Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 

Mahabharata 258 (po polsku)
 
 
 
 

Mahabharata 260 (po polsku)
 
 
 
 
Pliki pdf, epub, mobi
na stronie TLVP
lub GOOGLE
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Mahabharata

Opowieść 259:

Król Prawa spełnia do końca swą Ofiarę Konia, unikając rzezi

 

opowiada

 

Barbara Mikołajewska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Aśwamedha Parva, Sections LXXXV-LXXXIX,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com/hin/m06/index.htm


Wydanie I internetowe

Copyright © 2020 by B. Mikołajew­ska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. Bhima na rozkaz Króla Prawa wyznacza miejsce na ofiarę i czyni konieczne przygotowania do ofiary

2. Ardżuna za pośrednictwem Kryszny mówi o konieczności zapobieżenia rzezi, jaka miała miejsce podczas ofiarowania arghja na ofierze koronacyjnej Judhiszthiry

3. Ofiarny koń i podążający za nim Ardżuna powracają do Hastinapury

4. Syn Ardżuny Babhruwahana przybywa na Ofiarę Konia Króla Prawa

5. Król Prawa za zgodą Wjasy przystępuje do spełnienia swojej ofiary

6. Król Prawa na zakończenie rytu obdarowuje Wjasę ziemią będącą w Ofierze Konia daksziną

7. Słowniczek Mahabharaty




Kryszna rzekł: „O Judhiszthira, posłaniec powtórzył mi słowa, które  Ardżuna skierowakł do ciebie. Ardżuna rzekł do niego: ‘O dobry człowieku, gdy nadejdzie właściwy czas, przekaż to, co powiem królowi Judhiszthirze: ‹O Judhiszthira, gdy na twój ryt ofiarny przybędą liczni królowie, odpowiednio ich uhonoruj. Tylko takie postępo­wanie jest nas godne. Na moją prośbę uczyń wszystko, co jest konieczne, aby zapobiec rzezi podobnej do tej, która miała miejsce na zakończenie ofiary koronacyjnej Króla Prawa podczas rozdawania darów gościom (arghja) (aluzja do zabójstwa Sziśupali, który przeciwstawił się decyzji Judhiszthiry, aby najwyższym darem przeznaczonym dla najwspanialszego gościa obdarować Krysznę, Mahabharata, księga II Sabha Parva, opow. 13, p. 3-6). Niech Kryszna to również zaakceptuje. Nie pozwól na to, aby z powodu królewskiej urazy ginęli ludzie›’ ”.

 (Mahābharāta, Aśwamedha Parva, Section LXXXVI)



1. Bhima na rozkaz Króla Prawa wyznacza miejsce na ofiarę i czyni konieczne przygotowania do ofiary

Ardżuna po pokonaniu króla Gandharów i zaproszeniu go na ryt ofiarny Króla Prawa ruszył dalej śladem puszczonego wolno konia ofiarnego, który skręcił w kierunku drogi prowadzącej do Hastinapury. Wieść o powrocie konia i ochraniającego go Ardżuny w pełnym zdrowiu wypełniła serce Judhiszthiry wielką radością. Słuchając o bohaterskich czynach swego brata, był niezmiernie zadowolony. W międzyczasie, widząc, że zbliża się dzień pełni księżyca w miesiącu  magha (styczeń/luty) i że konstelacje na niebie są pomyślne, wezwał wszystkich swoich braci i zwracając się do Bhimy, rzekł: „O Bhima, twój młodszy brat Ardżuna wraca razem z koniem do Hastinapury. Dowiedziałem się o tym od ludzi, którzy szli za Ardżuną. Nasz koń ofiarny jest już blisko. Zbliża się również czas wyznaczony na ofiarę. Niech więc bramini znający Wedy zajmą się wyznaczeniem odpowiedniego miejsca na ofiarę, które zapewni pomyślne jej spełnienie”.

Wieść o powrocie Ardżuny ucieszyła Bhimę. Spełniając rozkaz Judhiszthiry, udał się do braminów znających reguły dotyczące wyznaczania ofiarnego gruntu i jego zabudowy, i z ich pomocą wybrał piękne miejsce i wymierzywszy je zgodnie z nakazami, wyznaczył grunt ofiarny. Grunt ten został wyrównany i zabudowany rozmaitymi strukturami ze szczerego złota ozdobionych klejnotami. Postawiono tam setki domów i dworów oraz zbudowano szerokie drogi. Wzniesiono tam kolumny ozdobione złotem oraz wysokie i szerokie łuki triumfalne zrobione ze złota. Bhima zadbał również o to, aby przygotowano apartamenty właściwe dla kobiet i przybywających z różnych stron królów oraz braminów. Gdy technicy i inżynierowie poinformowali Pandawów o zakończeniu przygotowań do ofiary, Król Prawa czujny i ze skoncentrowaną uwagą pochwalił ich wszystkich. On sam i jego bracia byli prawdziwie uszczęśliwieni.

Następnie Bhima na rozkaz króla wysłał specjalnych gońców do wszystkich królów ziemi, zapraszając ich na rytuał Króla Prawa. Zaproszeni królowie, chcąc go zadowolić, przybyli tłumnie na jego ofiarę, wioząc ze sobą klejnoty, niewolnice, konie i broń. Hałas czyniony przez tych królów rezydujących w tysiącach przygotowanych dla nich pawilonów zdawał się dosięgać nieba i przypominał ryk wzburzonego oceanu. Król Judhiszthira witał ich, ofiarując im rozmaite rodzaje jedzenia i picia oraz prawdziwie niebiańskie łoża, i każąc im zaprowadzić ich zwierzęta do licznych przygotowanych na tę okazją stajni wypełnionych kukurydzą, trzciną cukrową i mlekiem. Na wielką ofiarę Króla Prawa przybyli również liczni muni recytujący Wedy oraz najwięksi wśród żyjących wówczas na ziemi braminów razem ze swoimi uczniami. Król Judhiszthira witał ich wszystkich i porzucając swą pychę, osobiście odprowadzał swych gości do wyznaczonych dla nich rezydencji.

Wraz z rozpoczęciem rytu elokwentni mówcy zaczęli uczone dysputy, pragnąc przewyższyć się nawzajem, a przybyli na ofiarę królowie patrzyli z podziwem na przygotowania do rytu poczynione przez Bhimę dorównujące tym czynionym przez boga setki ofiar Indrę. Podziwiali liczne łuki triumfalne (bramy), łoża, trony oraz inne luksusowe przedmioty, naczynia, kociołki, dzbany i pokrywy, wszystko zrobione ze złota. Zaproszeni królowie nie widzieli tam niczego, co nie byłoby zrobione ze złota. Wzniesione tam liczne słupki (ołtarze) ofiarne zostały wykonane zgodnie z zaleceniami pism z drewna i ozdobione złotem. O wielkim blasku zostały należycie ustawione i uświęcone mantrami. Widzieli tam również wszystkie gatunki zwierząt lądowych i morskich zebranych na tę okazję, jajorodnch, żyworodnych, narodzonych z brudu oraz roślin należących do świata roślinnego. Byly tam liczne stworzenia wodne, drapieżne, żyjące w górach oraz stada krów i bawołów. Widok tego ofiarnego miejsca upiększonego obecnością różnych gatunków dzikich i udomowionych zwierząt, oraz zbóż i kukurydzy budził w przybyłych na ofiarę królach szczery podziw. Widzieli ogromne stosy słodyczy przygotowane dla braminów oraz waiśjów i słyszeli dźwięki bębnów oraz cymbałów (indyjska perkusja), w które uderzano po nakarmieniu każdej setki tysięcy braminów. Liczba karmionych była tak wielka, że dźwięk tych instrumentów był nieustanny i dał się słyszeć przez cały czas. Służący Pandawów w jasnych kolczykach ze złota i z girlandami na szyjach roznosili naczynia z jedzeniem równie kosztownym i wytwornym jak dla królów, ofiarując je setkom tysięcy braminów.

W taki to sposób król Judhiszthira wykonywał swój ryt ofiarny. Z tej okazji ofiarowano stosy jedzenia, liczne zbiorniki kwaśnego mleka i całe jeziora oczyszczonego masła. Na tej wielkiej ofierze zgromadziła się cała ludność Dżamwudwipy (ziemi) z jej królestwami i prowincjami (Mahabharata, księga VI, Bhiszma Parva, opow. 64, p. 1, 4, 8). Były tam tysiące narodów i ras.

2. Ardżuna za pośrednictwem Kryszny mówi o konieczności zapobieżenia rzezi, jaka miała miejsce podczas ofiarowania arghja na ofierze koronacyjnej Judhiszthiry

Król Judhiszthira, widząc królów i władców ziemi, z których każdy znał Wedy, przybywających licznie na jego ofiarę, rzekł do Bhimy: „O Bhima, zadbaj o to, aby królowie ci zostali właściwie uhonorowani, gdyż każdy z nich jest godny najwyższych zasz­czytów”. Bhima w asyście swoich braci bliźniaków Nakuli i Sahadewy uczynił tak, jak mu Judhiszthira polecił. Oddał również najwyższą cześć Krysznie, który przybył na teren ofiarny w towarzystwie Wrisznich ze swym starszym bratem Balaramą na czele. Wśród towarzyszących mu Wrisznich byli Jujudhana, Pradjumna, Gada, Niszatha, Samba i Kritawarman. Po wykonaniu powitalnych rytów wszyscy udali się do wyznaczonych dla nich pałaców ozdobionych klejnotami.

Król Judhiszthira w rozmowie z Kryszną wielokrotnie pytał go o Ardżunę, który był w drodze powrotnej do Hastinapury. Kryszna rzekł: „O Królu Prawa, mój zaufany człowiek, mieszkaniec Dwaraki, który po widzeniu się z Ardżuną przybył do mnie w roli posłańca, poinformował mnie, że Ardżuna, choć wychudzony w wyniku licznych walk, które musiał stoczyć w obronie konia, jest już bardzo blisko nas. Wykonaj więc wszystkie te działania, które są konieczne, aby zapewnić swej ofierze sukces”.

Król Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, dziękuję dobremu losowi, który sprawił, że wraca on do nas bezpiecznie. Chciałbym dowiedzieć się, co na temat tych działań powiedział ten największy heros wśród Pandawów”.

Kryszna rzekł: „O Judhiszthira, posłaniec powtórzył mi słowa, które  Ardżuna skierował do ciebie. Ardżuna rzekł do niego: ‘O dobry człowieku, gdy nadejdzie właściwy czas, przekaż to, co powiem królowi Judhiszthirze: ‹O Judhiszthira, gdy na twój ryt ofiarny przybędą liczni królowie, odpowiednio ich uhonoruj. Tylko takie postępo­wanie jest nas godne. Na moją prośbę uczyń wszystko, co jest konieczne, aby zapobiec rzezi podobnej do tej, która miała miejsce na zakończenie ofiary koronacyjnej Króla Prawa podczas rozda­wania darów gościom (arghja) (aluzja do zabójstwa Sziśupali, który przeciwstawił się decyzji Judhiszthiry, aby najwyższym darem przeznaczonym dla najwspanialszego gościa obdarować Krysznę, Mahabharata, księga II Sabha Parva, opow. 13, p. 3-6). Niech Kryszna to również zaakceptuje. Nie pozwól na to, aby z powodu królewskiej urazy ginęli ludzie›’ ”.

Kryszna kontynuował: „O Judhiszthira, mój zaufany człowiek przekazał mi również następujące słowa Ardżuny skierowane do ciebie: ‘O Królu Prawa, na twój ryt ofiarny przybędzie mój drogi syn Babhruwahana, władca Manalury, który jest mi głęboko oddany i przywiązany do mnie. Uhonoruj go należycie ze względu na mnie’ ”.

Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, wypowiedziane przez ciebie słowa nie budzą we mnie sprzeciwu i tylko tobie wypadało je wypowiedzieć. Mają słodycz nektaru nieśmiertelności i wypełniają moje serce radością. Słyszałem o wielu bitwach, które Ardżuna musiał stoczyć z królami ziemi w obronie konia. Jest on niezwykle inteligentny, martwi mnie jednak to, że nie może znaleźć ulgi i komfortu. Bardzo nad tym boleję. Gdy mój umysł nie jest zajęty sprawami królestwa, o nim rozmyślam. Mnogość smutku, która przypadla mu w udziale, jest nieproporcjonalna do jego zalet. Wytłumacz mi, mocą jakiego niepomyślnego znaku na ciele musi on znosić wszystkie te nieszczęścia i dyskomfort? Ja sam nie potrafię znaleźć żadnego takiego nagannego znaku na jego doskonałym ciele”.

Po chwili zastanowienia Kryszna rzekł: „O Judhiszthira, na ciele Ardżuny nie widzę niczego godnego krytyki za wyjątkiem tego, że jego kości policzkowe są trochę za wysokie. Być może z tego powodu musi ustawicznie walczyć. Zaiste, nie widzę niczego więcej, co mogłoby to powodować”.

Judhiszthira przyznał słowom Kryszny rację, Draupadi jednakże nie mogła znieść przypisywania Ardżunie jakiejkolwiek wady i rzuciła na Krysznę gniewne spojrzenie. Kryszna przyjął je bez gniewu, uznając to za przejaw jej miłości do swego męża, jak i do niego, jego przyjaciela.

3. Ofiarny koń i podążający za nim Ardżuna powracają do Hastinapury

W czasie gdy Judhiszthira był ciągle jeszcze zaangażowany w rozmowę z Kryszną o Ardżunie i jego wielkich czynach, do pałacu przybył posłaniec z wiadomością od niego. Stojąc przed obliczem Króla Prawa i chyląc z szacunkiem głowę, poinformował go o powrocie Ardżuny. Na wieść o tym oczy Judhiszthiry wypełniły się łzami radości i kazał hojnie obdarować posłańca, który przyniósł tak dobrą wiadomość.

 Następnego dnia, gdy Ardżuna przekraczał bramy miasta, towarzyszył mu głośny i nasilający się zgiełk. Kurz unoszący się spod kopyt biegnącego obok niego ofiarnego konia wyglądał równie pięknie, jak wznoszony przez kopyta niebiańskiego konia Ukkaihśrawasa. Ardżunę witały radosne słowa obywateli: „Niech będzie chwała królowi Judhiszthirze! Koniowi nie grozi już żadne niebezpieczeństwo. Któż inny, jak nie Ardżuna, były zdolny do do obrony błąkającego się po całej ziemi konia i zmuszenia wszystkich królów do pokoju. Takiego wielkiego czynu nie zdołał dokonać nawet król Sagara, ani inny król starożytności. Żaden z przyszłych królów również nie zdoła tego dokonać”. Przy akompaniamencie tych wychwalających go słów obywateli Ardżuna wkroczył na teren ofiarny, gdzie król Judhiszthira z ministrami, Kryszną i królem Dhritarasztrą na czele wyszli mu na powitanie. Pokłonił się do stóp króla Dhritarasztry i Judhiszthiry o wielkiej mądrości, oddał cześć Bhimie i wszystkim innym oraz uściskał Krysznę. Czczony przez wszystkich właściwymi rytami oddwzajemnił im cześć i następnie ten wielki heros udał się razem z innymi na spoczynek, jak dryfujący na falach rozbitek po dotarciu na brzeg.

4. Syn Ardżuny Babhruwahana przybywa na Ofiarę Konia Króla Prawa

W międzyczasie do Hastinapury przybył syn Ardżuny, król Babhruwahana razem ze swoimi matkami, Citrangadą oraz Ulupi. Po oddaniu czci starszyźnie Kurów i wszystkim innym obecnym tam królom Babhruwahana udał się do pałacu Pandawów, aby oddać cześć matce Pandawów i swej babci Kunti. Widząc ją w towarzystwie innych kobiet, pozdrowił ją ciepłymi i kojącymi słowami. Jego matki, królowa Citrangada i córka króla wężów Ulupi, zbliżyły się do Kunti i Draupadi z pokorą. Powitały także Subhadrę i inne damy Bharatów, wykonując odpowiednie ryty. Kunti, Subhadra i inne damy obdarowały je klejnotami i rozmaitymi kosztownymi przedmiotami, i zaprosiły, aby zamieszkały w ich pałacu. Citrangada i Ulupi spały tam na kosztownych łożach traktowane z szacunkiem i miłością przez Kunti, która chciała zadowolić Ardżunę.

Król Babhruwahana, postępując zgodnie z nakazanymi rytami, udał się następnie na spotkanie z królem Dhritarasztrą, Judhiszthirą oraz pozostałymi Pandawami i oddał im z pokorą cześć. Zbliżył się z pokorą do Kryszny, tego herosa uzbrojonego w swój dysk, będąc jak drugi Pradjumna podchodzący do swego ojca. Kryszna powitał go i obdarował kosztownym rydwanem ozdobionym złotem ciągnionym przez wspaniałe rumaki. Pandawowie ściskali go z miłością i po wykonaniu powitalnych rytów każdy z nich z osobna hojnie go obdarował.

5. Król Prawa za zgodą Wjasy przystępuje do spełnienia swojej ofiary

Na trzeci dzień, licząc od momentu powrotu Ardżuny, mędrzec Wjasa, syn Satjawati, rzekł do Judhiszthiry: „O Królu Prawa, rozpoczynając od  dzisiaj, zacznij spełnianie swej ofiary. Wzywają nas do tego ofiarni kapłani, nadszedł bowiem na to właściwy czas i chwila rozpoczęcia obrzędów jest już bliska. Ofiara ta jest nazywana ofiarowaniem obfitości złota z racji ogromnej ilości złota, której jej spełnienie wymaga. Niech zostanie wykonana w każdyn szczególe bez najmniejszej skazy. Niech ofiarowana w niej dakszina będzie trzy razy większa niż zwykle. Bramini w pełni na to zasługują. Niech w ten sposób zasługi twojej ofiary się potroją. Zdobywając zasługi równe trzem Ofiarom Konia, oczyścisz się z grzechu zabicia swoich krewnych. Również kąpiel na zakończenie tej ofiary ma wielką oczyszczającą moc i rodzi wielkie zasługi, które będą należeć do ciebie.

Usłyszawszy te słowa Wjasy o bezmiernej mądrości, prawy król Judhiszthira o wielkiej energii przystąpił do realizacji tej wielkiej ofiary, poddając się rytom inicjacyjnym (diksza). Ofiarni kapłani znający Wedy wykonali wszystkie obrzędy bez najmniejszych uchybień, postępując zgodnie z procedurą określoną w pismach i ze wskazówkami dotyczącymi tego, co należy uczynić w tych punktach, gdzie procedura nie została jasno określona. Byli dobrze wyszkoleni i mieli wszechwiedzę. Najpierw wykonali ryt zwany prawargją lub dharmą, a następnie ryty poświęcenia, wyciskania i picia somy przez kapłanów o najwyższym statusie. Postępując zgodnie z nakazami pism, każdego dnia wykonywali wszystkie rodzaje obrzędów niezbędnych do spełnienia do końca tej wielkiej ofiary. Wśród nich nie było nikogo, kto nie znałby wszystkich gałęzi wedyjskich nauk, nie praktykowałby surowych ślubów, nie byłby nauczycielem lub nie byłby zdolny do uczonych dysput.

Gdy nadszedł na to właściwy czas, ofiarni kapłani wznieśli drewniane słupki ofiarne, do których przywiązywane są zwierzęta ofiarne: sześć zrobionych z drzewa wilwa, sześć z drzewa khadira, sześć z drzewa sarwawarnina, dwa z drzewa dewadaru i jeden z drzewa szleszmataka. Na rozkaz Judhiszthiry Bhima zadbał również o wzniesienie słupków ofiarnych ze złota, które miały charakter ozdobny. Ozdobione dostarczonym przez króla jedwabiem wyglądały pięknie, jaśniejąc jak Indra na niebie razem z bogami i siedmioma starożytnymi mędrcami stojącymi wokół nich. Z wielu cegieł zrobionych ze złota zbudowano również budowlę zwaną czajaną. Wzniesiona tutaj czajana była równie piękna jak ta na ofierze Dakszy Pradżapatiego. Miała cztery piętra lub poziomy i mierzyła osiemnaście łokci. Była w kształcie trójkąta o złotych bokach z wizerunkiem Garudy. Gdy wszystko było gotowe, kapłani ofiarni, podążając za nakazami pism, przywiązali najpierw do wzniesionych słupków ofiarnych zwierzęta i ptaki ofiarowane poszczególnym bogom, a następnie po oddaniu czci ogniowi byki posiadające cechy opisane w pismach oraz zwierzęta morskie. W tej wielkiej ofierze Króla Prawa łącznie z koniem ofiarnym ofiarowano trzysta zwierząt. Składana ofiara otoczona przez siedziby braminów, którzy osiągnęli sukces swą ascezą, prezentowała się pięknie. Uczniowie Wjasy, ci najwięksi wśród braminów i autorzy wszystkich gałęzi świętej wiedzy byli tam zawsze obecni. Był tam też Narada i Tumburu o wielkim splendorze oraz Wiśwawasu, Citrasena i inni biegli w muzyce gandharwowie, którzy w przerwach między rytami zadawalali braminów dźwiękami swych niebiańskich instrumentów.

Najwyżsi ofiarni kapłani postępując dalej zgodnie z nakazami pism, złożyli w ofierze wszystkie ofiarowane zwierzęta, które były dosko­nałe pod każdym względem i zabili rytualnie ofiarnego konia, ofiarując go Draupadi, która byla w posiadaniu trzech wymaganych cech (odpowiednich mantr, przedmiotów i religijnego oddania). Ze spokojnym umysłem pocięli ciało konia na odpowiednie kawałki, wyjęli wnętrzności zwierzęcia i opiekając je właściwie, ofiarowali je trwożnie do ognia. Król Judhiszthira i jego młodsi bracia wdychali wówczas zapach unoszącego się ze spalonych wnętrzności dymu, który miał moc oczyszczania z każdego grzechu. Następnie szesnastu ofiarnych kapłanów o głębokiej wiedzy ofiarowało wszystkie pozostałe części ofiarnego konia, wrzucając je do ognia w formie oblacji. Po spełnieniu do końca ofiary tego wielkiego monarchy o energii równej Indrze, słynny Wjasa i jego uczniowie sławili jego potęgę.

6. Król Prawa na zakończenie rytu obdarowuje Wjasę ziemią będącą w Ofierze Konia daksziną

Król Judhiszthira, podążając dalej za słowem pism, obdarował wówczas ofiarnych kapłanów tysiącem krorów złotych monet, a braminowi Wjasie dał w darze całą ziemią. Syn Satjawati, Wjasa zaakceptował jego dar i rzekł: „O największy z królów, zwracam tobie tę ziemię, którą mnie obdarowałeś. Wykup ją ode mnie za właściwą cenę. Bramini pragną bogactwa i nie mają z ziemi żadnego pożytku”.

Król Judhiszthira o wielkiej inteligencji, stojąc razem ze swymi braćmi pośród królów przybyłych na jego ofiarę, rzekł: „O bramini, zostało stwierdzone w pismach, że w Ofierze Konia ziemia jest daksziną. Obdarowałem więc was ziemią zdobytą dla mnie przez Ardżunę. O wy będący Indrą wśród braminów, ja sam udam się do dżungli praktykować ascezę, a wy podzielcie ją między siebie na cztery części zgodnie z tym, co zostało uczynione w ofierze czaturhotra. Nie chcę przywłaszczać sobie tego, co należy do braminów. Taki pogląd dzieliłem zawsze z moimi braćmi”. Gdy skończył mówić, jego bracia i Draupadi potwierdzili jego słowa, mówiąc: „O bramini, tak zawsze było”. Słowa te bardzo zadowoliły braminów, a z nieba dał się słyszeć bezcielesny głos: „Wspaniale, wspaniale”.

Jednakże Wjasa, wychwalając jego słowa, ponownie rzekł: „O Królu Prawa, obdarowałeś mnie ziemią, lecz ja ją tobie zwracam. Obdaruj braminów w zamian za nią złotem, i niech ziemia ziemia należy do ciebie”.

Kryszna Wasudewa rzekł: „O Królu Prawa, uczyń tak, jak mówi Wjasa”.

Pandawowie, usłyszawszy słowa Kryszny, uradowani w swych sercach postąpili zgodnie z jego słowami, obdarowując bra­minów złotymi monetami w ilości trzy razy większej od tej, którą zwykle daje się podczas Ofiary Konia. Na tym świecie nikt inny nie zdołał dokonać tego, co Król Prawa, podążając śladem króla Marutty.

Wjasa zaakceptował ofiarowane mu bogactwo i podzieliwszy je na cztery części, obdarował nim ofiarnych kapłanów. Swoją część złota dał w darze Kunti, która otrzymawszy ten dar miłości od swego teścia (Wjasa był ojcem Pandu), z sercem wypełnionym radością poświęciła go w całości na zdobywanie zasług. Król Prawa, zapłaciwszy tym bogactwem za ziemię, oczyscił się z grzechów i pewny nieba radował się razem z braćmi.

 Ofiarni kapłani po otrzymaniu tej niezliczonej ilości bogactw, rozdzielili je między przybyłych na ofiarę braminów w ilości zgodnej z ich życzeniami. Bramini za zgodą Judhiszthiry otrzymali również w darze różnorodne złote ozdoby znajdujące się na terenie ofiarnym, takie jak słupki ofiarne, łuki tryumfalne, słoje i różne inne rodzaje naczyń, dzieląc je między sobą, a gdy zabrali już tyle złota, ile chcieli, rozdali to, co pozostało wśród wojowników, waiśjów, szudrów i różnych plemion mlekkhów, i zadowoleni z darów króla Judhiszthiry powrócili do swych zwykłych siedzib.

Król Judhiszthira oczyszczony z grzechów dzięki kąpieli na zakończenie rytu i wychwalany przez wszystkich jaśniał wśród braci jak Indra wśród mieszkańców nieba. Pięciu Pandawów w otoczeniu przybylych na ryt królów wyglądało równie pięknie jak planety wśród gwiazd na niebie. Obdarowali królów wielką ilością złota, klejnotów, słoni, koni, złotych ornamentów, niewolnic i wytwornego sukna, a najstarszy z nich Judhiszthira, rozdając tę niezmierzoną ilość darów, był jak sam bóg bogactwa Kubera. Chcąc zadowolić swoją siostrę (córkę króla Dhritarasztry) Duhśalę, ustanowił jej nowo narodzonego wnuka władcą królestwa należącego do jego przodków, a bohaterskiego Babhruwahanę obdarował wielkim bogac­twem i dał mu zezwolenie na powrót do swego królestwa. Oddał cześć Krysznie i Balaramie o wielkiej mocy oraz wszystkim Wrisznim z Pradjumną na czele, wyrażając zgodę na ich powrót do Dwaraki. Kontrolując w pełni zmysły i oddając każdemu należne honory, pozwolił odejść wszystkim zebranym królom, między którymi nie było żadnej niezgody i którzy nie mieli żadnych wątpliwości co do jego pierwszeństwa.

Ryt ofiary Króla Prawa wyróżniał się wśród innych rytów ogromną ilością ofiarowanego jedzenia, wina różnego rodzaju oraz klejnotów. Były tam całe jeziora ghee, góry jedzenia i rzeki napojów o sześciu znanych rodzajach smaków. Przygotowano ogromne ilości słodyczy i ofiarowano do spożycia ogromną ilość zabitych zwierząt ofiarnych. Teren ofiarny wypełniony tłumem odurzonych alkoholem mężczyzn oraz tańczących młodych kobiet rozbrzmiewał dźwiękiem bębnów i konch i był prawdziwie cza­rowny. Dzień i noc słychać było okrzyki: „daj”, „jedz”. Ofiara Króla Prawa była jak wielki festiwal radosnych i zadowolonych ludzi. Aż po dziś dzień ludzie opowiadają o tym wielkim rycie. Ofiarując potoki różnych przedmiotów żądzy, klejnotów, złota, jedzenia i napojów, król Judhiszthira, ten największy wśród Bharatów, oczyścił się ze swoich wynikłych z wojny grzechów i zrealizowawszy w ten sposób swój cel, powrócił do stolicy”.


Słowniczek Mahabharaty