Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 171 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 173 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 172:

O walce Indry z Wrtrą i naro­dzinach Gorączki z prze­raźliwej energii Śiwy

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part 2, Sections CCLXXXI-CCLXXXIII

(Mokshadharma Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2013-15 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. O tym, dlaczego Indra mógł pokonać asurę Wrtrę, choć był on prawy i oddany Wisznu

2. O tym, jak Brahma uwolnił Indrę od grzechu braminobójstwa, który wyskoczył z ciała martwego Wrtry i opętał Indrę

3. O narodzinach Gorączki, dzięki której Śiwa umożliwił Indrze pokonanie Wrtry

4. Słowniczek Mahabharaty




W rezultacie gniewu, który wypełnił serce tego pierwszego wśród bogów o wielkiej energii, na jego czole ukazały się krople potu. W miejscach, gdzie te krople potu spadły, wybuchał ogień przypominający w swej sile niszczenia przeraźliwy ogień końca eonu. Z tego ognia wydobyło się straszliwe Bycie. Było niezwykle niskiego wzrostu o oczach nabiegłych krwią i brodzie w kolorze zielonym. Zaniepokojony tym wszystkim dziadek wszechświata Brahma pojawił się przed Śiwą i rzekł: „O potężny, uwolnij się od swego gniewu. ... Niech to Bycie, które wypłynęło z twego potu, zstąpi na ziemię i wędruje wśród żywych istnień nazywane Gorączką ...”

(Mahābharāta, Santi Parva, Part 2, Section CCLXXXIII)



1. O tym, dlaczego Indra mógł pokonać asurę Wrtrę, choć był on prawy i oddany Wisznu

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, opowiedziałeś mi o tym, jak asura Wrtra osiągnął Wyzwolenie. Jakże wielka musiała być jego miłość do prawości! Jego energia i wiedza były niezrównane, a jego oddanie Wisznu ogromne. Bardzo trudno uchwycić myślą to miejsce, które należy do Wisznu, jakże więc udało się to Wrtrze, który był przecież asurą? Słuchałem z pełną uwagą i wiarą twych słów o działaniach Wrtry i jego przegranej w walce z Indrą. Zastanawiam się jednak nad tym, jakże Indra mógł go pokonać, skoro Wrtra był prawy, uzbrojony w znajmość Prawdy, która płynie ze zrozumienia Upaniszad i wedanty i całkowicie oddany Wisznu? Rozwiej, proszę, moje wątpliwości. Wytłumacz mi, jakże Indra mógł go pokonać? Opowiedz mi z wszystkimi szczegółami o bitwie Indry z Wrtrą. Bardzo chciałbym o niej posłuchać i czekam na twoją opowieść z wielką ciekawością”.

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, posłuchaj więc, co mam do powiedzenia. Wszystko to działo się w bardzo odległych czasach. Asura Wrtra był synem wielkiego mędrca Kaśjapy, który stworzył go specjalnie w celu zabicia Indry wyrwając sobie z głowy włos i rzucając go na ziemię. Asura Wrtra dzięki swym umartwieniom i darom otrzymanym od Brahmy szybko urósł w ogromną siłę i terroryzował nią cały świat. Indra chcąc obronić świat przed terrorem demona wielokrotnie próbował go zabić, lecz wszystkie jego wysiłki okazywały się nieskuteczne.

Pewnego dnia Indra jadąc na rydwanie na czele niebiańskich sił zbrojnych zobaczył na swej drodze asurę Wrtrę wielkiego jak góra. Wrtra sięgał na wysokość pięciuset jodżanów i miał trzy setki jodżanów w obwodzie. Niebianie na widok tej formy Wrtry, który był nie do pokonania nawet przez trzy światy zjednoczone razem, poczuli straszliwy lęk i niepokój. Sam Indra widząc tak nagle gigantyczną formę swego wroga poczuł paraliż w nogach. Wrtra z kolei patrząc z góry na stojącego przed nim Indrę nie czuł ani lęku, ani podziwu i nie był nawet skłonny do zmobilizowania do walki z nim całej swej energii.

Wkrótce obie strony powitały się straszliwym wrzaskiem i uderzeniem w bębny i rozpoczęła się wielka bitwa Indry z asurą Wrtrą o wielkiej duszy, budząc przerażenie we wszystkich trzech światach. Całe sklepienie niebieskie wypełniło się bogami i demonami walczącymi ze sobą z pomocą mieczy, lanc, łuków strzał, włóczni, ciężkich maczug, skał rozmaitej wielkości, różnego rodzaju niebiańskiej broni, ognia i płonących głowni. Niebianie z Brahmą na czele, błogosławieni riszi, siddhowie, gandharwowie, i apsary przybyli na swych niebiańskich pojazdach, aby obserwować bitwę.

Gdy walki stawały się coraz gorętsze, Wrtra zasypał całe niebiosa i króla bogów Indrę gęstym deszczem skał, na co rozgniewani niebianie odpowiedzieli potokami strzał oczyszczając niebiosa ze skał. W odpowiedzi Wrtra, dysponujący ogromną mocą iluzji, walcząc z Indrą z pomocą iluzji pozbawił go orientacji. Prorok Wasiszta widząc Indrę w takim stanie przywrócił go jednak do zmysłów nucąc Samany.

Wasiszta rzekł: ‘O królu bogów i zabójco dajtjów i asurów. W tobie jest siła trzech światów! Nie pozwalaj sobie na utratę sił! Brahma, Wisznu, Śiwa, boski Soma i najwięksi riszi przybyli tutaj, aby zobaczyć twoją dzielność. Nie poddawaj się więc słabości, tak jakbyś był przeciętną osobą. Nastaw swe serce na walkę i zabij wroga. Pan wszystkich światów trójoki Śiwa czczony we wszystkich światach na ciebie patrzy! Nie trać rozumu i nie daj się pokonać przez iluzję. Spójrz, boscy riszi z Brihaspatim na czele wychwalają cię w niebiańskich hymnach z nadzieją na twoje zwycięstwo’.

Gdy Indra dzięki Wasiszcie odzyskał zmysły, jego siły wzrosły. Bazując na swej inteligencji pogrążył się w jodze i z jej pomocą zniszczył wszystkie iluzje Wrtry.

Tymczasem nauczyciel bogów i syn Angirasa, Brihaspati, widząc potęgę Wrtry i myśląc o dobru trzech światów udał się razem z innymi wielkimi mędrcami do Mahadewy (Śiwy) z prośbą o pomoc w zniszczeniu potężnego asury. I gdy energia Śiwy przybrała formę Gorączki i przeniknęła do ciała Wrtry, wówczas słynny i boski Wisznu czczony w trzech światach chcąc ochraniać cały wszechświat przed zniszczeniem wszedł do pioruna Indry.

Brihaspati o wielkiej inteligencji i Wasiszta o wielkiej energii, jak i inni mędrcy, udali się z powrotem do boga setki ofiar, Indry, i rzekli: ‘O potężny, zabij teraz Wrtrę bez wahania’.

Sam Śiwa rzekł do Indry: ‘O królu bogów, oto stoi przed tobą Wrtra na czele potężnej armii. Jest on duszą wszechświata zdolną do poruszania się, gdzie tylko sobie życzy, posiada wielką moc iluzji i zdobył wielką sławę i z tych to powodów jest nie do pokonania nawet przez zjednoczone siły trzech światów. Zabij go z pomocą swej jogi. Nie lekceważ jednak jego potęgi. Wrtra chcąc ją zdobyć praktykował surowe umartwienia przez pełne sześćdziesiąt tysięcy lat. Brahma dał mu dar, o który prosił, to jest potęgę właściwą dla joginów, ogromną moc iluzji, jak i siłę i niewyczerpaną energię. Teraz jednak dzięki mojej mocy ten potężny danawa stracił spokój opanowany przez Gorączkę zrodzoną z mojej energii. Przekazuję również tobie moją energię, wyposażony w nią zabij natychmiast tego asurę z pomocą swego pioruna, w którym ukrył się Wisznu’.

Indra rzekł: ‘O największy z bogów, dzięki twej łasce na twoich oczach zaraz zabiję swym piorunem tego przeraźliwego asurę!’

Widok wielkiego asury Wrtry opanowanego przez Gorączkę zrodzoną z energii Śiwy wyrwał z ust bogów i riszich okrzyki radości, którym wtórowały dźwięki tysięcy bębnów, konch i innych instrumentów. Również wszystkie demony straciły nagle pamięć i w oka mgnieniu zniknęła ich cała moc iluzji. Widząc to riszi i bogowie uznając wroga za już pokonanego wychwalali Indrę i Śiwę, skłaniając Indrę do zabicia Wrtry. Wychwalany przez riszich Indra, stojąc na swym rydwanie w pełni gotowy do wykonania swego zadania, przybrał formę, na widok której nikt nie potrafił powstrzymać się od okrzyku grozy i podziwu.

W ciele Wrtry opanowanym przez Gorączkę zrodzoną z energii Śiwy pojawiły się różne przeraźliwe symptomy. Z ust heroicznego asury buchały płomienie, oddychał ciężko i drżał na całym ciele. Jego pamięć wyskoczyła z ust w formie gniewnego, przeraźliwego i nie wróżącego dobrze szakala. Nad jego głową gromadziły się rozmaite drapieżne ptaki, a po jego lewej i prawej stronie z nieba sypały się płonące i świecące meteory.

Indra wychwalany przez bogów spojrzał chłodnym i twardym wzrokiem na tego potężnego asurę, gdy wsiadał do swego rydwanu wyjąc przeraźliwym głosem, i wznosząc w górę swój piorun wyrzucił go w jego kierunku. Piorun ten, wyposażony w niezwykłą moc Wisznu i przypominający ogień zniszczenia na koniec eonu, w jednym oka mgnieniu obalił asurę Wrtrę o gigantycznej formie na ziemię przecinając go na pół. Na ten widok z wszystkich stron rozlegały się radosne okrzyki bogów”.

2. O tym, jak Brahma uwolnił Indrę od grzechu braminobójstwa, który wyskoczył z ciała martwego Wrtry i opętał Indrę

Bhiszma kontynuował: „O Judhiszthira, Indra po zabiciu Wrtry swym piorunem wypełnionym Wisznu wyruszył z powrotem w kierunku nieba. W tym samym momencie z ciała Wrtry wyskoczył przeraźliwy i wrogi grzech braminobójstwa w swej ucieleśnionej żeńskiej formie. Szkaradny w swej brzydocie, w czarno-brązowym kolorycie, o przeraźliwych zębach i budzących zgrozę oczach, z naszyjnikiem z czaszek wokół szyi i ciałem umazanym krwią, odziany w łachmany i korę drzewną, ruszył śladem Indry chcąc go wziąć w posiadanie. Dostrzegając Indrę zmierzającego w kierunku nieba zawładnął nim i przylgnął do niego budząc w nim przerażenie. Indra nie mogąc się od niego uwolnić schował się we włóknach łodygi lotosu, gdzie ukrywał się przez wiele lat.

Owładnięty przez ten grzech Indra stracił całą energię i choć starał się, jak mógł, od niego uwolnić, wszystkie jego wysiłki okazały się daremne. W końcu udał się do dziadka wszechświata Brahmy i oddał mu cześć chyląc nisko głowę. Brahma rozumiejąc, że Indra został opętany przez grzech zabójstwa bramina ucieleśniony w żeńskiej formie, zaczął rozmyślać nad sposobem uwolnienia go od niego. W końcu rzekł do grzechu słodkimi głosem: ‘O najmilsza, uwolnij od siebie tego króla bogów, który należy do moich faworytów. W zamian za to obdaruję cię tym, czego zachcesz’.

Grzech zabójstwa bramina rzekł: ‘O Brahma, to ty sam mnie stworzyłeś mając na uwadze dobro całego wszechświata. Opuszczę Indrę, aby cię zadowolić, lecz najpierw wyznacz dla mnie inne miejsce pobytu’.

Brahma rzekł: ‘O najmilsza, niech tak się stanie’.

Brahma zamyślił się i gdy w końcu znalazł sposób na uwolnienie Indry od tego grzechu, przywołał do siebie Ogień, który stawił się przed nim natychmiast i rzekł: ‘O ty, który jesteś bez żadnej skazy, stawiłem się przed tobą na twoje wezwanie. Powiedz mi, cóż mam uczynić?’

Brahma rzekł: ‘O Agni, po zabiciu Wrtry Indrę opętał grzech zabójstwa bramina i aby uwolnić od niego Indrę, podzieliłem ten grzech na cztery części. Czy weźmiesz na siebie jedną ćwiartkę tego grzechu?’

Agni rzekł: ‘O Brahma, uczynię jak każesz, lecz jakże zdołam się od tego grzechu uwolnić? Ustal, proszę, jakiś sposób i pozwól mi poznać go we wszystkich szczegółach’.

Brahma rzekł: ‘O Agni, ta część grzechu zabójstwa bramina, którą weźmiesz na siebie, natychmiast cię opuści, gdy człowiek tonący w ciemnościach (tamas), który zaprzestał ofiarowania tobie oblacji, zobaczy cię, jak płoniesz w nasionach, ziołach i sokach i zamieszka w nim. Uwolnij się więc od gorączki swego serca’.

Ogień, który jest ustami bogów i nosicielem oblacji i innych darów ofiarnych, słysząc te słowa Brahmy zaakceptował jego rozkaz i przyjął na siebie jedną czwartą grzechu zabójstwa bramina.

Brahma wezwał wówczas przed swe oblicze drzewa, zioła i trawy wszelkiego rodzaju i poprosił je o wzięcie na siebie drugiej ćwiartki grzechu braminobójstwa. Zaniepokojone tą prośbą, jak poprzednio Agni, rzekły: ‘O Brahma, jakże mamy się przed tym grzechem obronić? Nie obciążaj nas nim na zawsze, bo już i tak jesteśmy ciężko dotknięte przez los. Musimy znosić gorąco, zimno, ulewy i porywy wiatru i co więcej ludzie ścinają nas i rozszarpują na kawałki. Na twój rozkaz jesteśmy gotowe przyjąć ćwiartkę tego grzechu na siebie, lecz wskaż nam, proszę, jak mamy się ratować przed jego konsekwencjami?’

Brahma rzekł: ‘O drzewa, zioła i trawy, grzech ten, który w jednej czwartej weźmiecie na siebie natychmiast was opuści i opęta tego człowieka, który z braku właściwej oceny wyrywa was i ścina, gdy nadchodzą dni festiwalu Indry’. Drzewa, zioła i trawy słysząc słowa Brahmy oddały mu cześć i wróciły tam, skąd przybyły.

Brahma zawezwał wówczas niebiańskie nimfy apsary i powitał je słowami pełnymi słodyczy. Rzekł: ‘O piękne, na moją prośbę ratując Indrę weźcie na siebie jedną czwartą grzechu zabójstwa bramina, który go opuścił i szuka dla siebie miejsca pobytu’.

Apsary rzekły: ‘O Brahma, na twój rozkaz jesteśmy gotowe przyjąć na siebie jedną czwartą tego grzechu. Powiedz nam jednak, przy pomocy jakich środków możemy się uwolnić od jego skutków?’

Brahma rzekł: ‘O apsary, uspokójcie swe serca, bowiem ta porcja grzechu, którą przyjmiecie na siebie, natychmiast was opuści przechodząc na tego człowieka, który kładzie się do łoża z miesiączkującą kobietą’.

Słysząc te słowa Brahmy należące do różnych plemion apsary powróciły do swych zwykłych miejsc pobytu wolne od niepokoju i z radosnym sercem oddając się tam swym zwykłym rozrywkom.

Stwórca świata, Brahma, który sam zebrał ogromne ascetyczne zasługi, zawezwał wówczas przed swe oblicze wody, które stawiły się przed nim natychmiast, pokłoniły się i rzekły: ‘O potężny władco wszystkich światów, powiedz nam, co mamy uczynić?’

Brahma rzekł: ‘O wody, w konsekwencji zabicia asury Wrtry, który był synem bramina Kaśjapy, Indrę opętał straszliwy grzech zabójstwa bramina w żeńskiej formie. Weźcie na siebie jedną czwartą tego grzechu’.

Wody rzekły: ‘O Brahma, skoro taki jest twój rozkaz, niech tak się stanie. Powiedz nam jednak przy pomocy jakich środków możemy się uwolnić od jego skutków. Jesteś obrońcą całego wszechświata, kogo innego mamy więc prosić o obronę przed tym spadającym na nas nieszczęściem?’

Brahma rzekł: ‘O wody, ta część grzechu zabójstwa bramina, którą jesteście gotowe przyjąć na siebie, przejdzie natychmiast na tego człowieka, który z braku rozumu traktuje was zbyt lekko i zanieczyszcza was swą flegmą, moczem i kałem’ ”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, potężny asura Wrtra został zabity przez Indrę z pomocą subtelnego rozumienia i poprzez zastosowanie odpowiednich środków i w taki sam sposób i ty sam będąc niepokonany na ziemi jak Indra zabiłeś w wielkiej bitwie swoich wrogów. Grzech braminobójstwa opuścił Indrę na rozkaz Brahmy i udał się do swych nowych miejsc zamieszkania, podczas gdy Indra za zgodą Brahmy poczynił przygotowania do wykonania Ofiary Konia, aby w pełni oczyścić się z grzechów i po odzyskaniu pomyślności jego serce wypełniło się radością. Z krwi Wrtry narodziły się koguty z głową ozdobioną wysokim grzebieniem i to z racji swych narodzin drób jest uważany za nieczysty i nieodpowiedni na posiłek dla braminów i ascetów, którzy ukończyli inicjujące ryty. Należy pamiętać o tym, że w każdych okolicznościach należy realizować to, co zadowala podwójnie narodzonych, gdyż oni są uważani za bogów na ziemi, a ci, którzy podczas festiwalu Indry będą recytować tą świętą opowieść o tym, jak Indra zabił Wrtrę, nie zabrudzą się grzechem”.

3. O narodzinach Gorączki, dzięki której Śiwa umożliwił Indrze pokonanie Wrtry

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, gdy słuchałem twej recytacji o tym, jak Indra zabił demona Wrtrę, w my umyśle zrodziło się pytanie. Powiedziałeś, że Wrtra najpierw został opanowany przez Gorączkę, od której stracił rozum i orientację i dopiero potem mógł zostać zabity przez Indrę. Opowiedz mi z wszystkimi szczegółami o narodzinach Gorączki”.

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, posłuchaj więc, co mam do powiedzenia. W odległych czasach góra Meru miała szczyt o nazwie Sawitri ozdobiony klejnotami i czczony we wszystkich trzech światach. Szczyt ten sięgał tak wysoko, że nikt nie mógł go zdobyć. Na tym szczycie, jak na ozdobionym drogimi kamieniami tronie, zwykł siadać Bóg bogów Śiwa mając u boku swoją żonę i córkę króla gór Parwati (Umę) jaśniejącą swą świetnością. Wiał tam lekki wiatr niosąc ze sobą słodkie zapachy różnego rodzaju, a rosnące tam drzewa były obsypane kwiatami należącymi do wszystkich pór roku.

Wielki bóg Śiwa zamieszkał tam na szczycie i był czczony przez wszystkich niebian. W kierunku jego miejsca zamieszkania zwykli udawać się wszyscy bogowie o wielkich duszach, bogowie wasu o wielkiej energii, aświnowie, którzy są pierwsi wśród lekarzy, Waiśrawana (Kubera) pan bogactwa i władca jakszów i innych mieszkańców góry Kailasa (guhjakowie), niebiańscy mędrcy jak Śukra, Narada i inni z Angirasem na czele, siddhowie i asceci w ogromnej liczbie, gandharwa Wiśwawasu i różne plemiona apsar i czekali tam na Pana wszechświata, Śiwę. Jego orszak tworzyły duchy o różnorodnych formach i wyglądzie, budzący grozę rakszasowie, różnego rodzaju potężne pisaki szalejące z radości i uzbrojone w rozmaite rodzaje broni, z których każdy jeden płonął energią równą ogniowi. Słynny byk Nandi czekał tam na rozkazy tego wielkiego boga uzbrojony w lancę i błyszcząc własną energią. Czekała tam również w swej ucieleśnionej formie rzeka Ganges, pierwsza wśród wszystkich rzek, nosząca w sobie wszystkie święte wody wszechświata.

Pewnego dnia, wnuk Brahmy, Daksza, rozpoczął przygotowania do wielkiego rytuału ofiarnego postępując zgodnie z nakazami Wed. Mając zgodę Śiwy, Indra, stojąc na czele bogów w niebiańskich rydwanach o splendorze słońca, wyruszył w kierunku góry Himawat, gdzie Ganges ma swój początek, z zamiarem wzięcia udziału w uroczystości. Żona Śiwy, Uma, widząc tą procesję bogów rzekła: ‘O mężu, ty znasz całą prawdę, powiedz mi, dokąd jadą ci wszyscy bogowie z Indrą na czele?’

Śiwa rzekł: ‘O błogosławiona, Daksza Pradżapati oddaje cześć bogom prowadząc Ofiarę Konia. Bogowie udają się więc na tą uroczystość’.

Uma rzekła: ‘O mężu, dlaczego więc ty sam nie wybierasz się na tą uroczystość? Czy jest coś, co ci w tym przeszkadza?’

Śiwa rzekł: ‘O ty o jasnej cerze, dawno temu bogowie wydali takie rozporządzenia, że w ich konsekwencji w żadnym rytuale ofiarnym nie wyznaczono części ofiary, która należałaby do mnie. Postępując dalej zgodnie z tym, co zostało zarządzone i co od dawna należy do zwyczaju, nie dają mi się żadnej części z ofiary’.

Uma rzekła: ‘O mężu, wśród wszystkich istnień ty jesteś najpotężniejszy i nikt nie jest tobie równy w zasługach, energii, sławie i pomyślności. Ta niemoc w wyznaczeniu dla ciebie odpowiedniej części składanej ofiary napawa mnie wielkim smutkiem i drżeniem od stóp do głowy’.

Bogini wypowiedziawszy te słowa z sercem wypełnionym smutkiem zamilkła. Śiwa rozumiejąc, co leży jej na sercu i o czym myśli, chcąc wymazać tą hańbę rzekł do towarzyszącego mu byka Nandi: ‘O Nandi, pozostań tutaj razem z boginią’. Sam—on Pan wszystkich joginów—zebrawszy całą swoją moc jogi udał się razem z tłumem swych przeraźliwych towarzyszy tam, gdzie Daksza prowadził swój rytuał i zniszczył jego ofiarę. Niektórzy z jego przeraźliwych towarzyszy zaczęli na ten widok krzyczeć, inni śmiali się złowieszczo, jeszcze inni wygasili ogień ofiarny zalewając go krwią i wyrwawszy z ziemi słupki ofiarne kręcili nimi w dłoni, a niektórzy zaczęli pożerać tych, którzy prowadzili rytuał. W końcu sama ofiara atakowana ze wszystkich stron przybrała formę jelenia i uciekła gnając przez niebiosa. Śiwa widząc jej ucieczkę ruszył za nią w pościg z łukiem i strzałą w dłoniach.

W rezultacie gniewu, który wypełnił serce tego pierwszego wśród bogów o wielkiej energii, na jego czole ukazały się krople potu. W miejscach, gdzie te krople potu spadły, wybuchał ogień przypominający w swej sile niszczenia przeraźliwy ogień końca eonu. Z tego ognia wydobyło się straszliwe Bycie. Było niezwykle niskiego wzrostu o oczach nabiegłych krwią i brodzie w kolorze zielonym. Wyposażone w ogromną energię pochłonęło ofiarę w jej ucieleśnionej formie równie szybko jak ogień pochłania stóg wyschniętego siana. Po dokonaniu tego czynu ruszyło w kierunku zgromadzonych na uroczystościach ofiarnych bogów i riszich, którzy ze strachu uciekali we wszystkich kierunkach. Ziemia drżała w posadach, a ze wszystkich stron wszechświata dochodziły okrzyki przerażenia.

Zaniepokojony tym wszystkim dziadek wszechświata Brahma pojawił się przed Śiwą i rzekł: ‘O potężny, uwolnij się od swego gniewu. Twój gniew wywołał wśród bogów i mędrców ogromny niepokój. Obiecuję tobie, że od tej chwili bogowie wyznaczą dla ciebie odpowiednią część ofiarnych darów. Niech to Bycie, które wypłynęło z twego potu, zstąpi na ziemię i wędruje wśród żywych istnień nazywane Gorączką i niech zostanie podzielone na wiele części, bo ziemia nie będzie w stanie wytrzymać jego energii, gdy pozostanie w jednym miejscu’.

Śiwa rzekł: ‘O Brahma, niech tak się stanie’. Z uśmiechem i radością w sercu zaakceptował przydzieloną mu przez Brahmę cząstkę ofiary. Znając własności każdego przedmiotu i pragnąc zapewnić im spokój podzielił też Gorączkę na wiele części. Oto, jak to uczynił. Gorączką nazwał gorąco dostrzegalne w głowie słoni, pływający po wodach mech, skórę zrzucaną przez węże, jałowe miejsca na ziemi wypełnione zasoloną materią, tępe spojrzenie u zwierząt, choroby gardła u koni, chorobę wątroby u owiec, czkawkę u papug i wiele innych chorób wśród zwierząt. Jeśli chodzi o ludzi, to Gorączka wchodzi do ich ciał podczas porodu, śmierci, jak i przy innych okazjach”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, wszystko to, co jest nazywane Gorączką jest zrodzone z przeraźliwej energii Śiwy. Gorączka będąca Byciem rodzaju męskiego może zawładnąć każdą żywą istotą i dlatego wszyscy powinni oddawać mu cześć. To Gorączka zawładnęła Wrtrą i dopiero wtedy Indra mógł go przeszyć swym piorunem dzieląc go na dwoje. Wielki asura, który zdobył wielką moc jogi, udał się wówczas do regionów Wisznu o niezmierzonej energii. To dzięki swemu oddaniu Wisznu, mógł najpierw odnieść sukces w zdobyciu władzy nad całym wszechświatem, a następnie, gdy został zabity, mógł dotrzeć do jego regionów. Mędrcy mówią, że każdy, kto z uwagą i radosnym sercem wysłucha tej opowieści o narodzinach Gorączki, będzie wolny od chorób i zdobędzie to, na co nastawił swe serce”.


4. Słowniczek Mahabharaty