Opowieść 156:
O tym, jak wiedza i samo-kontrola pomagają w zachowaniu spokoju umysłu pomimo nieszczęścia
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
Santi Parva, Part 2, Sections CCXX-CCXXVI
(Mokshadharma Parva),
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,
URL: http://www.sacred-texts.com/hin/m06/index.htm
Spis treści
1. O samo-kontroli jako najwyższej cnocie
2. O różnicy między zwykłym poszczeniem, a praktykowaniem duchowej dyscypliny
5. O rozmowie Indry z boginią dobrobytu, która opuszcza tych, którzy odchodzą od prawości
Wielki asura Prahlada rzekł: „O Indra, Wszystkie istniejące przedmioty mają swój początek w Naturze. Ten, kto nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości, nie ulegnie nigdy pysze i arogancji. Ja sam poznałem początek wszystkich rozporządzeń w sprawie moralności, jak i zmienność wszystkich przedmiotów i dlatego mimo nieszczęścia nie potrafię pogrążyć się w żalu”.
(Mahābharāta, Santi Parva, Part 2, Section CCXXIII)
1. O samo-kontroli jako najwyższej cnocie
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, jakie działania prowadzą do szczęścia i jakie do niedoli? Jakie działania przynoszą uwolnienie się od lęku i sukces w realizowaniu celów życiowych w czasie życia na ziemi?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, nasi starożytni przodkowie, którzy swe rozumienie opierali na świętych pismach, wychwalali szczególnie obowiązek samo-kontroli, który dotyczy wszystkich czterech kast, a szczególnie braminów. Ten, kto jej nie zdobył, nie zdoła wykonać żadnych religijnych rytów, bowiem wszystkie one, jak umartwienia, czy prawdomówność, bazują na samo-kontroli. Samo-kontrola wzmacnia energię osoby i jest uważana za świętą. Samo-kontrolująca się osoba staje się bezgrzeszna, nieustraszona i osiąga wielkie rezultaty. Jej umysł jest zawsze radosny, zasypia i budzi się szczęśliwa przybywając na tym świecie z zadowoleniem.
Samo-kontrolujące się osoby potrafią poddać kontroli każdy rodzaj emocjonalnego wzburzenia widząc w sobie licznych wrogów w formie żądzy, pragnienia i gniewu, tak jakby zamieszkiwali w odrębnym ciele. Osoby pozbawione samo-kontroli tego nie potrafią i budzą w innych żywych istotach lęk tak jak tygrys, czy inny drapieżnik, i aby je kontrolować, Brahma stworzył królów.
Praktyka samo-kontroli jest najwyżej cenioną cnotą we wszystkich czterech kastach, bowiem płynące z niej owoce przerastają wszystkie inne zdobywane przez realizowanie innych obowiązków we wszystkich trybach życia.
Osobę, która ceni sobie wysoko samo-kontrolę, można poznać po cechach takich jak: szlachetność, opanowanie, nasycenie, wiara, skłonność do wybaczania, prostota, brak gadatliwości, pokora, szacunek dla tych, którzy stoją wyżej od niej, współczucie dla wszystkich żywych istot, życzliwość, szczerość, powstrzymywanie się od aplauzu i krytyki szczególnie w stosunku do króla i ludzi sprawujących władzę, jak i od fałszywej lub bezużytecznej mowy.
Samo-kontrolujący się człowiek, przyjmując w spokoju codzienne radości i smutki i nie martwiąc się tymi, które mogą nadejść, zaczyna szukać Wyzwolenia. Pozbawiony wszelkiego rodzaju przebiegłości i mściwości, obojętny zarówno wobec pochwal, jak i nagan, charakteryzuje się dobrym zachowaniem, czystą duszą, stałością i hartem ducha będąc w pełni panem swych namiętności. Zdobywa honory za życia i niebo po śmierci. Czerpie przyjemność z pomagania ubogim w zdobyciu tego, czego nie mogą zdobyć bez jego pomocy. Życzliwy dla wszystkich nie pielęgnuje w sercu żadnej urazy. Spokojny jak bezwietrzny ocean, o duszy wypełnionej mądrością nigdy nie unosi się radością. Godny powszechnego szacunku i pełen zrozumienia w nikim nie budzi lęku i sam się nikogo nie boi. O takiej osobie, która ani nie cieszy się choćby największą zdobyczą, ani nie odczuwa smutku, gdy spada na nią nieszczęście, mówi się, że zdobyła mądrość i samo-kontrolę. Taką osobę uważa się za duchowo odrodzoną. Biegła w świętych pismach i obdarzona czystą duszą realizuje wszystkie te działania, które są wykonywane przez tych, którzy są dobrzy i zdobywa najwyższe owoce.
Osoby o niegodziwych duszach nigdy nie wybierają dla siebie ścieżki życzliwości, wybaczania, spokoju, nasycenia, słodkiej mowy, uczciwości, szczodrości i dodawania otuchy, lecz idą ścieżką lubieżności, gniewu, zachłanności, zawiści i chełpienia się. Bramin nigdy nie powinien kroczyć tą drogą. Powinien żyć na tym świecie pokonując żądzę i gniew, praktykując ślub brahmacarji, stając się w pełni panem swych zmysłów, praktykując wytrwale umartwienia, przestrzegając najsurowszych ograniczeń i czekając ze spokojem na moment, gdy wyznaczony dla niego na ziemi czas się skończy wiedząc, że zamieszkał tylko czasowo w śmiertelnym ciele i sam jest niezniszczalny”.
2. O różnicy między zwykłym poszczeniem, a praktykowaniem duchowej dyscypliny
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, osoby należące do trzech wyższych kast, które wykonują rytuały ofiarne i inne rodzaje wedyjskich rytów, spożywają czasami resztki wina i mięsa pozostałe z ofiary złożonej bogom motywowani chęcią zdobycia dzieci lub nieba. Jak oceniasz takie postępowanie?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, ci, którzy spożywają zakazane jedzenie bez spełnienia ofiary lub przysiąg zalecanych przez Wedy, są uważani za osoby upadłe nawet na tym świecie, natomiast ci, którzy motywowani chęcią zdobycia dzieci lub nieba czynią tak spełniając nakazy Wed, zdobywają synów i niebo, lecz gdy ich zasługi się wyczerpią, opadają ponownie na ziemię”.
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, zwykli ludzie twierdzą, że uprawianie postów jest identyczne z praktykowaniem tapasu (dyscypliny duchowej). Wytłumacz mi, czy jest tak faktycznie, czy też istnieje między nimi jakaś różnica?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, niektórzy ludzie faktycznie uważają, że poszczenie, które może trwać krótszy lub dłuższy okres czasu, jest identyczne z praktyką uprawiania umartwień. Jednakże zgodnie z opinią tych, którzy są dobrzy, poszczenie samo w sobie nie równa się praktykowaniu dyscypliny duchowej, co więcej może być przeszkodą w poznaniu duszy. Najwyższą formą umartwień (czyli duchowej dyscypliny) jest zaniechanie działania, co jest bardzo trudne dla każdego, oraz pokora wyrażająca się w szacunku i trosce o wszystkie żywe istoty. Te formy dyscypliny przewyższają wszystkie inne. Osoba, która je praktykuje, jest uważana za kogoś, kto zawsze pości i żyje w celibacie. Praktykujący je bramin staje się świętym ascetą (muni), bóstwem, kimś, kto nigdy nie śpi i zawsze szuka cnoty nawet wówczas, gdy żyje na łonie rodziny. Staje się wiecznym i czystym wegetarianinem, kimś, kto wypija ambrozję, wiecznym czcicielem bogów i gości, tym, kto utrzymuje się przy życiu spożywając jedynie resztki z ofiary, kto jest oddany obowiązkowi gościnności, wypełniony wiarą i nigdy nie zapomina o oddawaniu należnej czci gościom i bogom”.
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, wytłumacz mi, kiedy osoba praktykująca te formy dyscypliny może być uznana za taką, która faktycznie pości, jest oddana przysiędze celibatu, żywi się wyłącznie resztkami z ofiary i zawsze oddaje cześć gościom?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, bramin, który spożywa jeden posiłek w ciągu dnia i jeden w nocy zawsze o tej samej godzinie i nie je nic między posiłkami, jest uważany za tego, kto wiecznie pości. Spełnia przysięgę celibatu, gdy zawsze mówi prawdę, nie schodzi ze ścieżki mądrości i idzie do łoża swej żony tylko w celu posiadania synów. Staje się ścisłym wegetarianinem, gdy nigdy nie spożywa mięsa zwierząt, które zostały zabite w innym celu niż złożenie ich w ofierze. Staje się czysty poprzez swoją hojność i dobroczynność. Jest zawsze obudzony, gdy powstrzymuje się od spania w ciągu dnia. Zdobywa niebo i jest nazywany tym, kto pije ambrozję, gdy sam je posiłki dopiero po nakarmieniu swej służby i gości. Jest uważany za tego, który utrzymuje się przy życiu spożywając resztki z ofiary, gdy spożywa tylko to, co pozostaje po nakarmieniu bogów, ojców, służby i gości. Tacy ludzie zdobywają liczne regiony szczęśliwości w następnym życiu. Do ich domu przybywają bogowie i boskie nimfy apsary, dni upływają im w radości w towarzystwie synów i wnuków i w końcu po opuszczeniu swego ciała realizują najwyższy cel”.
3. O rozmowie Indry z asurą Prahladą, który zrozumiał, że to nie on, lecz natura materialna wykonuje działania
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, działania dobre i złe dołączają się do rodzącego się na tym świecie człowieka, aby zrodzić przyjemne lub nieprzyjemne owoce. Jednakże, czy człowiek powinien być uważany za tego, kto je wykonuje, czy też nie? Mam w tej sprawie wątpliwości. Wyjaśnij mi to, proszę, w każdym szczególe”.
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, posłuchaj starej opowieści o rozmowie Indry z pochodzącym z poważanej rodziny królem dajtjów Prahladą. Ten wielki asura słynący ze swej mądrości uwolnił się od przywiązania do ziemskich przedmiotów i oczyścił z grzechów. Wolny od szaleństwa i pychy kroczył drogą dobra (sattwa) realizując przysięgi i pozostając tak samo obojętny wobec pochwały, jak i krytyki. Wyposażony w samo-kontrolę po doznaniu klęski w walce z bogami spędzał czas samotnie w pustej komnacie, gdyż będąc świadomy początku i końca wszystkich stworzonych ruchomych i nieruchomych przedmiotów nigdy nie odczuwał gniewu w kontakcie z nieprzyjemnym przedmiotem, ani radości w kontakcie z przyjemnym. Patrzył takim samym okiem na grudkę złota i gliny. Niezachwiany w swym szukaniu duszy i Wyzwolenia znalazł oparcie w wiedzy i doszedł do niezachwianych wniosków na temat Prawdy.
Pewnego dnia, gdy ten król asurów o wszechwiedzącym i uniwersalnym spojrzeniu, który poznał to, co wśród wszystkich rzeczy jest najwyższe, siedział samotnie w pustej komnacie ze zmysłami poddanymi kontroli, ukazał się przed nim Indra i chcąc go obudzić z kontemplacji rzekł: ‘O wielki asuro, w tobie zamieszkały wszystkie zalety, dzięki którym zdobywa się powszechny szacunek. Twoje rozumienie jest jak u nowonarodzonego dziecka, wolne zarówno od przywiązania, jak i awersji. Ponieważ znasz duszę, powiedz mi, jakie środki prowadzące do jej poznania są najlepsze? Będąc obecnie we władzy wroga utraciłeś dawną pozycję i całą swą pomyślność, lecz choć warunki, w których się znalazłeś, skłaniają do poczucia żalu, nie widzę w tobie żadnego smutku. Czy jest tak z powodu twego hartu ducha, czy też nabytej mądrości? Jak to się dzieje, że choć spadło na ciebie nieszczęście, zdajesz się być spokojny i szczęśliwy’.
Król dajtjów Prahlada, który w swych rozmyślaniach dotarł do Prawdy, odpowiedział słowami pełnymi mądrości: ‘O Indra, ten, kto nie zdołał poznać, jaki jest początek i koniec wszystkich stworzonych przedmiotów, z powodu swej ignorancji żyje w ułudzie. Wszelkie odmiany istnienia i nieistnienia pojawiają się i znikają w rezultacie działania ich natury, i żeby tak się działo, nie potrzeba żadnego wysiłku jaźni. Skoro tak jest, przeto musi być oczywistością to, że w stwarzaniu tego wszystkiego, co widzimy, nie ma udziału żadnego personalnego czynnika (jaźni), jednakże, choć faktycznie osoba-jaźń (chit) nigdy nic nie czyni, ignorancja przykrywa ją gniewną ego-świadomością.
Ten, kto uważa się za wykonawcę dobrych lub złych działań, ulega ułudzie. Moim zdaniem taka osoba nie zna samej siebie. Gdyby istnienie zwane osobą (jaźnią) było faktycznie tym, kto działa, wówczas wszystkie działania podejmowane z myślą o jej dobrze kończyłyby się sukcesem i żadne z nich nie byłoby klęską. Tymczasem w wielu przypadkach, nawet gdy osoby starają się zapobiec temu, co niepożądane i uzyskać to, co pożądane, nie odnoszą sukcesu, podczas gdy inne unikają tego, co niepożądane i otrzymują to, co pożądane bez żadnego wysiłku. Cóż więc staje się z ich personalnym wysiłkiem? Otrzymane rezultaty muszą więc być rezultatem Natury (Prakriti).
I znowu, niektóre osoby zdają się ukazywać jakieś niezwykłe własności, lecz choć wyposażone w najwyższą inteligencję muszą prosić o bogactwo innych, którzy są pospolici i nie wyróżniają się inteligencją. Faktycznie, jeżeli wszystkie jakości, dobre i złe, są dane osobie przez Naturę, przeto na jakiej podstawie ktoś może chełpić się wyższym posiadaniem? Wszystkie one nie są jego, lecz wypływają z Natury. Taki jest mój niezachwiany wniosek. Moim zdaniem nawet Wyzwolenie i poznanie jaźni płyną z tego samego źródła’.
Prahlada kontynuował: ‘O Indra, na tym świecie wszystkie owoce, dobre i złe, które dołączają się do poszczególnych osób (jaźni), są uważane za rezultat działań. Posłuchaj teraz tego, co mam do powiedzenia na temat działań. Tak jak wrona jedząc swym krakaniem obwieszcza innym wronom obecność jedzenia, w taki sam sposób wszystkie nasze działania obwieszczają jedynie obecność Natury.
Ten, kto zna jedynie działanie Natury, lecz nie poznał samej Natury, która jest nadrzędna i istnieje sama z sobie, czuje się w konsekwencji tej ignorancji zagubiony. Ten, kto zrozumie różnicę między Naturą i jej przekształceniami (działaniem) nie da się nigdy wprowadzić w błąd.
Wszystkie istniejące przedmioty mają swój początek w Naturze. Ten, kto nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości, nie ulegnie nigdy pysze i arogancji. Ja sam poznałem początek wszystkich rozporządzeń w sprawie moralności, jak i zmienność wszystkich przedmiotów i dlatego mimo nieszczęścia nie potrafię pogrążyć się w żalu.
Wszystko, co ma początek, ma też swój koniec. Uwolniwszy się od przywiązania do zmysłowych przedmiotów, pragnienia, pychy i nadziei, wolny od wszelkich więzi i od wszystkiego odłączony spędzam czas przeznaczony na moje życie na ziemi w stanie wielkiej błogości obserwując pojawianie się i znikanie wszystkich stworzonych przedmiotów. Niepokój i cierpienie nie dotykają tego, kto zdobył mądrość, samo-kontrolę, nasycenie, nie ma ani pragnień, ani nadziei i patrzy na wszystkie przedmioty w świetle znajomości swej jaźni.
Do Natury i jej przekształceń nie żywię ani sympatii, ani niechęci. Nie potrafię obecnie zobaczyć ani wroga, ani nikogo, kto należałby do mnie. Nawet przez moment nie zazdroszczę nikomu nieba, tego świata, czy piekła.
W zrozumieniu duszy jest wielka błogość, lecz dusza oddzielona od wszystkiego, co stworzone, nie może czuć dalej ziemskiej radości i dlatego niczego nie pragnę’.
Indra rzekł: ‘O Prahlada, wytłumacz mi, dzięki jakim środkom mógłbym zdobyć ten rodzaj spokoju i mądrości, które ty sam zdobyłeś?’
Prahlada rzekł: ‘O Indra, Wyzwolenie zdobywa się dzięki prostocie, dbałości, oczyszczaniu swej duszy, opanowywaniu namiętności i okazywaniu szacunku starszym. Dowiedz się jednak, że zarówno mądrość, jak i spokój czerpie się z Natury. Faktycznie, wszystko inne, co postrzegasz, pochodzi od Natury’.
Indra wysłuchał słów króla dajtjów z radością w sercu i po oddaniu mu czci powrócił do swego zwykłego miejsca pobytu”.
4. O naukach udzielonych Indrze przez upadłego asurę Wali, który mimo swej formy osła zachował spokój umysłu
Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, wytłumacz mi, dzięki jakiemu typowi rozumowania król, którego opuścił dobry los i stracił wszystko, może w spokoju kontynuować życie na ziemi?”
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, w odpowiedzi na to pytanie posłuchaj starożytnej opowieści o rozmowie Indry z wielkim asurą Wali, synem Wiroczany, który pomimo swej przegranej w walce z bogami nie odczuwał żalu i zdołał zachować spokój umysłu.
Pewnego dnia, w odległych czasach, Indra, który od dawna walczył ze zmiennym skutkiem z demonem Wali, udał do dziadka wszechświata Brahmy i stojąc przed nim ze złożonymi pobożnie dłońmi rzekł: ‘O Brahma, powiedz mi, gdzie ukrył się obecnie ten potężny asura Wali, którego bogactwo było ongiś tak wielkie, że nie uszczuplało go nawet to, że hojnie je rozdawał. Aby ukryć się przede mną, przybierał różne formy: był Surją, Somą i Agnim, który dostarcza żywym istotom ciepła, Waruną, bogiem wiatru, a także potrzebną wszystkim wodą. Choć przedtem udawało mi się odkryć jego kryjówkę, teraz jednakże nie mogę go odnaleźć. Powiedz mi, proszę, gdzie mam teraz szukać tego króla asurów?’
Brahma rzekł: ‘O Indra, nie powinieneś teraz szukać kryjówki, w której ukrył się Wali. Wyjawię ci ją jednak, bo w odpowiedzi na czyjeś pytania nie powinno się mówić nieprawdy. Wali urodził się obecnie wśród zwierząt cztero-kopytnych, jak wielbłądy, byki, osły i konie i prawdopodobnie ukrywa w jakieś pustej zagrodzie’.
Indra rzekł: ‘O Brahma, jeżeli uda mi się spotkać Wali w tej pustej zagrodzie, to czy powinienem go zabić, czy nie? Powiedz mi, jak powinienem się zachować?’
Brahma rzekł: ‘O Indra, nie rań Wali, gdyż nie zasługuje on na śmierć. Poproś go raczej o instrukcje na temat moralności’.
Indra pouczony w ten sposób przez Stwórcę świata Brahmę, siedząc na grzbiecie swego słonia Airawaty ruszył w podróż po całej ziemi błyszcząc wielkim splendorem. Podczas swej podróży udało mu się spotkać asurę Wali, który tak jak mówił Brahma, po przybraniu formy osła zamieszkał w pustej zagrodzie.
Indra rzekł z lekkim uśmiechem: ‘O danawa, urodziłeś się w formie osła i żywisz się sieczką. Należysz obecnie do bardzo miernego gatunku. Czyż fakt ten nie napełnia cię smutkiem? Ty—potężny asura—pokonany przez wrogów, pozbawiony przyjaciół i dobrych widoków na przyszłość, odarty z energii i odwagi! Nigdy przedtem nie widziałem cię takim. Poprzednio przemierzałeś wszystkie światy z tysiącami pojazdów i krewnych spalając każdego ogniem swej wspaniałości i mając nas wszystkich za nic. Dajtjowie szukając u ciebie ochrony podporządkowali się twym rozkazom, a ziemia ze strachu przed tobą rodziła plony nie czekając na zaoranie. Dziś jednak, jak widzę, spadło na ciebie to wielkie nieszczęście. Czy nie rozpaczasz z tego powodu?
W jakim stanie umysłu jesteś teraz w porównaniu z tym, w jakim byłeś dawniej, gdy z dumą na twarzy przebywając na wschodnim wybrzeżu oceanu rozdzielałeś swe ogromne bogactwo między krewnych? Przez wiele lat zabawiałeś się z tysiącami tańczących dla ciebie niebiańskich nimf apsar ozdobionych lotosowymi girlandami i mających towarzyszy błyszczących jak złoto, a gdy siedziałeś pod złotym parasolem wybijanym klejnotami, czterdzieści dwa tysiące gandharwów grało dla ciebie na niebiańskich instrumentach. W sponsorowanych przez ciebie ofiarach słupek ofiarny zrobiony był ze szczerego złota, a miliony twych krewnych otrzymywało bogate dary. Ty sam wykonywałeś również wielki rytuał ofiarny przemierzając całą ziemię i wyrzucając na określony dystans niewielką drewnianą laskę zwaną samja. Obecnie nie widzę ani twych złotych naczyń, ani parasola, ani ochładzających cię wachlarzy. Nie widzę również zdobiącej cię niegdyś girlandy, którą obdarował cię Brahma. Czy nie popadasz z tego powodu w rozpacz?’
Asura Wali rzekł: ‘O Indra, nie widzisz tych drogocennych przedmiotów, o których mówisz, bo zostały ukryte w ciemnej jaskini. Zobaczysz je jednak znowu, gdy nadejdzie na to właściwy czas. Ciesząc się obecnie powodzeniem kpisz sobie ze mnie, gdy tonę w nieszczęściu. Twoje zachowanie nie pasuje ani do twej sławy, ani pozycji. Ci, którzy zdobyli wiedzę, nasycenie i spokój, te prawe i dobre dusze ani nie poddają się rozpaczy, gdy spotyka je nieszczęście, ani się nie cieszą, gdy towarzyszy im powodzenie i dobrobyt. Ty sam jednak kierując się prostackim rozumowaniem zabawiasz się przede mną w bufonadę. Gdybyś był taki jak ja, nie wygłaszałbyś takich mów’.
Krytyczne słowa Wali nie zmieniły jednak nastroju Indry, który patrząc na wielkiego asurę w formie osła wzdychającego jak wielki wąż rzekł z ironią i śmiechem: ‘O Wali, jeszcze niedawno mając tysiące pojazdów i krewnych spalałeś wszystkie trzy światy swym splendorem mając nas wszystkich za nic, teraz jednak straciłeś wszystkich krewnych i przyjaciół i cały swój splendor. Przedtem wszystkie światy były na twoje rozkazy i twoja radość była wielka. Czy patrząc na swój obecny pożałowania godny stan, gdy straciłeś całą swoją zewnętrzną wspaniałość, nie czujesz rozpaczy?’
Wali rzekł: ‘O Indra, wszystko na tym świecie ma przejściowy charakter i zmienia się wraz z Czasem i ponieważ o tym wiem, nie poddam w rozpacz mimo mojego—jak mówisz—żałosnego stanu. Ciała żywych istot nie trwają wiecznie i moja obecna ośla forma nie została stworzona moim wysiłkiem. Ożywiająca zasada i ciało powstają razem w konsekwencji własnej natury. Wzrastają razem i razem ulegają zniszczeniu. Otrzymawszy oślą formę istnienia nie jestem z nią na zawsze związany. Dzięki temu, że o tym wiem, nie mam powodu do smutku. Tak jak ocean jest ostatecznym miejscem spoczynku dla wszystkich rzek, tak śmierć jest takim miejscem dla wszystkich wcielonych dusz. Ci, którzy o tym wiedzą, nigdy nie popadną w ułudę, lecz ci, którzy są we władzy namiętności (radżas), tracą umiejętność sądu i zrozumienie i uginają się pod ciężarem spadającego na nich nieszczęścia.
Osoba, która zdobyła właściwe rozumienie, zdoła zniszczyć wszystkie swoje grzechy, a bezgrzeszna osoba jest pod wpływem atrybutu dobra (sattwa) i staje się radosna. Ci natomiast, którzy oddalają się od tego atrybutu i rodzą się ponownie na ziemi, nie potrafią uciec przed smutkiem i żalem ulegając żądzy zmysłowych przedmiotów. Sukces lub porażka w zdobyciu przedmiotu pragnień, życie lub śmierć, owoc działań w formie przyjemności i bólu są dla mnie bez znaczenia: niczego ani nie lubię, ani lubię.
Osoba (jaźń), która myśli, że kogoś zabija, myli się, bo niszczy jedynie jego ciało, podobnie myli się myśląc, że to ona zabija. Jaźń (dusza) ani nikogo nie zabija, ani nie może zostać zabita. Ten, kto myśli inaczej, tonie w ignorancji. Faktycznie więc zarówno ten, który myśli, że zabija, jak i ten, kto myśli, że może zostać zabity, nie zna Prawdy. Ten, kto po zabiciu kogoś lub pokonaniu go przechwala się swą męskością, powinien wiedzieć, że on (jaźń) nie jest działającym, i że działanie zostało wykonane przez czynnik materialny, który jest odmienny od duszy.
Na pytanie o przyczynę stwarzania i niszczenia wszystkich przedmiotów na tym świecie, zwykle odpowiada się, że to jakaś osoba powoduje akt stwarzania i niszczenia. Dowiedz się jednak, że osoba ta jest również widziana jako stworzona, czyli ktoś, kto ma stwórcę. Faktycznie, wszystko wypływa z pięciu elementów: przestrzeni, wiatru, ognia, ziemi i wody. Skoro o tym wiem, dlaczego mam opłakiwać zmianę cielesnej formy? Trudny do pojęcia Czas siłą swej energii zmiata wszystkich z powierzchni ziemi—zarówno mądrego, jak i głupca, silnego i słabego, pięknego i brzydkiego, szczęśliwego i nieszczęśliwego. Skoro wiem o tym, że zostanę zmieciony przez Czas, dlaczego mam rozpaczać z powodu zmiany cielesnej formy?
Ten, kto spala jakiś przedmiot, spala coś, co już zostało spalone. Ten, kto zabija, zabija już dawno zabitą ofiarę. Ten, kto jest niszczony, już dawno został zniszczony. Przedmiot nabywany przez jakąś osobę został jej już dawno dany i od dawna był jej przeznaczony. Czas jest jak ocean bez żadnej wyspy i jego granic nie sposób zobaczyć. Gdzie jest jego drugi brzeg? Już od dawna głęboko nad tym rozmyślam nie widząc końca tego wiecznego, nieprzerwanego strumienia, który zarządza wszystkimi rzeczami i niewątpliwie jest niebiański. Gdybym nie rozumiał, że to Czas niszczy wszystkie żywe istoty, wówczas, być może, odczuwałbym emocje takie jak radość, duma, czy gniew’.
Wielki asura Wali kontynuował: ‘O Indra, czy przyszedłeś tutaj, aby mnie potępić upewniwszy się, że przybrałem formę osła, który żywi się sieczką i spędza dni w odludnym miejscu daleko od ludzkich osiedli? Gdybym zechciał, mógłbym nawet dziś przebrać różne straszliwe formy, na widok których uciekłbyś pospiesznie ze strachu przede mną. To Czas wszystko daje i wszystko zabiera. To Czas zarządza wszystkimi przedmiotami. Nie chełp się więc zbytnio swą męskością, bo jeszcze niedawno wszystko drżało z lęku przed moim gniewem. Poznałem jednakże wieczne atrybuty wszystkich przedmiotów tego świata. Czy ty również znasz Prawdę? Pozwól sobie na odczucie zadziwienia. Bogactwo i jego źródło nie jest pod naszą kontrolą. Twój umysł zdaje się być jak umysł dziecka. Przejrzyj na oczy i rozwiń w sobie rozumienie bazujące na Prawdzie i pewności. Bogowie, ludzie, Ojcowie, gandharwowie, węże i rakszasowie—wszyscy oni podlegali mej władzy, o czym sam doskonale wiesz. Wszystkie żywe istoty—ich rozumienie zaciemnione przez ignorancję—zwykły schlebiać mi mówiąc: «Niech będą pozdrowione wszystkie te kierunki, w których wyruszył syn Wiroczany, Wali».
O Indra, nie rozpaczam wspominając te niegdyś oddawane mi honory i utrata mej dawnej pozycji nie napawa mnie smutkiem. Moje rozumienie w tym względzie jest niezachwiane: będę żył w zgodzie z rozporządzeniami Zarządzającego. Zdarza się, że osoba szlachetnie urodzona, o wspaniałym wyglądzie i wielkiej odwadze cierpi razem ze swymi doradcami i przyjaciółmi wielką niedolę, bo tak zostało zarządzone. Kiedy indziej znowu osoba nisko urodzona, pozbawiona wiedzy i nieczysta, od urodzenia cieszy się razem z tymi, którzy ją otaczają wielkim powodzeniem, bo tak zostało zarządzone. Podobnie niekiedy piękna i prawa kobieta doświadcza niedoli, podczas gdy brzydka i niegodziwa szczęścia.
To, czym się aktualnie staliśmy, nie jest spowodowane jakimś naszym (tj. naszej jaźni) działaniem. Twoje obecne położenie nie jest rezultatem twego (tj. jaźni) działania. Ty sam nie uczyniłeś bowiem nic, w konsekwencji czego cieszysz się całym tym bogactwem. Ja również nie uczyniłem nic, w konsekwencji czego zostałem całego bogactwa pozbawiony. Bogactwo i jego utrata następują jedno po drugim w rezultacie działania Czasu.
Widzę cię obecnie stojącego na czele bogów, błyszczącego urodą i wspaniałością, zanurzonego w pomyślności i krzyczącego na mnie. Nic takiego nie mogłoby się wydarzyć, gdybym nie został pokonany przez Czas. Gdyby tak nie było, jeszcze dziś zabiłbym cię jedynym uderzeniem pięści, choć jesteś uzbrojony w piorun. Jednakże dziś nie jest właściwy moment na ukazanie mej odwagi, wręcz przeciwnie, nadszedł właśnie właściwy moment na spokój i pokojowe działanie. Wszystkie rzeczy zależą od Czasu. Czas oddziałuje na wszystko i prowadzi wszystko ku ostatecznemu spełnieniu.
Byłem niegdyś czczonym przez wszystkich Panem danawów i paląc wszystko swoją energią grzmiałem dumą i siłą, lecz skoro Czas pokonał nawet mnie, czy istnieje ktoś, kogo nie zdołałby pokonać? Sam jeden miałem energię równą energii wszystkich dwunastu synów Aditi z tobą włącznie. Potrafiłem dostarczyć wszystkim trzem światom wody oblewając nią ziemię w formie deszczu, jak i ciepła i światła. Byłem obrońcą i niszczycielem, dawałem i odbierałem, niewoliłem i uwalniałem, byłem potężnym władcą wszystkich światów, którym teraz już nim nie jestem. Zostałem pokonany przez siły Czasu i nie błyszczę już dłużej swą potęgą. Wiem jednakże, że to nie ja wykonuję działania rzekomo wykonane przeze mnie, i to nie ty jesteś wykonawcą swych działań, ani nikt inny. To Czas ochrania lub niszczy wszystkie rzeczy.
Mędrcy, którzy znają Wedy, mówią, że Czas, który jest wiecznością, jest Brahmanem. Dwutygodniowe cykle księżyca i miesiące są jego ciałem, a dnie i noce okrywającą je szatą. Pory roku są jego zmysłami, rok jego ustami.
Ludzie wyposażeni w nadrzędną inteligencję twierdzą, że cały wszechświat powinien być rozumiany jako Brahman. Z drugiej strony Wedy nauczają, że pięć warstw (kośa) przykrywających duszę powinny być widziane jako Brahman. Brahman jest tajemniczy i dla umysłu równie niedostępny tak jak przepastny ocean. Jest opisywany jako bez początku i końca i jako zarówno niezniszczalny (jako Jaźń) i zniszczalny (jako nie-Jaźń). Choć sam w sobie nie ma atrybutów, wchodzi do wszystkich przedmiotów i jako taki przybiera atrybuty.
Te osoby, które znają Prawdę, uważają, że Brahman jest wieczny i że poprzez działanie ignorancji (ułudy) powoduje, że atrybut materialności osacza czystą niematerialną świadomość zwaną chit lub duszą, której jedynym atrybutem jest wiedza. Materialność ta nie jest jednak koniecznym atrybutem duszy, bo po pojawieniu się wiedzy o prawdziwej przyczynie wszystkiego, materialność przestaje osaczać duszę.
Brahman w formie Czasu jest schronieniem dla wszystkich żywych istot. Dokąd miałyby się udać przekraczając ten Czas? Czasu lub Brahmana nie można uniknąć ani biegnąc, ani nieruchomo stojąc.
Brahmana nie można poznać przy pomocy żadnego z pięciu zmysłów. Niektórzy twierdzą, że Brahman jest ogniem, a inni, że jest Pradżapatim, porami roku, miesiącami, cyklami księżyca, dniami, godzinami, porankiem, południem, wieczorem, chwilą. Różni ludzie mówią różnie o nim, który jest jeden. Poznaj go jako Wieczność, która rządzi wszystkimi przedmiotami’.
Asura Wali zakończył swą mowę mówiąc: ‘O Indra, wiele tysięcy Indrów, z których każdy cieszył się wielką siłą i odwagą, już dawno przestało istnieć. Ty sam przestaniesz istnieć w taki sam sposób. Choć posiadasz wielką moc i jesteś królem bogów, gdy nadejdzie twoja ostatnia godzina, zostaniesz zmieciony przez Czas. Czas wymiata wszystko. Nie przechwalaj się więc i nie wywyższaj, Czasu nikt nie zdoła zatrzymać, ani ty, ani ja, ani nikt inny. Królewska pomyślność, którą się obecnie cieszysz i która twym zdaniem nie ma sobie równych, należała poprzednio do mnie. Nietrwała ze swej natury opuściła mnie i udała się do ciebie. Nie przechwalaj się więc i lepiej szukaj spokoju umysłu, bo przynosząca pomyślność bogini dobrobytu widząc twoją pychę szybko cię opuści’ ”.
5. O rozmowie Indry z boginią dobrobytu, która opuszcza tych, którzy odchodzą od prawości
Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, gdy asura Wali przestał mówić, Indra zobaczył opuszczającą ciało demona błyszczącą wspaniałością postać bogini. Patrząc na nią oczami pełnymi zadziwienia rzekł do demona: ‘O Wali, kim jest ta opuszczająca twe ciało świetlista osoba z głową ozdobioną pióropuszem, złotymi bransoletami na przedramionach emitująca aureolę piękna pochodzącą z jej własnej energii?’
Wali rzekł: ‘O Indra, nie wiem, czy jest to demonka, niebianka czy też osoba ludzka. Sam ją o to zapytaj’.
Indra rzekł: ‘O ty o słodkim uśmiechu ozdobiona pióropuszem i rozsiewająca wokół niezwykły blask, powiedz mi, kim jesteś? Wydostałaś się z ciała Wali i nie potrafię cię rozpoznać. Powiedz mi, proszę, swoje imię. Kim jesteś, że po opuszczeniu ciała tego demona, stoisz tutaj przede mną jak sama maja (ułuda) błyszcząc swą wspaniałością?’
Śri rzekła: ‘O Indra, Wiroczana mnie nie rozpoznał i jego syn Wali również mnie nie zna, choć zamieszkiwałam u nich przez jakiś czas. Mędrcy nazywają mnie Duhszahą, czyli tą, która rodzi się z trudnością, a także Widhitsą, co oznacza bogactwo będące rezultatem działania i pracy. Mam też inne imiona, jak Bhuti, Lakszmi i Śri, i wszystkie oznaczają dobrobyt i pomyślność. Ani ty, ani inni bogowie mnie nie znają’.
Indra rzekł: ‘O ty, która nie rodzisz się z łatwością, dlaczego opuszczasz Wali, choć zamieszkiwałaś u niego przez długi okres czasu. Czy jest tak z powodu jakiegoś mojego działania lub też z powodu jakiegoś działania wykonanego przez Wali?’
Śri rzekła: ‘O Indra, nie podlegam ani rozkazom Stwórcy, ani tego, który rządzi światem. To Czas przenosi mnie z jednego miejsca do drugiego. Nie lekceważ Wali’.
Indra rzekł: ‘O bogini o słodkim uśmiechu ozdobiona pióropuszem, dlaczego więc opuszczasz asurę Wali i chcesz zamieszkać u mnie?’
Śri rzekła: ‘O Indra, mieszkam w uczciwości, dobroczynności, dobrych ślubach, umartwieniach, odwadze i cnocie. Wali odszedł od wszystkich tych cnót. Ongiś był oddany braminom, prawdomówny i kontrolujący swe namiętności. Ostatnio jednak zaczął chować w sercu urazę do braminów, dotykał oczyszczonego masła nieczystymi dłońmi i zaniedbywał rytuały ofiarne. Co więcej, oślepiony przez ignorancję i dotknięty przez Czas zaczął przechwalać się przed innymi swym nieustannym wielbieniem mnie. Opuszczam go z racji jego uchybień i zamieszkam w tobie. Noś mnie więc teraz w sobie z uwagą i troską będąc odważny i praktykując umartwienia’.
Indra rzekł: ‘O ty, która przebywasz wśród kwiatów lotosu, czy wśród bogów, gandharwów, asurów, rakszasów i ludzi jest ktoś taki, kto mógłby zdobyć cię na zawsze?’
Śri rzekła: ‘O Indra, wśród wymienionych nie ma nikogo, kto mógłby mnie zdobyć na zawsze’.
Indra rzekł: ‘O ty, która przynosisz pomyślność, powiedz mi, jak powinienem się zachowywać, abyś zamieszkała u mnie na zawsze? Będę posłuszny wszystkim twoim rozkazom, odpowiedz mi szczerze’.
Śri rzekła: ‘O królu bogów, skoro pytasz, powiem tobie, w jaki sposób możesz umożliwić mi zamieszkiwanie u ciebie na zawsze. Postępując zgodnie z nakazami Wed podziel mnie na cztery części’.
Indra rzekł: ‘O Lakszmi, wyznaczę dla ciebie miejsca pobytu według siły i mocy do noszenia ciebie, a co do mnie samego, to będę się zawsze starał o to, aby cię w żaden sposób nie obrazić. W świecie ludzi ziemia jest matką wszystkich rzeczy i unosi je wszystkie. Niech więc ona nosi jedną ćwiartkę ciebie. Myślę, że ma na to dość siły’.
Śri rzekła: ‘O Indra, niech tak się stanie, niech moja pierwsza ćwiartka osiedli się na ziemi. A teraz podejmij właściwą decyzję co do mej drugiej ćwiartki’.
Indra rzekł: ‘O bogini, w świecie ludzi wody w swej płynnej formie służą im na różne sposoby. Niech więc wody noszą w sobie twoją drugą ćwiartkę. One mają w sobie dość siły, aby unieść tę cząstkę ciebie’.
Śri rzekła: ‘O Indra, niech tak się stanie. A teraz przydziel odpowiednie miejsce mojej trzeciej ćwiartce’.
Indra rzekł: ‘O Lakszmi, Wedy, ofiary i bogowie bazują na ogniu. Niech więc ogień nosi w sobie twoją trzecią ćwiartkę’.
Śri rzekła: ‘O Indra, niech tak się stanie. Umieść teraz właściwie moją czwartą ćwiartkę’.
Indra rzekł: ‘O bogini, niech twoją czwartą część noszą w sobie ci dobrzy ludzie, którzy są prawdomówni i oddani braminom. Oni mają dość sił, aby nosić w sobie twoją czwartą część’.
Śri rzekła: ‘O Indra, niech tak się stanie. Rozdzieliłeś moje cztery części między różne istoty i teraz mnie ochraniaj’.
Indra rzekł: ‘O bogini, rozdzieliłem twoje cztery części między różne istoty i ukarzę każdego, kto cię w jakiś sposób obrazi’.
Przysłuchujący się rozmowie asura Wali rzekł: ‘O Indra, cały wszechświat jest zbudowany wokół góry Meru. W eonie, w którym obecnie żyjemy słońce oświetla tak samo wszystkie cztery kierunki: wschód, zachód, północ i południe. Jednakże w następnym eonie, gdy słońce wycofa swe światło z wszystkich kierunków i będzie oświetlać jedynie sam szczyt góry Meru, gdzie znajduje się region Brahmy, pokonam ciebie w wielkiej bitwie bogów i asurów’.
Indra rzekł: ‘O potężny asuro, Brahma rozkazał mi, abym ciebie nie zabijał i tylko dlatego nie ucinam ci głowy moim piorunem. Żyj więc w pokoju. Nigdy nie nadejdą takie czasy, o których mówisz, sam Brahma dawno temu ogłosił prawo, które reguluje ruch słońca. Słońce porusza się nieustanie i w ten sam sposób daje żywym istotom ciepło i światło. Przez sześć miesięcy porusza się w kierunku północnym, a przez następne sześć w kierunku południowym. Poruszając się w ten sposób obdarowuje wszystkie żywe istoty zimą i latem’ ”.
Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, wielki asura Wali po wysłuchaniu słów Indry udał się w kierunku południowym, podczas gdy Indra po wysłuchaniu słów Wali, które były całkowicie wolne od pychy, udał się do swego zwykłego miejsca pobytu w kierunku północnym”.
6. O rozmowie Indry z upadłym demonem Namuczi, który zdobył wiedzę o powstawaniu i niszczeniu wszechświata
Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, pytałeś mnie o ten typ rozumowania, który pozwala królowi, który stracił wszystko na uspokojenie swego umysłu i kontynuowanie życia na ziemi. W odpowiedzi na twoje pytanie powtórzyłem tobie rozmowę Indry z demonem Wali, który dotarł do Prawdy i zdołał utrzymać spokój ducha mimo nieszczęścia. Posłuchaj jeszcze mego opowiadania o rozmowie Indry z wielkim asurą Namuczi, która również dotyczy omawianego obecnie tematu.
Indra, który od dawna walczył z potężnym demonem Namuczi, który poznał tajemnicę stwarzania i niszczenia wszystkich żywych istot, zobaczył go kiedyś siedzącego ze spokojnym sercem w doskonałym bezruchu, choć utracił obecnie całą swą pomyślność. Zbliżył się do niego i rzekł: ‘O potężny asuro, powiedz mi, czy teraz po utracie swej pozycji, gdy zostałeś całkowicie pokonany przez wroga, ukrywasz w swym sercu smutek i żal, czy też spędzasz swe dni radośnie?’
Namuczi rzekł: ‘O Indra, w moim sercu nie ma smutku i żalu. Ten, kto płacze nad tym, czego nie może zmienić, tylko niszczy swe ciało i sprawia radość wrogom. Nikt też nie może zmniejszyć czyjegoś smutku biorąc go na siebie. Ponadto wszystko to, co rozpoznajemy zmysłami, ma swój koniec i ulega zniszczeniu. Wiedząc o tym nie pozwalam sobie na smutek. Smutek niszczy osobiste piękno, szczęście, życie i samą cnotę. Ten, kto zdobył prawdziwą wiedzę, gdy nawiedza go smutek, powinien rozmyślać w swym umyśle nad tym, co jest dla niego najwyższym dobrem i co mieszka w jego sercu tłumiąc smutek, który rodzi się z niewłaściwego nastawienia umysłu. Ten, kto nastawi swój umysł na to, co jest jego najwyższym dobrem—czyli na praktykę jogi i szukanie Wyzwolenia—z całą pewnością zrealizuje wszystkie swoje cele.
Zarządzający światem jest jeden bez drugiego. Jego kontrola rozciąga się na istoty znajdujące się w jeszcze łonie. Ja sam kontrolowany przez Zarządzającego poruszam się tak, jak on mnie zaprogramował, będąc jak wody, które zawsze płyną w tym kierunku, gdzie jest niżej. Choć wiem, czym jest istnienie i czym jest Wyzwolenie, jak i to, że Wyzwolenie przewyższa istnienie, sam jednakże nie walczę o jego osiągnięcie. Poruszam się tak, jak Zarządzający mnie zaprogramował realizując zarówno te działania, które prowadzą do cnoty, jak i te, które od niej odchodzą. Każdy zdobywa tylko te przedmioty, które zostały dla niego wyznaczone. To, co ma się zdarzyć, zdarzy się. Każdy trafia ponownie do tego łona, które Zarządzający dla niego wyznaczył i nie ma tu wyboru. Nie ulega ułudzie tylko ta osoba, która znalazłszy się w jakiś konkretnych warunkach akceptuje je, jako te, które zostały dla niej zarządzone.
To biegnący swym kursem Czas przynosi ludziom radości i smutki i żaden personalny czynnik nie jest w to zaangażowany. Smutkowi ulega jedynie ten, kto nie dostrzega wpływu Czasu i uważa samego siebie (jaźń) za tego, kto działa. Czy wśród riszich, bogów, wielkich asurów, ascetów żyjących w dżungli są tacy, na których nie spadło nigdy żadne nieszczęście?
Ci, którzy poznali duszę i nie-duszę, nigdy nie czują lęku przed nieszczęściem. Ten, kto zdobył wiedzę, pozostaje nieporuszony jak góry Himawat zarówno w obliczu szczęścia, jak i nieszczęścia, nigdy nie cierpi z powodu przywiązania do przedmiotów zmysłów i nie zatraca się w smutku i radości. Przerasta wszystkich ta osoba, której nie wprawi w euforię nawet najwyższy sukces i nie zasmuci największe nieszczęście, która przyjmuje z nieporuszonym sercem zarówno ból, jak przyjemność i wszystko to, co pomiędzy.
Bez względu na to, w jakich warunkach jakaś osoba się znalazła, powinna zachować pogodę ducha i nie poddawać się smutkowi. Powinna pozbyć się narastającego w niej smutku, który narodził się w umyśle i który inaczej przyniesie jej cierpienie’.
Namuczi zakończył swą mowę mówiąc: ‘O królu bogów, zgromadzenie mędrców dyskutujące obowiązki przedstawione w świętych pismach nie jest dobrym zgromadzeniem i nawet nie zasługuje na swą nazwę, jeżeli uczestniczący w nim niegodziwiec nie odczuwa lęku z powodu swych grzechów. Wszystkich przerasta ten człowiek, który po zagłębieniu się w dyskusji na temat prawości potrafi postępować zgodnie z konkluzjami, do których doszedł. Nie łatwo zrozumieć działanie mędrca. Nie traci on nigdy głowy, gdy spada na niego nieszczęście będąc panem swych zmysłów i serca. I nawet, gdy utraci swą pozycję z powodu spadającego nań nieszczęścia—jak wielki mędrzec Gautama, który był zmuszony do porzucenia swego domu i zamienienia swej żony w kamień z powodu jej zdrady wynikłej z twego niegodziwego podstępu—zachowa spokój umysłu.
Czyż jest taka osoba, która zdołałaby zdobyć przy pomocy mantr, siły, energii, mądrości, odwagi, działania, czy bogactwa to, co nie zostało dla niej wyznaczone? Skoro tak jest, to cóż smutnego jest w niezdobyciu tego, na co nastawiło się serce? Zarówno to, co mam robić, jak i to, co mam przecierpieć, zostało zarządzone dawno przed moim urodzeniem. Spełniam więc jedynie to, co zostało dla mnie zarządzone. Cóż więc może mi zrobić śmierć? Każdy otrzymuje tylko to, co zostało mu wyznaczone. Idzie tam, gdzie zostało mu wyznaczone. Ten, kto o tym wie, nigdy nie traci głowy, a ten, kto pozostaje obojętny zarówno wobec szczęścia i nieszczęścia, stoi wśród wszystkich żywych istot najwyżej’ ”.