Opowieść 138:
O „uczonych” mowach sępa i szakala i prawdziwej potędze Śiwy
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
Santi Parva, Part I, Section CLIII
(Apaddharmanusasana Parva),
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,
URL: http://www.sacred-texts.com/hin/m06/index.htm
Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, i tak sęp próbował dalej przekonać żałobników, że dzień już się skończył i słońce schowało się za horyzont, podczas gdy szakal dowodził, że do zapadnięcia zmroku jest jeszcze daleko. Zarówno sęp jak i szakal byli bardzo głodni i mając na uwadze własny interes walczyli przy pomocy swych pełnych mądrości słów o umysły krewnych zmarłego chłopca. Próbując skłonić ich do korzystnego dla siebie działania, aby móc zaspokoić swój głód, argumentowali używając języka pochodzącego ze świętych pism. Żałobnicy zwiedzeni ich słodką mową ulegali na przemian argumentom każdego z nich. Pogrążeni w głębokim smutku nie zauważyli, że sprytny sęp i szakal mając na uwadze własny interes próbowali jedynie pomieszać im w głowie”.
(Mahābharāta, Santi Parva, Section CLIII)
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, w swych dotychczasowych naukach przedstawiłeś mi różne przykłady działań podejmowanych przez tych, którzy z różnych powodów znaleźli się w krytycznej sytuacji, i które pozwoliły im na pokonanie trudności i zdobycie sukcesu zarówno na tym, jak i na tamtym świecie. Powiedz mi teraz, czy słyszałeś kiedyś o tym lub widziałeś na własne oczy, aby śmiertelnik, który umarł, został przywrócony do życia? Czy jest możliwe pokonanie śmierci?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, pozwól, że odpowiem ci na twoje pytanie cytując pouczającą opowieść o fałszywych, choć brzmiących przekonywująco „uczonych” mowach sępa i szakala i o prawdziwej potędze Najwyższego Boga Śiwy. Wydarzenie to miało miejsce w starożytnych czasach w Lesie Naimisza.
Ongiś w odległych czasach żona pewnego bramina urodziła mu syna o wielkich oczach, o którego modlił się już od dłuższego czasu. Syn ten jednak dostał dziecinnych spazmów i umarł. Bramin i jego krewni pogrążeni w głębokiej żałobie i głośno lamentując zanieśli jego martwe ciało na teren kremacji zwłok, aby—zgodnie ze zwyczajem pogrzebowym dotyczącym małych dzieci—zostawić je tam na nagiej ziemi bez kremacji z nadzieją, że powróci do życia. Gdy przybyli na miejsce nie mogąc się z nim rozstać przytulali go do piersi głośno płacząc i wspominając jego słodkie dziecinne gaworzenie.
Ich lamenty usłyszał głodny sęp żywiący się zwykle martwymi ciałami, które udało mu się znaleźć w ciągu dnia. Mając nadzieję na posiłek zbliżył się do nich i rzekł: ‘O żałobnicy, odejdźcie czym prędzej z tego strasznego miejsca! Zaiste, musicie pozostawić tu tylko jedno małe dziecko! Żywi ludzie od niepamiętnych czasów odchodzą z tego miejsca pozostawiając tysiące mężczyzn i kobiet pokonanych przez bieg Czasu. Cały wszechświat nieustannie doświadcza na przemian doli i niedoli, zjednoczenia i rozpadu. Ci, którzy przynoszą tu zwłoki swych krewnych i opłakują ich śmierć, sami również odchodzą z tego świata, gdy wyznaczony im na życie Czas się wyczerpie. Nie ma potrzeby, abyście przebywali długo w tym strasznym, usłanym kościami zmarłych miejscu, które roi się od sępów i szakali i budzi strach w sercach najodważniejszych. Nikt wśród tych, co umarli, nie zdołał nigdy powrócić do życia. W świecie śmiertelników każdy, kto się urodził, umiera. Taki jest los wszystkich żywych istot. Któż zechce przeciwstawić się porządkowi rzeczy zarządzonemu przez Niszczyciela? Słońce chowa się już za wzgórza Asta i ludzie kończą swój dzień pracy. Porzućcie więc swą miłość do tego martwego dziecka i wracajcie do domów’.
Słowa sępa ukoiły nieco żal żałobników i straciwszy wszelką nadzieję na powrót ich syna do życia położyli jego ciało na nagiej ziemi i zaczęli przygotowywać się do odejścia. Upewniwszy się raz jeszcze, że faktycznie umarł i że nie zdołają go ponownie zobaczyć, ciągle lamentując skierowali się ku wyjściu. W tym momencie dostrzegł ich wychylający się ze swej nory buszujący nocą głodny szakal czarny jak kruk. Obawiając się, że sęp sprzątnie mu sprzed nosa jego posiłek rzekł: ‘O żałobnicy, jesteście bez serca i choć jesteście krewnymi tego zmarłego chłopca nie macie dla niego żadnego uczucia! Pozostawiacie go tutaj samego, choć jest jeszcze daleko do zachodu słońca. Uwolnijcie się od wszelkich obaw i dajcie wyraz swym uczuciom. Czas przed zachodem słońca ma wiele ukrytych zalet i wasz syn może jeszcze powrócić do życia. Dlaczego więc wyrywając z serc całą swą miłość zostawiacie go w tym strasznym miejscu samego na ziemi pokrytej trawą kuśa? Czyż nie macie żadnego uczucia do tego jeszcze niedawno słodko gaworzącego chłopca, którego słowa sprawiały wam tak wielką radość. Nawet ptaki i dzikie bestie darzą swe potomstwo uczuciem, choć w przeciwieństwie do ludzi za opiekę nad nimi nic w zamian nie otrzymują. Ich uczucie jest równie bezinteresowne jak ofiary czynione przez riszich. I choć ich potomstwo nie odpłaca im tym sam uczuciem, gdy się zestarzeją, to jednak darzą je uczuciem. Czyż nie jest im smutno, gdy ich nie widzą? Patrząc na was zastanawiam się, czyżby ludzie byli niezdolni do odczuwania takiego żalu?
Dokąd idziecie pozostawiając tutaj to dziecko, od którego życia zależy utrzymanie waszej linii? Czyż nie powinniście opłakiwać go trochę dłużej patrząc na niego z uczuciem? Czyż nie jest trudno zaniechać równie drogiego jak on przedmiotu? Czyż przyjaciel nie powinien stać po stronie przyjaciela, który jest słabszy, niesprawiedliwie ukarany lub niesiony na teren kremacji zwłok? Życie jest drogie dla każdej żywej istoty i każda żywa istota ma uczucia. Uczucia mają nawet ci, którzy należą do pośledniejszego gatunku. Jakże możecie opuszczać ciało tego pięknego chłopca o oczach w kształcie płatków lotosu oczyszczone kąpielą i ozdobione girlandami ze świeżych kwiatów wyrzekając się wszelkich uczuć?’
Żałobnicy słysząc te emocjonalne i pełne żalu słowa szakala nie mogli nie przyznać im racji i choć kierowali się już do wyjścia, zawrócili z drogi z sercami pełnymi żalu. Głodny sęp patrząc na to z niepokojem rzekł: ‘O żałobnicy, chyba straciliście rozum wierząc słowom tego okrutnego i nędznego szakala o niewielkim rozumie. Dlaczego płaczecie nad tym martwym ciałem, które jest niczym więcej jak składem pięciu elementów pozbawionym ruchu i sztywnym jak kłoda, który opuściły wszystkie bóstwa i w którym nie mieszka już dusza? Nie o nie się martwcie, lecz o swą własną duszę. Czy uprawialiście ascetyczne umartwienia wystarczająco długo, aby oczyścić się z grzechów? Dzięki umartwieniom można mieć wszystko, a co wam przyjdzie z lamentu? Nieszczęście rodzi się z ciała. I to w konsekwencji zrodzonego z ciała nieszczęścia chłopiec ten opuścił was pozostawiając wam żal. Przestańcie więc lamentować nad martwym ciałem i oddajcie się lepiej praktyce umartwień. Bogactwo, dzieci i wszystko inne ma swe korzenie w umartwieniach. Umartwienia z kolei wynikają z jogi, czyli szukania jedności z Najwyższym Bogiem.
Dola i niedola doświadczana przez żywe istoty za życia jest zdeterminowana przez ich działania w czasie poprzedniego życia. Każda żywa istota rodzi się obciążana z góry swą dolą i niedolą. Los syna nie jest zdeterminowany przez działania ojca i los ojca nie jest zdeterminowany przez działania syna, lecz przez własne przeszłe dobre i złe działania. Jeżeli chcecie uwolnić się od swego losu i ponownych narodzin, podążajcie drogą Prawa realizując wszystkie swoje obowiązki i unikając działań, które łamią Prawo. Postępując zgodnie z nakazami świętych pism dajcie we wszystkim pierwszeństwo bogom i braminom i uwolnijcie się od przywiązania do przedmiotów zmysłowych. Porzućcie smutek i rodzicielskie przywiązanie do zmarłego syna. Zostawcie jego martwe ciało na terenie do tego wyznaczonym i wracajcie do swych domów. Owoce własnych dobrych i złych czynów konsumuje wyłącznie ich wykonawca i jego krewni nie mają z nimi nic wspólnego. Po odprowadzeniu zmarłego na teren kremacji należy pozostawić go tam bez względu na to, jak bardzo jest drogi. Każdy jest we władzy Czasu. Opłakiwanie zmarłego go nie wskrzeszy, po co więc nad nim się użalać? Czas jest panem wszystkiego i posłuszny swej własnej naturze patrzy na wszystko takim samym okiem. Śmierć zabiera każdego. Taki jest porządek tego świata’.
Szakal słysząc te słowa sępa i widząc, że pod ich wpływem żałobnicy ponownie skierowują się ku wyjściu, rzekł: ‘O biada wam, ten niemądry sęp zdołał z łatwością osłabić wasze uczucie do tego zmarłego chłopca i otrzeć łzy! Pod wpływem jego gładkich, uspokajających i przekonywujących słów jesteście gotowi odejść, choć jeszcze daleko do zachodu słońca. Musiałam się mylić zakładając, że ludzie opłakujący śmierć synów odczuwają żal równie wielki, jak krowa po utracie cieląt! Dziś zrozumiałem nieszczerość ludzkich łez, choć jeszcze chwilę temu widząc wasze łzy, sam byłem gotowy płakać razem z wami.
Dlaczego odchodzicie rezygnując z prób przywrócenia go do życia? Nie należy nigdy zaprzestawać podejmowania wysiłku, bo dzięki wysiłkowi można pokonać przeznaczenie. To połączenie wysiłku i przeznaczenia rodzi owoce. Nie należy nigdy rezygnować z nadziei. Szczęście nie rodzi się z upadku ducha! Upragnione przedmioty zdobywa się dzięki stanowczości. Dlaczego więc tak bez serca chcecie odejść pozostawiając w tym strasznym miejscu to dziecko z waszej krwi i kości, które jest waszą jedyną nadzieją na kontynuowanie rodu. Zostańcie tutaj przynajmniej aż do zmierzchu. Wówczas będziecie mogli albo zabrać ze sobą tego chłopca żywego, albo rozstać się z nim’.
Sęp słysząc te słowa szakala i widząc wahanie żałobników rzekł: ‘O żałobnicy, wierzcie mi, żyję już tysiąc lat i nigdy nie widziałem, aby ktoś, kto umarł, został przywrócony do życia! Żywe istoty umierają w różnym wieku. Niektóre umierają jeszcze w łonie matki, inne zaraz po narodzeniu, w dzieciństwie lub młodości, a jeszcze inne dopiero w późnej starości. Los wszystkich żywych istot, łącznie z ptakami i bestiami, jest niepewny, choć okres ich życia jest z góry zdeterminowany. Żyjąc na terenie kremacji zwłok widziałem tysiące ludzi opłakujących swych drogich zmarłych, którzy opuszczali bez nich to miejsce i wracali do domów ze złamanymi bólem sercami. Uczyńcie to samo. Pozostawcie tutaj to pozbawione życiowego oddechu, zimne i zesztywniałe ciało, które leży na ziemi jak kłoda drewna. Mieszkająca w nim dusza opuściła je i znalazła dla siebie inne ciało. Ukazywanie temu chłopcu swego uczucia straciło sens i przytulanie jego martwego ciała jest bezowocne. Jego uszy nie słyszą, a jego oczy nie widzą. Moje słowa, choć mogą wydawać się okrutne, są faktycznie pełne rozsądku i pozostają w związku z religią Wyzwolenia. Posłuchajcie więc mnie, pozostawcie tutaj to martwe ciało i wróćcie do domów’.
Żałobnicy słysząc słowa sępa, którym nie można było odmówić rozsądku, zaczęli przygotowywać się do odejścia. Szakal zastąpił im drogę i rzekł: ‘O żałobnicy, dlaczego słuchacie słów tego podłego sępa i za jego namową chcecie udać sie do domów zastawiając tutaj tego chłopca o złotej cerze, waszego jedynego potomka, tracąc nadzieję na to, że powróci do życia. Od jego życia zależy kontynuowanie oddawania czci waszym przodkom i wasze ryty pogrzebowe. Wasze uczucie do niego i wasz żal nie znikną nawet wtedy, gdy go tutaj zostawicie. Wręcz przeciwnie, wasz żal wzrośnie. Jest kłamstwem to, że nikt, kto umarł, nie został nigdy przywrócony do życia. Na pewno słyszeliście o tym, jak Rama, syn króla Daśarathy i mąż Sity, po odzyskaniu królestwa przywrócił do życia zmarłego przedwcześnie syna pewnego bramina. Ponieważ w jego królestwie nikt przedwcześnie nie umierał, Rama podejrzewał, że śmierć chłopca została spowodowana grzechem popełnionym gdzieś na peryferiach jego królestwa. I faktycznie, Rama odkrył, że pewien szudra o imieniu Samwuka ukrył się w głębi dżungli i uprawiał surowe umartwienia, które nie są dozwolone dla członków jego kasty. Rama uciął głowę grzesznikowi i po przywróceniu w swym królestwie prawości przywrócił życie synowi bramina. Słyszeliście też zapewne o tym, jak ongiś w danych czasach mędrzec Narada przywrócił do życia syna prawego króla Śrindżaji (zob. Mahabharata, ks. 7, opow. 80, p. 4). Nie traćcie więc nadziei na to, że wasz zmarły przedwcześnie syn zostanie przywrócony do życia przez jakiegoś boga lub mędrca, który zechce spełnić wasze życzenie widząc, jak opłakujecie jego śmierć i współczując wam’.
Żałobnicy pod wpływem słów szakala zawrócili i zbliżyli się ponownie do martwego ciała ich syna i kładąc po kolei jego głowę na kolanach zalewali go łzami. Sęp widząc ich rzekł: ‘O żałobnicy, jaki sens ma oblewanie tego chłopca łzami i czułe dotykanie go palcami, skoro chłopiec ten na rozkaz Jamy zasnął wiecznym snem, z którego się już nie obudzi? Nikt nie zdoła uniknąć śmierci bez względu na to, jak surowe praktykuje umartwienia, jak jest bogaty lub jak wielka jest jego inteligencja, i teren kremacji zwłok jest właściwym miejscem, gdzie ludzie przynoszą ciała umarłych. Pogrążeni w smutku i żałobie przynoszą tu i pozostawiają tysiące swych drogich krewnych, młodych i starych. Nadzieja, że ten zmarły chłopiec powróci do życia, nie ma żadnych realnych podstaw. Budzący w was fałszywe nadzieje szakal nie przywróci mu życia. Dusza opuszcza martwe ciało i życie nie powraca już do takiego ciała. Nawet setki szakali ofiarujące swe życie w zamian za życie tego chłopca przez setki lat nie zdołałoby przywrócić mu życia. Wasze łzy, lamenty i wzdychanie też nie mają tej mocy. Mógłby on powrócić do życia jedynie mocą daru Śiwy, Skandy, Brahmy lub Wisznu. Ja sam, szakal, wy i inni krewni tego zmarłego chłopca, bez względu na to jak wielkie są nasze zasługi, jesteśmy tak samo śmiertelni. Wiedząc o tym powinniśmy wszyscy starać się o zdobycie nieba unikając fałszu i grzechu i szukając Prawa i Prawdy. Cóż wam przyjdzie z opłakiwania tego, kto umarł i nie potrafi już ani niczego zobaczyć, ani się poruszyć?’
Szakal słysząc słowa sępa i widząc, że żałobnicy, choć złamani żalem ponownie ruszają w kierunku bramy z zamiarem pozostawienia ciała zmarłego chłopca na ziemi, rzekł: ‘O jakże straszliwy jest ten świat śmiertelników! Biada nam wszystkim! Życie na ziemi trwa krótko i żadna żywa istota nie zdoła uciec przed śmiercią. Ciągle kogoś opuszczają drogie im istoty. Życie ludzi jest pełne próżności, fałszu, oskarżeń i podłych donosów. Ten świat ludzi wcale mi się nie podoba. Biada wam żałobnicy! Choć płoniecie żalem z powodu śmierci swego syna, jesteście gotowi zostawić go tutaj samego słuchając fałszywej mowy sępa! O okrutni nędznicy, dlaczego wyrzekacie się swej rodzicielskiej miłości słuchając słów tego sępa o nieczystej duszy? Na tej ziemi nieszczęście zastępuje szczęście, a szczęście nieszczęście. Żadne z nich nie trwa wiecznie. O istoty ludzkie o niewielkim rozumie, dokąd idziecie, porzucając na gołej ziemi tego pięknego chłopca, tę ozdobę waszej rodziny? Zaprawdę, patrząc na to dziecko o wielkiej urodzie, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ono ciągle żyje! Z całą pewnością nie nadszedł jeszcze właściwy moment na jego śmierć. Jestem przekonany, że uszczęśliwi was dziś jeszcze swym powrotem do życia. Wasza żałoba jeszcze dziś zamieni się w szczęście. Dlaczego tracicie nadzieję i jak ludzie o niewielkiej inteligencji chcecie tak szybko odejść przewidując dyskomfort związany z pozostawaniem tu razem z waszym synem w ciągu nocy i zostawić go samego?’
Krewni zmarłego chłopca nie potrafiąc podjąć decyzji i nie wiedząc, co uczynić, postanowili pozostać przy ciele zmarłego ulegając wpływowi niepozbawionych mądrości, choć fałszywych słów tego łowcy nocy—grzesznego szakala—który przemawiał do nich w ten sposób będąc głodny i czekając na zapadnięcie nocy, aby móc rozpocząć łowy i zrealizować swój własny cel.
Równie głodny sęp—łowca dnia—myśląc o zaspokojeniu głodu, zanim zdoła to zrobić szakal, rzekł: ‘O żałobnicy, straszliwe jest to miejsce kremacji, gdzie nocą słychać jedynie wrzaski sów i gdzie roi się od duchów, jakszów i rakszasów. Starajcie się więc zakończyć wasze ryty pogrzebowe i zostawcie tutaj martwe ciało waszego syna, zanim zapadnie noc i ziemię pokryją ciemności. Koniec dnia się zbliża i słuchać już wycie wygłodzonych szakali. Słońce jest już nisko na niebie, a drzewa pociemniały od dymu płonących stosów pogrzebowych. Gdy zapadnie zmrok, rzucą się na was wszystkie te mięsożerne stworzenia o straszliwych formach zamieszkujące to przeraźliwe miejsce. Gdy pozostaniecie tutaj, znajdziecie się w wielkim niebezpieczeństwie. Zaiste, słuchając słów fałszywego szakala, które są sprzeczne z waszym interesem, wszyscy zostaniecie zniszczeni!’
Szakal rzekł: ‘O żałobnicy, nie słuchajcie słów tego fałszywego sępa i pozostańcie tam, gdzie stoicie. Dopóki świeci słońce, nic wam tutaj nie grozi. Motywowani rodzicielską miłością pozostańcie tu ze swym synem aż do zmroku. Opłakujcie go dalej wolni od lęku. Choć miejsce to budzi w ludzkich sercach lęk, nic wam tutaj nie grozi. Faktycznie jest tu cicho i spokojnie. Tysiące Ojców żegna się tutaj z tym światem. Nie traktujcie poważnie słów wypowiadanych przez sępa, bo jeżeli dacie się im przekonać, wasze dziecko straci szansę powrotu do życia z łaski jakiegoś potężnego boga odwiedzającego to miejsce’.
I tak sęp próbował dalej przekonać żałobników, że dzień już się skończył i słońce schowało się za horyzont, podczas gdy szakal dowodził, że do zapadnięcia zmroku jest jeszcze daleko. Zarówno sęp jak i szakal byli bardzo głodni i mając na uwadze własny interes walczyli przy pomocy swych pełnych mądrości słów o umysły krewnych zmarłego chłopca. Próbując skłonić ich do korzystnego dla siebie działania, aby móc zaspokoić swój głód, argumentowali używając języka pochodzącego ze świętych pism. Żałobnicy zwiedzeni ich słodką mową ulegali na przemian argumentom każdego z nich. Pogrążeni w głębokim smutku nie zauważyli, że sprytny sęp i szakal mając na uwadze własny interes próbowali jedynie pomieszać im w głowie.
W końcu zwiedzeni ich słodkimi słowami i słuchając ich pozostawali ciągle na terenie kremacji zwłok, choć zapadła już noc, ciesząc tym głodnego szakala. Szakal nie zdołał jednak zrealizować swego zamiaru, bo wraz z zapadającym zmrokiem na teren kremacji przybył ponaglany przez swą żonę Umę Najwyższy Bóg, Śiwa. Zbliżył się do płaczących żałobników i rzekł: ‘O żałobnicy, jestem Śiwa, czy jest coś, co mógłbym dla was uczynić?’ Żałobnicy, z sercem ciężkim od smutku, padli przed nim na ziemię plackiem i rzekli: ‘O Najwyższy Bogu, utraciwszy tego chłopca, który był naszym jedynym dzieckiem, znaleźliśmy się wszyscy na pograniczu śmierci. Przywróć nam wszystkim życie przywracając do życia naszego syna’.
Śiwa nabrał wody w dłonie i polewając nią martwego chłopca przywrócił go do życia na okres stu lat. Ponadto widząc, że szakal i sęp stracili w ten sposób szansę na posiłek, i mając zawsze na uwadze dobro wszystkich żywych istot, obdarował ich również darem, który zaspokoił ich głód. Krewni przywróconego do życia chłopca z sercami wypełnionymi radością pochylili przed Śiwą głowy w głębokim pokłonie, a następnie szczęśliwi z uzyskanego daru udali się do domów”.
Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, zauważ jak boska łaska i wiara otarła łzy tych żałobników. Zachwyt na widok przywróconego do życia syna i radość wygnały z ich serc smutek. Ich działania zrodziły owoce dzięki uporowi, nadziei i łasce Najwyższego Boga Śiwy. To, co ci opowiedziałem, jest przeznaczone dla wszystkich czterech kast i ten, kto tej opowieści często słucha, przez samo jej słuchanie zdobędzie sukces zarówno za na ziemi jak i w niebie”.