Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 185 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 187 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 186:

O możli­wości Wyzwo­le­nia w domo­wym trybie życia

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

Santi Parva, Part 3, Sections CCCXX-CCCXXI

(Mokshadharma Parva),

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu Kisari Mohan Ganguli,

URL: http://www.sacred-texts.com​/hin​/m06​/index.htm


Wydanie I internetowe (poprawione)

Copyright © 2014-15 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com


Spis treści

 

1. Sulabha dzięki jodze wchodzi do umysłu króla Dharmadhjadży bez jego zgody, aby zobaczyć, czy faktycznie prowadząc domowy tryb życia zdobył Wyzwolenie

2. Dharmadhjadża broni swej drogi argumentując, że mędrzec Panczasikha doradzał mu, aby szukał Wyzwolenia bez porzucania królestwa uwalniając się od przywiązania

3. Dharmadhjadża dowodzi bezużyteczności odziewania się w symbole trybów życia, skoro to wiedza jest tym, co prowadzi do Wyzwolenia

4. Dharmadhjadża krytykuje Sulabhię wskazując, że jej wejście do jego umysłu z pomocą jogi jest grzeszne i pyta ją o to, kim jest

5. Sulabha odpowiada Dharmadhjadży rozpoczynając od stwierdzenia, że jej słowa będą miały autorytatywny charakter

6. Sulabha dowodzi, że skoro wszechświat jest rezultatem tworzących go zasad i podlega ciągłym zmianom, nie można z sensem odpowiedzieć na pytanie, kim się jest i skąd się przybywa

7. Sulabha dowodzi, że będąc królem i prowadząc domowy tryb życia nie można uwolnić się całkowicie od przywiązania

8. Sulabha dowodzi, że krytykowanie jej postępowania przez króla jest bez sensu, bo uwolniła się od powiązania z ciałem

9. Sulabha dowodzi, że król Dharmadhjadża nie zdobył jeszcze Wyzwolenia, choć oderwał się już od domowego trybu życia

10. Słowniczek Mahabharaty




Dharmadhjadża rzekł: „O Sulabha, jeżeli prawdą jest to, że Wyzwolenie można osiągnąć poprzez wiedzę, wówczas zdobycie Wyzwolenia przez kogoś, kto nosi kij żebraka, należy uznać za możliwe, bo nic nie przeszkadza mu w nabywaniu wiedzy. Dlaczego jednak miałoby być to niemożliwe dla kogoś, kto siedzi pod królewskim baldachimem trzymając berło? Berło i baldachim są jedynie oznakami trybu życia, tak jak i noszenie kija żebraczego. ... Bycie królem, czy żebrakiem ani pomaga, ani przeszkadza w zdobyciu Wyzwolenia, gdyż zarówno król, jak i żebrak zdobywają Wyzwolenie dzięki wiedzy, a nie z powodu warunków, w których żyją”.

(Mahābharāta, Santi Parva, Part 3, Section CCCXX)



1. Sulabha dzięki jodze wchodzi do umysłu króla Dharmadhjadży bez jego zgody, aby zobaczyć, czy faktycznie prowadząc domowy tryb życia zdobył Wyzwolenie

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, powiedz mi, czy ktoś, kto zdobył wielką moc i bogactwo, jak i dar długiego życia, może uniknąć starzenia się i śmierci? Wytłumacz mi, przy pomocy jakich środków można uwolnić się od śmierci? Czy są to odpowiednie lekarstwa, czy też pobożne działania opisane w Wedach, umartwienia, znajomość świętych pism?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, sławny król Dźanaka, władca Widehów zadał ongiś podobne pytanie praktykującemu leśny tryb życia mędrcowi o imieniu Panczasikha, który poznał wszystkie Wedy i pozbył się wszystkich wątpliwości co do celu i doniosłości poszczególnych obowiązków. Posłuchaj, jakiej odpowiedzi udzie­lił mu ten mędrzec nazywany również synem Kapili.

Pewnego dnia król Dźanaka zbliżył się Panczasikhi i rzekł: ‘O wielki mędrcu, czy można pokonać zniedołężnienie i śmierć? W jakim stopniu mogą w tym pomóc pobożne działania, umartwienia, rozumienie i studiowanie świętych pism?’

Panczasikha, który zdobył zdolność widzenia wszystkiego tego, co niewidzialne, rzekł: ‘O królu, zniedołężnienia i śmierci zarówno nie można, jak i można pokonać. Ten, kto narodził się na ziemi, umiera podlegając wiecznemu prawu Czasu. Noce, dni, miesiące nie przestają płynąć, lecz ten, kto wybrał wieczną drogę powstrzy­mywania się od działania, czyli religię nivritti, uwalnia się od obowiązku ponownych narodzin i stąd od starości i śmierci.

Zniszczenie dogania wszystkie żywe istoty. Rodząc się na ziemi wpadają w nieskończony strumień Czasu, gdzie czyhają na nie dwa przeraźliwe aligatory w formie zniedołężnienia i śmierci, i toną w nim nie mając znikąd pomocy. Ludzie porwani przez nurt Czasu nie mogą liczyć na pomoc przyjaciół, małżonków i dzieci, których tylko na krótko spotykali na swej drodze i których obecnością nie mogą cieszyć się długo. Wszyscy oni niesieni przez ten sam nurt Czasu gromadzą się niekiedy z głośnym grzmotem, jak masy chmur poganiane przez wiatr.

Zniedołężnienie i śmierć są jak dwa żarłoczne wilki i pożerają wszystkie żywe istoty—silne i słabe, wysokie i niskie—i tylko dusza jest wieczna. Skoro tak jest, po co cieszyć się z narodzin i opłakiwać śmierć? Po co pytać, skąd przyszedłem, dokąd pójdę, kim jestem, kim powinienem być? Po co nad tym wszystkim rozpaczać? Ty sam stwarzasz sobie niebo lub piekło swym działaniem i dlatego lepiej nie zapominaj o świętych pismach i pobożnym działaniem zarób niebo!’ ”

Judhiszthira rzekł: „O Bhiszma, nauczałeś mnie, że Wyzwole­nie, które uwalnia człowieka z obowiązku ponownych narodzin, jest unicestwieniem rozumienia, jak i innych mentalnych i fizycz­nych zdolności będących atrybutami ciała i docieraniem do tego, co niezmienne i najwyższe, tj. do Brahmana. Powiedz mi, w jaki sposób można unicestwić te atrybuty należące do ciała ‘grubego’ i subtelnego i czy można zdobyć Wyzwolenie bez porzucania domowego trybu życia? Powiedz mi również, w czym tkwi owa najwyższa wspaniałość Wyzwolenia?”

Bhiszma rzekł: „O Judhiszthira, skoro pragniesz dowiedzieć się, czy można osiągnąć Wyzwolenie żyjąc w zgodzie z domowym trybem życia, posłuchaj starej opowieści o dyskusji na ten temat między królem Dharmadhjadżą z rodu Dźanaki, który szukał Wyzwolenia bez porzucania królestwa i domowego trybu życia i kobietą o imieniu Sulabha, która szukała Wyzwolenia prowadząc żebraczy tryb życia i praktykując jogę.

W dawnych czasach żył na ziemi król Dharmadhjadża, który przebywając zawsze w otoczeniu wielkich braminów poznał wszystkie Wedy, jak i pisma dotyczące Wyzwolenia. Oddany religii wyrzeczenia i kontrolując zmysły realizował swe królewskie obowiązki władając sprawiedliwie ziemią. Swym postępowaniem zdobył sławę i wielu ludzi szukających mądrości i wzorów dobrego zacho­wania próbowało go naśladować. Podczas tej samej jugi żyła na ziemi kobieta o imieniu Sulabha, która prowadziła żebraczy tryb życia wędrując po całej ziemi i praktykując jogę. Włócząc się po całym świecie wielokrotnie słyszała o władcy Mithili i jego oddaniu religii Wyzwolenia i zapragnęła sama stwierdzić, czy to, co o nim mówią, jest prawdą. Dzięki mocy swej jogi porzuciła dawną formę i przybrała postać nieporównywalnej piękności bez żadnej skazy i w jednym mgnieniu oka, z szybkością strzały znalazła się w ludnej stolicy Widehów, Mithili. Ubrana w strój żebraczy udała się przed królewskie oblicze. Król powitał ją ofiarując wodę do umycia stóp, wykwintny poczęstunek i bogato ozdobione miejsce do siedzenia i zaintrygowany widokiem jej delikatnej postaci zapytał ją, kim jest i skąd przybywa. Sulabha z kolei widząc króla w otoczeniu ministrów i licznych mędrców zapytała go o jego oddanie religii Wyzwolenia. Wątpiąc jednak w to, że zdołał zdobyć Wyzwolenie podążając ścieżką nivritti, dzięki mocy swej jogi weszła do jego rozumienia i zastąpiła je własnym. Żądna poznania prawdy skrępowała jego myślenie mocą swej jogi ograniczając z pomocą światła emanującego z jej oczu światło płynące z oczu króla. Wówczas jednakże ten najlepszy z królów dumny z tego, że jest nie do pokonania, powstrzymał jej zamiary opanowując jej wolę z pomocą swojej woli. Choć w swych ‘grubych’ formach siedzieli naprzeciw siebie odziani w atrybuty swego trybu życia prowadząc konwersację, w swych subtelnych formach król był bez królewskiego baldachimu i berła, a Sulabha bez żebraczego kija.

2. Dharmadhjadża broni swej drogi argumentując, że mędrzec Panczasikha doradzał mu, aby szukał Wyzwolenia bez porzucania królestwa uwalniając się od przywiązania

Król Dharmadhjadża mówił: ‘O święta pani, jaką kroczysz ścieżką? Do kogo należysz? Skąd przybywasz i dokąd zamierzasz się udać? Pytam cię o to, bo bez zadawania pytań nikt nie potrafi określić czyjejś znajomości pism, wieku lub kasty, w której się narodził. Skoro do mnie przyszłaś, odpowiedz na moje pytania. Pragnę cię poznać, gdyż zasługujesz w pełni na mój szacunek.

Jeśli chodzi o mnie, to choć widzisz mnie z moim królewskim berłem i baldachimem, jestem całkowicie pozbawiony pychy z ich powodu. Pytasz mnie o Wyzwolenie, posłuchaj więc z uwagą, co mam na ten temat do powiedzenia, gdyż na całym świecie nie ma nikogo lepszego, kto mógłby z tobą na ten temat rozmawiać. Opowiem tobie również o tym, kim jest ta osoba, od której ja sam otrzymałem tą nieporównywalną z niczym wiedzę. Jestem ulubio­nym uczniem czcigodnego Panczasikhi z rodu Paraśary. To dzięki jego naukom pozbyłem się wszelkich wątpliwości i poznałem w pełni systemy sankhji i jogi, jak i rozporządzenia w odniesieniu do ofiary i innych rytów, które łącznie tworzą trzy znane drogi prowadzące do Wyzwolenia. Panczasikha, kroczący ścieżką świętego żebraka opisaną przez pisma i włóczący się po całej ziemi, zawitał pewnego dnia do mego królestwa i na moją prośbę zamieszkiwał u mnie przez pełne cztery miesiące przypadające na porę deszczową. W tym czasie ten wielki głosiciel sankhji wyjaśnił mi, zgodnie z prawdą i w sposób dla mnie zrozumiały, trzy wspomniane przeze mnie drogi prowadzące do Wyzwolenia. Skłaniając mnie do szukania Wyzwolenia nie zalecał mi jednak porzucania królestwa. Dlatego też po jego odejściu postępując zgodnie z jego zaleceniami żyłem w zgodzie z obowiązkami mej kasty praktykując równocześnie opisane w pismach drogi prowadzące do Wyzwolenia i z duszą skupioną na Brahmanie uwolniłem się od przywiązania do ziemskich przedmiotów i wpływu towarzystwa.

Wyrzeczenie się wszelkiego rodzaju przywiązania jest najwyżej cenionym środkiem prowadzącym do Wyzwolenia. Wyrzeczenie, dzięki któremu człowiek się wyzwala, wypływa z wiedzy. Z wiedzy wypływa również dążenie do praktykowania jogi i dzięki temu dążeniu dociera się do poznania jaźni lub duszy, czyli najwyższej wiedzy. Poprzez poznanie jaźni przekracza się przemienność ziemskiego szczęścia i smutku, a to z kolei pozwala na przekroczenie śmierci i zdobycie najwyższego sukcesu.

Ja sam zdobyłem to najwyższe poznanie, czyli wiedzę jaźni, i przekroczyłem pary przeciwieństw i w ten sposób jeszcze za życia uwolniłem się od ogłupienia i przekroczyłem przywiązanie. Tak jak nasączona wodą i rozmiękła ziemia powoduje kiełkowanie roślin, tak samo działania ludzi powodują ponowne narodziny. I tak jak wypalane na patelni nasiona tracą swą moc wypuszczania kiełków, w taki sam sposób moje rozumienie pozbawione dzięki instrukcjom świętego Panczasikhi swej twórczej zasady, którą jest pragnienie, traci swą moc produkowania owocu w formie przywiązania do przedmiotów zmysłów.

Nie odczuwam już dłużej ani miłości do żony, ani nienawiści do moich wrogów. Widząc bezowocność przywiązania i gniewu zachowuje w stosunku do nich dystans. Nie widzę też dłużej różnicy między tym, kto naciera moją prawą dłoń pastą sandałową, a tym, kto rani moją lewą dłoń. Zrealizowawszy swój najwyższy cel jestem szczęśliwy i patrzę takim samym okiem na grudkę ziemi, kamień i grudkę złota. Choć nadal władam i zarządzam moim królestwem, uwolniłem się od wszelkiego rodzaju przywiązania i tym odróżniam się od wszystkich tych, którzy choć prowadzą żebraczy tryb życia, pozostają wewnętrznie przywiązani.

Mędrcy wskazują na trzy drogi prowadzące do Wyzwolenia wymieniając ścieżkę wiedzy, jogi oraz ścieżkę rytów i ofiar. Niektórzy uważają, że do Wyzwolenia prowadzi wiedza dotycząca wszystkich przedmiotów tego świata, a inni, że jest to całkowite (wewnętrzne i zewnętrzne) wyrzeczenie się działania. Pewna klasa osób znających pisma na temat Wyzwolenia twierdzi, że wiedza jest jedyną drogą, podczas gdy inni głoszą, że jest nią działanie. Mędrzec Panczasikha o wielkiej duszy odrzuca obydwie ostatnio wymienione skrajne opinie. Według niego ludzie prowadzący domowy tryb życia odziani w moralność (jama) i czystość w realizowaniu swych obowiązków (nijama) są równi tym, którzy prowadzą leśny tryb życia (sannjasin). Sannjasin bowiem, zanim nie uwolni się od pragnienia i awersji, przywiązania do żony, honoru, czy pychy, jest równy temu, kto zaspakaja swe pragnienia w domowym trybie życia ’.

3. Dharmadhjadża dowodzi bezużyteczności odziewania się w symbole trybów życia, skoro to wiedza jest tym, co prowadzi do Wyzwolenia

Dharmadhjadża kontynuował: ‘O święta pani, jeżeli prawdą jest to, że Wyzwolenie można osiągnąć poprzez wiedzę, wówczas zdobycie Wyzwolenia przez kogoś, kto nosi kij żebraka, należy uznać za możliwe, bo nic nie przeszkadza mu w nabywaniu wiedzy. Dlaczego jednak miałoby być to niemożliwe dla kogoś, kto siedzi pod królewskim baldachimem trzymając berło? Berło i baldachim są jedynie oznakami trybu życia, tak jak i noszenie kija żebraczego. Dana osoba bez względu na jej tryb życia przywiązuje się do tych wszystkich przedmiotów i działań, których potrzebuje realizując swe cele i z punktu widzenia Wyzwolenia to, czy są to rzeczy wielkie, czy małe, jest bez znaczenia. Bycie królem, czy żebrakiem ani pomaga, ani przeszkadza w zdobywaniu Wyzwolenia, gdyż zarówno król, jak i żebrak zdobywają Wyzwolenie dzięki wiedzy, a nie z powodu warunków, w których żyją. Gdy jakaś osoba widząc słabostki jednego trybu życia wybiera inny, który uważa się za przynoszący większe zasługi, przez samo odrzucenie jednego trybu i przyjęcie drugiego nie może być uznana za kogoś, kto uwolnił się od przywiązania, gdyż to, co zrobiła, sprowadza się do tego, że po uwolnieniu się od przywiązania do poprzedniego trybu życia, przywiązuje się do innego.

Bycie królem niesie ze sobą nagradzanie i karanie innych, lecz podobnie życie świętego żebraka. Skoro więc żebrak jest pod tym względem podobny do króla, dlaczego tylko żebrak ma być zdolny do zdobycia Wyzwolenia, a król nie? Zaiste, osoba oczyszcza się z grzechów tylko poprzez wiedzę zamieszkując w Najwyższym Brahmanie i to, czy ma moc karania i nagradzania, czy też nie, jest tutaj bez znaczenia. Podobnie, golenie głowy, jak i noszenie ubrań i kijków żebraczych jest jedynie zewnętrzną oznaką trybu życia i nie pomaga w osiąganiu Wyzwolenia. Skoro tylko sama wiedza prowadzi do uwolnienia się od smutku, bez względu na to, czy ktoś odziewa się, czy też nie w symbole określonego trybu życia, przeto noszenie tych symboli jest całkowicie bezużyteczne. Skoro więc odziewanie się w symbole żebraczego trybu życia jest widziane jako droga do uwolnienia się od smutku, to dlaczego królewskie berło i baldachim nie mają być widziane w taki sam sposób?

Wyzwolenie nie tkwi w samej biedzie, a niewola w samym bogactwie. Wyzwolenie zdobywa się jedynie dzięki wiedzy, bez względu na to, czy jest się biednym, czy bogatym. Dowiedz się więc, że ja sam żyję w stanie wolności, choć zewnętrznie wykonuję działania religijne i czerpię przyjemność z bogactwa, królestwa, żon, co dla większości ludzi konstytuuje zniewalające duszę pole. Ja sam jednakże uwolniłem się z niewoli przywiązania przecinając łańcuchy tworzone przez królestwo i bogactwo przy pomocy miecza wyrzeczenia naostrzonego na kamieniu zbudowanym z pism wskazujących drogę do Wyzwolenia. W taki to sposób, choć władam królestwem i żyję jak król, stałem się wolny i wyzwolony’.

4. Dharmadhjadża krytykuje Sulabhię wskazując, że jej wejście do jego umysłu z pomocą jogi jest grzeszne i pyta ją o to, kim jest

Król Dharmadhjadża kontynuował: ‘O ty, która prowadzisz życie świętego żebraka, odpowiedziałem na twoje pytanie o moje oddanie religii Wyzwolenia i choć darzę cię sympatią, nie powstrzyma mnie to od powiedzenia, że twoje postępowanie nie jest w zgodzie z tym, co jest właściwe dla trybu życia, który praktykujesz. Praktykujesz ujarzmianie zmysłów, choć jesteś młoda i twa forma jest kształtna i delikatna. Zaiste, jakoś w to wątpię. Ogłupiona mocą swej jogi weszłaś do mego umysłu pragnąc sprawdzić, czy jestem faktycznie wyzwolony. Takie postępowanie nie koresponduje dobrze z trybem życia, w którego symbole się odziewasz. Potrójna laska świętego żebraka nie pasuje do jogina, który tak jak ty nie uwolnił się od pragnień. Laska ta tobie się nie należy. Ulegając pragnieniu spadłaś na niższy poziom zapominając o tym, że nawet najwięksi jogini muszą ochraniać się przed takim upadkiem.

Posłuchaj o wykroczeniach, jakie popełniłaś w konsekwencji wejścia do mojego «grubego» ciała z pomocą swego rozumienia i kontaktu ze mną.

Przybyłaś do mego królestwa i pałacu bez zaproszenia. Czy dałem tobie jakieś powód lub znak, abyś weszła do mego serca? Należysz do najwyższej kasty będąc bramińską kobietą, podczas gdy ja sam jestem jedynie wojownikiem (kszatriją). Nie ma więc między nami zgody. Swym postępowaniem powodujesz mieszanie się kolorów. Co więcej, ty sama prowadzisz żebraczy tryb życia realizując obowiązki będące drogą do Wyzwolenia, podczas gdy ja realizuję obowiązki należące do domowego trybu życia. Swym postępowaniem czynisz więc jeszcze inne zło, powodując nienaturalne połączenie dwóch dokładnie przeciwstawnych trybów życia. Nie wiem również, czy należysz do tego samego gotra (rodu), co ja, czy też nie i ty sama również tego nie wiesz. Jeżeli faktycznie należymy do tego samego gotra, swym postępowaniem popełniasz jeszcze inne zło stwarzając związek uważany za nienaturalny. Co więcej, jeżeli twój małżonek nadal żyje i mieszka w jakimś odległym miejscu, swoim związkiem ze mną powodujesz czwarty rodzaj grzesznego zła, ponieważ nie jesteś moją żoną.

Zastanawiam się, czy popełniłaś te wszystkie grzechy motywowana realizacją jakiegoś szczególnego celu, czy też uczyniłaś to z ignorancji lub pod wpływem skrzywionego rozumienia? Jeżeli faktycznie straciłaś wszelkie zahamowania w zachowaniu w rezultacie swej niegodziwej natury, to zapewniam cię, że gdybyś naprawdę znała pisma, rozumiałabyś, że to, co uczyniłaś, rodzi zło.

Twoje działanie obciąża cię jeszcze inną winą, którą jest niszczenie spokoju umysłu. Twoje usiłowanie ukazania wyższości dowodzi, że ukryła się w tobie niegodziwość. Oczywiste jest to, że pragnąc mnie pokonać, chcesz zwyciężyć nie tylko mnie, ale cały mój dwór złożony ze stojących najwyżej braminów i wywyższając siebie ich kosztem chcesz ich wszystkich upokorzyć. Czując zazdrość na widok mojej mocy dałaś się ogłupić pysze płynącej z posiadania mocy jogi i łącząc swoje rozumienie z moim spowodo­wałaś zmieszanie nektaru z trucizną. Gdy mężczyzna z kobietą pragną się nawzajem, ich związek jest jak nektar, jednakże gdy kobieta wiąże się z mężczyzną, który jej nie pragnie, taki związek jest równie szkodliwy, jak trucizna.

Jestem człowiekiem prawym, opuść mnie więc i zachowuj się zgodnie na nakazami trybu życia, który prowadzisz. Zaprzestań swych dociekań odnośnie tego, czy faktycznie jestem wyzwolony. Twoje postępowanie jest niegodziwe. Nie wiem, kim jesteś i skąd przybywasz. Nie powinnaś przede mną ukrywać swoich sekret­nych motywów. Nie powinnaś przybywać do mnie w przebraniu utrudniając mi rozpoznanie, czy przybyłaś tutaj motywowana chęcią zrealizowania własnego celu, czy też celu jakiegoś innego króla, który jest moim wrogiem. Czyżbyś nie wiedziała o tym, że nie należy nigdy wprowadzać w błąd króla, bramina i żony, która ma wszystkie cnoty dobrej żony. Ci, którzy próbują wprowadzić w błąd te trzy kategorie osób, ulegają zniszczeniu. Władza króla bazuje na jego suwerenności, władza bramina na jego znajomości Wed, a władza kobiety bazuje na jej pięknie, młodości i dawaniu szczęścia. Te trzy kategorie osób mają w sobie to, co jest źródłem władzy i dlatego ten, kto przybywa do nich pragnąc zrealizować swój cel, powinien traktować ich z uczciwością i szczerością, gdyż nieuczciwość i fałsz nie prowadzi do sukcesu. Mając to na uwadze odpowiedz mi na moje pytanie i poinformuj mnie o kaście, do której należysz na mocy urodzenia, o swym wykształceniu, postępowaniu, skłonności i naturze, jak i o celu, którym się kierowałaś przybywając do mojego pałacu’.

5. Sulabha odpowiada Dharmadhjadży rozpoczynając od stwierdzenia, że jej słowa będą miały autorytatywny charakter

Piękna Sulabha, choć zbesztana w ten sposób przez króla, nie była wcale zmieszana i odpowiedziała królowi słowami, które były nawet piękniejsze od jej delikatnej formy. Rzekła: ‘O królu, mowa powinna być zawsze wolna od dziewięciu werbalnych uchybień i dziewięciu błędów w ocenie. Przedstawiając sens w sposób zrozumiały powinna również posiadać osiemnaście dobrze znanych zalet.

Kombinacja wypowiadanych słów jest niekiedy skażona przez dwuznaczność i trudno natychmiast uchwycić jej właściwy sens. O dwuznaczności mówi się wówczas, gdy uchwycenie sensu jakiegoś zdania musi opierać się na różnicowaniu każdego możliwego znaczenia słów od wszystkich innych możliwych znaczeń i dochodzeniu do prawdziwego znaczenia poprzez proces eliminacji. Eliminacji dokonuje się poprzez zastosowanie następujących czterech procedur lub kroków. Gdy w kombinacji słów tworzących zdanie niektóre wyrazy wskazują na dane znaczenie, podczas gdy inne nie, należy wówczas ocenić prawdopodobieństwo i argumenty przemawiające za tym lub innym hipotetycznym znaczeniem słów. Ten proces przyjmowania hipotetycznych znaczeń i ich eliminacji sankhja nazywa stwierdzeniem wad i zalet w przesłankach i konkluzjach dotyczących sensu. Druga procedura zwana krama, czyli porównanie względnej siły i słabości wad i zalet poszczególnych hipotetycznych znaczeń ustalanych w opisanym wyżej procesie, polega na ustaleniu trafności pierwszeństwa i następstwa określonych słów użytych w zdaniu. Tak właśnie rozumieją słowo krama osoby obeznane z interpretacją zdań lub tekstów. Trzecim krokiem jest konkluzja (wniosek), co do sensu wypowiedzi, będąca ostatecznym ustaleniem, co do tego, co zostało stwierdzone w tekście, czyli stwierdzenie, które z hipotetycznych znaczeń należy przyjąć, co następuje po zbadaniu zgodności poszczególnych hipotetycznych znaczeń z tym, co zostało stwierdzone w pismach na temat Prawa, Zysku, Przyjemności i Wyzwolenia i co jest czwartym krokiem. Uwierz memu słowu, że zdanie jest kompletne i w pełni zrozumiałe, gdy mówca zadba o dwuznaczność i zastosowanie wymienionych procedur’.

Sulabha kontynuowała: ‘O królu, odpowiem tobie na twoje pytania dlatego, że udzielenie tobie odpowiedzi jest właściwe. Słowa, które wypowiem, będą prawdziwe, wolne od sprzeczności, tautologii i dwuznaczności wynikłej z bycia symbolami wielu przedmiotów. Będą logiczne, pełne sensu, nie budzące wątpliwości, wygładzone, nienapuszone, pełne słodyczy, zgodne z zasadami Prawa, Zysku i Przyjemności, oczyszczone z wpływu natury materialnej, wolne od eliptyczności lub niedoskonałości, jak i od chropowatości lub trudności w zrozumieniu. Będą wypowiadane w należytym porządku, nie sięgając za daleko, jeśli chodzi o sens, będą zgodne w przyczynie i skutku i będą oznaczać specyficzny przedmiot. Nie powiem nic, co wypływałoby z żądzy, lęku, zachłanności, nikczemności, oszustwa, wstydu, współczucia lub pychy.

Gdy mówca, słuchacz i słowa są podczas mowy w całkowitej zgodzie, wówczas sens i znaczenie słów ukazują się jasno. Jednakże gdy mówca ukazuje lekceważenie dla rozumienia słuchacza przez wypowiadanie słów, których znaczenie tylko on sam rozumie, wówczas bez względu na to jak dobre są to słowa, nie będą one dla słuchacza zrozumiałe. Z kolei ten mówca, który nie troszcząc się o sens tego, o czym mówi, używa słów o doskonałym brzmieniu i sensie, obudzi jedynie błędne wrażenia w umyśle słuchacza. Takie słowa w takim kontekście z całą pewnością są błędne. Na miano prawdziwego mówcy zasługuje jedynie ten, kto wypowiadając swoją bogatą w sens myśl używa słów, które są dla słuchacza zrozumiałe. Nikt inny nie zasługuje na taką nazwę’.

6. Sulabha dowodzi, że skoro wszechświat jest rezultatem tworzących go zasad i podlega ciągłym zmianom, nie można z sensem odpowiedzieć na pytanie, kim się jest i skąd się przybywa

Sulabha kontynuowała: ‘O królu, zapytałeś mnie, kim jestem, do kogo należę i skąd przybywam. Posłuchaj mej odpowiedzi z niepodzielną uwagą.

Tak jak drewno i lakier, pyłki kurzu i krople wody istnieją w zmieszaniu, w taki sam sposób istnieją wszystkie żywe istoty. Ich ciała są kombinacją tych samych pięciu «wielkich» elementów, którą przenika ta sama czysta świadomość (chit). Jaka jest więc różnica między tobą i mną?

Dźwięk, dotyk, forma, zapach i smak i zmysły (ucho, skóra, oczy, nos i język), choć w swej istocie odmienne, istnieją w stanie zmieszania tak jak drzewo i lakier. Czy ktoś je pyta o to, kim są? Nie mają wiedzy ani o sobie, ani o innych. Oko nie może siebie zobaczyć, a ucho nie może siebie usłyszeć. Ani oko, ani pozostałe zmysły nie mogą też realizować żadnej innej funkcji poza swoją. Zmieszane wszystkie razem, nie potrafią poznać siebie, tak jak kurz i woda zmieszane razem, choć istnieją w stanie jedności.

Ciało jest niczym więcej niż miejscem łącznego działania trzydziestu zasad. Posłuchaj mego opisu. Zmysły, aby realizować właściwe dla siebie funkcje, czekają na kontakt ze zmysłowymi przedmiotami, które są w stosunku do nich zewnętrzne. Oko, forma i światło konstytuują trzy wymogi potrzebne do operacji widzenia. To samo odnosi się do działania innych zmysłów i idei, które są rezultatem ich działania. Między funkcjami zmysłów, którymi jest słyszenie, odczuwanie dotyku, widzenie, odczuwanie zapachu i smaku, a ideami będącymi skut­kiem ich działania (dźwiękiem, dotykiem, formą, zapachem, smakiem) pośredniczy umysł będący istnieniem odmiennym od zmysłów i mający swoje własne działanie. Z jego pomocą osoba odróżnia to, co istnieje, od tego, co nie istnieje selekcjonując idee pochodzące ze zmysłów. Razem z pięcioma organami poznania i pięcioma organami działania umysł liczy się jako zasada jedenasta. Dwunastą jest rozumienie, które aktywizuje się wtedy, gdy powstają wątpliwości, co poznawanego przedmiotu, aby je usunąć. Trzynastą zasadą jest sattwa (jasność-dobro), która stanowi podstawę do różnicowania żywych istot na te, które mają jej w swym organizmie mniej lub więcej. Czternastą zasadą, jest ego-świadomość, która pomaga osobie w odróżnieniu siebie od nie-siebie. Piętnastą jest pragnienie, w którym zawiera się cały wszechświat, gdyż ponowne narodziny i kontynuacja wszechświata są możliwe tylko dopóty, dopóki ta zasada istnieje. Szesnastą zasadą jest iluzja (awidja), która niesie ze sobą zasady siedemnastą i osiemnastą, czyli maję (Prakriti) i jednostkowość (wjakti). Dziewiętnastą są pary przeciwieństw, jak szczęście i niedola, nabywanie i utrata, przyjemne i nieprzyjemne, a zasadą dwudziestą jest Czas. Narodziny i śmierć wszystkich żywych istot jest rezultatem działania tej dwudziestej zasady.

Te dwadzieścia wymienionych przeze mnie zasad istnieje w połączeniu. Dodanie do nich pięciu «wielkich» elementów oraz istnienia i nieistnienia daje łącznie liczbę dwadzieścia siedem. Poza nimi są jeszcze trzy inne: prawość i jej przeciwieństwo konstytuujące ziarno pragnienia (widhi), to, co pomaga ziarnu w rozwoju (sukra), i wysiłek podejmowany przez daną osobę w celu zaspokojenia pragnienia (wala) dając łącznie liczbę trzydzieści.

Jak już mówiłam ciało jest tym miejscem, w których te trzydzieści zasad działa. Poszczególne szkoły różnią się poglądem, co do określenia źródła lub przyczyny tych trzydziestu zasad. Niektórzy uważają, że jest nią niezamanifestowana Prakriti (Moola Prakriti), podczas gdy inni (np. wyznawcy filozofii stworzonej przez mędrca Kanadę) uważają że jest nią to, co zamanifestowane lub inaczej atomy. Ci, którzy są obeznani z wiedzą duchową adhjatma—bez względu na to, czy za ich przyczynę uważają wyłącznie to, co jest niezamanifestowane, lub wyłącznie to, co zamanifestowane, czy też łącznie Najwyższego Puruszę i zamanifestowany atom lub łącznie Puruszę i jego maję, jak i dżiwę i ignorancję—przyczynę ciał żywych istot widzą w Prakriti, twierdząc, że to niezamanifestowana Prakriti (przyczyna lub potencjalność) manifestuje się w formie tych zasad (skutki).

Ja sama, ty, jak wszyscy inni, którzy są odziani w ciało, jesteśmy rezultatem Prakriti. Zapłodnienie i wszystkie inne stany płodu są rezultatem zmieszania się życiodajnego nasienia z krwią. Pierwszy stan, który powstaje w konsekwencji zapłodnienia, nosi nazwę kalala (embrion), z niego powstaje wudwuda (bąbelek), a z niego wypływa stan zwany pesi (ciało). Ze stanu pesi wypływa ten stan, w którym manifestują się kończyny. W stanie następnym pojawiają się włosy i paznokcie i na koniec dziewiątego miesiąca żywa istota rodzi się i w zależności od płci jest nazywana chłopcem lub dziewczynką. Gdy dziecko opuszcza łono, forma którą przybiera jest taka, że jego paznokcie i palce zdają się być w odcieniu wypolerowanej miedzi. Następnym stadium jest niemo­wlęctwo, w czasie którego forma widziana w momencie narodzin zmienia się, a po nim następuje stadium młodości i na końcu starości.

Żywa istota przechodząc z jednego stadium w drugie zmienia się, jej poprzednia forma zostaje zastąpiona przez następną. Elementy tworzące ciało i spełniające różne funkcje w jego ogólnej strukturze podlegają ciągłej zmianie. Zmiany te są jednakże tak drobne, że są niezauważalne. Nie sposób dostrzec narodzin poszczególnych cząsteczek i ich śmierci występujących w każdym kolejnym stadium, choć widać zmianę na poziomie całej struktury, tak jak nie widać zmian w cząsteczkach płonącego paliwa, lecz widać zmiany w ogniu płonącej lampy. Dzieje się tak w ciałach wszystkich żywych istot. Skoro więc to, co jest nazywane ciałem bezustannie się zmienia, jak określić, skąd ktoś przyszedł, do kogo należy i skąd się nie wyłonił? Jakie jest powiązanie między żywymi istotami i ich własnymi ciałami? Skoro tak jest, to czy mogę z sensem odpowiedzieć na twoje pytanie, kim jestem, do kogo należę i skąd przybywam?

Tak jak z połączenia krzemienia z żelazem lub z pocierania dwóch kawałków drewna powstaje ogień, tak żywe istoty powstają z kombinacji wymienionych przeze mnie trzydziestu zasad. Zaiste, skoro tak jest i widzisz swoje ciało w swoim ciele i swoją duszę w swojej duszy, dlaczego nie widzisz swego ciała w ciałach innych i swej duszy w duszach innych. Jaka jest między nimi różnica? Gdybyś widział identyczność siebie z innymi, nie pytałbyś mnie o to, kim jestem i do kogo należę? Gdybyś uwolnił się od dualizmów, które skłaniają do błędnego myślenia, że coś jest moje i coś nie jest moje, jaki sens miałyby pytania o to, kim ja jestem, kim ty jesteś i skąd przebywam?

7. Sulabha dowodzi, że będą królem i prowadząc domowy tryb życia nie można uwolnić się całkowicie od przywiązania

Sulabha kontynuowała: ‘O królu, twierdzisz, że zdobyłeś Wyzwolenie, choć wykonujesz dalej swe królewskie obowiązki i prowadzisz domowy tryb życia. Co jednak dowodzi Wyzwolenia króla, który podczas wojny, rozejmu i pokoju musi działać tak samo jak inni w stosunku do wrogów, sprzymierzeńców i osób neutralnych? Co dowodzi Wyzwolenia kogoś, kto nie poznał prawdziwej natury trzech celów życiowych (tj. Prawa, Zysku i Przyjemności) manifestujących się we wszystkich działaniach na siedem sposobów (tj. jako istniejące niezależnie od siebie; jako występujące wszystkie trzy razem; jako występujące w parach: Prawo i Przyjemność, Prawo i Zysk, Zysk i Przyjemność) i który jest do nich przywiązany. Co dowodzi Wyzwolenia kogoś, kto nie potrafi patrzeć takim samym okiem na to, co miłe, słabe lub silne? Król, który nie pozbył się swoich słabostek i tylko udaje, że zdobył Wyzwolenie, powinien zostać zmuszony do milczenia przez swych doradców! Jego wysiłek, aby zdobyć Wyzwolenie, jest jak zaży­wanie lekarstwa przez pacjenta, który nie może się powstrzymać od spożywania zakazanego jedzenia i wykonywania zakazanych działań.

Zastanów się w głębi swej duszy nad wszystkimi przedmiotami, z którymi obcujesz i które są źródłem przywiązania. Cóż innego może dowodzić Wyzwolenia? Pomyśl o tych i innych drobnych źródłach przywiązania do czterech działań, którymi są spanie, rozrywka, jedzenie i ubieranie się w wytworne szaty. Jesteś do nich ciągle przywiązany, choć utrzymujesz, że przyjąłeś religię Wyzwolenia. Zaiste, obowiązek rządzenia całym światem powinien należeć tylko do jednego człowieka i nikt inny nie powinien rościć sobie do tego prawa. Jednakże ten król, który szuka Wyzwolenia, powinien mieszkać tylko w jednym pałacu, gdzie jest tylko jedno pomieszczenie, w którym znajduje się tylko jedno łoże służące mu do nocnego odpoczynku. Połowę tego łoża powinien oddać swej królewskiej żonie. W ten sposób może służyć za przykład dla innych wskazując, jak niewiele z tego, co rzekomo posiada, bierze dla siebie. Tak samo powinien ograniczać się w jedzeniu, ubraniu i rozrywce, lecz nawet wtedy, gdy sam cieszy się jedynie skrawkiem tego, co posiada, przywiązuje się do tych przedmiotów w taki sam sposób, jak inni przywiązują się do tego, co posiadają.

Jakże król może uwolnić się od przywiązania, skoro musi być przywiązany do swego obowiązku nagradzania i karania i jest zawsze zależny od innych? Król nie może być niezależny ani w sprawach wojny i pokoju, ani w sprawie kobiet, zabaw i innych rozrywek. Inklinacje króla są bardzo ograniczane. Podobnie, jaką niezależność ma król, jeśli chodzi o szukanie rady, jak i o zgromadzenie jego doradców? Zaiste, choć mówi się, że król wydając rozkazy jest całkowicie niezależny, to jednak już chwilę później w poszczególnych aspektach swego rozkazu jego niezależność jest ograniczana przez tych samych ludzi, których ten rozkaz dotyczy. Choć jest śpiący, nie może zaspokoić swego pragnienia snu zablokowany w swej chęci przez tych, którzy przybyli do niego w sprawach interesów. Musi spać tylko wtedy, gdy to jest dozwolone i budzić się w określonym czasie, aby spotkać się z tymi, którzy mają do niego pilne sprawy wymagające załatwienia. Jego czas na kąpiel, posiłek, lanie libacji do ognia, czy na wykonanie ofiary jest ściśle określony i w tych sprawach musi słuchać innych i musi być ich słowom posłuszny. Ludzie przychodzą do króla, aby prosić go o dary wierząc w jego wszechpotęgę, lecz król który jest obrońcą królewskiego skarbca, musi czasem odmawiać darów nawet najbardziej potrzebującym. Wie, że gdy nie będzie się ograniczać, jego skarbiec szybko się wyczerpie, choć z drugiej strony wie również, że ci którym odmówił daru, patrzą na niego złym okiem.

Te i inne ograniczenia, które na swej drodze napotyka król, mogą go denerwować powodując, że jego umysłem zawładnie uczucie niechęci do całego świata. Umysłem króla może też zawładnąć ogólny brak zaufania. Tak się zwykle dzieje, gdy zbyt wielu mądrych, heroicznych i bogatych ludzi mieszka razem w jednym pałacu. Co więcej, nawet wówczas gdy obiektywnie nie ma powodu do lęku, król odczuwa lęk przed tymi, którzy zawsze na niego z pokorą czekają, jak i przed tymi, którzy oddają mu cześć, oni bowiem zawsze znajdują w nim jakieś słabostki.

Wszyscy mężczyźni są panami we własnych domach i tak jak król karzą i nagradzają. Tak jak król mają żony, synów, wrogów i przyjaciół, jak i swój skarbiec. Pod tym względem król nie różni się od innych mężczyzn. Król tak jak oni popada w rozpacz, gdy jego kraj jest zniszczony, stolica spalona, potężne słonie zabite, tak jak oni nieświadomy, że jego rozpacz jest rezultatem ignorancji i błędu. Król rzadko jest wolny od mentalnego żalu zrodzonego z pragnienia, awersji i lęku, jak i od bólu głowy, czy też innych chorób. Tak jak inni pada ofiarą par przeciwieństw, jak przyjem­ność i ból, narodziny i śmierć. Niepokoi się o wszystko. Zaiste mając królestwo i widząc wokół wiele przeszkód i wrogów nie przesypia niejednej nocy.

Najwyższa władza nie przynosi więc wiele szczęścia i niedola, którą ze sobą niesie, jest wielka i co więcej jest równie nietrwała, jak karmione słomą płomienie ognia lub pęcherzyki piany na powierzchni wody. Któż mądry chciałby więc najwyższej władzy i kto po jej zdobyciu może mieć nadzieję na spokój umysłu?

Postrzegasz królestwo i pałac, w którym mieszkasz, jako należące do ciebie. Sądzisz również, że armia, królewski skarb i rada doradców są twoi. Czy tak jest faktycznie? Sprzymierzeńcy, ministrowie, stolica, prowincje, kara, skarb i król, które są zwane siedmioma odnóżami królestwa, wzajemnie od siebie zależą tak jak stojące kijki wspierające się wzajemnie na sobie. Zasługi jednego są równoważone przez zasługi innych. Czy można sensownie powiedzieć, który z nich jest nadrzędy w stosunku do innych? W określonych momentach czasowych każdy z nich może być ceniony wyżej niż inni, gdy dzięki swej aktywności pozwala na zrealizowanie jakiś ważnych celów. Mówi się, że w określonym momencie czasowym nadrzędność jest przypisywana temu, którego skuteczność jest widoczna.

Wspomniane wyżej siedem odnóży królestwa łącznie z trzema innymi, którymi są wzrost (wriddhi), strata (kshaja) i pozycja (sthana), dając łącznie liczbę dziesięciu wspierają siebie nawzajem i mówi się, że rządzą królestwem tak samo jak król. Nie należy więc popadać w pychę z powodu bycia królem, gdyż istnieje wiele królestw i każde z nich ma króla. Gdyby nie było królestw, nie byłoby prawości, a gdyby nie było prawości, skąd mogłoby wyłonić się Wyzwolenie? Najwyższe i najbardziej święte zasługi należą do króla i królestwa. Król rządząc właściwie swym królestwem zbiera zasługi równe tym, które płyną z Ofiary Konia i oddania całej ziemi braminom w formie daksziny. Jak wielu jest jednak tych królów, którzy rządzą królestwem właściwie? Potrafię wymienić tysiące uchybień, które są związane z królami i królestwami’.

8. Sulabha dowodzi, że krytykowanie jej postępowania przez króla jest bez sensu, bo uwolniła się od powiązania z ciałem

Sulabha kontynuowała: ‘O królu, twierdzisz, że wchodząc do twego ciała z pomocą jogi popełniłam szereg wykroczeń. Jakże jednak można z sensem powiedzieć, że mam jakiś kontakt z czyimś ciałem, skoro sama uwolniłam się od powiązania ze swym ciałem i nie mam z nim rzeczywistego związku? Nie możesz więc również oskarżać mnie o to, że usiłuję powodować pomieszanie kast. Czyżbyś nie wysłuchał w całości nauk mędrca Panczasikhi o religii Wyzwolenia, jej środkach, metodach, praktyce i konkluzjach? Gdybyś ich naprawdę wysłuchał, nie twierdziłbyś, że pokonałeś wszystkie więzi i uwolniłeś się od przywiązania do czegokolwiek pozostając królem i ochraniając swoje powiązanie z królewskim baldachimem i innymi insygniami królewskości. Sądzę więc, że albo nie wysłuchałeś tych nauk do końca, albo ich wysłuchanie nie przyniosło ci żadnych korzyści, lub być może wysłuchałeś jakiś innych nauk tylko pozornie przypominających te, które są zawarte w pismach. Zdajesz się posiadać jedynie ziemską wiedzę i jak zwykły mieszkaniec tego świata jesteś przywiązany do swych żon i pałaców będąc nadal w niewoli zmysłowych przedmiotów, dźwięku, dotyku, formy, zapachu i smaku. Gdybyś był naprawdę wyzwolony z wszystkich więzi tego świata, to czy mogłabym cię wówczas w jakikolwiek sposób zranić wchodząc do twego ciała jedynie poprzez intelekt? W jaki sposób mogłabym cię zranić wypełniając twe rozumienie najwyższą wiedzą? Nie dotknęłam ciebie przecież z pomocą moich dłoni, ramion, stóp, ud, czy jakiejkolwiek innej części ciała. Przebywam w tobie nie dotykając cię, tak jak kropla woda nie dotyka i nie moczy liścia lotosu. Poza tym bez względu na to, czy to, co uczyniłam jest dobre, czy złe, moje wejście do twego ciała jest aktem prywatnym i dotyczy tylko ciebie i mnie. Czyż to, że ujawniłeś ten prywatny akt przed całym dworem, nie było z twej strony niewłaściwe? Jesteś przecież człowiekiem wysoko urodzonym, odzianym w skromność i dalekowzroczność. Czyż wszyscy ci bramini, którzy przebywają na twym dworze, nie są godni szacunku, czyż nie są najlepszymi nauczycielami i czy ty sam oddając im cześć nie zasługujesz na ich szacunek z racji bycia ich królem? Znasz też przecież zasady właściwej mowy. Skoro uważasz, że weszłam do twego ciała, to czyż nie było z twej strony niewłaściwe to, że ujawniłeś przed tymi świętymi mężami fakt połączenia się dwóch osób przeciwnej płci?’ To, co mówię, wyraźnie dowodzi, że pomimo nauk Panczasikhi nie zdobyłeś jeszcze najwyższej wiedzy’.

9. Sulabha dowodzi, że król Dharmadhjadża nie zdobył jeszcze Wyzwolenia, choć oderwał się już od domowego trybu życia

Sulabha kontynuowała: ‘O królu, jest dla mnie oczywiste to, że choć odszedłeś już od domowego trybu życia, nie zdobyłeś jeszcze Wyzwolenia, które jest tak trudne do zdobycia. Zatrzymałeś się pomiędzy nimi ulegając iluzji, że zrealizowałeś najwyższy cel. Kontakt między kimś, kto jest wyzwolony a kimś innym, kto jest również wyzwolony, nie może prowadzić do zmieszania Puruszy z Prakriti, którego tak się obawiasz. Tylko ci, którzy utożsamiają duszę z ciałem (nie zdobyli Wyzwolenia) i uważają poszczególne kasty i tryby życia za odmienne, są narażeni na błąd myślenia, że zmieszanie się jest możliwe.

Moje ciało jest odmienne od twojego, ale moja dusza nie jest odmienna od twojej duszy i ponieważ jestem w stanie sobie to uświadomić, nie mam wątpliwości, że twoje rozumienie nie pokrywa się z moim, chociaż weszłam w ciebie z pomocą mej jogi. Gdy ręka trzyma naczynie, w naczyniu jest mleko, a w mleku pływa mucha, ręka, naczynie, mleko i mucha, choć istnieją razem, są od siebie odmienne. Naczynie nie uczestniczy w naturze mleka, ani mleko w naturze muchy. Stan każdego z nich bazuje na sobie, i nie ulega zmianie pod wpływem stanu pozostałych, z którymi tymczasowo współistnieje. W taki sam sposób kolor i praktyka, chociaż istnieją w połączeniu z osobą, która jest wyzwolona, i wewnątrz osoby, nie są faktycznie z nią związane. Jak więc możliwe jest zmieszanie trybów życia lub kast z powodu mojego połączenia się z tobą?

Ani nie przewyższam cię kolorem, ani nie należę do waiśjów lub szudrów, lecz należę do tej samej kasty, co ty. Na pewno słyszałeś o królewskim mędrcu o imieniu Pradhana. Urodziłam się w jego rodzie i mam na imię Sulabha. Na rytuały ofiarne prowadzone przez moich przodków zwykli przybywać bogowie w otoczeniu wielkich mędrców. Mój ojciec nie potrafił znaleźć dla mnie męża, któryby pasowałby do mnie, wiec po wysłuchaniu nauk o religii Wyzwolenia wybrałam samotną wędrówkę po całej ziemi i praktykowanie ascezy. Praktykując wyrzeczone życie unikam wszelkiej hipokryzji. Nie przywłaszczam sobie czegoś, co należy do innych i nie mieszam praktyk należących do odmiennych porządków. Jestem stanowcza i niezmienna w realizowaniu przysiąg i innych obowiązków należących do wybranego przeze mnie trybu życia. Nie wypowia­dam słów bez namysłu i nie przyszłam tez tutaj do ciebie bez dokładnego przemyślenia. Słysząc o tym, że twoje rozumienie jest oczyszczone przez religię Wyzwolenia, przybyłam do ciebie pragnąc z tego skorzystać. Przybyłam tutaj, aby zapytać cię o Wyzwolenie i to, co do ciebie mówię, nie ma na celu wywyższenia siebie i poniżenia ciebie. To co mówię, wypływa wyłącznie ze szczerości. Ten, kto jest wyzwolony nigdy nie pozwala sobie na dialektyczne dysputy wyłącznie w celu pokonania przeciwnika. Z drugiej strony, prawdziwie wyzwolony jest ten, kto jest oddany Brahmanowi, temu jedynemu miejscu, gdzie zamieszkuje spokój’.

Sulabha kończąc swą mowę rzekła: ‘O królu, powitałeś mnie swą mową, jak i darami właściwymi dla gościa. Dowiedz się, że ten, kto żyje życiem świętego żebraka, zamieszkuje w jakimś pustym domu tylko jedną noc. Pozbawiony prawdziwej wiedzy jesteś dla mnie jak pusty dom i będę zamieszkiwać w tobie tylko jedną noc. Po spędzeniu jednej nocy w twym ciele, które jest teraz dla mnie jak moja sypialnią, wczesnym rankiem opuszczę cię’”.

Bhiszma zakończył swe opowiadanie mówiąc: „O Judhiszthira, król Dharmadhjadża słysząc te słowa Sulabhy wypełnione głębokim sensem, nie znalazł na nie odpowiedzi”.


10. Słowniczek Mahabharaty