Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 12 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 14 (po polsku)
 
 
 
 
Pliki pdf, epub, mobi
na stronie TLVP
lub GOOGLE
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas

Maha­bharata
Opowieść 13:

Zadedykowanie ofiary koronacyjnej Krysznie


opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

2. The Book of the Assembly Hall,

2(24) The Royal Consecration, 30-32,

2(25) The Taking of the Guest Gift, 33-36,

2(26) The Slaying of Śiśupala, 37-42,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,

The University of Chicago Press.


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2004-7 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com

 

Spis treści

 

   1. Król Prawa rozpoznając, że w Krysznie narodził się Człowiek, który jest tym, co ukryte zarówno na początku jak i na końcu wszechświata, prosi go o zgodę na inaugurację swej ofiary koronacyjnej

   2. Mędrzec Narada rozmyśla o Krysznie, rozpoznając w nim Człowieka, którego czci się poprzez składanie ofiary

   3. Król Prawa honoruje Krysznę najwyższym darem dla królów, czemu sprzeciwia się król Sziśupala, wskazując, że Kryszna nie jest królem

   4. Król Prawa niepokoi się o powodzenie swej ofiary, lecz Bhiszma uspokaja go, że atak Sziśupali jest częścią boskiego planu

   5. Bhiszma wyjaśnia, że przeznaczeniem Sziśupali jest śmierć z rąk obrażanego przez niego Kryszny

   6. Bhiszma broni się przed atakiem królów, chcących potraktować go jak zwierzę ofiarne i złożyć w ofierze, prowokując pojedynek Kryszny z Sziśupalą

   7. Kryszna strażnikiem powodzenia ofiary koronacyjnej Króla Prawa

8. Słowniczek Mahabharaty





      To Kryszna w pojedynkę jest początkiem i końcem wszystkich światów i to dzięki niemu składamy tę ofiarę. Jest on bowiem tą Ukrytą Przyczyną i Wiecznym Sprawcą stojącym ponad wszystkie żywe istoty, będąc najstarszy w całym wszechświecie. Duch, umysł, Najwyższy Pan, wiatr, ogień, woda, eter, ziemia i całe stwarzanie mają swe oparcie w Krysznie.

 

(Mahabharata, 2(25) The Taking of the Guest Gift, 35.20-25)




1. Król Prawa rozpoznając, że w Krysznie narodził się Człowiek, który jest tym, co ukryte zarówno na początku jak i na końcu wszechświata, prosi go o zgodę na inaugurację swej ofiary koronacyjnej

 

         W królestwie rządzonym przez Króla Prawa panowała idealna harmonia, gdyż każdy z poddanych mógł skupić swą uwagę na wykonaniu własnego zadania, bo Król Prawa każdego z nich  chronił dzięki swemu przywiązaniu do Prawdy i swej umiejętności trzymania wrogów z dala od granic kraju. Dzięki królewskiej prawości i sprawiedliwemu systemowi podatkowemu deszcz monsunowy lał obficie, użyźniając glebę. Ludziom dobrze się wiodło zarówno w hodowli krów jak w uprawie roli i w handlu. Kraj omijały powodzie, pożary, susze i zarazy. Nic więc dziwnego, że majątek królestwa wzrósł tak bardzo, że nie sposób byłoby go wydać nawet przez setki lat. Oceniając wielkość swego skarbca oraz wypełnienie spichlerzy, Król Prawa doszedł do wniosku, że nadszedł właściwy czas na rozpoczęcie przygotowań do rytuału ofiary koronacyjnej. W myśli tej utwierdzali go wszyscy jego przyjaciele, mówiąc: „O królu, rozpocznij realizację zaplanowanego przez ciebie rytuału, gdyż nadszedł na to właściwy czas”.

          Tak samo musiał pomyśleć Kryszna, gdyż przybył ponownie do Indraprasthy na czele swej potężnej armii, przywożąc dla Króla Prawa niezmierzone dary. Ucieszony Judhiszthira powitał go zgodnie z etykietą, po czym zaprosił go, aby razem z jego braćmi i domowymi kapłanami zasiedli w Gmachu Zgromadzeń i przedyskutowali, czy faktycznie czas na zainaugurowanie rytuału jest właściwy. Judhiszthira uznał przyjazd Kryszny za dobro-wróżący znak, gdyż przeczuwał, że to od obecności Kryszny zależy zdobycie przez niego królewskiego namaszczenia i powodzenie jego ofiary. Swym oświeconym umysłem potrafił bowiem dostrzec, że w śmiertelnej osobie Kryszny narodził się ponownie na ziemi ów czczony przez braminów Człowiek, starożytny mędrzec Narajana, istotny aspekt Najwyższego Boga Wisznu, widzialny jedynie dla oświeconych, w którym mają swe korzenie Wedy, który jest najpotężniejszy z tego wszystkiego, co jest wieczne i który jest tym, co jest ukryte zarówno na początku jak i na końcu wszechświata. On jest obrońcą tego, co było, co jest i co będzie, bastionem wszystkich starożytnych mędrców (riszich) i tym, który niszczy wroga i przynosi ulgę w niedoli.

          Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, to dzięki tobie cała ziemia znalazła się w mym władaniu i dzięki tobie zebrałem ogromne bogactwa. Nadszedł czas, abym użył ich we właściwy sposób, mając na uwadze dobro ognia ofiarnego i braminów. Jestem gotowy i pragnę razem z tobą i z moimi braćmi wykonać zaplanowany rytuał ofiarny. Zainauguruj więc mą ofiarę, bo jeżeli ty sam ją uroczyście rozpoczniesz, oczyści mnie to z wszelkiej winy lub daj mi na jej zainaugurowanie swoje przyzwolenie, gdyż z twoim przyzwoleniem mogę wykonywać nawet najwyższe obrzędy”.

          Kryszna odpowiedział: „O Królu Prawa, zasługujesz w pełni na zdobycie królewskiego namaszczenia po szczęśliwym ukończeniu swego ofiarnego rytuału. Zainauguruj więc sam tę wielką ceremonię i złóż w ofierze ofiarę, którą sam sobie upodobałeś, a mnie pozwól skoncentrować mą myśl na twym dobrze i stać na straży twego rytuału. Rozkazuj mi. Będę posłuszny każdemu twojemu rozporządzeniu”.

          Judhiszthira rzekł: „O Kryszna, mój zamiar zaczyna rodzić owoce, gdyż z całą pewnością uda mi się przeprowadzić ten rytuał szczęśliwie do końca, skoro zgodnie ze swym życzeniem chcesz poddać się mej woli”.

          Mając zgodę Kryszny na rozpoczęcie rytuału, Judhiszthira i jego bracia zaczęli organizować wszystko to, co było potrzebne do jego realizacji. Judhiszthira rozkazał swemu bratu Sahadewie i swoim radnym, aby zebrali wszelkie akcesoria jak naczynia, przybory i ofiarne składniki, które bramini uznają za potrzebne do wykonania ofiarnej ceremonii oraz rozesłali zaproszenia do wzięcia udziału w rytuale do wszystkich braminów, królów i ludzi z pospólstwa, którzy na to zasłużyli. Woźnica Ardżuny otrzymał zadanie dostarczenia artykułów żywnościowych o odpowiednim smaku i aromacie, aby zadowolić braminów.

          O samo przeprowadzenie rytuału kapłan Pandawów Dwaipajana poprosił cieszących się wielkim szacunkiem mędrców będących ucieleśnieniem samych Wed. Funkcję brahmana intonującego hymny z Samawedy powierzono synowi Satjawatiego, podczas gdy funkcję adhwarju pełnił Jajnawalkja, a hotarem został Paila. Akoljatami zostali ich synowie i uczniowie.

          Troskliwie wybrany teren ofiarny znajdujący się za murami miasta otoczono licznymi zabudowaniami, które Król Prawa kazał przygotować z myślą o swych gościach. Dla niebian rzemieślnicy zbudowali ściśle z instrukcją przestronne i ozdobione klejnotami pomieszczenia podobne do pomieszczeń niebiańskich. Dla przybywających z różnych stron świata magnatów zbudowali wspaniałe pałace ozdobione wieżami, wyglądające jak szczyty Himalajów z dużą ilością komnat ozdobionych złotem i klejnotami. Ich rezydencje były przestronne, z szerokimi bramami, śnieżno białe, widoczne z dużej odległości, udekorowane wieńcami i girlandami, spryskane zapachem aloesu. Dla braminów z kolei zbudowali wiele małych domków, gdzie czekało na nich posłanie i specjalnie przygotowane jadło. W przerwach między rytualnymi obrzędami bramini ucztowali, snując różne opowieści i ciesząc oczy widokiem tancerzy i muzyków, robili wiele hałasu, pokrzykując: „dajcie więcej” i „niech żyje uczta”. I Król Prawa, będąc na ziemi tym, kim Indra jest w niebie, rozdawał braminom swe bogactwa, obdarowując ich setkami tysięcy krów, złotem, a także dostarczając im kobiet, których pragnęli.

          Na ofiarę koronacyjną Króla Prawa przybyli również wszyscy mieszkańcy Hastinapury, po których Judhiszthira wysłał swego brata Nakulę ze specjalnym zaproszeniem. Cała starszyzna Bharatów, nauczyciele Pandawów oraz wszyscy ich kuzyni i krewni z radością przyjęli zaproszenie i poprzedzani przez braminów ruszyli do Indraprasthy. Ciekawi byli widoku Gmachu Zgromadzeń Judhiszthiry i cieszyli się z czekającej ich możliwości spotkania. Gdy przybyli, Judhiszthira powitał ich, mówiąc z pokorą: „O Bharatowie, okażcie mi swą przychylność. Nagromadziłem ogromne bogactwo, lecz nie do mnie ono należy, lecz do was tak jak i ja sam. Rozporządzajcie więc mną bez skrępowania”. Po tych słowach powitania Judhiszthira zainaugurował swój rytuał, przydzielając każdemu ze swych bliskich odpowiednią rolę w jego realizacji.

          Na uroczystości ofiarnej Króla Prawa zgromadził się cały świat, chcąc dzięki swemu uczestnictwu zarobić na ostateczną nagrodę, jaką jest niebo, a także chcąc rzucić okiem na Gmach Zgromadzeń, który zbudował dla Króla Prawa demon asura Maja i którego sława rozeszła się po całym świecie. Królowie obdarowali Judhiszthirę złotem i drogimi kamieniami, rywalizując między sobą o wielkość przywiezionego daru. Z kolei Judhiszthira rywalizując o wielkość zebranego bogactwa z samym bogiem bogactwa Kuberą, modlił się, składając ofiarę do sześciu ogni, które zapalił i hojnie obdarowując braminów, aby zadowolić ich wszystkie ludzkie pragnienia. Obserwujący przebieg rytuału bogowie, starożytni prorocy i bramini byli bardzo zadowoleni z jego realizacji.

 

2. Mędrzec Narada rozmyśla o Krysznie, rozpoznając w nim Człowieka, którego czci się poprzez składanie ofiary

 

         Mędrzec Narada widząc bogactwo, które Król Prawa zgromadził, aby móc je rozdać podczas swej sesji ofiarnej, był również bardzo zadowolony. Patrzył na licznych magnatów przybyłych tutaj, by uczestniczyć w jego rytuale, wiedząc, że w ich osobach narodziło się na ziemi wielu bogów w swych istotnych aspektach oraz wiele demonów. Pomyślał o bogu Wisznu, Narajanie, zabójcy demonów, które są wiecznymi wrogami bogów, niszczycielu ich miast i o tym, że i on sam narodził się wśród magnatów, aby dotrzymać obietnicy, którą dał kiedyś bogom. On, stwórca wszystkiego, rzekł do bogów: „O bogowie, odzyskacie swoje dawne światy opanowane przez demony, lecz najpierw musicie narodzić się na ziemi i wybić się nawzajem”. On, którego siłę czci Indra i wszyscy bogowie, narodził się w rodzie Jadawów jako człowiek o imieniu Kryszna, błyszcząc urodą jak księżyc wśród gwiazd. Będąc tym pierwszym, na których opierają się wszystkie królewskie dynastie, narodził się na ziemi, aby przed ich odrodzeniem, przynieść im zniszczenie. „O biada nam wszystkim, na ziemi narodził się Samo-Stwarzający się bóg, aby pokierować tą potężną magnaterią, która tak się rozrosła”. Tak pomyślał mędrzec Narada, który znał całe Prawo i wiedział, że Kryszna, który jest bogiem Wisznu w jego ludzkim aspekcie, jest tym Człowiekiem, którego czci się poprzez składanie ofiary. Rozmyślając w ten sposób, wielki mędrzec czekał na rozpoczęcie ceremonii Króla Prawa, aby móc mu oddać należną królowi cześć.

 

3. Król Prawa honoruje Krysznę najwyższym darem dla królów, czemu sprzeciwia się król Sziśupala, wskazując, że Kryszna nie jest królem

 

          Sesja ofiarna zbliżała się ku końcowi i nadszedł dzień, w którym Król Prawa miał otrzymać królewskie namaszczenie. W dniu tym wszyscy magnaci udali się na teren ofiarny, gdzie wielcy prorocy z mędrcem Naradą na czele zasiedli jak co dzień wokół ołtarza i wykonując kolejne ryty lania roztopionego tłuszczu do ognia ofiarnego, dyskutowali ich zgodność z tekstem Wed. Przestrzeń wypełniona była obecnością bogów i świętymi dźwiękami Wed. Wstęp szudrom na teren ofiarny był surowo zabroniony.

          Bhiszma rzekł do Judhiszthiry: „O królu, twoja sesja ofiarna zbliża się ku końcowi i nadszedł czas, abyś rozdzielił między przybyłych na nią królów dary, które należą się gościowi. Rozdawaj je sprawiedliwie według zasług i jako pierwszego obdaruj tego, kto według Prawa na to najbardziej zasługuje”. Judhiszthira w odpowiedział: „O Bhiszma, ty jesteś najstarszym z Bharatów. Powiedz mi proszę, kogo według ciebie należy w ten sposób uhonorować?” Bhiszma rzekł: „O Królu Prawa, na całej ziemi nie ma osoby, która miałaby więcej zasług niż Kryszna Wasudewa. Promieniuje on wśród zebranych tu królów największą sławą, siłą i dzielnością i jest jak słońce wśród gwiazd. Jego uhonoruj najważniejszym darem”. Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, niech tak się stanie”. Podszedł do Kryszny i zaoferował mu w rytualny sposób dar przeznaczony dla najwspanialszego z gości, który Kryszna zaakceptował, wypowiadając słowa zgodne z tekstem Wed.

          Na ten widok zacięty wróg Kryszny król Sziśupala zatrząsł się cały z oburzenia. Wrzasnął: „O Judhiszthira, jak ty, którego nazywają Królem Prawa możesz w tak oczywisty sposób łamać Prawo i ulegać kumoterstwu! Kryszna nie zasługuje na honory należne królom, gdyż nie jest królem! Jak śmiesz w obecności tak licznie zgromadzonych władców ziemi dokonywać podobnego wyboru! Jak śmiesz nas tak obrażać, ulegając radom tego krótkowzrocznego syna Gangi Bhiszmy, który wśród ludzi honoru zasługuje na największą pogardę, gdyż znając Prawo, uprawia kumoterstwo! Czym Kryszna zasłużył sobie na pierwszeństwo? Nie mogłeś wyróżnić go ani według zasady starszeństwa, ani jako swego nauczyciela, ani jako swego kapłana. Swym oczywistym kumoterstwem obrażasz zebranych tu królów! Zdecydowaliśmy się na zapłacenie ci daniny nie z lęku przed tobą czy z pochlebstwa, lecz dlatego, że chcieliśmy suwerenności i prawości, którą miałeś nam zagwarantować! Daliśmy ci daninę, a ty w zamian ukazujesz nam swą pogardę. Wybierając Krysznę, straciłeś w naszych oczach swoje dobre imię! Tym wyborem zabiłeś w nas wiarę w swój prawy umysł! Prawość twego umysłu została zastąpiona przez podłość!”

          Następnie król Sziśupala zwrócił się do Kryszny: „O Kryszna, jak śmiałeś zaakceptować honor zaoferowany ci przez Pandawów bez poinformowania ich, że ci się on nie należy? Jesteś jak pies, który znalazł resztki ofiary i pożera je w samotności, choć mu się one nie należą. Wiesz dobrze, że królewskie honory ci się nie należą, bo nie jesteś królem!”

          Sziśupala i solidaryzujący się z nim królowie poderwali się ze swych miejsc, gotowi, aby opuścić zgromadzonych. Judhiszthira rzekł do niego łagodnym i przyjaznym głosem: „O Sziśupala, wypowiadanie obraźliwych słów nie przystoi królowi. Nie oskarżaj Bhiszmy o kumoterstwo, gdyż on nie potrafi pomylić się co do tego, co jest w danej sytuacji Najwyższym Prawem. On zna Prawdę o Krysznie. Zna ją także wielu królów bardziej zasłużonych od ciebie, którzy zgodzili się na uhonorowanie Kryszny nagrodą, która należy się królom. Zaakceptuj to, gdyż sam nie zdołałeś poznałeś Prawdy, którą oni znają”.

          Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, ten, kto sprzeciwia się uhonorowaniu Kryszny nie zasługuje na naszą uprzejmość! Oddajemy honory Krysznie zgodnie z zasadą starszeństwa, bo jest on starszy od wszystkich światów, gdyż one mają w nim swój początek. Nie tylko my, ale wszyscy mieszkańcy trzech światów powinni go czcić, gdyż on jest fundamentem, na którym zbudowany jest cały wszechświat. On jest również największym nauczycielem wojowników, gdyż nauczycielem zostaje ten, kto puszcza wolno tych, których pokonał podczas bitwy. Ponadto wśród królów tu zebranych nie widzę nikogo, kto przewyższałby Krysznę swą wspaniałością.

          Chcąc go uhonorować, nie kierujemy się własnym kaprysem, lecz tym, że już od dawna ci, którzy cenią Prawdę, wychwalają jego bohaterskie czyny, których dokonuje od momentu, w którym się narodził, przynosząc na ziemię ziemską szczęśliwość. Znamy jego wielką sławę, odwagę i sukcesy, które nie mają sobie równych. Wiemy, że braminów przewyższa on swą znajomością Wed, a wojowników swą siłą.

          Towarzyszą mu zawsze hojność, sprawność, uczenie się, waleczność, świetność, sława, stanowczość, pokora, upór, zaspokojenie, powodzenie i skromność. Wart jest naszej najwyższej czci jako nasz najlepszy nauczyciel, ojciec, kapłan, student snataka, przyjaciel i król. To on jeden kryje się za początkiem i końcem wszystkich światów i to dzięki niemu składamy tę ofiarę. Jest on bowiem ową Ukrytą Przyczyną i Wiecznym Sprawcą stojącym ponad wszystkie żywe istoty, będąc najstarszym w całym wszechświecie. Duch, umysł, Najwyższy Pan, wiatr, ogień, woda, eter, ziemia i całe stwarzanie mają swe oparcie w Krysznie. I tylko mędrzec rozmyślający nad Najwyższym Prawem zdobędzie o nim wiedzę”.

          Bhiszma kontynuował, zwracając się do Sziśupali: „O Sziśupala, jesteś głupcem nieświadomym tego, że Kryszna jest był i będzie wszędzie i zawsze i że kryje się nawet za tym, co sam teraz mówisz i za tym, że to co mówisz wróży twą śmierć. Kryszna zmieszał ci rozum tak jak miesza on rozum tych, których chce zniszczyć na koniec eonu”.

          Bhiszma zakończył swą mowę wyzwaniem rzuconym wszystkich królom. Rzekł: „O królowie, jeżeli któryś z was uważa, że Kryszna nie zasługuje na oddany mu honor, niech stanie do walki!”

          Na poparcie słów Bhiszmy najmłodszy z Pandawów, Sahadewa zawołał: „O królowie, każdemu, kto uważa, że Kryszna nie zasłużył na oddawanie mu czci, roztrzaskam głowę mą stopą!”

          Na te wyzywające słowa Sahadewy nikt z mądrych, dobrych i dumnych królów nie odpowiedział, a na jego głowę posypał się z nieba deszcz kwiatów i bezcielesny głos pochwalił go, mówiąc: „O Sahadewa, dobrze, dobrze”. Jednakże cały tłum królów, który przybył na sesję ofiarną pod komendą Sziśupali, pobladł i nie ukrywał gniewu, szemrając przeciw udzieleniu Judhiszthirze królewskiego namaszczenia i przeciw uhonorowaniu Kryszny, gdyż każdy z nich chciał ten honor dla siebie. Kryszna patrząc na tych pokonanych przez zazdrość królów, zrozumiał, że przygotowują się do wojny i że są gotowi, aby uniemożliwić Królowi Prawa doprowadzenie swej ofiary do końca.

 

4. Król Prawa niepokoi się o powodzenie swej ofiary, lecz Bhiszma uspokaja go, że atak Sziśupali jest częścią boskiego planu

 

         Zaniepokojony Król Prawa widząc nieprzebrane tłumy królów wzburzone jak burzliwe morze, rzekł do dziadka swego rodu Bhiszmy: „O Bhiszma, powiedz mi, co mam teraz uczynić, aby nie dopuścić do przerwania mej ofiary przez tych rozgniewanych królów i obronić moich poddanych przed ich gniewem?”

          Bhiszma podnosząc celowo głos, aby król Sziśupala mógł go usłyszeć, rzekł: „O Królu Prawa, pozbądź się swego niepokoju o powodzenie swej ofiary, bo czyż pies potrafi zabić lwa? Wbrew pozorom twoja ofiara przebiega zgodnie z boskim planem i nic jej nie zagraża, a szczególnie ta zgraja królów, którzy przekonani, że są lwami, warczą jak zgraja psów otaczająca jaskinię śpiącego lwa. Ich złudzenie, że są lwami, które zrodził w ich umysłach Sziśupala, będzie trwało tylko tak długo, dopóki Kryszna, śpiący lew, się nie obudzi. Pozbawiony rozumu Sziśupala prowadzi ich prosto do królestwa boga umarłych Jamy. Zarówno on jak i wszyscy ci wzburzeni królowie, którzy również postradali zmysły, nie widzą, że to Kryszna kieruje ich zachowaniem, przygotowując grunt do tego, aby pozbawić Sziśupalę całej sławy, którą udało mu się dotychczas zdobyć. Tak właśnie Kryszna działa: tych, których chce zniszczyć, pozbawia rozumu. W stwarzaniu wszechświata jest on bowiem jego początkiem i końcem”.

          Słowa Bhiszmy prawdziwie rozzłościły Sziśupalę, który nieświadomy tego, że Kryszna tylko na to czeka, stracił panowanie nad swych językiem i rozpoczął obrzucać Krysznę i Bhiszmę stekiem obraźliwych słów.

          Wrzasnął: „O Bhiszma, jak ty, który przynosisz hańbę swej własnej rodzinie i żyjesz jak eunuch, śmiesz grozić tym potężnym królom i wypowiadać słowa niezgodne z Prawem! Jak możesz wskazywać właściwą drogę Pandawom, skoro sam jesteś ślepcem? O głupcze, jak ty, rzekomy mędrzec, możesz wychwalać tego pastucha Krysznę, którego może lżyć nawet głupiec? Cóż jest niezwykłego w tym, że zabił on za młodu oferującą mu mleko demonkę Putanę lub trzymał przez siedem dni wzniesioną na swą głową górę Gowardhanę, która nie była większa od gniazda termitów? Cóż jest bohaterskiego w tym, że zabił Kansę po zjedzeniu z nim posiłku? Wszystko co zrobił, nie jest aktem bohaterskim, lecz kryminalnym! Czyżbyś zapomniał, że ci, którzy są uczciwi i praworządni nie podnoszą swej broni ani przeciw kobiecie, ani przeciw tym, którzy oferują im posiłek? Jak śmiesz wychwalać przede mną tego zabójcę kobiet i twierdzić, że jest on starszy od wszechświata, że jest źródłem wiedzy i przewyższa wszystko?

          Jak śmiesz mówić o nim takie kłamstwa, jak to, że jest z wszystkich najmądrzejszy i że jest Panem Świata? Wypowiadając je, dowodzisz jedynie podłości swej natury. Równie nikczemna musi być natura Pandawów, skoro udało ci się ich przekonać, że Kryszna zasługuje na najwyższe honory! Twoja przysięga celibatu ukrywa jedynie twą impotencję i jest łamaniem Prawa. Czyżbyś zapominał o obowiązku posiadania synów? Jak możesz uczyć swym przykładem innych, aby wyrzekali się synów, fałszując w tej sposób Prawo! Zgiń zabity przez ten tłum groźnie pomrukujących królów, gdyż swą nauką chcesz ich pozbawić synów! Czyżbyś zapomniał jaki los spotkał pewną gęś, której ufały inne gęsi i zostawiały pod jej opieką swe jajka, a ona je wszystkie zjadała? W końcu zorientowały się w jej przestępstwie i jednomyślnie, wszystkie razem ją zabiły!”

          Król Sziśupala kontynuował: „O Bhiszma, jak śmiesz wychwalać Krysznę za zorganizowanie podstępnego zamachu na mego przyjaciela, potężnego króla Dżarasamdhę, który odmawiał mu praw do pojedynku, bo nie chciał walczyć z kimś, kto nie jest królem! Razem z Bhimą i Ardżuną wdarł się podstępnie w bramińskim przebraniu na sesję ofiarną króla Dżarasamdhy, który zaoferował im wodę do umycia stóp i zaprosił do wspólnego posiłku. Zabijając go w ten sposób, Kryszna zasiał zło! Jeżeli jest on naprawdę stwórcą świata, to dlaczego nie jest prawdziwym braminem? To nie bohaterskie czyny Kryszny są cudem, lecz prawdziwym cudem jest to, że Pandawowie, których odsuwasz od ścieżki Prawa, ciągle wierzą że ich po niej prowadzisz!

 

5. Bhiszma wyjaśnia że przeznaczeniem Sziśupali jest śmierć z rąk obrażanego przez niego Kryszny

 

          Najsilniejszy z Pandawów Bhima słysząc wszystkie te obraźliwe słowa wypowiadane przez Sziśupalę i kierowane przeciw Bhiszmie, jego braciom i Krysznie, z coraz większym trudem opanowywał swój gniew. Obserwujące go tłumy królów dostrzegły jego poczerwieniałe z wściekłości oczy i zaciśnięte pięści. Był jak Czas Końca Eonu przygotowujący się do spalenia wszystkich żywych istot. Lecz gdy Bhiszma dostrzegł jego gniew, powstrzymywał go od ataku, na który to widok Sziśupala wybuchnął śmiechem i rzekł do Bhiszmy: „O Bhiszma, pozwól Bhimie ruszyć do ataku, niech zebrani królowie zobaczą, że jest jak ćma, która pędzi w kierunku ognia, aby spłonąć”.

          Nie zważając na słowa Sziśupali, Bhiszma rzekł uspakajająco do Bhimy: „O potężny synu wiatru, nie rwij się do walki z Sziśupalą, gdyż przeznaczona mu jest śmierć nie z twoich rąk, lecz z rąk Kryszny. W jego ciele narodził się bowiem potężny król dajtjów, którego na zakończenie każdego eonu cyklicznie zabija wielki bóg Wisznu w swych kolejnych śmiertelnych wcieleniach. Posłuchaj historii jego narodzin. Sziśupala jest monstrum, które narodziło się w z trzema oczami, czterema rękami, kwicząc jak osioł. Widząc jego potworną formę jego matka, Jadawi, która jest siostrą Wasudewy, jego ojciec i wszyscy krewni bardzo się przestraszyli i chcieli się go pozbyć. Od zabicia go powstrzymał ich dochodzący z nieba bezcielesny głos, który rzekł: ‘O królu, twemu synowi nie jest przeznaczona tak wczesna śmierć z twoich rąk. Nie bój się go, lecz troszcz się o niego. Wyrośnie z niego potężny wojownik. Dowiedz się jednak, że jego zabójca już się narodził i przyniesie mu śmierć, gdy nadejdzie na to właściwy moment’.

          Matka nowonarodzonego syna pełna matczynej miłości słysząc ten bezcielesny głos, rzekła: ‘O bezcielesny głosie, błagam cię, mów dalej i powiedz mi, kto zabije mojego syna?’ Bezcielesny głos odpowiedział: ‘O królowo, poznasz wkrótce jego zabójcę po tym, że gdy twój syn usiądzie na jego kolanach odpadną mu jego dwa dodatkowe ramiona i zniknie jego dodatkowe oko’.

          Wieść o potwornej formie nowonarodzonego królewicza rozeszła się szeroko po świecie i do królestwa, w którym się narodził, zaczęli ściągać liczni królowie, chcąc na własne oczy go zobaczyć. Rodzice dziecka kładli go na kolanach każdego nowo-przybyłego króla, chcąc, aby pozbył się swego potwornego wyglądu i pragnąc poznać jego przyszłego zabójcę. Nic się jednak nie wydarzało aż do momentu, gdy z wizytą przybył Kryszna ze swym starszym bratem Balaramą. Gdy Jadawi położyła nowo-narodzone dziecko na kolanach Kryszny, natychmiast odpadły od jego ciała jego dodatkowe ramiona i znikło bez śladu jego trzecie oko. W ten sposób Jadawi dowiedziała się, że przeznaczeniem Sziśupali jest śmierć z rąk Kryszny. Pełna miłości do swego syna rzekła do Kryszny: ‘O Kryszna, wybacz memu synowi wszystkie jego winy i nie zabijaj go’. Kryszna odpowiedział: ‘O droga mi siostro mego ojca, spełnię twą prośbę i wybaczę twemu synowi jego winę sto razy, choćby popełnił największą zbrodnię. Zabiję go jednak, gdy wystąpi przeciw mnie po raz sto pierwszy’ ”.

          Bhiszma kontynuował: „O Bhima, to z powodu tego daru, który matka Sziśupali otrzymała od Kryszny, Sziśupala czuje się bezkarny i nieśmiertelny i pozwala sobie na ubliżanie nie tylko nam, ale i Krysznie. Zapomniał jednak o tym, że liczba wybaczeń już się wyczerpała i że czyni to już sto pierwszy raz. Kryszna zadecydował, że nadszedł właściwy czas na zabicie go i dlatego pozwala mu na jego przestępcze zachowanie i wypowiadanie słów obrazy. Zabijając króla demonów dajtjów, który narodził się w ciele Sziśupali, Kryszna chce odzyskać należną mu chwałę”.

 

6. Bhiszma broni się przed atakiem królów, chcących potraktować go jak zwierzę ofiarne i złożyć w ofierze, prowokując pojedynek Kryszny z Sziśupalą

 

          Usłyszawszy słowa Bhiszmy, Sziśupala wykrzyknął: „O Bhiszma, życzę wszystkim moim wrogom, aby byli równie tchórzliwi jak Kryszna, a tobie, który nie możesz istnieć bez wysławiania, radzę sławić prawdziwych królów, a nie tego pastucha Krysznę. W swym postępowaniu odchodzisz od wzorów, które przekazali nam wszystkim nasi starożytni przodkowie i jeżeli w swym szaleństwie będziesz kontynuował wychwalanie tego niegodnego pochwał Krysznę, możesz być pewien, że żaden z obecnych tu królów się do ciebie nie dołączy. Jak możesz poświęcić swe wysokie standardy dla tego przestępcy! Przypominasz mi ptaszka bhulingę żyjącego w Himalajach, który doradza wszystkim ‘nie postępuj nierozważnie’ i nie zauważa, że sam żyje na łasce lwa, żywiąc się resztkami, które znajdzie w jego zębach. Podobnie ty dajesz wszystkim dobre rady, nie zauważając, że twoje życie jest na łasce zebranych tutaj i rozgniewanych królów”.

          Bhiszma wyprowadzony tymi słowami z równowagi krzyknął: „O Sziśupala, masz rację, jestem jak wspomniany przez ciebie ptaszek bhulinga, gdyż mam tych królów za nic!”

          Słowa Bhiszmy rozwścieczyły jeszcze bardziej już i tak wystarczająco podniecony tłum królów, który zaczął go lżyć, chwytając za broń. Rozległy się okrzyki: „Ten potworny i bezczelny dziadek Bhiszma nie zasługuje na nasze wybaczenie! Zbierzmy się wszyscy razem i zabijmy go tak jak zabija się zwierzę ofiarne i wrzućmy na pożarcie ogniowi!”

          Bhiszma odpowiedział: „O magnaci, nawet jeżeli zrobicie ze mnie zwierzę ofiarne i spalicie mnie w ogniu ofiarnym i tak zwycięsko postawię mą stopą na waszych głowach! Jest bowiem przy mnie Kryszna, któremu oddaję cześć. Jeżeli waszemu duchowi spieszno do śmierci, rzućcie Krysznie wyzwanie i umierając w bohaterskim pojedynku z nim pozwólcie przynajmniej swemu duchowi połączyć się natychmiast z ciałem tego Najwyższego Boga!”

          Na te słowa Bhiszmy Sziśupala oślepiony wściekłością zaryczał, zwracając się do Kryszny: „O Kryszna, stań do walki ze mną, abym mógł cię zabić! Razem z tobą zabiję czczących cię Pandawów, którzy okazali swe lekceważenie wszystkim zaproszonym królom, chcąc oddać należne królom honory tobie, choć na to nie zasłużyłeś, bo nie jesteś królem, lecz rozpustnym służącym!”

          Kryszna dbając o to, by jego głos zabrzmiał miękko i uprzejmie, rzekł: „Ogłaszam wszem i wobec, że ów król Sziśupala, syn siostry mojego ojca, mój kuzyn, dokonał stu kryminalnych aktów przeciw mnie i memu rodowi, które zgodnie z obietnicą daną jego matce, mu wybaczyłem. Jest on naszym zaciętym wrogiem, który źle nam życzy i chce nam zaszkodzić. Pozwólcie, że wskażę jedynie na niektóre z jego przestępstw. Pewnego dnia ten maniak podpalił podstępnie Dwarakę, wiedząc, że udaliśmy się z wizytą do innego miasta. Innym razem powybijał członków mego rodu podczas festiwalu, gdy oddawali cześć górze Raiwataka. Jeszcze innym razem chcąc przeszkodzić memu ojcu w wykonaniu jego Ofiary Konia, ukradł mu konia.

          Aby spełnić obietnicę daną siostrze mego ojca wybaczyłem mu setkę jego wrogich czynów, ignorując cierpienie, które mi i memu rodowi przynosił. Jednakże teraz miarka się przebrała i moja obietnica wybaczania mu się wyczerpała. Na oczach wszystkich zebranych tu królów dokonał przestępstwa wobec mnie po raz sto pierwszy, lżąc mnie straszliwie i oczerniając. Nie muszę już dłużej znosić jego przestępstw i za swoje zuchwalstwo obrażania mnie w obecności wszystkich królów zasługuje na śmierć! I ten głupiec, który od dawna wyraźnie szukał śmierci, śmiał swego czasu oświadczać się o rękę mej najstarszej żony Rukmini!”

          Zgromadzeni królowie słysząc listę setki przestępstw, których król Sziśupala popełnił przeciw Krysznie i rodowi Jadawów, odwrócili się od niego i zaczęli go lżyć. Lekceważąc te wrogie pomruki, Sziśupala wybuchnął gromkim śmiechem i drwiąco rzekł: „O Kryszna, bez względu na to jak bardzo jesteś rozgniewany, jesteś wobec mnie bezsilny tak jak dotychczas i nie potrafisz mi nic zrobić. A poza tym, czy ty już w ogóle nie masz wstydu, że w obecności tych licznie zebranych królów oświadczasz, że twoja żona miała innego starającego się o nią mężczyznę!”

          I gdy Sziśupala kończył wypowiadanie tych słów, rozgniewany Kryszna przywołał swój dysk i obciął mu głowę. Potężny król padł na ziemię jak potężne drzewo, w które uderzył piorun. Z bezchmurnego nieba polał się strumieniami deszcz, a przecinające niebo błyskawice powodowały, że cała ziemia drżała. Obserwujący tę scenę królowie dostrzegli, że z martwego ciała Sziśupali uniósł się wspaniały blask przywodzący na myśl wschód słońca i blask ten, pozdrowiwszy Krysznę, połączył się z nim, stając się z nim jednością. Zdumieni królowie uznali to za cud. Wielu z nich patrząc w osłupieniu na Krysznę, spoglądali na niego z czcią, inni jednak zaniemówili z oburzenia. Nikt jednak nie śmiał go zaatakować. Wielcy starożytni mędrcy, którzy przybyli na rytuał, bramini i potężni królowie zbliżyli się do Kryszny pełni zachwytu i czci, podczas gdy Judhiszthira rozkazał natychmiast swym braciom wykonanie dla Sziśupali rytów pogrzebowych.

 

7. Kryszna strażnikiem powodzenia ofiary koronacyjnej Króla Prawa

 

          Od tego momentu rozdawanie królom zgromadzonych na królewski rytuał koronacyjny bogactw według ich zasług, któremu patronował Kryszna, obywało się bez przeszkód, przynosząc wszystkim radość. Towarzyszące mu początkowe zakłócenie zostało zlikwidowane i jego dalszy przebieg stał się radosny, wypełniony konsumpcją ogromnej ilości jadła. To dzięki Krysznie, który ze swym łukiem, dyskiem i maczugą stał na straży, koronacyjna ofiara Króla Prawa dobiegała szczęśliwie końca, przynosząc mu królewskie namaszczenie. Wszyscy magnaci przybyli na jego sesję ofiarą zaakceptowali jego decyzje, co do rozdziału nagród między nich, wyrzekając się chwilowo zazdrości o swe pozycje i rywalizacji o nie zarówno między sobą jak i z Królem Prawa. Wszyscy razem podeszli do Króla Prawa, który poddał się ceremonii rytualnej kąpieli, mówiąc: „O Królu Prawa, szczęśliwy los obdarzył cię największym szczęściem. Ukończyłeś szczęśliwie rytuał koronacyjny i zdobyłeś suwerenność, podtrzymując sławę swego rodu. O Indro królów, ukończywszy szczęśliwie ten rytuał zrealizowałeś najwyższe Prawo. Uhonorowałeś nas zgodnie z naszymi życzeniami i w pełni zaspokojeni i zadowoleni prosimy cię, byś zezwolił nam odejść do naszych własnych królestw”.

          Wkrótce wszyscy królowie opuścili teren ofiarny, udając się w drogę powrotną do własnych królestw, rytualnie żegnani przez Pandawów zgodnie z hierarchią ich zasług. Kryszna również zaczął przygotowywać się do wyjazdu. Żegnając Judhiszthirę, rzekł: „O Królu Prawa, dzięki dobremu losowi udało ci się szczęśliwie przeprowadzić do końca największy z rytuałów ofiarnych, rytuał królewskiego namaszczenia”. Judhiszthira odpowiedział: „O Kryszna, to dzięki twej łasce udało mi się szczęśliwie ukończyć ten ryt, gdyż dzięki twej łasce wszyscy magnaci poddali się mej władzy”. Aby w pełni dopełnić pożegnalnego rytuału, Kryszna udał się następnie wraz z Judhiszthirą do izb kobiet, aby pożegnać matkę Pandawów Kunti oraz Draupadi i Subhadrę. Po rytualnej kąpieli, modlitwie i błogosławieństwie udzielonym mu przez braminów okrążył pobożnie swój ozdobiony flagą z Garudą rydwan i ruszył z powrotem do Dwaraki odprowadzany przez Pandawów. Na moment zatrzymał swój rydwan i rzekł do Judhiszthiry: „O królu, nigdy nie zapominaj o tym, by chronić swych poddanych tak jak bóg deszczu Indra ochrania wszystkie żywe istoty. I niech twój ród znajdzie w tobie oparcie, tak jak nieśmiertelni znajdują je w królu bogów”.

          Po wyjeździe Kryszny Król Prawa wraz ze swymi braćmi wrócił do swego Gmachu Zgromadzeń pełen wiary, że dzięki Krysznie i szczęśliwemu ukończeniu swej ofiary koronacyjnej oczyścił serca magnatów z uczuć zazdrości i rywalizacji, odbudowując autorytet Prawa. Dobry los miał się jednak już wkrótce od niego odwrócić, gdyż w niektórych magnackich sercach jego królewski rytuał miał skutek odwrotny, zwiększając siłę zazdrosnych uczuć o jego pozycję jako Króla Prawa. Co więcej, niektórzy magnaci, choć nie przeciwstawili się zabójstwu króla Sziśupali podczas rytuału oszołomieni chwilowo jego śmiercią, nie oczyścili swych serc z uczuć oburzenia, uważając akt Kryszny za akt kryminalny.

 

8. Słowniczek Mahabharaty