita Parva, Sections XVI-XIX,
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,
URL: http://www.sacred-texts.com/hin/m06/index.htm
oraz The Anugita w tłumaczeniu Kashiath Trimbak Telang
i Aśwamedhika Parva w tłumaczeniu Bibek Debroy
Spis treści
1. Kryszna czyni przygotowania do powrotu do Dwaraki
2. Ardżuna prosi Krysznę, aby raz jeszcze
wyrecytował Bhagavad Gitę
5. Wyzwolony bramin wyjaśnia, jak dusza opuszcza ciało obarczona swymi przeszłymi uczynkami
6. Wyzwolony bramin wyjaśnia, jak dusza nabywa nowe ciało odpowiednie dla jej uczynków
8. Wyzwolony bramin naucza o drodze do Brahmana przez przekraczanie więzi z tym światem
Ardżuna rzekł do Kryszny: „O potężny synu Dewaki, tuż przed rozpoczęciem
wielkiej bitwy ukazałeś mi całą swoją
wielkość. Zobaczyłem cię wówczas w formie Pana Wszechświata.
Widząc moje załamanie, przemawiałeś do mnie z miłością
i współczuciem. Obecnie jednak z powodu niestałości umysłu moje
rozumienie opuściło mnie i zapomniałem wszystko to, co mi wtedy
powiedziałeś. Równocześnie obudziła się we mnie
ponownie wielka ciekawość Prawdy, szczególnie gdy pomyślę o
tym, że zamierzasz opuścić nas i udać się do Dwaraki”.
Kryszna o wielkiej energii, ten najlepszy z wszystkich mówców, słysząc słowa Ardżuny, uściskał go serdecznie i rzekł: „O Ardżuna, mówiłem wówczas o tym, co jest wieczne i jest wielką tajemnicą znaną niewielu. Zaiste, przedstawiłem tobie naturę tej religii (dharmy), która jest odpowiednia dla całego wszechświata. Religia ta wskazuje ścieżkę prowadzącą do Brahmana. ... W tej chwili jednak nie mogę już tobie dokładnie powtórzyć tego, co wtedy mówiłem. Wyjaśniłem tobie wówczas tajemnicę Najwyższego Brahmana, zanurzywszy się głęboko w jodze. Zamiast tego wyrecytuję teraz przed tobą starożytną opowieść, która dotyczy tego samego tematu. Dzięki swej niezachwianej prawości słuchając z uwagą moich słów, zdołasz dotrzeć do tego, co najwyższe z pomocą swego rozmienia”.
(Mahābharāta, Aśwamedha
Parva, Section XVI)
1. Kryszna czyni przygotowania do powrotu do Dwaraki
Tymczasem Kryszna i Ardżuna bardzo zadowoleni z odzyskania przez Pandawów ukradzionego im przez Kaurawów królestwa spacerowali radośnie wśród malowniczych zagajników, stoków górskich i kolorowych dolin. Byli równie szczęśliwi w Indraprascie jak bliźniacy Aświnowie w ogrodzie Indry Nandanie. W dobrym nastroju weszli do Gmachu Zgromadzeń Króla Prawa, gdzie spędzali miło czas, rozmawiając o barwnych wydarzeniach i trudnościach wojny oraz recytując genealogię świętych mędrców i bogów. Ci dwaj starożytni mędrcy, Narajana i Nara (Kryszna i Ardżuna), byli prawdziwie uszczęśliwieni.
Kryszna, który zna znaczenie wszystkiego, próbując ukoić żal Ardżuny spowodowany śmiercią jego syna i tysięcy krewnych, przemawiał do niego słodkim głosem, używając słów o wielkim znaczeniu wypowiadanych w doskonałym stylu. I gdy uwolnił jego umysł od ciężaru smutku, rzekł: „O Ardżuna, twój najstarszy brat, Judhiszthira, bazując na sile twojej broni oraz na mocy Bhimy, Nakuli i Sahadewy, zdobył całą ziemię i może nią teraz władać bez żadnego rywala. Cala ziemia należy obecnie do tego syna boga Dharmy, którego prawy charakter i postępowanie są doskonałe i bezbłędne. Znasz Prawo i wiesz, że on, który jest Królem Prawa, odebrał królestwo swoim wrogom dzięki swej prawości. Durjodhana i inni synowie króla Dhritarasztry oraz ich zwolennicy, nieprzyjemni w mowie i uparci na swej ścieżce bezprawia, zginęli i teraz Król Prawa z waszą pomocą może rządzić sprawiedliwie całą ziemią, a ja sam mogę miło spędzać czas w tej górskiej scenerii, ciesząc się twoją obecnością.
Niezwykle pociągają mnie te miejsca, gdzie zamieszkuje syn boga Dharmy. Ten należący do niego Gmach Zgromadzeń jest jak samo niebo. Jest piękny i święty! Wkrótce jednak was opuszczę, gdyż pragnę udać się do Dwaraki. Przebywam już z wami długi czas i od dawna nie widziałem mojego ojca Wasudewy, brata Balaramy oraz innych moich krewnych z rodu Wrisznich. Wyraź więc zgodę na mój wyjazd. Zawsze pragnąłem jedynie tego, co jest dobre dla was, lecz teraz tak naprawdę nie ma już dłużej żadnej potrzeby, abym tutaj pozostawał. Towarzyszyłem wam cały czas podczas wojny i po jej zakończeniu, gdy Judhiszthira pokonany przez żal opłakiwał śmierć swych krewnych, recytowałem razem z Bhiszmą w waszej obecności wiele starożytnych opowieści z myślą o rozproszeniu jego żalu i uwolnieniu go od słabości jego umysłu. Prawy Judhiszthira, choć jest naszym królem i sam zdobył wszelką wiedzę, z należytą uwagą wysłuchał naszych słów. Ten syn Dharmy ma szacunek dla Prawdy, jest wdzięczny i prawy. Jego cnota, zdrowy rozsądek i stabilność jego władzy są niezniszczalne. Niech więc ten prawy król rządzi sprawiedliwie całą ziemią, mając aprobatę Siddhów i wychwalany przez dworskich heroldów. Ofiarowałem mu moje ciało, bogactwo mojego domu, miłość i szacunek. Teraz jednak jedynym powodem mojego pobytu tutaj jest przyjemność płynąca z przebywania w twoim towarzystwie. Udaj się więc, proszę, do Judhiszthiry i poinformuj go o mym zamiarze powrotu do Dwaraki. Nawet za cenę śmierci nie chciałbym uczynić czegoś, co wywołałoby jego niezadowolenie. Nie chcę więc wyjeżdżać bez jego zgody”.
2. Ardżuna prosi Krysznę, aby raz jeszcze wyrecytował Bhagavad Gitę
Zanim Kryszna wyruszył do Dwaraki, zamieszkiwał przez jakiś czas razem Ardżuną w Gmachu Zgromadzeń Króla Prawa, który swym pięknem przypominał niebo. Dwaj przyjaciele spędzali radośnie czas w otoczeniu swych krewnych i służby. Pewnego dnia Ardżuna, kontemplując piękno tego miejsca, rzekł do Kryszny: „O potężny synu Dewaki, tuż przed rozpoczęciem wielkiej bitwy ukazałeś mi całą swoją wielkość. Zobaczyłem cię wówczas w formie Pana Wszechświata. Widząc moje załamanie, przemawiałeś do mnie z miłością i współczuciem. Obecnie jednak z powodu niestałości umysłu moje rozumienie opuściło mnie i zapomniałem wszystko to, co mi wtedy powiedziałeś. Równocześnie obudziła się we mnie ponownie wielka ciekawość Prawdy, szczególnie gdy pomyślę o tym, że zamierzasz opuścić nas i udać się do Dwaraki”.
Kryszna o wielkiej energii, ten najlepszy z wszystkich mówców, słysząc słowa Ardżuny, uściskał go serdecznie i rzekł: „O Ardżuna, mówiłem wówczas o tym, co jest wieczne i jest wielką tajemnicą znaną niewielu. Zaiste, przedstawiłem tobie naturę tej religii (dharmy), która jest odpowiednia dla całego wszechświata. Religia ta wskazuje ścieżkę prowadzącą do Brahmana. Jestem bardzo niezadowolony z tego, że nie zdołałeś uchwycić myślą tego, co starałem się wtedy tobie przekazać. Widać brakuje ci wiary lub twoje rozumienie nie jest jeszcze całkowite. W tej chwili jednak nie mogę już tobie dokładnie powtórzyć tego, co wtedy mówiłem. Wyjaśniłem tobie wówczas tajemnicę Najwyższego Brahmana, zanurzywszy się głęboko w jodze. Zamiast tego wyrecytuję teraz przed tobą starożytną opowieść, która dotyczy tego samego tematu. Dzięki swej niezachwianej prawości słuchając z uwagą moich słów, zdołasz dotrzeć do tego, co najwyższe z pomocą swego rozmienia”.
3. Kryszna zamiast Bhagavad Gity recytuje starą opowieść o rozmowie wyzwolonego bramina z Kaśjapą, która dotyczy tego samego tematu, tj. tajemnicy Brahmana
Kryszna kontynuował: „O Ardżuna, któregoś dnia odwiedził nas pewien bramin o nieodpartej energii zamieszkujący w niebiańskich regionach. Przybył z regionu Brahmy i został przez nas powitany z należną czcią. Wolny od wszelkich wątpliwości posłuchaj, co nam wtedy powiedział, odpowiadając na nasze pytania.
Zwracając się do mnie, bramin rzekł: ‘O Kryszna, to o co mnie pytasz, kierując się współczuciem dla wszystkich żywych istot, dotyczy wyboru drogi (dharmy), która prowadzi do Wyzwolenia (mokszy) i niszczy ułudę. Dokładnie to tobie wyjaśnię. Słuchaj z uwagą tego, co mam do powiedzenia.
W odległych czasach żył na ziemi bramin o imieniu Kaśjapa, który praktykował surowe umartwienia. Usłyszał on kiedyś o pewnym bramińskim mędrcu, który poznał wszystkie tajemnice religii, miał pełną wiedzę o narodzinach i śmierci, której nauczają pisma, jak i bezpośrednią wiedzę wszechrzeczy, jaką daje joga. Poznał wszystko, co dotyczy tego i tamtego świata. Znał konsekwencje wykonanych w czasie życia działań i to, co czeka wcielone dusze po śmierci. Znał całą prawdę o przyjemności i bólu, życiu i śmierci oraz o różnicy między cnotą i grzechem. Wyzwolony z wpływów tego świata wędrował po całej ziemi, kontrolując całkowicie swoje zmysły. Odziany w sukces płynący z ascezy i doskonały spokój zdawał się płonąć blaskiem Brahmana. Był zdolny do poruszania się wszędzie mocą swej woli i do znikania nagle na oczach wszystkich. Wędrował swobodnie po całym wszechświecie w towarzystwie Siddhów i niebiańskich muzyków gandharwów, z którymi zwykł siadać w odosobnionych miejscach z dala od zgiełku ludzkich osiedli. Nie przywiązując się do żadnej rzeczy, był jak wiatr. Bramin Kaśjapa o wielkiej inteligencji, pragnąc go odnaleźć, szukał go po całej ziemi i gdy pewnego dnia go zobaczył, zbliżył się do niego i upadł mu do stóp z sercem wypełnionym uczuciem. Widok jego wspaniałych atrybutów budził w nim podziw i pobożne zdumienie. Chcąc go zadowolić i uzyskać nauki, służył mu tak, jak uczeń służy nauczycielowi.
4. Wyzwolony bramin opowiada o tym, jak poznał cierpienie ponownych narodzin i odkrył drogę do Brahmana
Po jakimś czasie wyzwolony bramin zadowolony ze swego ucznia rzekł: «O Kaśjapa, ci, którzy są śmiertelni, wykonują różne działania, realizując za życia i po śmierci różne cele. Dobrymi czynami gromadzą zasługi zdobywając niebo, a złymi czynami gromadzą grzechy, zdobywając piekło. Żaden ze zdobytych poziomów istnienia nie jest jednak wieczny. Wcielona dusza musi ciągle rodzić się na nowo, konsumując owoce swych przeszłych działań i gromadząc nowe owoce swymi obecnymi działaniami.
Ja sam, rodząc się wielokrotnie na nowo i umierając, z powodu popełnianych grzechów zdobywałem różne niepomyślne regiony wypełnione żądzą, gniewem i ułudą chciwości. Spożywałem różne rodzaje jedzenia, piłem mleko z różnych piersi. Miałem różne rodzaje matek i całkowicie odmiennych ojców. Doświadczyłem zarówno rozmaitych rodzajów szczęścia, jak i niedoli. Przy wielu okazjach to, co sprawia przyjemność, było dla mnie nieosiągalne, a to, co nieprzyjemne było nieuniknione. Po zdobyciu z wielkim wysiłkiem bogactwa, musiałem godzić się z jego utratą. Król i moi krewni rzucali pod moim adresem obelgi, zmuszając mnie do życia w ogromnej nędzy. Doświadczyłem dotkliwego mentalnego i fizycznego bólu. Znosiłem straszliwe upokorzenia i byłem świadkiem przeraźliwej śmierci moich krewnych. Byłem też w piekle, doznając w tym regionie Jamy straszliwych tortur. Rodząc się wielokrotnie na tym świecie, padałem ofiarą chorób, starzenia się i nieszczęść będących rezultatem patrzenia na wszystko przez pryzmat par przeciwieństw.
Trwało to długo, aż pewnego dnia coraz bardziej gnębiony przez smutek i rozpacz porzuciłem ten świat, wyrzekając się wszystkich pragnień. Oddając się całkowicie praktykowaniu jogi, znalazłem azyl w Nim, który jest bez formy. Zrozumiałem prowadzącą do Niego drogę i osiągnąwszy spokój duszy, zdobyłem sukces, którego jesteś świadkiem. Po uwolnieniu z ciała swej duszy nie powrócę już na ten świat. Zanim całkowicie zatopię się w Brahmanie, czyli aż do momentu pełnego rozpadu wszechświata (mahapralaja), będę mógł obserwować wszystkie żywe istoty i ich wiecznie powtarzającą się migrację. Po opuszczeniu tego świata udam się najpierw do satjaloki, a następnie wzniosę się jeszcze wyżej zatapiając się całkowicie w Brahmanie. Zaiste, osiągnę ten stan, który jest niezamanifestowanym aspektem Brahmana i nie powrócę już nigdy do tego świata śmiertelników».
5. Wyzwolony bramin wyjaśnia, jak dusza opuszcza ciało obarczona przeszłymi uczynkami
Wyzwolony bramin kontynuował: «O Kaśjapa, jestem bardzo zadowolony z twojego zachowania. Powiedz mi, co mógłbym dla ciebie uczynić? Nadszedł bowiem moment na to, abyś mógł zrealizować cel, z którym do mnie przyszedłeś. Wkrótce opuszczę ten świat, pytaj mnie o wszystko, co chcesz. Znam twoje pragnienie i pouczę cię o tym wszystkim, co jest dla ciebie korzystne. Zdobyłeś już wielkie zrozumienie. Głęboko to pochwalam, gdyż to dzięki swemu rozumieniu byłeś zdolny mnie rozpoznać. Zaiste, twoja inteligencja jest wielka!»
Kaśjapa zachęcony w ten sposób przez tego wielkiego mędrca pochylił się przed nim, dotykając czołem jego stóp. Rzekł, zadając mu pytania, na które trudno odpowiedzieć: «O największy wśród tych, którzy są oparciem dla Prawa (dharmy), wytłumacz mi, proszę, w jaki sposób ciało, w którym zamieszkuje dusza, rozpada się i w jaki sposób dusza opuszcza ciało, w którym zamieszkiwała przez jakiś czas? W jaki sposób nabywa ona nowe ciało? Co się dzieje z czynami wykonanymi przez żywą istotę za życia po opuszczeniu ciała przez duszę? W jaki sposób człowiek konsumuje dobre i złe owoce swoich czynów? W jaki sposób żywa istota wyzwala się z nieskończonego i bolesnego cyklu ponownych narodzin? W jaki sposób łączy się z Brahmanem?»
Wyzwolony mędrzec rzekł: «O Kaśjapa, odpowiem tobie po kolei na wszystkie pytania. Słuchaj więc uważnie moich słów.
Gdy czas wyznaczony na czyjeś życie zbliża się ku końcowi, żywa istota (dżiwa) po wyczerpaniu wszystkich możliwych działań zdolnych do przedłużenia jej życia i przyniesienia jej sławy, zaczyna działać w sposób szkodliwy dla życia i zdrowia. Gdy zbliża się śmierć, jej rozumienie zaciemnia się i zbacza z właściwego kursu. Człowiek o nieczystej duszy nawet wówczas, gdy prawidłowo rozumie zarówno swoją cielesną budowę i siłę, jak i naturę determinującego wszystko Czasu, zaczyna jeść to, co jest dla niego niezdrowe i angażuje się w różne inne szkodliwe dla jego zdrowia praktyki. Czasami przejada się, innym razem w ogóle przestaje jeść, je zepsute i inne zakazane mięso lub zaczyna nowy posiłek, zanim zdołał strawić poprzedni. Nie ma umiaru w angażowaniu się w fizyczne i seksualne czynności i nie dopuszcza do świadomości ostrzeżeń swego organizmu nawet wówczas, gdy są bardzo wyraźne. Śpi w ciągu dnia i spożywa jedzenie zawierające za dużo soków. Niestrawione lub szkodliwe jedzenie zaburza w jego organizmie harmonię wśród trzech dosz, którymi są wiatr (wata), flegma (kapha) i żółć (pitta). Od tej harmonii zależy zdrowie. Wzburzenie którejś z dosz powoduje chorobę przynoszącą śmierć i rozpad ciała na poszczególne elementy. Posłuchaj, jak to się dzieje. Obecne w ciele gorąco ponaglane przez gwałtowny wiatr rozpala się i docierając po kolei do każdej części ciała, hamuje ruch życiowych oddechów. Rozprzestrzeniając się na całe ciało, rozpala się jeszcze bardziej, wnika do każdej części ciała, gdzie rezyduje życie. W rezultacie tego procesu wcielona dusza doświadczając wielkiego bólu, opuszcza swoje śmiertelne miejsce pobytu.
Wszystkie żywe istoty muszą ciągle rodzić się ponownie na tym świecie i umierać. Gdy fizyczne ciało zostaje dotknięte przez chorobę, wcielona dusza (dżiwa) dotknięta straszliwym bólem wymyka się z ciała. Ból, którego doświadcza, porzucając swoje ciało, jest równy temu, który ją czeka, gdy wchodzi do łona lub wydostaje się z łona na zewnątrz. Na koniec życia, gdy wiatr w ciele staje się gwałtowny, powstaje również zimno. Wiatr, który znajduje się w ciele, zostaje wzburzony przez zimno i powoduje rozpad tej struktury (związku) pięciu pierwotnych elementów, która zwie się ciałem, na pięć odrębnych elementów (ziemię, wodę, wiatr, ogień i przestrzeń). Wiatr, który rezyduje w życiowych oddechach zwanych prana i apana obecnych w tej strukturze, będąc pod wpływem stresu, pędzi ku górze i opuszcza żywą istotę, pozostawiając ciało bez oddechu.
Zmarły człowiek traci oddech, ciepło, piękno i świadomość. Opuszczony przez Brahmana (tj, przez wcieloną duszę, która jest Brahmanem) jest uznany za martwego. Nosiciel ciała (dżiwa) nie jest już dłużej zdolny do postrzegania zmysłowych przedmiotów przy pomocy zmysłowych organów. To nieśmiertelna dżiwa stwarza życiowe oddechy w całym ciele i we wszystkich organach, które zostały wyprodukowane przez jedzenie. W pewnych częściach ciała zebrane razem pierwotne elementy zostają ze sobą silnie i w szczególny sposób powiązane. Części te są nazywane wewnętrznymi organami ciała, które są istotne dla życia. Tak zostało stwierdzone w pismach. Gdy organy te ulegają zniszczeniu, wcielona dusza wznosi się ku górze i wchodzi do serca, hamując zasadę ożywienia. W tym momencie żyjąca istota, choć jest ciągle odziana w zasadę świadomości, nie może już niczego rozpoznać. Gdy wewnętrzne organy niezbędne do życia zostają zmiażdżone, jej wiedzę przykrywa ciemność. Dżiwa, utraciwszy miejsce, gdzie mogłaby pozostać, pobudzana przez wiatr i oddychając głębokim, bolesnym i przyspieszonym oddechem, opuszcza ciało, powodując jego drżenie.
Odłączona od ciała wcielona dusza jest ciągle obarczona przez swoje czyny i zebrane dzięki nim zasługi i grzechy. Bramini, którzy zdobyli wiedzę i poznali wnioski wypływające z pism, rozpoznają po pewnych znakach, czy opuszczająca ciało dusza jest odziana w zasługi, czy też w grzechy. Tak jak zwykli ludzie są zdolni do zobaczenia swymi cielesnymi oczami robaczka świętojańskiego, gdy pojawia się i znika w ciemności, tak ludzie, którzy zdobyli oko mądrości i sukces płynący z ascezy, widzą swymi duchowymi oczami dziwę, gdy opuszcza ciało, wchodzi do łona i rodzi się ponownie na ziemi.
Istnieją trzy regiony wyznaczone dla wcielonej duszy. Słuchaj uważnie moich słów Słuchając ich, zdobędziesz wiarę i zrozumienie. Uzbrojony w zrozumienie będziesz zdolny do wybrania właściwego działania. Ten ziemski świat, zamieszkiwany przez rozmaite żyjące stworzenia, jest regionem dla duszy nazywanym polem działania. Rodząc się na tym świecie, wcielone dusze swymi złymi lub dobrymi czynami zbierają owoce, które konsumują po śmierci w formie odpowiedniej ilości niedoli lub szczęścia, spadając w dół lub wznosząc się w górę. Ci, których uczynki na tym świecie były złe, spadają w dół prosto do piekła, gdzie doznają straszliwych tortur, tonąc w wodzie z głową w dół lub smażąc się w piekielnym ogniu. Z piekła bardzo trudno się wydostać, lepiej więc starać się unikać takiej niedoli za życia. Ci, których uczynki na tym świecie były dobre, wznoszą się ku górze w kierunku gwiezdnych regionów, które świecą na firmamencie, jak i w kierunku księżycowego i słonecznego dysku oraz innych ciał niebieskich święcących własnym światłem.
Ilość niebiańskiego szczęścia wyznaczonego dla danej osoby zależy od ilości zebranych przez nią zasług. Istniejące w niebie regiony różnią się poziomem doświadczanej szczęśliwości i nawet tam widok regionu bardziej świetlistego budzi zazdrość i niezadowolenie. Pobyt w niebie nie jest również wieczny i osoba, która wyczerpała zasługi zebrane dobrymi czynami, konsumując odpowiednią ilość szczęścia, opada na ziemię, rodząc się ponownie ze śmiertelnego łona».
6. Wyzwolony bramin wyjaśnia, jak dusza nabywa nowe ciało odpowiednie dla jej uczynków
Wyzwolony mędrzec kontynuował: «O Kaśjapa, posłuchaj teraz o tym, w jaki sposób wcielona dusza po opuszczeniu starego ciała nabywa nowe. Słuchaj moich słów ze skoncentrowaną uwagą.
Gdy dusza zamieszkuje w ciele, prowadzona przez umysł nastawia się na działania. Wykonane za życia dobre i złe czyny nie ulegają wraz z ciałem zniszczeniu, i gdy dusza w swej wiecznej wędrówce przechodzi z jednego ciała do drugiego, czyny te podążają za nią, rodząc owoce. Tak jak drzewo rodzi swe owoce, gdy nadchodzi na to właściwy czas, tak zasługi i grzechy zdobyte przez dżiwę jej działaniami rodzą w jej kolejnym życiu określoną ilość szczęścia i niedoli. Gdy obciążona swoimi przeszłymi czynami i owładnięta przez żądzę i gniew dżiwa wchodzi do do żeńskiego łona, do którego dostało się zmieszane z krwią życiowe nasienie, wzrastające w łonie ciało staje się dla niej polem działania zrodzonym z jej przeszłych dobrych i złych działań. W tej fazie, nawet po zdobyciu nowego ciała, dżiwa z racji swej subtelności i niezamanifestowania pozostaje ciągle do niczego nieprzywiązana. Stąd jest nazywana wiecznym Brahmanem. Brahman jest nasieniem wszystkich żywych istot. To dzięki niemu żywe istoty żyją. Dżiwa daje życie, wchodząc po kolei do poszczególnych członków płodu, akceptując atrybut ciała, którym jest umysł i zamieszkując we wszystkich tych regionach, które należą do prany. Dzięki temu płód odziany w umysł zaczyna poruszać swymi członkami. Tak jak stopione żelazo wlane do formy nabiera jej kształtu, tak wcielona dusza po wejściu do płodu odziewa się w jego kształt. Tak jak ogień po wejściu w bryłę żelaza nadaje mu ciepło, w taki sam sposób wcielona dusza manifestuje się w płodzie. Tak jak zapalona w pokoju lampa oświetla wszystkie znajdujące się tam przedmioty, tak umysł ukazuje duszy różne ograny ciała. Wszystkie dobre i złe działania wykonane w poprzednim życiu przyniosą jej odpowiednią ilość szczęścia lub niedoli. Konsumując je, oczyszcza się ze swoich przeszłych działań, akumulując równocześnie nowe działania. W ten sposób będzie musiała ciągle rodzić się na nowo, dopóki nie nabędzie wiedzy i jogicznej kontemplacji, które prowadzą do Wyzwolenia.
Posłuchaj teraz o wszystkich tych dobrych czynach, które przynoszą rodzącej się ponownie dżiwie szczęście. Zalicza się do nich czynienie darów, posty, brahmacarję, przestrzeganie rytów zgodnie z nakazami, samo-kontrolę, spokój, współczucie dla żywych istot, opanowanie namiętności, powstrzymywanie się od okrucieństwa i przywłaszczania sobie tego, co należy do innych, zaniechanie nawet na poziomie mentalnym wszystkich fałszywych czynów, nieranienie żywych istot, odnoszenie się z czcią i szacunkiem do ojca i matki, oddawanie czci bogom, gościom i nauczycielom, zachowywanie czystości, opanowywanie zmysłów. Takie dobre postępowanie jest oparciem dla obowiązywania Prawa (dharmy), które dostarcza ochrony żywym istotom. Ci, którzy są dobrzy, zawsze postępują w ten sposób. Zaiste, takie postępowanie odwiecznie w nich rezyduje. To dzięki ich postępowaniu świat nawet po upadku powraca i utrzymuje się na ścieżce prawości. Praktykowane przez nich działania wskazują innym na to, jakie działania są prawe. Ich postępowanie konstytuuje nieśmiertelne Prawo. Ci, którzy uciekają się do takiej prawości, nigdy nie doświadczą niedoli. Jednakże ponad nimi stoją wyrzekający sią działań jogini zdolni do zdobycia Wyzwolenia w ciągu jednego życia, podczas gdy ci, którzy zawsze działają dobrze, uwalniają się od obowiązku powrotu na ziemię dopiero po długim ciągu kolejnych wcieleń. Wcielona dusza musi bowiem zawsze rozliczyć się z wszystkich działań wykonanych w przeszłym życiu, zarówno dobrych i złych».
7. Wyzwolony bramin naucza o przyczynie przybrania ciała przez duszę po raz pierwszy i o dualizmie duszy i ciała
Wyzwolony bramin kontynuował: «O Kaśjapa, mówiłem o tym, że wykonane w przeszłym życiu działania, tworzą przyczynę, w rezultacie której dżiwa musi rodzić się ponownie na tym świecie w formie odpowiedniej dla jej przeszłych działań. W tym kontekście powstaje pytanie o to, w konsekwencji jakiej przyczyny dusza przybrała ciało po raz pierwszy? Na tym świecie w tej sprawie są liczne wątpliwości. Posłuchaj z uwagą moich słów.
Dziadek wszechświata Brahma po uformowaniu najpierw ciała dla siebie stworzył następnie wszystkie trzy światy ruchomych i nieruchomych istot. Najpierw sam przybrał ciało, a następnie stworzył pradhanę (to, co najważniejsze, główne, pierwotne). Ta pradhana jest materialną przyczyną wszystkich ucieleśnionych istnień, któta obejmuje to wszystko i która staje się wszystkim i jest znana jako to, co najwyższe.
To, co jest widzialne (ciało), jest uważane za zniszczalne, podczas gdy to drugie (dusza) jest nieśmiertelne i niezniszczalne. To, co jest widzialne, jest nazywane kszarą (zniszczalnym), podczas gdy to, co jest para (to drugie) jest nieśmiertelne i jest akszarą (niezniszczalnym). Dla każdego zindywidualizowanego Puruszy, całość (ciało i dusza) jest dwoistością wśród tych trzech (ciała, wcielonej duszy i Brahmana), czyli kszarą i akszarą. Pradżapati (Brahma) ukazując się najpierw w widzialnej formie, stworzył następnie pięć pierwotnych (wielkich) elementów i wszystkie nieruchome stworzenia. Tak mówi starożytny przekaz. Po zaakceptowaniu ciała określił czas przebywania wcielonej duszy w jednym ciele oraz zarządził ponowne narodziny i migrację dusz.
Wszystko to, co mówię, jest właściwe i poprawne, jak to, co powiedziałaby o przeszłych narodzinach osoba, która widziała swoją duszę. Ten ocean migracji dusz, który jest tak trudny do przepłynięcia, zdoła przepłynąć ten, kto widzi przyjemność i ból jako przemijające, a ciało jako grzeszny zlepek pięciu pierwotnych elementów skazany na zniszczenie, i kto nie zapomina o tym, jak niewiele jest w życiu przyjemności i jak wiele bólu. Choć atakowany przez narodziny, choroby i śmierć, on, który rozumie pradhanę (Prakriti), widzi tym samym okiem Jaźń (Najwyzszą Świadomość), która mieszka we wszystkich istnieniach oddzianych w świadomość. Szukając tego najwyższego miejsca, (czyli bindu, miejsca na czole między brwiami rozumianego jako punkt w którym zaczyna się stwarzanie), staje się obojętny na wszystko inne».
8. Wyzwolony bramin naucza o drodze do Brahmana przez przekraczanie więzi z tym światem
Wyzwolony mędrzec kontynuował: «O Kaśjapa, udzielę teraz tobie dokładnych instrukcji dotyczących tego najwyższego miejsca, którego szuka jogin. Słuchając uważnie moich nauk, zdobędziesz o nim pełną wiedzę.
Wszystkie więzi z tym światem zdoła przekroczyć ten, kto dał się wchłonąć w to jedno naczynie wszechrzeczy (Brahmana), uwalniając się stopniowo dzięki jodze nawet od myśli o swej tożsamości z wszystkimi rzeczami, zaiste zaprzestając nawet myślenia o swoim istnieniu.
Sukces na ścieżce prowadzącej do Wyzwolenia odniesie ten,
• kto jest dla wszystkich przyjacielem, potrafi wytrzymać wszystko, jest nastawiony na szukanie spokoju, opanował zmysły oraz uwolnił się od gniewu i żądzy;
• kto traktuje wszystkie żywe istoty jak siebie samego, jest powściągliwy, czysty i wolny od pychy i egoizmu;
• kto patrzy takim samym okiem na życie i śmierć, przyjemność i ból, zysk i stratę;
• kto nie pożąda niczego, co należy do innych, nie lekceważy innych, uwolnił się od przywiązania;
• kto nie ma ani wroga, ani krewnych, ani potomstwa, zaprzestał religijnych działań, wyrzekł się bogactwa i przyjemności, uwolnił się od pragnień i zachłanności;
• kto skonsumował już wszystkie zasługi i grzechy zebrane w poprzednich wcieleniach;
• kto przekroczył wszystkie pary przeciwieństw i uwolnił się od ciała zbudowanego z pięciu pierwotnych elementów, myśląc o zdobyciu spokoju duszy;
• kto po uwolnieniu się od żądzy i zachłanności, zaniechał wszystkich działań, widzi wszechświat jako przemijający lub jako drzewo Aśwattha zamieszkiwane przez ptaki, śmierć i zniedołężnienie, i którego rozumienie jest skupione na wyrzeczeniu, a oczy skierowane na własne grzechy;
• kto widzi swoją duszę jako czystą świadomość (czit), która jest bez przyczyny (tj. jest Brahmanem i nie została stworzona) i która jest pozbawiona atrybutów właściwych dla pięciu wielkich elementów (zapachu, smaku, dotyku, formy i dźwięku), choć zamieszkując w ciele, zabawia się nimi;
• kto porzucając z pomocą rozumienia wszystkie cele wiążące się z ciałem i umysłem, stopniowo traci swoje odrębne istnienie, będąc jak ogień pobawiony paliwa;
• kto po uwolnieniu się od wszystkich wrażeń, dociera do Brahmana, który jest tym, co jest najwyższe, wieczne, spokojne, stabilne, trwałe i niezniszczalne».
9. Wyzwolony bramin naucza o jodze, dzięki której jogin widzi duszę jako odrębną od ciała i dociera do Brahmana
Wyzwolony bramin kontynuował: «O Kaśjapa, wyjaśnię teraz tobie naukę o koncentracji umysłu zwaną jogą, której nic nie przewyższa, jak i to w jaki sposób praktykujący ją jogin odnosi sukces w widzeniu duszy. Udzielę tobie w tej sprawie pełnej instrukcji. Przekażę tobie wiedzę o cielesnych bramach, przez które należy prowadzić swoją jaźń, aby zobaczyć to, co jest wieczne bez początku i bez końca.
Koncentracja umysłu jest drogą prowadzacą do Wyzwolenia. Po wycofaniu zmysłów ze zmysłowych przedmiotów należy zatrzymać umysł na jaźni i po poddaniu się najpierw surowym umartwieniom należy ćwiczyć koncentrację umysłu. Utalentowany jogin powinien ściśle realizować nakazy jogi powądzace do widzenia jaźni w swej jaźni za pośrednictwem umysłu. Gdy stanie się zdolny do koncentrowania jaźni na jaźni w swym umyśle, wówczas przyzwyczajony do nieprzerwanej medytacji zobaczy w swej jaźni Najwyższą Jaźń. Spokojny, opanowany, panujący nad swymi zmysłami i umysłem, zdolny do koncentrowania swego umysłu na czym zechce, widzi w swej jaźni Najwyższą Jaźń.
Tak jak śniący człowiek po zobaczeniu we śnie nieznanej mu osoby rozpoznaje ją później w stanie obudzonym, mówiąc ‹to jest ona›, tak zanurzony w stanie głębokiej kontemplacji samadhi jogin po zobaczeniu Najwyższej Jaźni po wyjściu z tego stanu rozpoznaje Najwyższego w całym wszechświecie. Tak jak zwykły człowiek widzi włóknisty rdzeń po wyodrębnieniu go z trawy mundża, tak jogin widzi duszę po wyodrębnieniu jej z ciała. Ciało jest często nazywane mundża, a ukryty w niej włóknisty rdzeń symbolizuje duszę. Ci którzy rozumieją jogę, odwołują się do tej doskonałej metafory dla ilustracji.
Gdy wcielona dusza zdoła zobaczyć dzięki jodze Najwyższą Duszę, staje się tożsama z Panem wszystkich trzech światów i nie ma już nad sobą żadnego Pana. Staje się zdolna do przybierania kałdego ciała, jakie zechce. Uwalniając się całkowicie od zgrzybiałości i śmierci, ani się nie smuci, ani się nie cieszy.
Jogin, który nabył zdolność do właściwej koncentracji umysłu, może stworzyć dla siebie nawet boskość bogów, a po porzuceniu swojego przemijającego ciała dociera do niezmiennego Brahmana. Nawet wtedy gdy wszystkie żywe istoty ulegają zniszczeniu na jego oczach, on sam nie odczuwa żadnego lęku i gdy wszystkie one padają ofiarą nieszczęścia, jego żadne nieszczęście nie dotyka.
Żaden ból, lęk czy smutek, ani inny bolesny skutek przywiązania do zmysłowych przedmiotów nie wzburza jego spokojnego i wolnego od pragnień umysłu. Śmierć dla niego nie istnieje i żadna broń go nie rani. Na całym świecie nie ma nikogo, kto byłby bardziej od niego szczęśliwy. Skoncentrowany w swym umyślne na jaźni, żyje stabilnie w swej jaźni. Eliminując zarówno starzenie się, jak i ból i przyjemność, śpi spokojnie, a gdy zechce, opuszcza swoje ludzkie ciało i przybiera dowolną formę zgodnie ze swoją wolą. Jednakże nawet po zdobyciu takiej wolności kontynuuje swą jogiczną praktykę, nie ulegając pokusie czerpania przyjemności z mocy, którą daje joga, a po zdobyciu właściwej koncentracji i widzeniu Najwyższej Jaźni w swej jaźni traci swoje przywiązanie nawet do boga setki ofiar Indry».
Wyzwolony bramin kontynuował: «O Kaśjapa, posłuchaj teraz o tym, w jaki sposób osoba oddana wyłącznie medytacji, osiąga odpowiednią koncentrację. Gdy umysł takiej osoby skupiony na tej ćwiartce nieba, gdzie wschodzi słońce, pozostaje niezmiennie wewnątrz domu (ciała), w którym mieszka dusza i nie ucieka na zewnątrz, wówczas z pomocą wszystkich właściwych dla siebie zewnętrznych i wewnętrznych operacji widzi to jedno szczególne miejsce, w którym zamieszkuje dusza. Głęboko pogrążony w medytacji jogin widzi wówczas to, co jest wszystkim, czyli Najwyższą Duszę wszechświata, gdyż w tym miejscu poza Brahmanem nie ma nicego innego, gdzie umysł mógłby zamieszkać.
Należy medytować nad Brahmanem w odosobnionym miejscu, gdzie nie dochodzą żadne dźwięki, kontrolując swe zmysły. Brahman jest wszystkim, co jest, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz czyjegoś ciała. Należy więc medytować nad Nim, skupiając swą myśl po kolei na zębach, podniebieniu, języku, gardle, karku, sercu i żyłach wewnątrz serca.
Tak jak człowiek po ukryciu wszystkich swoich bogactw w jednym pomieszczeniu pamięta o nich, zamykając wszystkie drzwi przed złodziejami, tak jogin po zamknięciu umysłu w ciele skupia całą swą myśl na jaźni, kontrolując zmysły i strzegąc myśl przed ucieczką na zewnątrz w kierunku zmysłowych przedmiotów. Będąc tym cały czas zajęty i czerpiąc przyjemność z przebywaniem w swej jaźni, w bardzo krótkim czasie dociera do Brahmana i zdobywa wiedzę o pradhanie, twórczej zasadzie, która stwarza cały wszechświat.
Brahmana nie można zobaczyć zwykłymi oczami, ani poznać przy pomocy zwykłych zmysłów. Można go jedynie rozpoznać w świetle lampy umysłu. Jego dłonie, stopy, oczy, głowa i twarze są we wszystkich kierunkach, przenika bowiem wszystko we wszechświecie. Jogin dzieki swej praktyce widzi swoją jaźń jako wyodrębnioną z ciała i gdy postrzega ją po opuszczeniu ciała, rozpoznaje ze zdumieniem, że jest ona Nieskazitelnym Brahmanem. Rozpoznając swoją tożsamość z Brahmanem, łączy się z nim, osiągając Wyzwolenie».
Wyzwolony bramin, kończąc swe nauki, rzekł: «O Kaśjapa, jesteś moim doskonałym uczniem i teraz, gdy przekazałem tobie całą tajemną wiedzę, pozwalam tobie odejść, dokąd chcesz». I Kaśjapa uwolniwszy sią od wszystkich wątpliwości, mając na to zgodę swego nauczyciela, udał się tam, gdzie chciał ’ ”.
10. Kryszna podsumowując nauki wyzwolonego bramina, mówi o różnicy między religią działania i niedziałania
Kryszna Wasudewa rzekł: „O Ardżuna, zamiast powtórzyć tobie dokładnie to, o czym mówiłem na polach Kurukszetry, o co mnie prosiłeś, wyrecytowałem przed tobą słowa, które pewien wyzwolony bramina wypowiedział do swego ucznia. Jego nauki odnosiły się do tych, którzy pragną iść drogą moksza dharmy prowadzącą do Wyzwolenia. Czy wysłuchałeś obecnie moich słów z umysłem całkowicie na nich skupionym? Dokładnie o tym samym usłyszałeś ode mnie, gdy stałeś przed bitwą na swoim rydwanie z umysłem trapionym przez wątpliwość. To, o czym mówiłem jest wielką tajemnicą nawet wśród bogów i rzadko kiedy jakiś inny śmiertelnik o tym słyszał. Nikt inny poza tobą na to nie zasługuje. Ci, którzy błądzą w swym rozumieniu i nie nabyli jeszcze mądrości lub mają nieczyste dusze, gubią się w tym i są zdezorientowani. Nikt o zdezorientowanej duszy nie potrafi tego zrozumieć”.
Kryszna kontunuował: „O Ardźuna, Świat bogów jest zamieszkiwany przez tych, którzy idą ścieżką religii działania i wykonują nakazane ryty. Bogowie nie są więc zadowoleni z tych, którzy, dążąc do porzucenia swej śmiertelnej formy, praktykują religię niedziałania i zaprzestają wykonywania ofiar, od których zależy siła bogów. Ich cel jest najwyższy i przekracza poziom bogów. Ich celem jest połączenie się z Najwyższym Brahmanem, gdzie wcielona dusza osiąga wieczne szczęście i nieśmiertelność i nie musi rodzić się ponownie na ziemi w jakiejś śmiertelnej formie. Ścieżka moksza dharmy, choć jest bardzo trudna, jest dostępna dla wszystkich. Nawet osoba nieczystego urodzenia, taka jak kobieta czy też szudra, idąc uparcie tą ścieżką, realizuje ten najwyższy cel. Cóż więc dopiero mówić o uczonych braminach i wojownikach oddanych temu celowi. Nie istnieje nic innego, co byłoby zdolne do przyniesienia większego szczęścia niż realizacja tego najwyższego celu. Ten śmiertelnik, który mając wiarę, odwagę i zrozumienie, uzna za nieistotne to, co jest widziane jako istotne przez cały ten świat, w krótkim czasie odniesie sukces, zdobywając przy pomocy jogi to, co najwyższe”.
Kryszna zakończył, mówiąc: „O Ardżuna, to o czym mówiłem zawiera wszystko, o czym należy wiedzieć, i nie ma nic więcej. Staje się to oczywiste dla tej osoby, która przez sześć miesięcy nieprzerwanie praktykuje jogę”.