Opowieść 47:
Król Prawa mając poparcie Kryszny bezwzględnie żąda zwrotu swego królestwa
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
5. The Book of the Effort,
5(49) The Book of the Effort (continued), 19-21,
5(50) The Embassy of Samjaya, 22-31,
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,
The University of Chicago Press.
Spis treści
10. Sandżaja wraca do Hastinapury, aby przekazać Dhritarasztrze wiadomość od Pandawów
Król Prawa rzekł: „O Sandżaja, nie pożądam własności należącej do ziemskich królów lub bogów. Pragnę jedynie zwrotu mojej własności, tak jak mi obiecano. Pozwól, że w tej krytycznej sytuacji, w której się znalazłem, poszukam mądrości u Kryszny. On jest najwyższym znawcą Prawa, najmądrzejszym z mądrych i służy swą radą wszystkim braminom. Niech sławny Kryszna doradzi mi, co powinienem uczynić. On ma na uwadze dobro obu stron, zarówno nas jak i Kaurawów. Niech on mi powie, czy zgrzeszę wyrzekając się swego majątku i nie dopuszczając do wojny, czy też wówczas gdy upierając się przy mym żądaniu, doprowadzę do wojny?”
(Mahābharāta, 5(49a) The Victory of Indra, 18.15-20)
1. Posłaniec Pandawów apeluje do Kaurawów, aby oddali im ich królestwo, jednakże Karna twierdzi, że ujawnili się zbyt wcześnie i ich żądanie nie ma podstaw
Pandawowie spędzili trzynaście lat na wygnaniu, realizując w ten sposób swe zobowiązanie wymuszone na nich przez Kaurawów i obecnie chcąc skłonić Durjodhanę do dotrzymania danego słowa i oddania im ich królestwa, postanowili wysłać do Hastinapury swego posła, domowego kapłana króla Drupady, aby przypomniał mu o jego zobowiązaniu. Nie wierząc jednak w pełni w powodzenie jego misji, zaczęli równocześnie zabiegać o lojalność królów i gromadzić wokół siebie wojska, przygotowując się do wojny.
Kaurawowie również przygotowywali się na wypadek wojny i ku ich wielkiemu zadowoleniu udało im się zgromadzić w Hastinapurze jedenaście wielkich armii, podczas gdy Pandawowie zgromadzili ich w Wiracie jedynie siedem. W momencie gdy domowy posłaniec Pandawów przybył do Hastinapury ze swą pokojową misją, zastał tam tłumy wojsk, które wypełniały po brzegi całe miasto i nawet dla najważniejszych królów i szefów rodów trudno było znaleźć godne ich miejsca.
Posłaniec udał się do pałacu króla Dhritarasztry, gdzie został właściwie powitany przez ślepego króla i towarzyszących mu Bhiszmę i Widurę i po dopełnieniu ceremonii powitalnej rzekł do zebranych w Gmachu Zebrań królów, ich doradców i starszyzny Hastinapury: „O Bharatowie, każdy z nas zna odwieczne Prawo królów i nie ma żadnych wątpliwości, że skoro Dhritarasztra i Pandu mają tego samego ojca, mają takie same prawo do swej ojcowizny. Dlaczego więc synowie Pandu zostali pozbawieni należnej im części dziedzictwa, skoro otrzymali ją synowie Dhritarasztry? Całe ich dziedzictwo zostało przywłaszczone przez synów Dhritarasztry, którzy na dodatek wielokrotnie próbowali dokonać zamachu na ich życie.
Pandawowie własnymi siłami zbudowali na oddanych im we władanie nieużytkach potężne królestwo Indraprasthę, które im Kaurawowie podstępnie ukradli, prowokując grę w kości. Król Dhritarasztra zaaprobował ich obrzydliwe działanie, godząc się na to, aby Pandawowie zostali wygnani ze swego królestwa na trzynaście lat. Pozwolił na to, aby oni sami i ich żona Draupadi najpierw niegodziwie maltretowani na waszych oczach w Gmachu Gry, żyli później przez dwanaście lat w dżungli i rok na dworze u króla Wiraty w stanie straszliwego ubóstwa.
Przyjaciele Pandawów nie zapomnieli o tym, jak zachowywał się Durjodhana i czerpaliby radość ze zniszczenia Kaurawów. Pandawowie jednak są gotowi o tym zachowaniu zapomnieć, gdyż pragną zgody z Kaurawami. Chcą odzyskać to, co należy do nich bez niszczenia całego wszechświata. Z ich strony nie ma więc żadnych powodów do wojny. Jeżeli jednak Kaurawowie takie powody znajdą, powinni wziąć pod uwagę, że siedem wielkich armii czeka na rozkazy Pandawów i że wielcy wojownicy tacy jak Satjaki, czy Bhima są warci tysiąca wielkich armii. Choć Durjodhana zgromadził po swej stronie jedenaście armii nie sposób porównać ich z potęgą Ardżuny i Kryszny na jednym rydwanie. Powiedzcie, czy wiedząc o tym, zechcecie walczyć? Dotrzymajcie lepiej umowy i oddajcie Pandawom to, co do nich należy i uniknijcie w ten sposób wojny”.
Poruszony do głębi mową posła Bhiszma rzekł: „O braminie, powiedziałeś samą prawdę, choć będąc braminem wypowiedziałeś ją zbyt otwarcie i bez ogródek, nie bawiąc się w dyplomację. Prawdą jest jednak to, że Pandawowie doświadczyli wielkiej nędzy żyjąc w dżungli, że mają prawo do żądania zwrotu swej części ojcowizny i że Ardżuna jest zdolny do pokonania każdego we wszystkich trzech światach.
Przyniosłeś nam także dobre wiadomości, gdyż to wielkie szczęście, że Pandawowie i ich krewni cieszą się dobrym zdrowiem, że znaleźli potężnych sprzymierzeńców i że chcą podążać nadal ścieżką Prawa. Cóż za szczęście, że pragną pokoju, choć mają w swych szeregach Ardżunę”.
Bhiszma nie skończył jeszcze mówić, gdy Karna przerwał mu zuchwale i spoglądając na Durjodhanę rzekł do wysłannika Pandawów: „O braminie, po co powtarzać ciągle to samo? Wszyscy wiedzą, że Śakuni grając w imieniu Durjodhany pokonał Judhiszthirę w grze w kości i że zgodnie z umową Judhiszthira razem ze swymi braćmi powinien spędzić trzynaście lat na wygnaniu. Zauważ lepiej, że Pandawowie nie wypełnili do końca swego zobowiązania i mając za sobą armie Wiraty i Drupady żądają zwrotu swego królestwa, zanim upłynął trzynasty rok ich wygnania. Durjodhana nie da się przestraszyć i nie odda nikomu ze strachu najmniejszego kawałka swej ziemi, choć całą ziemię oddałby nawet wrogowi, gdyby tego żądało od niego Prawo. Jeżeli Pandawowie chcą zwrotu swego dziedzictwa, niech najpierw dopełnią umowy. Jeżeli będą się upierać w swym żądaniu, łamiąc Prawo, spotkają się z nami na polu bitewnym!”
Oburzony słowami Karny Bhiszma rzekł: „O Karna, jakie ty masz prawo, aby mówić w ten sposób? Czyżbyś zapomniał już o tym, jak Ardżuna pokonał nas wszystkich, gdy próbowaliśmy uprowadzić krowy króla Wiraty? Gdy dojdzie do ostatecznej bitwy zginiemy wszyscy”.
Król Dhritarasztra również skarcił Karnę, popierając słowa Bhiszmy. Rzekł: „O Karna, Bhiszma ma rację. Musimy potraktować poważnie słowa tego bramina, gdyż jest to w naszym interesie jak i w interesie Pandawów i całego wszechświata”.
Zwracając się do posłańca, Dhritarasztra rzekł: „O braminie, wróć w pokoju tam, skąd przyszedłeś i powiedz Pandawom, że rozważymy starannie przekazane nam słowa i że w odpowiedzi na twą misję przyślę do nich Sandżaję”.
2. Dhritarasztra, choć w pełni świadomy, że wojny można uniknąć jedynie oddając Pandawom ich królestwo, wysyła do nich Sandżaję z pustym apelem o pokój
Ślepy król Dhritarasztra rzekł do Sandżaji: „O Sandżaja, udaj się z misją do Upaplawji, gdzie obecnie przebywają Pandawowie i powiedz im, iż to wielkie szczęście, że przybyli do tego wspaniałego miasta i że należy im się cześć i podziw za to, że zrealizowali do końca swe zobowiązanie do pobytu na wygnaniu, choć nie zasłużyli na takie potraktowanie. Należy im się również podziw za to, że choć zostali oszukani przez mych synów, ciągle pragną pokoju i niech będzie między nami pokój”.
Król Dhritarasztra kontynuował, zwracając się wyłącznie do Sandżaji. Rzekł: „O Sandżaja, Pandawowie nigdy nikogo nie oszukali. Zdobyli całe swe bogactwo siłą swych własnych ramion i mnie samemu je oferowali. Nie ma w nich żadnej winy. Zawsze działają motywowani przez Prawo i Zysk i choć lubią komfort nigdy nie dają się opanować żądzy. Wyposażeni w mądrość i hart ducha nie tracą nigdy swej koncentracji i potrafią znieść upał, chłód, głód i pragnienie. Potrafią bez żalu dzielić się swym bogactwem ze swymi przyjaciółmi i wszyscy darzą ich miłością za wyjątkiem mego niegodziwego i niemądrego syna Durjodhany i tego podłego Karny. Rozgrzali oni do czerwoności tych pięciu braci o wielkim duchu, pozbawiając ich wygód i przyjemności.
Mój niemądry syn Durjodhana wierzy, że postąpił słusznie, ale tylko głupiec potrafi uwierzyć w to, że można za ich życia odebrać im to, co im się należy. Lepiej im to oddać niż prowadzić z nim wojnę. Wszyscy potężni herosi rządzący ziemią jak i ludzie z gór gromadzą się wokół Króla Prawa, bo darzą go miłością i chcą walczyć w jego sprawie. Moje serce drży ze zgrozy, gdy myślę o tym, że Ardżuna z Kryszną będą walczyć przeciw nam na jednym rydwanie.
Módl się razem ze mną, aby ten mój pozbawiony rozumu syn nie rozpoczął z nimi wojny i żeby Ardżuna z Kryszną nie spalili wszystkich Kurów jak Indra z Wisznu spalili kiedyś wszystkich dajtjów. Módl się ze mną, aby ten skromny i prawy Judhiszthira, którego mój syn tak podle skrzywdził, nie spalił ich swym sprawiedliwym gniewem. Jest on zdolny do walki jak i do ascezy i wstrzemięźliwości i plan jego umysłu z całą pewnością zrealizuje się. Jego słusznego gniewu boję się najbardziej”.
Dhritarasztra kontynuował: „O Sandżaja, wyrusz więc szybko ze swą misją i przemawiaj do Judhiszthiry z uczuciem, pytając go w mym imieniu o zdrowie. Tak samo przemawiaj do Kryszny i zapewniaj go, że chcę z Pandawami pokoju. Judhiszthira zawsze słucha rad Kryszny, który jest mu drogi i który wie doskonale, jakie zadanie mają oni do wykonania. Przemawiaj też z uczuciem do pozostałych Pandawów i do króla Wiraty. Uważaj, by nie rozgniewać ich wszystkich swymi słowami i nie doprowadzić do wojny”.
3. Sandżaja przekazuje Judhiszthirze wiadomość od Dhritarasztry, zapewniając go, że król cierpi katusze z powodu zła, które uczynili jego synowie
Sandżaja udał się więc do Upaplawji, aby zgodnie z życzeniem króla Dhritarasztry przekazać Pandawom jego gorące słowa. Na widok Judhiszthiry padł plackiem na ziemię, po czym rzekł: „O Królu Prawa, cóż za radość widzieć ciebie i twych braci w dobrym zdrowiu. O wasze zdrowie dopytuje się król Dhritarasztra. Chce też wiedzieć, jak się ma wasza uduchowiona żona, Draupadi?”
Prawdziwie ucieszony jego widokiem Judhiszthira powitał go serdecznie, dopytując się w zamian o zdrowie króla Dhritarasztry jak i innych mieszkańców Hastinapury, nie zapominając o swych poddanych. Pytał: „O Sandżaja, czy król Dhritarasztra troszczy się wystarczająco o braminów i czy jego syn nie obciął przypadkiem darów, które dla nich przeznaczyłem? Czy przypadkiem nie troszczy się on bardziej o występki braminów niż o warunki ich życia? To sam stwórca ustawił dla wszystkich wysokie światło w świecie żywych i jeżeli ci głupcy nie pohamują swej zachłanności, cały naród Kurów ulegnie zniszczeniu. Czy król Dhritarasztra troszczy się wystarczająco o środki utrzymania swych ministrów? Czy żaden wróg udający przyjaciela nie zaskarbił sobie jego przychylności?
Czy ludzie ciągle modlą się o powrót Ardżuny, gdy widzą jak zbierają się bandy dasjusów? Czy wspominają jeszcze lecące z głośnym świstem ostrza uwalniane z jego łuku? Czy pamiętają Bhimę, który swą maczugą sieje panikę wśród swych wrogów? Czy pamiętają synów Madri Sahadewę i Nakulę, którzy swego czasu zmusili królów południa i zachodu do zapłacenia mi daniny?
Czy Kaurawowie nie mówią źle o Pandawach? Czy pamiętają jeszcze o tym jak Ardżuna z Bhimą uwolnili ich z rąk gandharwów, z którymi wszczęli wojnę w Lesie Dwaitawana?
O Sandżaja, jeden dobry królewski uczynek nie wystarczy, aby wszystko naprawić, jeżeli nie potrafimy zmienić Durjodhany”.
Sandżaja rzekł: „O Judhiszthira, Kaurawowie zgromadzili po swej stronie zarówno ludzi prawych jak i niegodziwych. Obdarowują nawet swych wrogów i nie pozbawiają braminów należnej im części.
Król Dhritarasztra nie darował winy swemu synowi i bardzo nad tym wszystkim, co się stało, boleje. Nie zamierza zachowywać się wobec was nieuczciwe. On i jego synowie staliby się zagrożeniem dla swych przyjaciół, gdyby w sposób niegodziwy nienawidzili was, najuczciwszych z uczciwych. Ten stary człowiek tonie w żalu, bo wie od braminów, że oszukanie przyjaciela i zdradzenie go jest najgorszym z grzechów.
Zarówno on sam jak i inni wspominają was na każdym zgromadzeniu. Gdy słyszą dźwięki konch i bojowych bębnów wspominają największego łucznika Ardżunę, potężnego Bhimę jak i synów Madri, Nakulę i Sahadewę.
Któż może wiedzieć, jaką dolę przyniesie mu los, skoro ty wyposażony we wszystkie cnoty doświadczyłeś takiej nędzy i cierpienia. Jednakże ze swą mądrością przyniesiesz nam pokój i ochronisz przed zagładą swych braci, swój naród i tych wszystkich królów, którzy poustawiali się po waszej i Kaurawów stronie.
Posłuchaj teraz słów, jakie król Dhritarasztra, który jest dla ciebie jak ojciec, kazał ci przekazać, wypowiadając je późną nocą do swych synów i doradców”.
Sandżaja kontynuował zwracając się do Judhiszthiry, jego braci i wszystkich zebranych wokół nich królów: „O Judhiszthira, stary król Dhritarasztra prosi cię o zachowanie pokoju w imię dobra całego naszego narodu.
Los wyposażył cię we wszystkie cnoty. Urodziłeś się w wysokiej kaście, jesteś szlachetny i szczodry, wytrwały, łagodny i uczciwy. Jesteś zdecydowany w działaniu i unikasz wstydu. Mierne działanie nie zadowala twej ambicji. Nie jesteś zdolny do najmniejszego zła, które byłoby jak plama na śnieżnobiałej szacie.
Czy ktoś taki jak ty byłby w stanie dopuścić do braterskiej wojny i w ten sposób popełnić świadomie czyn pociągający za sobą totalne zniszczenie, rodzący zło i destrukcję, gdzie zwycięstwem jest jedynie suma dokonanych zniszczeń? Błogosławieni są ci, którzy działają na rzecz dobra swego rodu, gdyż w ten sposób zapewniają jego przetrwanie.
O Judhiszthira, jeżeli nie wyrzekniesz się swej woli ukarania Kaurawów, zniszczenia ich i uzależnienia ich od siebie, twoje życie stanie się równe śmierci. Trudno ci będzie dalej żyć wśród swych zabitych krewnych.
Jeżeli dojdzie do wojny, to któż zdoła was pokonać, gdy macie za sobą Krysznę, króla Drupadę i innych wielkich wojowników? Lecz również któż zdoła pokonać Kaurawów, chronionych przez Bhiszmę, Krypę, Dronę i innych wojowników? Któż atakując Pandawów zdoła przeżyć i któż atakując Kaurawów zdoła utrzymać się przy życiu? W tej wojnie zarówno zwycięstwo jak i przegrana przyniesie wyłącznie zło. Czy Pandawowie chcieliby jak nisko urodzeni prostacy dopuścić do takiego zła?”
Sandżaja zwracając się do Kryszny, rzekł: „O Kryszna, padam przed tobą plackiem na ziemię i biję pokłony, prosząc cię o zaniechanie zemsty. Wiem, że Ardżuna posłucha każdego twego słowa i bez wahania odda ci swoje życie”.
Kończąc, Sandżaja rzekł: „O Judhiszthira, przekazałem ci dokładnie słowa króla Dhritarasztry, który realizując pragnienie Bhiszmy, niczego bardziej nie pragnie niż zachowania pokoju”.
4. Judhiszthira bezwzględnie żąda oddania mu Indraprasthy wskazując, że jest to jedyna droga prowadząca do pokoju i że cierpienie Dhritarasztry jest rezultatem jego żądzy
Judhiszthira rzekł: „O Sandżaja, jakie wojenne i nawołujące do zemsty słowa usłyszałeś ode mnie, że obawiasz się wojny? Pokój jest lepszy od wojny. Któż prowadziłby wojnę, jeżeli może znaleźć pokój? Dlaczego człowiek miałby świadomie chcieć wojny? Kto przeklęty przez los wybrałby wojnę zamiast pokoju?
Człowiek w pełni nasycony, choć wyrzekł się wszelkiego działania, dalej nie będzie działał, a już szczególnie nie będzie prowadził wojny. My sami działamy szukając szczęścia, lecz nie zważamy na to, jakie konsekwencje dla nas ma nasze działanie, gdyż jesteśmy motywowani przez całe bogactwo Prawa i dobro ogółu. Działanie samo w sobie przynosi niekiedy cierpienie i ten kto działa po to, by zdobyć przyjemność i uniknąć cierpienia jest zniewolony przez zmysły i nie rozumie szczęścia, które wynika z działania.
Tęsknota za przyjemnością niszczy ciało, przynosząc cierpienie. Tak jak ogień wzrasta, gdy wlewa się weń tłuszcz tak żądza zamiast zmniejszać się rośnie, gdy zdobędzie swój przedmiot i pozostaje nienasycona. Spójrz na ten stos przyjemności, który zgromadził król Dhritarasztra i porównaj go z naszym malejącym w nim udziale. Choć nie brakuje mu niczego, ciągle pragnie się nas pozbyć i zgromadzić więcej. Żądza nie zaprzestaje konsumować jego serca.
Złem jest to, że król, który sam jest stronniczy, oczekuje od innych wyrzeczenia się stronniczości. Inni zachowają się wobec niego dokładnie tak samo jak on zachowuje się wobec nich.
Ten kto rozpala w gęstym lesie ogień, gdy pora deszczowa się kończy i zrywa się wiatr, gorzko pożałuje swego czynu, gdy będzie próbował przed ogniem uciec.
Król Dhritarasztra zdobył absolutną władzę i teraz żałośnie lamentuje, że postąpił wobec nas tak jak radził mu ów niegodziwy podstępny głupiec, jego nie zasługujący na zaufanie syn, który wyszydzał dobre rady uczciwego Widury. Faworyzując swego syna wkroczył na ścieżkę Bezprawia i doskonale o tym wie. Wie też, że ze ślepej miłości do swego syna całkowicie zlekceważył rady prawdziwie mądrego i prawego Widury, który nigdy nie zaprzestał mu dobrze życzyć.
Durjodhana jest zawistnym, egoistycznym i gwałtownym niewolnikiem pychy, ignorującym zarówno Zysk jak i Prawo, fałszywym w swej mowie, dręczonym przez swój gniew, rozpustnikiem prosperującym na swym niegodziwym sercu. Jest przekorny, mściwy, ignoruje lepszych od siebie i zdradza swych przyjaciół. Król Dhritarasztra o tym wszystkim wie i faworyzując tego syna sam porzucił ścieżkę Zysku i Prawa.
O Sandżaja, w czasie gdy grałem z Durjodhaną w kości, myślałem o tym, by nie sprowadzić na Kurów katastrofy. Widura doradzał królowi Dhritarasztrze przerwanie gry, lecz on nie posłuchał jego rady. Nasze królestwo cieszyło się obfitością i nie groziła mu żadna katastrofa, dopóki słuchał on jego rad. Teraz jednak ma on za swych doradców Durjodhanę, Duhśasanę, Śakuniego i Karnę. Zważ na jego szaleństwo!
Patrząc na to, choć bardzo się staram, nie widzę przed mym ludem prosperity. Król Dhritarasztra pozbawił innych władzy i pozbył się dalekowzrocznego Widury. Razem ze swymi synami chce niepodzielnie władać całą ziemią, pozbywszy się wszystkich rywali. Nigdy nie zostawi mnie w spokoju, bo pożąda mojego majątku, który stoi mu na drodze.
Karna uważa, że jest zdolny do pokonania Ardżuny. Dlaczego więc dotychczas tego nie uczynił, choć już nie jeden raz z nim walczył? Zarówno on sam jak i wszyscy inni doskonale wiedzą, że nie ma na świecie łucznika, który mógłby stawić czoła Ardżunie.
Durjodhana może sprawować swe rządy i czynić zło tylko pod nieobecność Ardżuny. Gdy będzie nadal próbował zrealizować swój plan i wydrzeć nam nasze królestwo, nic nie powstrzyma już Ardżuny przed bitwą z nim. Synowie Dhritarasztry przeżyją tylko do czasu, gdy usłyszą pierwszy trzask strzały wypuszczanej z Gandiwy. Durjodhana liczy na zrealizowanie swego celu, bo ignoruje siłę rozwścieczonego Bhimy. Nawet sam Indra nie zdołałby pozbawić mnie mej władzy, gdyby musiał walczyć z Ardżuną, Bhimą, Nakulą i Sahadewą.
Jeżeli Dhritarasztra i jego syn nie zmienią swej strategii i nie oddadzą nam naszego królestwa, zginą, doszczętnie zniszczeni przez nasz gniew.
O Sandżaja, wiesz doskonale jak ciężkie były dla nas lata, które byliśmy zmuszeni spędzić na wygnaniu. Jesteśmy jednak gotowi zapomnieć o naszej krzywdzie i zaniechać zemsty, ale pod warunkiem, że Kaurawowie zwrócą nam Indraprasthę i pozwolą nam realizować zadania, dla których narodziliśmy się na tej ziemi!”
5. Sandżaja ponawia swój apel o pokój i wyrzeczenie się Indraprasthy, sądząc, że Judhiszthira sam padł ofiarą żądzy
Sandżaja sądząc że Judhiszthira żąda zwrotu swego królestwa, bo dał się pokonać żądzy, rzekł: „O Królu Prawa, twe działania słynne w całym świecie zawsze miały swe źródło w Prawie. Dlaczego więc teraz chcesz zniszczyć swą sławę? Jeżeli Kaurawowie nie zwrócą ci królestwa, czyż nie lepiej żyć jak żebrak niż wszczynać wojnę? Życie człowieka jest potokiem wiecznego cierpienia zbyt ulotnym, by nasycić jego głód życia. Nie popełniaj więc grzechu! Na człowieka wiecznie czyha żądza, zaciemniając Prawo, lecz znajdzie on sławę w tym świecie tylko wtedy, gdy nie da się złapać w jej sidła. Głód posiadania ujarzmia człowieka, jego prawość wyrodnieje. Kto nie porzuca Prawa, zostaje przez nie oświecony. Kto łaknie przedmiotów, zostaje przez nie umniejszony.
O Królu Prawa, nie wolno ci popełniać tego niegodziwego czynu i rozpoczynać wojny! Czy po to kierując się Prawem przez tyle lat żyłeś w nędzy w lesie? Dlaczego udałeś się do lasu, choć opierając się na potędze swych braci i swych sprzymierzeńców mogłeś pokonać swego wroga i pobawić Kaurawów ich dumy? Dlaczego udając się do lasu pozwoliłeś swym wrogom urosnąć w siłę? Dlaczego zredukowałeś w ten sposób do niewielkiej garstki liczbę swoich sprzymierzeńców? Dlaczego spędziłeś tyle lat na wygnaniu, skoro teraz, gdy czas jest nie po temu, chcesz wojny z Kaurawami?
O Judhiszthira, tylko głupiec walczy o utrzymanie swych dóbr lub człowiek, który nie znając Prawa schodzi ze ścieżki prowadzącej do szczęścia. Nawet mędrzec który zna Prawo, zbacza ze ścieżki prowadzącej do dobrobytu, gdy kieruje się gniewem. Twój umysł nie jest jednak zdolny do Bezprawia i nie potrafisz też uczynić zła ulegając gniewowi. Jaki jest więc powód tego, że chcesz popełnić ów straszny czyn wbrew całej mądrości?
O królu, ucisz i przełknij ten gorzki ból nie zrodzony z choroby, gdyż pozbawi cię on sławy i zrodzi jedynie dalsze zło. Bądź jak sadhu, który połyka swój gniew, by go nie uwolnić!
Kto by pragnął czegoś, co prowadzi wyłącznie do zła? Czy po zabiciu Bhiszmy, Drony, jego syna Aśwatthamana, Krypy, Śalji, Karny i Durjodhany potrafisz znaleźć w czymś przyjemność? Zdobywszy całą ziemię aż po oceany nie uwolnisz się ani od starości, ani od śmierci. Nie prowadź do wojny! Jeśli chcesz popełnić ten straszny grzech, aby zadowolić tym swoich doradców, lepiej oddaj im wszystko, co posiadasz i ucieknij przed nimi. Nie zbaczaj ze swojej ścieżki, która jest Ścieżką Bogów!”
6. Judhiszthira poszukuje u Kryszny rady, co do właściwego działania w krytycznej sytuacji, w której się znalazł
Król Prawa rzekł: „O Sandżaja, masz rację, że prawość jest, jak mówią, najwyższej stojącym działaniem. Nie powinieneś mnie jednak oskarżać o zejście ze ścieżki Prawa, zanim nie zyskasz pewności, że to co czynię jest mnożeniem Bezprawia, a nie prawości.
Rozważ w swym umyśle, czy Bezprawie nie występuje tu pod przykrywką prawości, podczas gdy prawość wydaje się Bezprawiem.
Sytuacja, w której się znalazłem jest krytyczna, a w takich sytuacjach zarówno Prawo jak i Bezprawie kierujące utrzymaniem się człowieka przy życiu przybiera niekiedy podobny wygląd.
Gdy naturalny dla danego człowieka sposób życia załamuje się, nie wie on jak działać i szuka pomocy u kogoś, kto mógłby wskazać mu, co powinien uczynić. Znalazł się niedoli, lecz ciągle jest związany przez swój stary wzór. Nie powinien on jednak ani poddawać się rozpaczy, ani upierać się przy starym wzorze. Po to Zarządzający Światem zarządził ryt naprawy dla braminów, którzy pragną naprawić to, co było złe.
Ten, który znalazł się w niedoli nie powinien ani pozostawać bierny, ani podejmować działań niewłaściwych. Zarządzający Światem wyposażył każdego we właściwe dla niego powołanie i mędrcy potrafią je określić i potrafią udzielić każdemu właściwych wskazówek. Nasi ojcowie i przodkowie wiedzieli o tym i dlatego ci, którzy szukają mądrości i wykonują swoje własne zadania, do których zostali powołani, nie mnożą Bezprawia.
O Sandżaja, nie pożądam własności należącej do ziemskich królów lub bogów. Pragnę jedynie zwrotu mojej własności, tak jak mi obiecano. Pozwól, że w tej krytycznej sytuacji, w której się znalazłem, poszukam mądrości u Kryszny. On jest najwyższym znawcą Prawa, najmądrzejszym z mądrych i służy swą radą wszystkim braminom. Niech sławny Kryszna doradzi mi, co powinienem uczynić. On ma na uwadze dobro obu stron, zarówno nas jak i Kaurawów. Niech on mi powie, czy zgrzeszę, wyrzekając się swego majątku i nie dopuszczając do wojny, czy też wówczas gdy upierając się przy mym żądaniu, doprowadzę do wojny? On jest nam wszystkim prawdziwie drogi. Wszyscy czekają na jego radę. On potrafi zadecydować o działaniu. Uczynię to, co doradzi mi Kryszna”.
7. Kryszna dowodzi, że Kaurawowie nie chcąc oddać Pandawom ich królestwa uniemożliwiają im realizację zadań przydzielonych im przez Stwórcę
Kryszna rzekł: „O Sandżaja, jak sam dobrze wiesz zarówno Pandawom jak i Kaurawom życzę powodzenia i wzrostu i pragnę pokoju między nimi. Wyrzeczenie się zemsty i gotowość do pokoju, którą zaoferował swym braciom Judhiszthira jest najtrudniejszą z wszystkich możliwych pokojowych ofert. Dlaczego więc w swej mowie powołując się na Prawo pomniejszasz tego człowieka, który z uporem realizuje wszystkie stające przed nim zadania, kieruje mądrze swą rodziną i zawsze działa właściwie?
Niektórzy bramini wyrzekają się działań twierdząc, że wiedza jest ważniejsza od działania, inni natomiast uważają, że działania przynoszą jednostce sukces zarówno za życia jak i po śmierci. Lecz nawet ci, którzy wyrzekają się działań, wiedzą, że ten kto wie o jedzeniu, lecz nie chce jeść, będzie głodny.
Owoc przynosi tylko wiedza o tym jak działać. Inna wiedza nie przynosi owocu, gdyż to samo działanie rodzi owoc. Swoje pragnienie zaspokoi ten, kto napije się wody. Bez działania nie zrealizuje się również żaden ryt. Niczego nie cenię sobie wyżej od działania. Kto twierdzi inaczej mówi głupstwa.
Bogowie błyszczą na firmamencie dzięki swemu działaniu, podczas gdy wiatr dzięki swemu działaniu ochładza ziemię, a słońce tworzy noc i dzień. Księżyc nieznużenie wyznacza czas i mija niebieskie konstelacje. Ogień dzięki temu, że płonie, przynosi dobro wszystkim żywym istotom. Matka Ziemia dźwiga niestrudzenie swój wieki ciężar, rzeki nieprzerwanie niosą ze sobą wodę, utrzymując żywe istoty przy życiu. Indra oblewa ziemię deszczem grzmiąc głośno wśród chmur i dzięki praktykowaniu Brahmana (modlitwy), wyrzeczeniu się przyjemności i staniu na straży Prawdy i Prawa stał się królem bogów. Podobnie Brihaspati stał się nauczycielem bogów, doskonaląc swoje zmysły.
Konstelacje, bogowie, apsary, gandharwowie i pustelnicy oświetlają niebo dzięki swemu działaniu. Podobnie każdy z ludzi urodzonych w czterech kastach nie zaprzestając swych działań, realizując przydzielone mu zadanie i uzyskując odpowiedni owoc, przyczynia się do utrzymywania harmonii we wszechświecie.
O Sandżaja, dobrze wiesz, że taka jest zasada wszystkich światów i rozumiesz wierność Judhiszthiry Świętym Pismom i rytuałom takim jak Ofiara Konia i ofiara koronacyjna Radżasuja jak i swemu obowiązkowi nie zapominania o swej zbroi i łuku. Dlaczego więc podjąłeś się działania na rzecz Kaurawów i skłaniasz Króla Prawa do wyrzeczenia się swej królewskości?
Gdyby Pandawowie znali jakiś inny sposób na realizowanie wyznaczonych im królewskich działań bez konieczności zabijania Kaurawów, chroniliby Prawo, zmuszając niepohamowanego Bhimę do zachowywania się w aryjski sposób. Jednakże gdy wyrokiem losu spotykają na swej drodze śmierć, zasłużą na chwałę, gdy nie zaprzestając realizowania swych odziedziczonych po przodkach zadań, wyjdą jej naprzeciw.
O Sandżaja, to co mówię jest ci dobrze znane i ty sam powinieneś potrafić udzielić nam właściwej odpowiedzi na pytanie, czy Prawo nakazuje królowi prowadzić wojnę w obronie swego królestwa, czy też nie?
Zanim więc zaczniesz obwiniać Pandawów lub chwalić za podejmowane przez nich działania, weź najpierw pod uwagę odwieczny podział na cztery kasty i ich obowiązki i przypomnij sobie jakie są obowiązki Pandawów.
Obowiązkiem bramina jest studiowanie Wed, składanie ofiar, odwiedzanie świętych brodów, nauczanie i odprawianie rytuałów na rzecz tych, którzy na to zasługują oraz akceptowanie darów. Obowiązkiem wojownika jest dostarczanie ochrony swym poddanym, działanie na rzecz Prawa, obdarowywanie, bycie czujnym, oferowanie darów bogom i przodkom, poznawanie Wed, małżeństwo i zarządzanie swym własnym gospodarstwem domowym. Obowiązkiem waiśjów jest uczenie się i mnożenie dóbr poprzez uprawianie ziemi, hodowlę i handel, usługiwanie braminom i magnatom oraz zarządzanie swym własnym gospodarstwem domowym. Szudra z kolei powinien służyć i oddawać honory braminom i troszczyć się o swój własny dobrobyt. Studiowanie Świętych Pism i składanie ofiar przez szudrę jest surowo zabronione”.
8. Kryszna wspomina zło, które wynikło z zawiści Durjodhany i wskazuje, że broń została wymyślona po to, aby zabijać tych których doszczętnie zniszczyła zawiść i którzy Bezprawie nazywają Prawem
Kryszna kontynuował: „O Sandżaja, obowiązkiem króla jest dostarczanie ochrony wszystkim kastom i dbanie o to, by każda z nich wykonywała przydzielone jej zadania. Król powinien być zawsze sprawiedliwy w traktowaniu swych poddanych i nie powinien ulegać namiętnościom lub bezprawnym żądzom.
W przypadku, gdy istnieje ktoś, kto jest od króla lepszy, będąc wyposażony we wszystkie cnoty, powinien kierując się wiedzą ukarać go, ale nie powinien patrzyć z zawiścią na jego królewską własność, bo taka zazdrość jest złem. Jeżeli ktoś zazdrości królowi jego ziemi i wprawiając w gniew przeznaczenie zawładnie nią, dostarczy mu powodu do wojny. Miecz, łuk i zbroja zostały stworzone przez Indrę po to, by oczyszczać świat z dasjusów, złych, obrzydliwych i okrutnych stworzeń przypominających jedynie swym wyglądem ludzi.
Kradzież cudzej własności dokonana w skrytości lub na oczach innych jest tak samo przestępstwem. Durjodhanę wyróżnia to, że z czystej zachłanności uważa za Prawo to, co jest mu wygodne, co dostarcza mu żeru dla jego zachłanności.
Pandawowie władali odziedziczoną częścią ich ojcowizny, z której Kaurawowie ich ograbili. Poświęcając swe życie w walce o jej odzyskanie, zdobędą wyłącznie chlubę.
O Sandżaja, przypomnij Kaurawom o tym starożytnym Prawie, gdyż są oni głupcami złapanymi w sidła śmierci, którzy skupili się wokół króla Dhritarasztry. Przypomnij sobie ich niegodziwe czyny, które popełnili na oczach setek zebranych w Gmachu Gry królów. Żaden z obecnych tam potężnych wojowników łącznie z Bhiszmą nie interweniował, gdy ukochana żona Pandawów Draupadi, wcielenie wszelkich cnót i dobrego zachowania, była ciągnięta za włosy przez tego rozpustnika Duhśasanę i płakała. Gdyby wszyscy zebrani tam królowie, młodzi i starzy, spróbowali razem przeciwstawić się temu strasznemu uczynkowi, oddaliby mi przysługę, uwalniając mnie z obowiązku oczyszczenia świat ze zła i oddaliby przysługę synom Dhritarasztry. Duhśasana łamiąc wszelkie reguły królewskiego Prawa przyprowadził Draupadi w jednej sukni przed oblicze jej teścia i gdy się na oczach wszystkich żałośnie żaliła, nikt nie próbował jej pomóc za wyjątkiem Widury. Królowie byli zbyt małoduszni, by zaprotestować. Jedynie Widura przemówił językiem Prawa i potępił zachowanie tych głupców.
O Sandżaja, ty też tam byłeś i milczałeś, patrząc biernie na przestępstwa Kaurawów dokonane pod pozorem Prawa, a teraz śmiesz pouczać Pandawów, co do ich obowiązków? To Draupadi dzięki własnemu bohaterskiemu i prawemu działaniu uwolniła Pandawów i samą siebie z tego strasznego potrzasku.
Pandawowie nie zapomną znęcania się nad ich ukochaną żoną. Zuchwałe i oburzające słowa, które Karna rzekł do niej, gdy stała półnaga przed swym własnym teściem: ‘O ulicznico, wybierz sobie teraz innego męża’, utkwiły głęboko w sercu Ardżuny. Podobnie jak obraźliwe słowa Duhśasany: ‘Jesteście obecnie jak puste ziarna sezamowe i będziecie żyć w piekle przez długi czas’ i oszusta Śakuniego, który podjudzał Judhiszthirę do dalszej gry, mówiąc: ‘O królu, masz jeszcze na co postawić. Postaw na Draupadi, waszą ukochaną żonę’.
O Sandżaja, sam słyszałeś te przeraźliwe i okrutne słowa wypowiadane podczas tej straszliwej gry w kości”.
9. Kryszna zapowiada swoją wizytę w Hastinapurze i to, że jeżeli Kaurawowie mu nie podziękują za oświecenie ich i nie przyjmą jego warunków będzie wojna
Kryszna kontynuował: „O Sandżaja, sam osobiście udam się do Hastinapury, aby przedstawić sprawy takimi jakimi są, zanim nie jest za późno. Jeżeli uda mi się doprowadzić do pokoju bez straty dla sprawy Pandawów, uwolnię Kaurawów z sideł śmierci. Jeżeli ludzie Dhritarasztry nie wezmą w swym działaniu pod uwagę mych rozsądnych, nie raniących nikogo i pełnych prawdziwego znaczenia słów mających swe korzenie w Prawie i nie podziękują mi za nie i za to, że przybyłem, wówczas Ardżuna na swoim rydwanie i Bhima w swej wojennej zbroi wypalą do korzeni tych nędznych synów Dhritarasztry z powodu ich bezrozumnego działania i Bhima wymachując swą maczugą przypomni im ich głęboko raniące słowa, które wypowiadali, gdy dzięki oszustwu pokonali Pandawów.
O Sandżaja, mnożący Bezprawie gniewny Durjodhana jest jak wielkie drzewo, którego pniem jest Karna, gałęziami Śakuni, owocem Duhśasana, a korzeniami niewidomy król Dhritarasztra. Broniący prawości Judhiszthira jest również jak wielkie drzewo. Jego pniem jest Ardżuna, gałęziami Bhima, owocem Nakula i Sahadewa, a korzeniami Brahman (Nieskrępowany Duch, Kryszna) i bramińskość”.
Król Dhritarasztra nie chce dostrzec, że Kaurawowie i Pandawowie powinni żyć w pokoju, władając odziedziczonymi po ojcach częściami królestwa. On sam i setka jego synów są jak dżungla, podczas gdy Pandawowie są jak zamieszkujące ją tygrysy. Tygrysy zginą poza dżunglą, a dżungla zostanie doszczętnie wycięta bez tygrysów. Tygrysy powinny więc chronić dżunglę, a dżungla powinna się troszczyć o tygrysy. Kaurawowie są jak liany, które rosną tylko wówczas gdy przylgną do wielkiego drzewa, podczas gdy Pandawowie są jak potężne drzewo śala”.
Kończąc swą mowę, Kryszna rzekł: „O Sandżaja, przekaż królowi Dhritarasztrze że, Pandawowie są gotowi zarówno do posłuszeństwa jak i do wojny. Niech więc uczyni to, co powinien i odda im ich królestwo. Otrzymawszy je z powrotem Pandawowie są gotowi zapomnieć o popełnionym w Gmachu Gry źle i wyrzec się zemsty. Są oni jednak także wojownikami i gdy ich królestwo nie zostanie zwrócone Judhiszthirze, są gotowi do walki o nie na śmierć i życie”.
10. Sandżaja wraca do Hastinapury, abym przekazać Dhritarasztrze wiadomość od Pandawów
Pouczony słowami Kryszny i Judhiszthiry Sandżaja zrozumiał ich racje i rzekł: „O Judhiszthira, niech dobry los wam sprzyja i bądźcie dla mnie łaskawi. Mam nadzieję, że nie obraziłem was w żaden sposób moją stronniczą mową. Pozwól mi więc was wszystkich pożegnać i wyruszyć w drogę powrotną do Hastinapury, aby mógł przekazać królowi Dhritarasztrze waszą wiadomość”.
Judhiszthira rzekł: „O Sandżaja, twój umysł zawsze pozostaje jasny. Twoja mowa jest uprzejma, przyjazna, rozumna i dobra, oparta na znajomości Prawa, pełna znaczenia i nie ma na celu zadawania bólu. Tylko Widura mógłby być równie przyjaznym i kompetentnym posłańcem jak ty i bardzo jesteśmy zadowoleni z twojej wizyty.
Pozdrów ode mnie i zapytaj indywidualnie o zdrowie każdego z mieszkańców Hastinapury, nie pomijając tych bezrozumnych synów króla Dhritarasztry i ich popleczników i nie zapominając nawet o niewolnikach i sierotach. Powiedz im także, że ja sam mam się dobrze.
Powiedz Kaurawom, że trudno znaleźć na ziemi wojowników lepszych od tych, którzy zaoferowali im swą pomoc. Jednakże Prawo jest wieczne i moim królewskim obowiązkiem jest wyciąć w pień wszystkich moich wrogów. Przekaż im ode mnie moje zdecydowane słowa: ‘Wasze serca spala żądza, aby rządzić niepodzielnie ludem Kuru i pozbyć się wszystkich rywali. Takie roszczenie nie jest jednak w żaden sposób uzasadnione i nie mamy zamiaru się na nie zgodzić. Stawiamy więc ultimatum, że albo oddacie nam nasze dziedzictwo, albo staniecie z nami do walki!’ ”.
Judhiszthira kontynuował: „O Sandżaja, to Zapładniający Świat rządzi dobrym i złym, młodym i starym, słabym i silnym. To on naucza dziecko i udziecinnia dorosłego człowieka. To on gwarantuje to wszystko, gdy na początku wszystkiego zapładnia świat, rozlewając weń swe nasienie.
O Sandżaja, nie będę dawał ci dalej szczegółowych instrukcji, bo zrozumieliśmy się nawzajem. Udaj się więc do Hastinapury, oddaj królowi Dhritarasztrze należną mu cześć i przedstaw Kaurawom sprawy takimi jakimi są. Powiedz mu: ‘O królu, to dzięki twej łasce Pandawowie otrzymali Indraprasthę, gdy byli jeszcze młodzi. Nie możesz więc w tej chwili ich ignorować i pozwolić na to, aby zginęli’. Powiedz mu: ‘O ojcze, żyjmy wszyscy razem w pokoju. Nie daj się zwodzić wrogowi’. Wychwalając moje imię powitaj w mym imieniu dziadka Hastinapury Bhiszmę i powiedz: ‘O Bhiszma, uratowałeś kiedyś tonącą linię króla Śamtanu. Uratuj ją raz jeszcze i kierując się własnym sądem, działaj tak, aby doprowadzić do tego, że twoi wnukowie będą żyć w harmonii’. Podobnie przemów do Widury. Powiedz: ‘O Widura, przemawiaj na rzecz pokoju’. Przemów też do Durjodhany, gdy zasiądzie na swym tronie. Komplementując go, powiedz, że ‘aby nie zabić wszystkich Kurów, spróbujemy znieść cierpienie wywołane pamięcią tego, że widział nas ignorujących cierpienie naszej żony Draupadi, wybaczymy mu to, że okradł nas z naszego królestwa i zmusił do udania się na wygnanie, udamy nawet, że nie pamiętamy o tym jak Duhśasana za jego przyzwoleniem przyciągnął Draupadi za włosy do Gmachu Gry, jeżeli otrzymamy z powrotem nasze królestwo’. Powiedz mu: ‘O potężny wojowniku, nie pożądaj swym nienasyconym umysłem cudzej własności. Niech będzie między nami pokój i harmonia. Jesteśmy gotowi do zrezygnowania z wojny nawet wówczas, gdy oddasz nam we władanie jedynie pięć wiosek—pięć wiosek dla pięciu Pandawów’.
O Sandżaja, przemawiaj za tym, aby oddali nam choćby jedynie pięć wiosek za cenę pokoju między nami. Niech brat pojedna się z bratem, niech ojciec zjednoczy się z synem i niech władcy Panćalów i Kurów spotkają się ze sobą w pałacu a nie na polu bitewnym.
O Sandżaja, pokój uszczęśliwi mnie, choć jestem równie zdolny do pokoju jak i do wojny, tak jak nigdy nie zapominam ani o Prawie, ani o Zysku. I tak jak w czasie pokoju potrafię być łagodny, podczas wojny potrafię być nieugięty”.