Uff ...  ... > 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 172 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 174 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 173:

O tym, jak Daksza uciszył gniew Śiwy wymie­niając jego tysiąc osiem imion i uratował swój rytuał

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part 2, Sections CCLXXXIV-CCLXXXV

(Mokshadharma Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2013-15 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. O narodzinach niszczyciela ofiary Dakszy, Wirabhadry

2. O tym, jak Śiwa wychwalany przez Dakszę pozwala mu na wykonanie rytuału

3. O tym, jak Daksza wychwalał Śiwę w swym hymnie wymieniając tysiąc osiem jego imion

4. O tym, jak Śiwa poucza Dakszę o swej religii zwanej Paśupata

5. O oczyszczającej mocy hymnu Dakszy wychwalającego Śiwę

6. Słowniczek Mahabharaty




Mahadewa słysząc te słowa zaprzestał myślenia o tym, aby dalej ranić Dakszę. Zaiste, wysoce zadowolony rzekł: „O Daksza, zadowoliłeś mnie swym wychwalaniem. ... jesteś osobą surowych przysiąg i wielkiej religijności. Bądź więc dalej pierwszym wśród wszystkich żywych istot na tym świecie. Twoją ofiarę niszczyłem już wielokrotnie w poprzednich kalpach, lecz z racji szkód, które przyniosłem twej ofierze, nie doświadczysz żadnego uszczerbku. Jestem zobowiązany do czynienia tego samego na samym początku wszechświata, bo wszystkie kalpy muszą być do siebie podobne pod względem tego, co się w nich wydarza. Obdaruję cię więc raz jeszcze innymi darami. Przyjmij je ode mnie”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Part 2, Section CCLXXXV)



1. O narodzinach niszczyciela ofiary Dakszy, Wirabhadry

Wszystko to, co zostało dotychczas zrelacjonowane, cała Mahabharata, była ongiś opowiadana przez ucznia bramina Wjasy Waisampajamę synowi Parikszita i potomkowi Pandawów królowi Dźanamedźaja w przerwach między rytami podczas jego Ofiary Węża w Lesie Naimisza (zob. Mahabharata, ks. I, opow. 1, p. 14). W tym momencie Dźanamedźaja przerwał Waisampajamie recytację i rzekł: „O braminie, czy ta Ofiara Konia prowadzona przez Pradżapatiego Dakszę, syna Praczetów, o której opowiadasz, została zniszczona w czasach Waiwaśwa Manu? Wówczas to Śiwa, który jest duszą wszystkich rzeczy, rozumiejąc, że niezaproszenie go przez Dakszę do udziału w ofierze wywołało gniew jego żony Umy, sam wybuchnął gniewem. Opowiedz mi o tym, w jaki sposób dzięki łasce Śiwy Daksza zdołał uratować swój rytuał i przeprowadzić go do końca?”

Waisampajama rzekł: „O królu, posłuchaj więc mej recytacji o tych wydarzeniach.

W odległych czasach, o które pytasz, na początku procesu stwarzania Daksza poczynił przygotowania do rytuału ofiarnego na górze Himawat, która jest świętym miejscem zamieszkiwanym przez riszich i siddhów i gdzie święta rzeka Ganges ma swój początek. Pokryta różnego rodzaju drzewami i krzakami jest odwiedzana przez boskich muzyków gandharwów i niebiańskie nimfy apsary. Liczni mieszkańcy ziemi, przestrzeni niebieskiej i nieba czekali tam pełni czci z pobożnie złożonymi dłońmi na przybycie otoczonego przez riszich Dakszy, tego antenata żywych istot, i rozpoczęcie rytuału. Przybyli tam zaproszeni do udziału w uczcie ofiarnej bogowie z Indrą na czele ze swymi żonami, gandharwowie, pisaki, danawowie, węże, apsary i wszystkie inne istoty ruchome i nieruchome, zabrakło jedynie obecności Rudry-Śiwy. Widząc to wielki riszi i jogin Dadhiczi rzekł z sercem wypełnionym smutkiem i gniewem: ‘O Daksza, biada tobie, gdyż nie widzę wśród gości Rudry. Uroczystość, na którą zaprosiłeś nas wszystkich, nie jest ofiarą i nie przyniesie żadnych religijnych zasług, skoro Rudra nie bierze w niej udziału. Nie zapraszając Rudry narażasz się na śmierć i prowokujesz łańcuch nieszczęść. Jakże niefortunny jest ten bieg wydarzeń! Oślepiony przez ignorancę nie dostrzegasz zniszczenia, które na ciebie czeka. Twoja ofiara otwiera drzwi przed strasznym nieszczęściem, na które jesteś kompletnie ślepy!’ Ten wielki jogin wyrzekł te słowa widząc przyszłość oczami swej jogicznej kontemplacji. Oczami jogina zobaczył bowiem Śiwę ze swą boską małżonką Umą siedzących na szczycie góry Kailasa i mędrca Naradę siedzącego po stronie bogini i został nagrodzony wizją tego, co ma się wydarzyć.

Wszyscy bogowie i inni goście zebrani na ofierze Dakszy zgadzali się, co do wykluczenia Śiwy i tylko riszi Dadhiczi był oburzony i gotowy opuścić uroczystość. Rzekł: ‘O Daksza, ten, kto oddaje cześć temu, kto na to nie zasługuje i odmawia czci temu, kto na nią zasługuje, popełnia grzech równy grzechowi zabójstwa. Moje usta nigdy nie wypowie­działy i nie wypowiedzą kłamstwa i tutaj wśród bogów i riszich powiedziałem prawdę. Ten obrońca i Stwórca wszechświata, potężny Pan wszystkich i odbiorca darów ofiarnych przybędzie wkrótce na twój rytuał ofiarny i wszyscy go zobaczycie’.

Daksza rzekł: ‘O Dadhiczi, istnieje wielu rudrów uzbrojonych w lance i z włosami związanymi w ciężki węzeł. Znam ich wszystkich, lecz nie wiem, kim jest ten nowy rudra zwany Maheśwarą’.

Jogin Dadhiczi rzekł: ‘O Daksza, biada wam wszystkim. Widzę, że wśród zgromadzonych tutaj istnieje powszechna zgoda, co do tego, że Maheśwara nie powinien być na twój rytuał ofiarny zaproszony. Wśród twych gości nie widzę jednak nikogo, kto by go przewyższał i dlatego ofiara, którą prowadzisz, zostanie na pewno zniszczona’.

Daksza rzekł: ‘O Dadhiczi, spójrz na to naczynie ze złota uświęcone przez mantry nucone zgodnie z rozporządzeniami, które jest przeznaczone dla Pana wszystkich ofiar. Jest to dar dla Wisznu, który jest poza wszelkimi porównaniami. On jest potężnym Panem wszystkiego i jemu składana jest ta ofiara’.

W tym samym czasie, gdy to mówił, bogini Uma siedząca na szczycie góry Kailasa obok Śiwy rzekła: ‘O mężu, powiedz mi, jakie przysięgi i umartwienia powinnam uczynić i jakie złożyć dary, abyś ty, mój mąż, mógł otrzymywać połowę lub jedną trzecią ofiary składanej podczas rytuałów ofiarnych’.

Śiwa widząc zaniepokojenie i żal żony i słysząc jej słowa rzekł z radosnym wyrazem twarzy: ‘O bogini o wiotkich kończynach i wielkich oczach, czy ty naprawdę mnie nie znasz i nie wiesz, jak powinno się przemawiać do Pana wszystkich ofiar? Tylko ci, którzy są grzeszni i niezdolni do kontemplacji, do których ty nie należysz, nie potrafią mnie zrozumieć. Jak to możliwe, że uległaś iluzji, którą sama stwarzasz? To dzięki twojej mocy iluzji bogowie z Indrą na czele i wszystkie trzy światy straciły orientację i nie rozpoznają, że to mnie sławią wszystkie te święte sylaby nucone przez śpiewaków podczas wszystkich ofiar i że to ja jestem tym, któremu bramini znający Wedy i prowadzący ofiarę kapłani składa­ją ofiary’.

Bogini Uma rzekła: ‘O mężu, czyżbyś zapomniał, że tylko osoby przeciętne folgują sobie wychwalając siebie samych w obecności swych małżonków?’

Śiwa rzekł: ‘O bogini o wąskiej talii i królowo wszystkich bogów, to nie pycha przeze mnie przemawia. Popatrz na to, co zaraz uczynię. Spójrz na to potężne Bycie, które zaraz stworzę w celu zniszczenia ofiary, która budzi w tobie gniew’.

Po wypowiedzeniu tych słów do swej małżonki, która była mu droższa od życia, z ust Śiwy wypłynęło męskie Bycie tak przeraźli­we, że na sam jego widok włosy stawały na głowie. Z całego jego ciała buchały płomienie powodując, że prawdziwie trudno było nie spojrzeć. Miało wiele rąk, z których każda trzymała jakąś broń budząc przerażenie u patrzącego już samym swym widokiem. Stanęło przed potężnym Śiwą ze złożonymi pobożnie dłońmi i rzekło: ‘O mój Stwórco, jakie jest moje zadanie?’

Śiwa rzekł: ‘O Bycie, idź i zniszcz ofiarny rytuał Dakszy’.

Nowonarodzone Bycie o sile lwa, które wypłynęło z ust Śiwy, posłuszne jego rozkazowi ruszyło w kierunku miejsca, gdzie odbywał się rytuał Dakszy chcąc zniszczyć jego ofiarę nawet bez użycia całej swojej energii i bez niczyjej pomocy i w ten sposób uciszyć gniew Umy. W tym samym czasie Uma pod wpływem gniewu przybrała przeraźliwą formę zwaną Mahakali i ruszyła za tym straszliwym Byciem stworzonym przez Śiwę chcąc na własne oczy zobaczyć ten akt zniszczenia, który był jej własnym działaniem, bo to ona skłoniła męża do zrealizowania go z myślą o niej.

Potężne Bycie w swej energii, sile i formie przypominało samego Śiwę, który je stworzył. Zaiste, było ono ucieleśnieniem gniewu Śiwy. Wyposażone w bezgraniczną siłę i energię, jak i dzielność, zyskało imię Wirabhadry, czyli tego, kto rozprasza gniew bogini. Z porów jego skóry wydostała się ogromna liczba duchów znanych pod imieniem raumjowie. Te wojownicze bandy duchów o przeraźliwej energii i odwadze, przypominające w tym samego Rudrę, ruszyły z impetem i siłą grzmotu w kierunku miejsca, gdzie Daksza poczynił przygotowania do ofiary, gnane przez pragnienie zniszczenia jej. O gigantycznej i straszliwej formie mnożyły się w setkach i tysiącach wypełniając przestrzeń gmatwaniną swych krzyków i pisków, siejąc przerażenie wśród mieszkańców nieba. Na ich widok drżały góry, rzeki i cała ziemia, zerwał się huraga­nowy wiatr, rozkołysał się ocean, krzesany ogień nie chciał się zapalić, słońce straciło blask, planety, gwiazdy, konstelacje i księżyc przestały świecić, twarze riszich, bogów i ludzi pobladły, ziemię i nieboskłon pokryły ciemności.

Wszyscy ci rudrowie o przeraźliwej formie zrodzeni ze zniewagi zaczęli rozniecać pożar i palić wszystko. Niektórzy z nich uderzali na oślep, inni wyrywali słupki ofiarne, jeszcze inni miażdżyli i rozgniatali lub z szybkością myśli gnali bliżej i dalej, rozbijali naczynia ofiarne i niszczyli niebiańskie ornamenty. Ich porozrzucane fragmenty pokryły ziemię jak gwiazdy niebo. Armia duchów o straszliwych ustach zaczęła pożerać stosy jedzenia, które wyglądały jak góry, i wypijać wyglądające pięknie jeziorka melasy i rzeki mleka, które płynęły we wszystkich kierunkach mając oczyszczone masło i ugotowany z mlekiem ryż (pajasa) za swój muł, a skrystalizowany cukier za swój piasek i zawierając w sobie wszystkie sześć smaków. W konsekwencji gniewu Rudry każda z tych gigantycznych istot wyglądała jak niszczący wszystko ogień końca eonu. Przerażone ich widokiem oddziały bogów rozproszyły się we wszystkich kierunkach. Wkrótce te przeraźliwe istoty rozbrykane i wrzeszczące urwały ofierze głowę i spaliły całą ofiarę, choć była starannie ochraniana przez bogów, przerażając wszystkich swymi straszliwymi wrzaskami.

Bogowie z Brahmą i Dakszą na czele widząc to przeraźliwe zniszczenie stanęli w pokorze ze złożonymi pobożnie dłońmi przed tym potężnym Byciem, które niszczyło ofiarę, i rzekli: ‘O potężny, powiedz nam, kim jesteś?’

Wirabhadra rzekł: ‘O bogowie, nie jestem ani Rudrą ani jego żoną boginią Umą i nie przybyłem tutaj z ciekawości, lub aby wziąć udział w uczcie ofiarnej, czy zobaczyć słynnych braminów. Przybyłem tutaj, aby zniszczyć waszą ofiarę. Moim imieniem jest Wirabhadra i narodziłem się z gniewu Rudry. Towarzyszy mi dama o imieniu Bhadrakali, która narodziła się z gniewu bogini Umy. Potężny Pan, który jest duszą wszystkich żywych istot, widząc gniew swej małżonki z powodu niezaproszenia go do wzięcia udziału w ofierze, sam wybuchnął gniewem. Przybyliśmy tutaj na jego rozkaz, szukajcie więc ochrony u tego Pana wszyst­kich, który jest mężem Umy i którego gniewu nie zdoła uciszyć nawet najwyższy dar od innego boga’ ”.

2. O tym, jak Śiwa wychwalany przez Dakszę pozwala mu na wykonanie rytuału

Waisampajama kontynuował: „O królu, Daksza, który jest pierwszym wśród osób prawych, słysząc te słowa Wirabhadry złożył pokłon przed Maheśwarą i chcąc go zadowolić wychwalał go, jak następuje: ‘O promienny Iśana, padam do Twych stóp. Ty jesteś wieczny, niezmienny i niezniszczalny, pierwszy wśród bogów. Jesteś wielką duszą i Panem wszechświata’.

Wielki bóg Śiwa w odpowiedzi na ten hymn zawiesił dwa z najważniejszych życiowych oddechów o nazwach prana i apana zamykając usta i rzucając łagodne spojrzenie na wszystkich bogów ukazał się przed nimi wyłaniając się nagle z wgłębienia w ziemi, gdzie płonął ogień ofiarny. O wielu oczach i jasności tysięcy słońc wyglądał jak ogień końca eonu o imieniu Samwartaka. Rzekł z uśmiechem: ‘O Daksza, co mogę dla ciebie uczynić?’

Daksza oddał wówczas cześć Śiwie recytując wedyjskie wersy zawarte w częściach dotyczących mokszy i następnie złożywszy pobożnie dłonie i skąpany w łzach rzekł pełen lęku i podziwu: ‘O Bogu bogów, jeżeli faktycznie zadowoliłem cię i zasłużyłem na twój dar i życzliwość, spełnij mą prośbę i nie pozwól, aby wszystkie te konieczne składniki potrzebne do przeprowadzenia ofiary, które zbierałem z ogromnym wysiłkiem przez długi okres czasu, aby móc wykonać rytuał ofiarny, zostały spalone, pożarte, wypite, zniszczone i sprowadzone do nicości. Pozwól mi na ich użycie, o to cię proszę’.

Trójoki Śiwa, który ongiś w odległej kalpie pozbawił syna Brahmy, Bhagę, oka, rzekł: ‘O Daksza, niech tak się stanie!’

Takie były słowa tego trójokiego boga i obrońcy prawości. Daksza po otrzymaniu tego daru padł przed tym Bogiem bogów na kolana i wychwalał go wypowiadając jego tysiąc osiem imion”.

3. O tym, jak Daksza wychwalał Śiwę w swym hymnie wymieniając tysiąc osiem jego imion

Król Dźanamedźaja rzekł: „O braminie, powiedz mi, jakimi imionami Daksza nazywał Śiwę i w jaki sposób oddawał mu cześć? Pełna czci ciekawość skłania mnie do ich wysłuchania”.

Waisampajama rzekł: „O królu, posłuchaj więc, jakimi imionami nazywany jest ten Bóg bogów, ten wielki asceta, który wsławił się swymi niezwykłymi czynami.

Daksza rzekł: ‘O Bogu wszystkich bogów, niszczycielu sił asurów, kłaniam się Tobie. To Ty jesteś tym, kto pozbawia siły samego króla bogów Indrę i jest czczony przez bogów i danawów. Nazywają Cię tysiącokim, trójokim i tym o groźnym spojrzeniu. Jesteś przyjacielem władcy jakszów, Kubery. Twoje dłonie i stopy rozciągają się we wszystkich kierunkach i sięgają do wszystkich miejsc. Twoje oczy, głowa i usta są zwrócone na wszystkie strony. Twoje uszy sięgają wszędzie, i Ty jesteś wszędzie. Nazywają Cię o ostrych uszach, o dużych uszach, a uszach jak naczynie. Ty jesteś naczyniem dla oceanu. Twoje uszy są jak uszy słonia, byka lub jak sięgające wszędzie dłonie. Chwała Tobie! Masz setkę żołądków i języków i wykonujesz setkę obrotów. Kłaniam się Tobie!

Recytujący gajatri czczą Cię w gajatri, oddający cześć słońcu czczą Cię w słońcu. Riszi widzą w Tobie Brahmę, Indrę i oświetlony firmament.

O Ty o pełnej mocy formie, Twoją formą jest zarówno ocean, jak i nieboskłon. Wszyscy bogowie zamieszkują w Twej formie, tak jak krowy w zagrodzie. W Twoim ciele widzę Somę, Agniego, władcę wód Warunę, aditjów, Wisznu, Brahmę i Brihaspatiego.

O słynny, to Ty jesteś zarówno przyczyną, jak i skutkiem, działaniem i narzędziem tego, co rzeczywiste i nierzeczywiste, stwarzaniem i niszczeniem. Kłaniam się przed Tobą, Panem wszystkich żywych istot i zabójcą Andhaki.

Chwała Tobie, który nosi imiona Bhawy, Rudry i Sarwy i jest dawcą darów.

Chwała Tobie o trzech głowach ozdobionych włosami związanymi w ciężki węzeł, o trzech oczach, trzymającemu trójząb w dłoni, jak i temu o imionach Trjamwaka i Trinetra.

Chwała Tobie niszczycielowi trójmiasta demonów, jak i Tobie o imionach Czanda i Kunda, Tobie, który jest uniwersalnym jajem wszechświata, jak i tym, kto je nosi, Tobie, który trzyma w dłoni laskę ascety, ma swe uszy wszędzie i jest nazywany Dandimunda.

Chwała Tobie, którego zęby i włosy są odwrócone ku górze, który jest bez skazy i w białym kolorze, który rozciąga się na cały wszechświat, jak i Tobie, który jest w kolorze czerwonym lub brązowym o szyi w niebieskim kolorze.

Chwała Tobie o nieporównywalnej formie, Tobie o formie zarówno przeraźliwej, jak i dobrze wróżącej, Tobie, który jesteś Surją, który nosi girlandę z Surjów na szyi i którego proporzec nosi znak Surji.

Chwała Tobie, który jest Panem wszystkich duchów, ma kark silny jak byk, jest uzbrojony w łuk, jest niszczycielem wroga, uosobieniem kary i który odziewa się w liście i łachmany.

Chwała Tobie, który nosi złoto w żołądku, odziewa się w złotą zbroję, nosi złoty czub i jest Panem całego złota na świecie.

Chwała Tobie, który zawsze był czczony, zasługuje na cześć i jest ciągle czczony, który jest wszystkimi przedmiotami, niszczy wszystkie przedmioty i jest duszą wszystkich przedmiotów.

Chwała Tobie, który jest głównym kapłanem prowadzącym ofiarę (hotar), jak i wedyjskimi mantrami nuconymi podczas ofiary.

Chwała Tobie, który jest pępkiem wszechświata, jak i przyczyną i skutkiem w formie pięciu «wielkich» elementów i Tobie zasłaniającemu wszystkie zasłony.

Chwała Tobie nazywanemu imieniem Krisanasa, wiotkiemu i o wiotkich kończynach.

Chwała Tobie, który jest zawsze radosny i który jest uosobieniem chaotycznych dźwięków i głosów.

Chwała Tobie, który ma być rozciągnięty na ziemi w formie ofiary, który jest już rozciągnięty i który stoi wyprostowany.

Chwała Tobie, który jest nieruchomy i który biegnie, który ma zgolone włosy i który ma włosy związane w ciężki węzeł.

Chwała Tobie, który lubi tańczyć i który uderzając się w wypełnione powietrzem policzki naśladuje dźwięki bębna.

Chwała tobie, który lubi rosnące w rzekach kwiaty lotosu, jak i grę na różnych instrumentach.

Chwała Tobie, który jest najstarszy, który jest pierwszy wśród wszystkich żywych istot i który zniszczył asurę Bali.

Chwała Tobie, który jest Panem Czasu, jak i uosobieniem kalpy i wcieleniem wszelkiego rodzaju zniszczenia, drobnego i ogromnego.

Chwała Tobie, którego śmiech jest przeraźliwy i głośny jak dźwięki bębna i który realizuje straszliwe przysięgi.

Chwała Tobie, który jest niepohamowany i ma dziesięć ramion.

Chwała Tobie, który używa kości jako broni i ma upodobanie do pogrzebowych popiołów.

Chwała Tobie, który jest straszliwy, na którego formę trudno spojrzeć i który realizuje przeraźliwe czyny.

Chwała Tobie o straszliwych ustach, języku jak bułat i wielkich zębach.

Chwała Tobie, który ma upodobanie do gotowanego, jak i surowego mięsa i którego ulubionym instrumentem muzycznym jest zrobiona z dyni wina.

Chwała Tobie, który przynosi deszcz, pomaga w utrzymaniu prawości, jak i temu, który jest identyfikowany z formą byka, i który jest jaźnią prawości.

Chwała Tobie, który gna jak wiatr i jak inne siły, kontroluje wszystkie przedmioty i bezustannie gotuje wszystkie żywe istoty w kotle Czasu.

Chwała Tobie, który stoi najwyżej wśród wszystkich żywych istnień i który rozdaje dary.

Chwała Tobie, którego zdobią najlepsze szaty, najlepsza girlanda i najsłodszy zapach .

Chwała Tobie, który jest zarówno przywiązany, jak i wolny od wszelkiego przywiązania i zanurzony w jogicznej kontemplacji.

Chwała Tobie, który jest łączący jako przyczyna i rozdziela­jący jako skutki, i którego forma jest zarówno cieniem, jak i światłem.

Chwała Tobie, który jest zarówno uprzejmy, jak przerażający i który jest niezrównany.

Chwała Tobie, który przybiera dobrze wróżącą formę, jest spokojny i najspokojniejszy.

Chwała Tobie, który jest jednonogi z jedną głową i o wielu oczach, który jest niepohamowany, który zadowala się niewielkim darem ofiarnym i który opowiada się po stronie sprawiedliwości.

Chwała Tobie, który jest stwórcą wszechświata i który jest zawsze zjednoczony z atrybutem spokoju.

Chwała Tobie, który nosi przerażający wroga dzwon, który występuje w formie dźwięku dzwonu i w formie dźwięku uchwytnego dla ucha.

Chwała Tobie, który jest jak tysiąc bijących razem dzwonów, który ma upodobanie do girlandy z dzwonów i lubi dźwięki życiowego oddechu, który występuje w formie wszystkich zapachów i chaotycznego dźwięku wrzących płynów.

Chwała Tobie, który jest poza trzema dźwiękami nazywanymi huny będącymi symbolami różnych przedmiotów i ma upodobanie do dwóch hunów.

Chwała Tobie, który jest poza wpływem gniewu, którego miejscem pobytu jest cień górskich drzew, który ma upodobanie do mięśnia sercowego, który oczyszcza z grzechów i jest formą darów ofiarnych.

Chwała Tobie, który jest ofiarą, ofiarnikiem i braminem reprezentującym w rytuale ofiarnym bogów, w którego usta nucące odpowiednie mantry leje się oczyszczone masło jak do ognia ofiarnego.

Chwała Tobie, który ma formę kapłanów prowadzących rytuał ofiarny, kontroluje zmysły, i który jest zrobiony z jasności-dobra (sattwy), jak i z namiętności (radżas).

Chwała Tobie, który jest brzegami rzek, samymi rzekami i Panem rzek Oceanem.

Chwała Tobie, który jest dostarczycielem jadła, Panem wszelkiego jadła, jak i tym, kto przyjmuje jadło.

Chwała Tobie, który ma tysiąc głów, tysiąc oczu, tysiąc stóp i trzyma w dłoniach tysiąc trójzębów.

Chwała Tobie, który ma zarówno formę wschodzącego słońca, jak i formę dziecka, który jest obrońcą opiekunów wszystkich tych, którzy mają formę dziecka i który poza tym ma formę dziecięcej zabawy.

Chwała Tobie, który jest starcem, jest zawistny, wzburzony lub gotowy do bycia wzburzonym.

Chwała Tobie, w którego włosach związanych w ciężki jest znak uczyniony przez upadającą z nieba rzekę Ganges i którego włosy przypominają źdźbła trawy mundża.

Chwała Tobie, którego zadowala sześć bramińskich działań (wykonywanie własnych rytuałów ofiarnych, asystowanie w czyichś rytuałach, studiowanie Wed, nauczanie, dawanie darów i przyjmowanie darów) i który jest sam oddany wykonywaniu trzech z nich (wykonywaniu rytuałów ofiarnych, studiowaniu Wed, dawaniu darów).

Chwała Tobie, który wyznacza obowiązki właściwe dla czterech trybów życia.

Chwała Tobie, który zasługuje na cześć w formie dźwięków, i który przybiera formę smutku, jak i głębokiego, chaotycznego dźwięku.

Chwała Tobie, który ma oczy zarówno białe, jak i brązowe, czarne i czerwone.

Chwała Tobie, który pokonuje życiowe oddechy i przybiera formę broni, która rozłupuje wszystkie przedmioty, i który jest niezmiernie szczupły.

Chwała Tobie, który zawsze rozmawia o Prawie, Zysku, Przyjemności i Wyzwoleniu.

Chwała Tobie, który jest sankhją, pierwszym wśród wyznawców sankhji, i który naucza sankhji-jogi.

Chwała Tobie, który porusza się wszędzie na rydwanie i bez rydwanu.

Chwała Tobie, którego rydwan porusza się po skrzyżowaniu czterech dróg, który okrywa ramiona skórą czarnej antylopy i który ma węża za świętą nić.

Chwała Tobie, który nosi imię Iśana, ma ciało twarde jak piorun i zielone kędziory.

Chwała Tobie, który jest trójoki, jest mężem Ambiki (bogini matki) i jest zamanifestowany i niezamanifestowany.

Chwała Tobie, który jest pragnieniem, dawcą i niszczycielem wszystkich pragnień, jak i tym, który różnicuje między nasyconym i nienasyconym.

Chwała Tobie, który jest wszystkimi przedmiotami, jak i dawcą i niszczycielem wszystkich przedmiotów.

Chwała Tobie, który jest w kolorze wieczornego nieba.

Chwała Tobie, który ma potężne ramiona, siłę i który jest potężnym Byciem o wielkim blasku.

Chwała Tobie, który wygląda jak potężne chmury i jest uoso­bieniem wieczności.

Chwała Tobie, który ma dobrze rozwinięte ciało o wychudzonych kończynach, nosi włosy związane w ciężki węzeł i okrywa się korą z drzew i zwierzęcą skórą.

Chwała Tobie, który ma splątane kędziory promieniujące jak słońce lub ogień.

Chwała Tobie o blasku tysiąca słońc, który bezustannie praktykuje umartwienia.

Chwała Tobie, który pobudza gorączkę i którego splątane kędziory są zanurzone w wodach Gangesu pełnych wirów.

Chwała Tobie, który cyklicznie niszczy księżyc, eony i chmury i ponownie wprowadza je w ruch.

Chwała Tobie, który jest jedzeniem, jak i tym, kto je zjada, stwarza i powoduje jego wzrost.

Chwała Tobie, który gotuje i spożywa gotowane jedzenie i jest zarówno wiatrem, jak i ogniem.

O Bogu bogów, Ty jesteś czterema gatunkami żywych istot—żyworodnych, jajorodnych, narodzonych z brudu i roślin. Ty jesteś zarówno Stwórcą całego ruchomego i nieruchomego świata, jak jego Niszczycielem. Ci, którzy poznali Brahmana, Ciebie uważają za Brahmana. Recytujący wedyjskie mantry Ciebie uważają za źródło umysłu i za podstawę, na której opiera się przestrzeń, wiatr i światło.

O największy z bogów, Ty jesteś sylabami Rigwedy, Samawedy, Jadżurwedy, świętą sylabą om, i sylabami haji-haji, huwa-haji, huwa-hoji. Jesteś zrobiony sylab Jadżurwedy i Rigwedy, jak i z oblacji lanej do ognia ofiarnego. Hymny Wed i Upaniszad Ciebie wychwalają.

Jesteś czterema kastami—braminami, kszatrijami, wajśjami i szudrami—oraz kastami pośrednimi. Jesteś masą chmur, która pokrywa niebo, błyskawicą i grzmotem. Jesteś rokiem, porami roku, miesiącami i dwutygodniowymi cyklami księżyca. Jesteś jugą, jak i Czasem potrzebnym na mrugnięcie okiem, miarami Czasu, konstelacjami, planetami. Jesteś Czasem (Kala).

Jesteś czubkiem wszystkich drzew i najwyższymi szczytami wszystkich gór. Wśród niższych zwierząt jesteś tygrysem, wśród ptaków jesteś Garudą, wśród wężów jesteś Anantą. Wśród oceanów jesteś oceanem mleka, wśród broni jesteś łukiem, wśród wszelkiego rodzaju pocisków jesteś piorunem, a wśród przysiąg jesteś Prawdą.

Jesteś awersją i pragnieniem, przywiązaniem i utratą oceny, wybaczeniem i brakiem wybaczenia, wysiłkiem i cierpliwością; jesteś chciwością, żądzą i gniewem, zwycięstwem i przegraną; jesteś uzbrojony w maczugę, łuk i strzały i trzymasz w dłoniach swoją broń khattangę i bęben dżhardżhara. Jesteś tym, kto ucina, przebija i uderza, kto wskazuje żywym istotom drogę i kto przynosi im ból i smutek. Jesteś prawością, którą znakuje dziesięć cnot, jak i wszelkiego rodzaju zyskiem i każdym rodzajem przyjemności.

Jesteś Gangesem, jak i wszystkimi innymi rzekami, jeziorami, oceanami i zbiornikami wodnymi. Jesteś wiotkimi pnączami i grubszymi pnącymi się roślinami, wszelkiego rodzaju trawami i ulegającymi szybko zniszczeniu ziołami. Jesteś niższymi zwierzętami, jak i ptakami. Jesteś źródłem wszystkich rzeczy i wszystkich działań, jak i porami roku powodującymi kwitnienie i przynoszącymi owoce.

Jesteś początkiem i końcem Wed; jesteś gajatri i świętą sylabą om. Jesteś w odcieniu zielonym, czerwonym, niebieskim i czarnym; jesteś w kolorze krwi i słońca, jak i kolorach brązowym i ciemno niebieskim; jesteś bez koloru i w najlepszym kolorze, jesteś twórcą kolorów i jesteś bez porównania; jesteś nazwą złota, jak i tym, który czerpie ze złota radość.

Jesteś Indrą, Jamą, dawcą darów, Panem bogactwa Kuberą i Agnim; jesteś zaćmieniem słońca i księżyca, ogniem o imieniu Czitrabhanu, demonem Rahu połykającym słońce i słońcem; jesteś ogniem, do którego wlewa się oczyszczone masło, i oczyszczonym masłem; jesteś tym, kto jest w rytuale czczony; jesteś potężnym Panem wszystkich. Jesteś Wedami i częścią Jadżurwedy o nazwie Satarudrija, jesteś częścią Brahmanów nazywaną Trisuparna.

Jesteś najświętszym z świętych i najlepiej wróżącym z tego wszystkiego, co dobrze wróży; jesteś tym, który ożywia nieożywione ciało; jesteś czystą świadomością (chit), która zamieszkuje w ludzkiej formie, jak i tym, który obleczony w atrybuty stał się przedmiotem zniszczenia; jesteś żywą istotą (dżiwa), która dopóki nie odzieje się w atrybuty, nie jest przedmiotem zniszczenia. Choć jesteś pełnią, doświadczasz procesu niszczenia będąc ciałem, które towarzyszy wcielonej duszy. Jesteś życiowymi oddechami nazywanymi prana, apana, samana, udana i wjana. Jesteś sattwą, radżas, tamas i podlegasz błędowi. Jesteś otwieraniem i zamykanie oczu, oczami o kolorze lotosu skierowanymi ku duszy, kichaniem i ziewaniem. Jesteś wielkimi ustami i ogromnym brzuchem.

Włosy na twoim ciele są jak igły, broda jest zielona, a włosy na głowie sterczą do góry. Jesteś szybszy od tego, co najszybsze. Znasz doskonale zasady wokalnej i instrumentalnej muzyki i czerpiesz z niej przyjemność. Będąc duszą jesteś jak ryba pływająca swobodnie w wodzie i będąc ucieleśnioną duszą (dżiwą) jesteś jak ryba złapana w sieć materii. Jesteś pełnią i lubisz zabawy, jesteś formą wszystkich kłótni i dysput.

Jesteś Czasem zarówno złym, jak i niedojrzałym i przejrzałym. Jesteś zabijaniem, ostrzem, które zabija, jak i tym, który jest zabity. Jesteś pomocnikiem i przeciwnikiem, jak i niszczycielem zarówno pomocników, jak i przeciwników. Jesteś Czasem uniwersalnego potopu (Meghakala) i pojawiającymi się w tym okresie dwiema chmurami—Samwartaka i Walahaka. Manifestu­jesz się w formie splendoru i pozostajesz ukryty będąc otoczony przez maję lub inaczej ułudę. Jesteś tym, który łączy wszystkie żywe istoty z owocami ich działań.

Jesteś tym, który trzyma dzwonek w dłoni i zabawia się ruchomi i nieruchomymi istotami jak zabawkami. Jesteś przyczyną przyczyn. Jesteś Brahmanem w formie kosmicznego dźwięku om (Pranawa), jak i sylabami swaha. Jesteś ascetą, który wyrzekł się dróg tego świata i zdobył kontrolę nad słowami i uczynkami. Jesteś czterema eonami, czterema Wedami, jak i tym, z którego wypływają cztery ofiarne ognie o imionach Treta, Awasathja, Dakszina i Sahja. Jesteś administratorem wszystkich obowiązków właściwych dla czterech trybów życia i twórcą czterech kast.

Masz zamiłowanie do gry w kości i jesteś przebiegły. Jesteś dowódcą i władcą duchów podzielonych na cztery klany. Twoje szaty i girlandy są w czerwonym kolorze. Sypiasz w górach i masz zamiłowanie do czerwonego odcienia.

Jesteś pierwszym wśród artystów i tym, z którego wszelka sztuka wypływa. Jesteś tym, kto oślepił syna Brahmy, Bhagę i wyrwał zęby Puszany. Jesteś gwałtowny. Jesteś mantrami swaha, swadha, jak i formami powitania i słowami namas-namas wypowiadanymi przez oddających cześć bogom.

Jesteś Wisznu, jak i czterogłowym Brahmą, i tym, kto łączy wszystkie rzeczy w jedno, jak i tym, kto wyznacza przeznaczenie. Będąc sam niezależny od jakiegokolwiek oparcia jesteś oparciem dla wszystkich przedmiotów w formie najwyższej przyczyny. Jesteś tym, kto zna Brahmana; jesteś umartwieniami i Prawdą; jesteś duszą brahmacarji i jesteś prostotą.

Jesteś duszą żywych istot i ich Stwórcą, jesteś absolutem, jesteś przyczyną, z której wypływa przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.

Jesteś ziemią, firmamentem, niebem. Jesteś wielkim bogiem, który jest wieczny i samo-kontrolujący się. Jesteś i nie jesteś zapoczątkowany. Jesteś i nie jesteś wybaczający, jesteś tym, kto karze zbuntowanych.

Jesteś księżycowym miesiącem, cyklem jug, jesteś niszczeniem i stwarzaniem. Jesteś żądzą i życiowym nasieniem. Jesteś subtelny i «gruby». Masz zamiłowanie do girland zrobionych z kwiatów karnikara. Masz twarz, która jest przeraźliwa, i która jest piękna; masz twarz jak Nandi i jesteś bez twarzy. Masz cztery twarze, masz wiele twarzy, a gdy angażujesz się w bitwę, masz twarz gwałtowaną.

Jesteś Narajaną; jesteś nieprzywiązany do przedmiotów tak jak ptak jest nieprzywiązany do ziemi, choć czerpie z niej pożywienie i do niej przynależy; jesteś Panem potężnych wężów Anantą, i jesteś Wiratem, najpotężniejszym z potężnych.

Niszczysz niesprawiedliwych, nosisz imiona Mahaparśwa i Czandradhara. Stoisz najniżej jak krowa i jesteś Panem krów i masz Pana byków na swe usługi. Jesteś obrońcą trzech światów, Gowindą (Kryszna), Panem zmysłów, który jest przez zmysły nie do poznania.

Jesteś pierwszym wśród żywych istot; jesteś nieruchomy, niezmienny, nieporuszony i jesteś formą drżenia. Nikt nie potrafi stawić tobie oporu, jesteś niszczycielem wszelkiej trucizny; nie można cię pokonać w walce, przekroczyć lub przestraszyć; jesteś niezmierzony, niepokonany, jesteś zwycięstwem.

Jesteś najwyższą szybkością; jesteś tym, kto bez żadnego uszczerbku znosi zimo, gorąco, głód, słabość i chorobę. Jesteś mentalną męczarnią, fizycznymi chorobami i lekarstwem na nie. Jesteś niszczycielem mojej ofiary, która przybrała formę jelenia i uciekła. Jesteś początkiem i końcem wszystkich chorób.

Do Ciebie należy najwyższy szczyt; masz oczy w kształcie płatków lotosu i Twoje miejsce pobytu jest wśród lotosów. W ręce trzymasz kij ascety, a trzy Wedy są Twoimi trzema oczami. Twoje kary są gwałtowne i surowe.

Jesteś niszczycielem jaja, z którego wypływa wszechświat. Jesteś największym z bogów i Panem marutusów, wypijasz truciznę i ogień, pijesz również mleko, somę i nektar nieśmiertelności.

Jesteś Panem wszechświata, promieniujesz chwałą, jesteś Panem wszystkich promieniujących. Chronisz przed trucizną i śmiercią i ochraniasz samego Brahmę. Twoim życiowym nasieniem jest złoto. Jesteś rodzaju męskiego, żeńskiego i nijakiego. Jesteś dzieckiem, młodzieńcem i bezzębnym starcem. Jesteś pierwszym wśród Nagów. Jesteś Indrą, jak i Niszczycielem i Stwórcą wszechświata. Jesteś Pradżapatim i jesteś czczony przez Pradżapatich. Jesteś podporą wszechświata i wszechświat jest twoją formą. Jesteś oceanem. Masz ogromną energię i Twoja twarz jest skierowana na wszystkie strony, słońce i księżyc są Twoimi oczami, Brahma jest Twoim sercem, bogini Saraswati jest Twoją mową, wiatr i ogień są Twoją siłą. Jesteś dniem i nocą. Jesteś wszystkimi działaniami łącznie z otwieraniem i zamykaniem oczu’.

Daksza kontynuował: ‘O przynoszący pomyślność Bogu, nawet Brahma, Gowinda i wielcy riszi nie potrafią prawdziwie zrozumieć Twej wielkości. Twoje subtelne formy pozostają dla nas niewidzialne.

O bezgrzeszny, jestem Twoim wielbicielem i kłaniam się Tobie, ratuj mnie i ochraniaj przed Twoim synem! Jesteś zawsze pełen współczucia dla tych, którzy Cię wielbią. Niech więc ten, który jest zarówno poznającym, poznawanym, jak i wiedzą, kto przekroczył ocean żądzy i przywiązania i którego forma jest nie do poznania przerastając wszystko swą energią i wiedzą, będzie zawsze moim obrońcą.

Kłaniam się przed duszą jogi, która przejawia się w formie promieniującej światłości przed oczami tych, którzy poddali kontroli swe zmysły, są pod wpływem atrybutu jasności-dobra (sattwa), kontrolują swoje oddechy i pokonali sen.

Kłaniam się przed Nim, którego włosy są związane w ciężki węzeł, trzyma w dłoni kij ascety, nosi przywiązane do pleców naczynie na wodę (kamandalu) i który jest duszą Brahmy.

Kłaniam się Tobie, który jesteś duszą wody, którego włosy są chmurami, w którego stawach są rzeki i w którego żołądku są cztery oceany.

Szukam ochrony u Niego, który na koniec kalpy niszczy wszystkie żywe istoty i kładąc się do snu rozciąga się na całą przestrzeń wód pokrywających ziemię, i który wchodząc do ust demona Rahu cyklicznie wypija w nocy księżyc (Soma), a w ciągu dnia słońce.

Kłaniam się tym bogom (rudrom), którzy w formie zaledwie embrionów wypłynęli z Ciebie po stworzeniu świata przez Brahmę i niech oni w pokoju mają udział w darach ofiarowywanych z pomocą mantr swaha i swadha i niech czerpią przyjemność z tych darów. Niech te Bycia, które są nazywane rudrami i zamieszkują we wszystkich ciałach nie będąc większe od kciuka, ochraniają mnie i zadowalają.

Kłaniam się tym rudrom, którzy zamieszkując w ciałach żywych istot powodują ich płacz z żalu lub radość, choć sami nie czują ani smutku, ani radości.

Kłaniam się tym rudrom, którzy zamieszkują w rzekach, oceanach, górach i górskich jaskiniach, korzeniach drzew, skrzyżowaniach dróg, nieprzebytej dżungli, stajniach, zagrodach dla słoni, wozowniach, opuszczonych domach i ogrodach, pięciu «wielkich» elementach, we wszystkich kierunkach przestrzeni, jak i na drogach, skwerach, brzegach rzek, jezior, oceanów.

Kłaniam się tym rudrom, którzy zamieszkują w przestrzeni między słońcem i księżycem, jak i w ich promieniach, oraz tym, którzy zamieszkują w podziemiach, jak i tym, którzy praktykują wyrzeczenie i uprawiają inne praktyki prowadzące do tego, co najwyższe.

Kłaniam się tym rudrom, których nie sposób policzyć i zmierzyć i którzy nie mają formy, kłaniam się wszystkim rudrom, o niezliczonych atrybutach.

O Rudra, O Hara, ponieważ to Ty jesteś Stwórcą i Panem wszystkich żywych istot i zamieszkujesz w ich duszy, dlatego nie zostałeś zaproszony do udziału w uczcie ofiarnej podczas mojego rytuału.

O Bogu, ponieważ to Ty jesteś tym, kto jest czczony darami we wszystkich rytuałach ofiarnych i to Ty jesteś Stwórcą wszystkich rzeczy, dlatego nie zaprosiłem Cię na moją ofiarę.

O Bhawa, nie zaprosiłem Cię na moją ofiarę ogłupiony przez Twoją subtelną iluzję. Bądź ze mnie zadowolony, choć nie jestem wolny od atrybutu namiętności (radżas). Mój umysł, rozumienie i pamięć zamieszkują w Tobie!’ ”

4. O tym, jak Śiwa poucza Dakszę o swej religii zwanej Paśupata

Waisampajama kontynuował: „O królu, Mahadewa słysząc te słowa zaprzestał myślenia o tym, aby dalej ranić Dakszę. Zaiste, wysoce zadowolony rzekł: ‘O Daksza, zadowoliłeś mnie swym wychwalaniem. Dotarłeś do mnie i możesz zaprzestać swej modlitwy. Dzięki mej łasce zdobędziesz owoc tysiąca Ofiar Konia i setki ofiar ryżowych zwanych wadżapeja’.

Śiwa mówił dalej: ‘O Daksza, jesteś osobą surowych przysiąg i wielkiej religijności. Bądź więc dalej pierwszym wśród wszystkich żywych istot na tym świecie. Twoją ofiarę niszczyłem już wielokrotnie w poprzednich kalpach, lecz z racji szkód, które przyniosłem twej ofierze, nie doświadczysz żadnego uszczerbku. Jestem zobowiązany do czynienia tego samego na samym początku wszechświata, bo wszystkie kalpy muszą być do siebie podobne pod względem tego, co się w nich wydarza. Obdaruję cię więc raz jeszcze innymi darami. Przyjmij je ode mnie. Pozbądź się smutku, który maluje się na twej twarzy i posłuchaj mnie z uwagą.

Bogowie i danawowie bazując na rozumowych argumentach wyprowadzili z Wed i ich sześciu gałęzi oraz systemu sankhji i jogi pogląd, w konsekwencji którego przez wiele lat praktykowali surowe umartwienia. Jednakże religia, do której ja sam doszedłem na bazie tych samych źródeł, jest bez precedensu i jest korzystna dla każdego. Może być praktykowana przez ludzi w różnych trybach życia i prowadzi do Wyzwolenia. Osoby, które zdobyły kontrolę nad zmysłami mogą do niej dojść dzięki długotrwałej praktyce lub poprzez zasługi. Jest osłonięta tajemnicą i ci, którym brakuje mądrości, poddają ją krytyce. Jest w opozycji do obowiązków wyznaczonych dla czterech kast i czterech trybów życia i zgadza się z nimi tylko w niewielkiej części. Ci, którzy są zręczni w nauce logiki i wyciągania wniosków z przesłanek mogą zrozumieć jej poprawność i ci, którzy przekroczyli wszystkie tryby życia, są warci jej przyjęcia’.

Śiwa zakończył mówiąc: ‘O Daksza, ta religia, o której mówię, zwana Paśupata została sformułowana przeze mnie w odległych czasach. Właściwe jej realizowanie przynosi nieporównywalne dobro. Uwolnij się od gorączki swego serca i niech to dobro będzie twoje’ ”.

5. O oczyszczającej mocy hymnu Dakszy wychwalającego Śiwę

Waisampajama kontynuował: „O królu, po wypowiedzeniu tych słów Mahadewa ze swą małżonką Umą i towarzyszami zniknął sprzed oczu Dakszy o wielkiej dzielności. Ten, kto recytuje ten hymn, który tobie powtórzyłem, wypowiedziany po raz pierwszy przez Dakszę lub słucha, jak ktoś inny go recytuje, nie napotka na swej drodze najmniejszego zła i będzie się cieszył długim życiem. Zaiste, w zgodzie z tym, co mówią pisma, hymn ten jest pierwszym wśród hymnów, tak jak Śiwa jest pierwszym wśród bogów. Osoby szukające sławy, królestwa, szczęścia, przyjemności, zysku, bogactwa i wiedzy powinny z uczuciem oddania słuchać recytacji tego hymnu. Podobnie ten, kto cierpi z powodu choroby, bólu, melancholii, złodziei, lęku lub królewskiej kary powinien słuchać recytacji tego hymnu. Poprzez recytowanie go lub słuchanie nawet w swym ziemskim ciele stanie się równy duchom, które są towarzyszami Śiwy. Recytowanie tego hymnu daje energię, sławę i oczyszcza z grzechów. Żaden rakszasa, pisaka, czy inny demon nie zakłóci spokoju w domu, gdzie recytuje się ten hymn, a kobieta, która słucha tego hymnu z pobożnością i wiarą i praktykuje przez jakiś czas brahmacarję w swym rodzinnym domu i w domu męża nabędzie statusu bogini. Wszystkie działania osoby, która słucha z uwagę recytacji całego hymnu, kończą się zawsze sukcesem. W konsekwencji jego recytacji spełniają się wszystkie życzenia formułowane w umyśle i odziane w słowa. Człowiek, który praktykuje samo-kontrolę, w nakazywanych rytach obdarowuje Mahadewę, Umę, ich syna Kartikeję (Skanda, Guha) i byka Nandi i recytuje imiona Śiwy we właściwym porządku, zdobywa wszystkie przedmioty przyjem­ności i wszystkie jego życzenia zostają spełnienie. Po śmierci taki człowiek zdobywa niebo i nigdy nie rodzi się ponownie wśród niższych zwierząt i ptaków. Tak stwierdził ongiś potężny Wjasa, syn Paraśary”.


6. Słowniczek Mahabharaty