Mahabharata
Opowieść 19:
Powstrzymywanie gniewu i gotowość do ofiar w imię wierności Prawu
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
3. The Book of the Forest,
3(31) The Mountain Man, 28.1-37.40,
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,
The University of Chicago Press.
Spis treści
Draupadi rzekła do Króla Prawa:
„O
Judhiszthira, kapryśny błogosławiony
Pan bawi się żywymi istotami tak jak dziecko bawi się zabawką i nie postępuje z
nimi jak ojciec lub matka, lecz zdaje się być motywowany gniewem jak każda inna
istota. Gdy widzę, jak szlachetni, moralni i skromni ludzie są nękani, podczas
gdy niegodziwcy są szczęśliwi, miesza mi się w głowie. Widząc twą nędzę i
bogactwo Durjodhany, nie potrafię powstrzymać się od potępiania Zapładniającego
Świat za to, że dopuścił do czegoś tak skandalicznego”.
(Mahabharata, 3(31) The Mountain Man, 31.35-40)
1. Draupadi pyta Króla Prawa, dlaczego, będąc królem, powstrzymuje swój słuszny gniew przeciw tym, którzy dzięki oszustwu pozbawili go majątku
Pewnego wieczora, gdy Pandawowie siedzieli pogrążeni w smutku i żalu w lesie, który był obecnie ich domem, Draupadi rzekła do Judhiszthiry: „O królu, gdzie się podział twój słuszny gniew przeciw tym, którzy sprowadzili na ciebie i na nas całe to nieszczęście? Siedzimy tutaj ograbieni i nieszczęśliwi, podczas gdy ten nieuczciwy syn króla Dhritarasztry Durjodhana czerpie radość z naszego nieszczęścia. Nie widziałam żalu w jego oczach, gdy wykorzystując twą prawość, oszukał cię motywowany swą żądzą i zmusił nas wszystkich, abyśmy udali się do lasu. Jego serce musi być z kamienia, skoro potrafił wypowiedzieć tyle złych słów do ciebie, który jesteś najlepszy z nas wszystkich. Gdy wyruszaliśmy na nasze wygnanie wszyscy królowie mieli łzy w oczach, widząc dobro pokonane przez zło za wyjątkiem Durjodhany, Karny, Śakuniego i tego łajdaka Duhśasany.
O królu, ty, który przywykłeś do komfortu, nie zasługujesz na trudy swego obecnego życia. Ty, który siedziałeś na tronie z kości słoniowej wybijanym drogimi kamieniami, siedzisz teraz na poduszce z trawy kuśa. Dławi mnie smutek i nie mogę znaleźć spokoju patrząc na ciebie zabłoconego i zakurzonego, gdy pamiętam cię promieniującego jak słońce, namaszczonego pastą sandałową, ubranego w kosztowne jedwabie. A twoi bracia? Czyż zasługują na doznawane przez nich obecnie niewygody? Moje serce nie zaznaje spokoju, gdy patrzę na nieszczęsnego Bhimę pogrążonego głęboko w myślach. Dlaczego ciebie nie gniewa ten widok? Dlaczego pozwalasz na to, aby człowiek o tak potężnej sile jak on, zdolny do zabicia wszystkich synów Dhritarasztry, siedział bezczynnie w lesie w swych ubogich szatach, czekając na twą łaskę? Dlaczego nie gniewa cię widok twego brata Ardżuny, potężnego łucznika, który potrafi położyć trupem wszystkich królów i rzucić wyzwanie wrogom, a który siedzi tu bezczynnie pogrążony głęboko w myślach i czeka na twe zmiłowanie? Dlaczego patrzysz spokojnie na nędzę obecnego życia twych potężnych braci wojowników Nakuli i Sahadewy zdolnych do pokonania każdego wroga? Dlaczego nie gniewa cię to, że ja, córka króla Drupady, synowa wielkiego króla Pandu, zostałam zmuszona do opuszczenia pałacu i życia w lesie?
O królu, czyżby nie pozostało w tobie już nic z wojownika i czyżby cały gniew z ciebie uszedł, skoro cierpienie twych braci i moje nie budzi w tobie buntu? Czyżbyś zapomniał, że nawet najmarniejsza żywa istota będzie gardzić wojownikiem i królem, który jest niezdolny do słusznego gniewu i nazwie go tchórzem? Dlaczego godzisz się na przegraną będącą rezultatem oszustwa i bezprawia i powstrzymujesz się od słusznego gniewu? Wróg w żadnych warunkach nie zasługuje na cierpliwość, gdy można go zniszczyć przy pomocy swej własnej mocy. Potężny wojownik, który wybacza wrogowi, którego może pokonać, będzie znienawidzony przez wszystkich i zostanie potępiony przez wszystkich po wsze czasy! Mędrcy mówią, że wybaczyć można tylko temu, kto popełnił niewielkie zło, czyniąc je nieświadomie lub temu, kto prosi o litość. Jednakże nigdy nie należy wypaczać temu, kto uczynił wielkie zło z cała świadomością i próbuje udawać, że nie wiedział, co czyni. A takie jest zło wyrządzone przez Durjodhanę i jego popleczników. Nie zasługują na wybaczenie i musisz użyć przeciw nim swego królewskiego oręża”.
2. Król Prawa wyjaśnia, że prawdziwy autorytet ma nie ten król, który unosi się gniewem, lecz ten, który znając niszczące dla istnienia świata skutki gniewu, kontroluje swój gniew, koncentrując się na wykonaniu własnego zadania
Judhiszthira odpowiedział: „O moja piękna żono, jeżeli nie odzyskamy naszego majątku drogą pokojową, odwet przeciw Durjodhanie będzie nieunikniony. Nie nadszedł jednak jeszcze nań właściwy czas. Dlaczego więc oczekujesz ode mnie, abym ulegał niszczącej świat namiętności bezsilnego gniewu? Ten, kto kontroluje swój gniew pomaga swemu dobremu losowi, podczas gdy ten, kto jest do tego niezdolny, zostanie w końcu przez ten gniew zniszczony. Rozgniewany człowiek czyni zło i jest zdolny do obrażania i zabijania tych, którzy są od niego starsi i lepsi, gdyż będąc rozgniewany, traci zdolność rozróżnienia między tym, co wypada i czego nie wypada. Zadaje ból niewinnym i oddaje honory złoczyńcom, otwierając przed samym sobą bramy do świata boga umarłych Jamy. Mędrzec, który to zrozumiał, kontroluje swój gniew i poświęca mniejsze dobro, mając na uwadze wyższe dobro.
Gniew we mnie nie rośnie, gdyż nad nim rozmyślam. Człowiek, który nie odpowie gniewem na gniew, obroni zarówno siebie jak i swego przeciwnika przed strasznymi skutkami rozprzestrzeniania się gniewu. Zarówno człowiek słaby jak potężny, który zdobył tę wiedzę, powinien powstrzymać swój gniew i wybaczać. Słaby obroni w ten sposób swe życie, a silny brakiem gniewu zniszczy w końcu swego prześladowcę i sam czyniąc dobro, zdobędzie niebo. Zwycięstwo należy ostatecznie do tego, kto wybacza. Prawda zawsze w końcu pokona fałsz, a łagodność okrucieństwo. Dalekowzroczni mędrcy nie znajdują gniewu w tych, którzy cieszyli się prawdziwym autorytetem, gdyż dzięki mądrości, którą zdobyli potrafili powstrzymać rosnącą w nich wściekłość i widzieć Prawdę. Człowiek rozgniewany nie potrafi ani zdefiniować poprawnie swego zadania, ani dostrzec swych ograniczeń. Atakuje tych, którzy na to nie zasłużyli i obraża starszych.
Król, aby utrzymać swój autorytet i zdolność rządzenia, powinien wyzbyć się gniewu, gdyż inaczej pokonany przez gniew nie potrafi wykształcić w sobie cech uchodzących za atrybuty autorytetu jak kompetencja, surowość, męstwo. Tylko ignorant myli gniew z autorytetem, nie widząc, że gniew pozbawia człowieka zdolności rządzenia i że jest namiętnością prowadzącą do zniszczenia świata.
O moja piękna żono, skoro znam wszystkie złe konsekwencje gniewu jakże mógłbym pozwolić sobie na wzrost gniewu we mnie? Jak mógłbym pozwolić sobie na dokonanie tych wszystkich zbrodni, do których doprowadza gniew? Muszę być cierpliwy jak ziemia, gdyż inaczej nie będzie w świecie pokoju, lecz nieustająca wojna. Gniew i wynikający z niego odwet nieuchronnie prowadzi do zniszczenia całego świata. Gdy uczeń zbuntuje się przeciw nauczycielowi, gdy syn uderzy ojca i żona męża do świata wkracza bezprawie. W takim rozgniewanym świecie przestają się rodzić dzieci, gdyż narodziny żywych istot mają swe korzenie w pokoju. Gniew doprowadzi do wyniszczenia istot żywych i do nieistnienia. Świat wciąż istnieje i powstaje nowe życie dzięki istnieniu w nim istot powstrzymujących swój gniew.
Człowiek powinien być cierpliwy bez względu na okoliczności, gdyż istnienie żywych istot opiera się na cierpliwości. Powiadają nawet, że narodziły się one z cierpliwości. Mędrcem i najwyższą osobą jest ten, kto obrażany, bity i rozwścieczany przez silniejszego, wytrzymuje to i nadstawia drugi policzek, kontrolując swój gniew. Taki cierpliwy człowiek jest istotą o największej godności, która zdobędzie nieśmiertelne światy, podczas gdy ten, który odpowiada gniewem zginie na zawsze wraz ze swoją śmiercią.
Cierpliwy mędrzec Kaśjapa o wielkim duchu zwykł powtarzać, że cierpliwość jest Prawem, rytem, Wedami, uczeniem się. Kto nauczył się cierpliwości potrafi znieść wszystko. Na cierpliwości bazuje duchowość, ofiara, uczciwość, przeszłość i przyszłość, asceza i czystość. Na cierpliwości opiera się cały świat. Mędrzec powinien zawsze wybaczać, gdyż będąc zdolny do zniesienia wszystkiego co najgorsze zdobywa duchowość. Wyższe światy zdobywają ludzie, którzy wyrzekają się swego gniewu dzięki wybaczeniu, gdyż wybaczanie uważa się za nadrzędne w stosunku do odwetu. Wiedząc o tym, nie potrafię zaniechać cierpliwości.
O Draupadi, wyrzeknij się swego gniewu i uzbrój się w cierpliwość. Dziadek naszego rodu Bhiszma, nasz wuj Widura i nasi nauczyciele Krypa i Drona uczyli nas zawsze, aby starać się przede wszystkim osiągać spokój umysłu. Nie doprowadzajmy do wojny, która zniszczy cały nasz ród i wyrzekając się naszego gniewu, dążmy do pokoju. Spróbujmy odzyskać nasze utracone królestwo dzięki naszemu naciskowi na pokój. Ten, kto zdobył władzę nad samym sobą, jest zawsze cierpliwy i łagodny. Jeżeli Durjodhana nie zechce nam oddać naszego królestwa mimo naszej cierpliwości, zginie marnie od swego własnego nienasycenia i zachłanności”.
3. Draupadi buntuje się przeciw Zapładniającemu Świat, który uszczęśliwił łamiących Prawo niegodziwców i unieszczęśliwił sprawiedliwych
Draupadi odpowiedziała: „O królu, Zapładniający Świat musiał zamroczyć twój umysł, skoro nie chcesz podążać śladem swych ojców i odpowiedzieć natychmiastowym odwetem. W tym świecie, gdy człowiek pada ofiarą przeraźliwej katastrofy tak jak ty i twoi bracia, na którą nie zasłużył, nie zwalczy jej skutków przy pomocy łagodności i prawości.
Dla ciebie nic nie ma większej wartości od prawości. Wyrzekłeś się swych braci i mnie, ale nie wyrzekłeś się swej prawości. Lecz spójrz na to Prawo, którego bronisz! Powiadają, że Prawo, będzie chronić króla, który je chroni, lecz Prawo nie chroni ciebie! Nigdy nie złamałeś Prawa, podążając za nim, jak cień podąża za człowiekiem, a jednak twój umysł został opętany przez oszukańcze pokonywanie cię w grze w kości i straciłeś swoje królestwo, bogactwo, broń, braci i mnie. Byłeś prawy, skromny, łagodny, szczodry—a jednak pochłonął cię duch gry, sprowadzając na ciebie katastrofę. Byłam oszołomiona i wypalona przez żałość, patrząc na twoje cierpienie i smutek. O królu, człowiek jest całkowicie we władzy Pana i nie ma nic własnego!
Żywe istoty są jak marionetki, którymi Pan manipuluje. To on zrobił ich ciała i nimi porusza. To on, jeszcze zanim zapłodnił ten świat, zadecydował o szczęściu i nieszczęściu żywych istot oraz o ich smutku i radości. Przenika on jak powietrze do wszystkich żywych istot i rozdziela między nie smutek i radość. Ludzie są jak uwiązane ptaki lub jak perły w muszli, będąc całkowicie we władzy Pana, nie panując ani nad własnym losem, ani nad losem innych. Wypełniają rozkazy Zapładniającego Świat, zgadzając się z nim i powierzając mu się. Są jak powalone drzewa porwane przez wody wezbranej rzeki lub jak trawa poruszana wiatrem, nigdy prawdziwie niezależni. Ludzie nie wiedzą nic i nie od nich zależy ich szczęście i bieda. Popychani przez Pana znajduje niebo lub piekło.
Ciało nazywane ‘polem’ jest jedynie narzędziem, poprzez które wszechobecny Pan zmusza nas do działań, które w rezultacie przynoszą dobro lub zło. To Pan, mieszając umysły żywych istot przy pomocy swej magii, powoduje, że zabijają się nawzajem własnymi rękami. Błogosławiony Bóg, nasz samo-stwarzający się praprzodek, pozostając niewidoczny rani jedne żywe istoty przy pomocy innych żywych istot. Kapryśny błogosławiony Pan bawi się żywymi istotami tak jak dziecko bawi się zabawką i nie postępuje z nimi jak ojciec lub matka, lecz zdaje się być motywowany gniewem jak każda inna istota. Gdy widzę, jak szlachetni, moralni i skromni ludzie są nękani, podczas gdy niegodziwcy są szczęśliwi, miesza mi się w głowie. Widząc twą nędzę i bogactwo Durjodhany, nie potrafię powstrzymać się od potępiania Zapładniającego Świat za to, że dopuścił do czegoś tak skandalicznego!
Cóż Pan zyskał przez to, że nagrodził synów Dhritarasztry, okrutników obrażających święte pisma i Prawo? Jeżeli ich działanie idzie śladem jego sprawcy, wówczas nikt inny tylko sam Pan jest zabrudzony przez zło, które wyrządził. Jeżeli zło nie idzie śladem sprawcy i zwykła siła jest przyczyną wszystkiego, pozostaje jedynie płacz nad bezsilnym ludem!”
4. Król Prawa wyjaśnia, że ten, kto jest wierny Prawu nie kieruje się w swym działaniu własną korzyścią, lecz realizacją powinności i obroną autorytetu Prawa jako źródła standardów pozwalających na zdobycie wyższych światów i uwolnienie człowieka od bycia ofiarą własnej żądzy i gniewu
Judhiszthira rzekł: „O Draupadi, twoje słowa są piękne i dobrze sformułowane, lecz są bezbożne. Nie podążam ścieżką Prawa w pogoni za własną korzyścią, lecz aby zrealizować mą powinność bez względu na to, czy przyniesie mi to radość czy cierpienie. Zgodnie z moimi umiejętnościami robię to, do czego zostałem zobowiązany, będąc posłuszny tradycji i podążając za przykładem tych, którzy całkowicie poświęcili się Prawu. Mój umysł słucha jedynie Prawa. Ten, kto chce czerpać osobiste korzyści w tym świecie ze swego posłuszeństwa Prawu lub żałuje, że wykonał praworządny akt, nie uzyska nagrody, którą daje Prawo. Prawo daje dostęp do wyższych światów, które w przeciwieństwie do tego świata są niezmienne i nie starzejące się. Nie należy tracić wiary w Prawo, gdyż, kto zwątpi w słuszność Prawa, narodzi się w świecie zwierząt. Słaba dusza, która poddaje w wątpliwość słuszność Prawa i ascezę mędrca jest równie uboga w niezmienny i nie starzejący się świat tak jak służący jest ubogi w mądrość Wed.
O Draupadi, sama na własne oczy widziałaś wielkich ascetów, ludzi o bezgranicznej duszy, którzy osiągnęli doskonałość wyłącznie dzięki wierności Prawu. Jogowie przewyższają nawet bogów i twierdzą, że Prawo jest tym, czemu zawsze należy być posłusznym. Nie pozwól więc swemu umysłowi zamroczonemu przez namiętność żalu i gniewu, aby poddawał w wątpliwość lub urągał Zapładniającemu Świat i prawości.
Ten, kto traci wiarę w Prawo, nie znajdzie nigdzie indziej dla siebie standardu i uznawszy samego siebie za najwyższy standard będzie zuchwale lekceważył lepszych od siebie. Uzna za realny jedynie widzialny świat zaspakajający zmysły, tracąc rozeznanie we wszystkim innym. Nie ma odkupienia dla tego, kto zwątpił w Prawo, gdyż nie osiągnie on wyższych światów. Łamiąc ustalone standardy, urągając Wedom, prowadzony przez żądzę i zachłanność wpadnie wprost do piekła. Nie zazna spokoju w czasie wielu następnych narodzin. Nie urągaj więc starożytnemu Prawu obwieszczonemu i przestrzeganemu przez mędrców. Prawo jest bowiem drogą prowadzącą do niebios. Świat, który zarzucił Prawo, zanurzy się w głębokich ciemnościach, przypominając świat zwierzęcy pozbawiony nirwany. Nasi starożytni przodkowie nie uprawialiby ascezy i wstrzemięźliwości, nie składaliby ofiar, nie studiowaliby Wed, nie praktykowaliby uczciwości, nie dotrzymywaliby zobowiązań, gdyby nie przenosiło to owoców.
Prawu są posłuszni nie tylko prorocy, ale także bogowie, boscy muzycy gandharwowie i demony asurowie i rakszasowie, gdyż wiedzą, że Zapładniający Świat nagradza za obracanie koła Prawa. Praktykowanie Prawa jest Wiecznym Prawem i nigdy nie jest bezowocne: sami widzimy, że uczenie się i asceza rodzą owoce. Urzeczywistnianie się działań w formie swych zarówno dobrych jak i złych skutków należy do tajemnic bogów. Jedynie asceci, którzy wypalili w sobie wszelkie zło, mają do nich wgląd. Nie należy poddawać w wątpliwość autorytetu bogów i konieczności praktykowanie Prawa tylko, dlatego że nagroda, którą posłuszeństwo im przynosi, nie jest bezpośrednio widoczna. Pozbądź się swych wątpliwości i pogódź się, że jest tak jak mówię. Pozbądź się swego braku wiary. Nie krytykuj i nie urągaj Panu wszystkich żywych istot, który zapładnia świat. Poznaj go, kłaniaj się mu. To dzięki łasce Najwyższego Boga, oddany mu śmiertelny zdobywa nieśmiertelność”.
5. Draupadi, widząc zadanie Króla Prawa w natychmiastowym odwecie, dowodzi, że Zapładniający Świat oczekuje od ludzi ducha działania, a nie godzenia się z losem
Draupadi rzekła: „O królu, nie urągam Prawu i Panu, który jest Ojcem wszystkich żywych istot. Przemawia przeze mnie mój smutek i żal. Wysłuchaj więc cierpliwie mych żalów.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego godzisz się ze swą przegraną w kości, zamiast działać zgodnie z Prawem wojownika? Czyżbyś zapomniał, że każdy, kto się narodził musi działać od momentu narodzin aż do momentu śmierci, aby swym działaniem zarobić na środki egzystencji w obecnym i przyszłym życiu. Tylko skały istnieją bez działania. Mędrcy twierdzą, że nie należy tracić odwagi, lecz robić swoje i zbroić się we własne uczynki. Choć tylko jeden na tysiąc wie, jakie jest jego konkretne zadanie, to jednak zawsze jego zadaniem pozostaje przyczynianie się do wzrostu i ochraniania środków egzystencji, gdyż czyż można utrzymać się przy życiu, spożywszy cały zebrany plon, nie myśląc o uzyskaniu następnego zbioru?
Nawet jeżeli twoja przegrana w kości była ci przeznaczona, to nie uwalnia cię to od działania. Ludzie, który wierzą w to, że wszystko w świecie wynika z przeznaczenia lub jest rezultatem przypadku są odstępcami od wiary, gdyż tym, co wznosi ku niebu jest duch działania. Kto posłusznie poddaje się losowi i śpi szczęśliwy bez podejmowania działania, ten utonie wkrótce jak kamień w wodzie. Podobnie wierzący w przypadek, którzy nie podejmują działań, choć są do nich zdolni, nie utrzymają się długo na powierzchni, żyjąc jak słabeusze pozbawieni opiekuna.
To, co ludzie uzyskują od losu, przypadku, natury i swej własnej ciężkiej pracy jest faktycznie owocem ich przeszłych działań, który przydziela im Zapładniający Świat. Choć Pan przydziela ludziom działania w zależności od owocu ich przeszłych działań, to nikt inny, lecz sami ludzie są realizatorami działań i za ich realizację są oceniani i od niej zależy z jakiego łona narodzą się w swym następnym życiu.
Pan dał ludziom umysł, w którym najpierw formułują dla siebie cel, po czym realizują go w działaniach i w ten sposób, mając rozum, uważają się za sprawcę określonego rezultatu wynikłego z ich postanowienia. Choć nie sposób zliczyć działań, od których ostatecznie zależy sukces domu czy miasta, nie ulega wątpliwości, że zależy on od działań ludzi. Choć w nasionach sezamowych jest olej, w krowie mleko, w drzewie ogień, to jednak ludzie przy pomocy własnej inteligencji muszą zaplanować działania prowadzące do ich uzyskania. Życie żywych istot na ziemi zależy od zrealizowania przez ludzi takich planów działań. Łatwo odróżnić działania dobrze zaplanowane i wykonane przez działającego od źle zaplanowanych i wykonanych. Ludzie są wychwalani właśnie za jakość realizacji działań.
Choć rezultat działań nie zależy wyłącznie od ich wykonawcy, ludzie zgodnie z nakazem Manu zawsze powinien podejmować działania. Jeżeli działają, ich próby w końcu zrealizują się, przynosząc owoce, podczas gdy nie podejmując działań nie mają nawet szansy na uzyskanie ich owoców. I nawet wówczas, gdy nie uda się im osiągnąć chcianego rezultatu, samo podjęcie przydzielonych ludziom działań oczyszcza z poczucia winy.
O królu, godząc się na życie w lesie jesteśmy całkowicie bezużyteczni. Nie możemy wykonywać działań, które Zapładniający Świat przydzielił ludziom w naszym wieku i z naszą pozycją społeczną. Oczyść się z wątpliwości i podejmij próbę odzyskania ukradzionego ci majątku, gdyż taki jest twój obowiązek i nawet jeżeli nie uzyskasz zamierzonego rezultatu, podejmując przydzielone ci działanie zdobędziesz sławę dla siebie i swoich braci.
Jeżeli nie uda ci się zrealizować twego celu, nie będzie to poczytane za twą winę. Takie widzenie przyjmują mędrcy i nie obwiniają siebie za porażkę działania. Prawdziwą porażką jest niepodejmowanie przydzielonych komuś działań, gdyż bez ich podjęcia nie może być nawet nadziei na ich owoce. Mądry człowiek, biorąc pod uwagę swą dzielność, zdolności i różne inne czynniki, działa jak sam bóg na rzecz własnego dobrobytu. Należy działać, biorąc swą dzielność za nauczyciela: dzielność jest podstawową siłą dla tego, kto chce uzyskać wyższe światy dzięki dyscyplinie działania (karma joga)”.
6. Bhima namawia Króla Prawa do walki o odzyskanie majątku zgodnie z ładem wojownika i porzucenia wierności Prawu, które przynosi cierpienie
Bhima przesłuchujący się słowom Draupadi, ciężko wzdychając, rzekł gniewnie do Judhiszthiry: „O królu, Draupadi ma rację. Dlaczego pogodziłeś się ze swą przegraną w kości i nie czynisz tego, co należy do obowiązków króla? Dlaczego będąc wojownikiem, zgadzasz się na to, aby żyć jak bramin i wyrzekasz się królewskiego obowiązku walki o utracony majątek? Durjodhana odebrał nam nasze królestwo nieuczciwie i bezprawnie dzięki oszustwu. Ukradł nam je tak jak szakal kradnie kawałek surowego mięsa lwu. Dlaczego w swym powstrzymywaniu się od odwetu zasłaniasz się jakimś strzępem Prawa, którym jest twoje zobowiązanie się do zaakceptowania przegranej w tej oszukańczej grze i akceptując przegraną umartwiasz się na tej pustyni ascezy, zamiast myśleć o odzyskaniu majątku, który umożliwi ci nie tylko praktykowanie królewskiego Prawa, ale także czerpanie ze swego majątku Przyjemności? To dlatego, że byliśmy tobie posłuszni, pozwoliliśmy na to, aby wykorzystano naszą prawość i podstępnie ukradziono nam nasze królestwo, choć na jego straży stał Ardżuna i jego łuk Gandiwa, zdolny do pokonania w uczciwej walce nawet samego króla bogów Indrę. Wyłącznie z racji twej linii postępowania i twego uporu, aby być wiernym Prawu, dopuściliśmy do tego, że żywcem wyrwano z nas naszą męskość i siłę. Czyż dla wojownika takie upokorzenie nie jest gorsze niż śmierć? Kontrolując się na twój rozkaz i powstrzymując nasz słuszny gniew, sprawiliśmy ból naszym przyjaciołom i ucieszyliśmy naszych wrogów. Naszym błędem było to, że byliśmy tobie jako naszemu królowi posłuszni, zamiast natychmiast wybić do nogi wszystkich synów Dhritarasztry i ich popleczników. Nasza prawość związała nam dłonie i błąd ten pali nas żywym ogniem.
Popatrz na tą zwierzęcą norę, z której uczyniłeś nasz dom. To nie jest miejsce godne wojownika, lecz kryjówka tchórza, której nie zechce odwiedzać nikt wyposażony w siłę. Nikomu z nas się ona nie podoba. Czy dla wojownika może być coś gorszego niż życie jak tchórz? Ty jesteś Prawem, ty krzyczysz Prawem. Umartwiasz się jak bramin realizacją swych przysiąg i zobowiązań. Czyżbyś zapomniał, że jesteś wojownikiem? Dlaczego wyrzekasz się swej męskości i chcesz żyć jak eunuch? Czyżbyś zapomniał, że jedynie tchórz zgadza się na zaakceptowanie swej przegranej, gdyż jest niezdolny do odmiany swego losu. Ze swoją wizją, zdolnościami i mężnością, lecz zbyt skłonny do szlachetności, zdajesz się nie widzieć okropności naszej obecnej sytuacji.
O królu, dlaczego powstrzymujesz się od odwetu? Już zbyt długo powstrzymywaliśmy się od odpłacenia synom Dhritarasztry za ich czyny w sposób godny wojownika i teraz mają nas oni za całkowicie nieudolnych, co jest dla wojownika bardziej upokarzające niż bycie pokonanym na polu bitwy. Nie podejmując natychmiastowego odwetu, występujemy przeciw Prawu naszej własnej kasty. Dlaczego dotrzymanie swego własnego słowa uważasz za wyższe Prawo niż wypełnianie obowiązku wojownika? Zadaniem wojownika jest prowadzenie wojny, aby zdobyć sławę i pokonać wroga. Walcząc o odzyskanie królestwa, które nam ukradziono, zdobędziemy sławę, podczas gdy twoje Prawo przynosi nam i naszym sprzymierzeńcom jedynie cierpienie. Takie Prawo nie może być Prawem i musi być występkiem. Jak może mieć słuszność król, który znosi katusze spowodowane własną wiernością Prawu dla samej wierności Prawu? Nie dostrzega on celu Prawa, które powinno służyć Zyskowi i Przyjemności i jest jak ślepy, który nie dostrzega promieni słońca.
Prawo nie służy samemu Prawu, lecz zdobywaniu Zysku i Przyjemności. Podobnie Zysku nie zdobywa się dla samego Zysku, a Przyjemności dla samej Przyjemności. Prawo i Zysk są warunkami koniecznymi Przyjemności jak drewno do podpałki jest koniecznym warunkiem ognia. Tak jak Zysk opiera się na Prawie tak uprawianie Prawa jest możliwe jedynie dzięki Zyskowi i powinno prowadzić do Zysku. Te dwa cele mają siebie nawzajem za źródło jak monsun i ocean. Dlatego człowiek, którego celem jest zdobycie Zysku, szuka Prawa, a ten którego celem jest uzyskanie Przyjemności, szuka Zysku. Znając trzy cele ludzkiego działania, którym jest Prawo, Zysk i Przyjemność, człowiek nie powinien koncentrować się wyłącznie na realizowaniu jednego z nich, lecz wszystkich trzech.
O królu, aby mieć Zysk trzeba posiadać majątek. Jego utrata jest nieszczęściem. I takie nieszczęście właśnie nas spotkało. Twoi przyjaciele wychwalają cię za twoje działania takie jak obdarowywanie prezentami, składanie ofiar, przestrzeganie nauk Wed. Prawość jest najwyższym nakazem i zawsze przynosi owoce. Jednakże działań tych, choć powinny być kultywowane, nie może wykonywać król, który nie posiada majątku. Wierność królewskiemu Prawu wymaga ogromnego majątku, którego nie można uzyskać żebrząc jak bramin. Obowiązkiem króla jest poszerzanie swego majątku dzięki swej sile i mężności. O królu, obudź się i przypomnij sobie o tym wiecznym Prawie wojownika. Rodząc się jako król zostałeś przeznaczony do wykonania dzikich uczynków, aby chronić swych poddanych. Staniesz się pośmiewiskiem dla ludzi, jeżeli tego nie uczynisz. Pokaż swą odwagę, pozbądź się słabości swego umysłu, obudź w sobie znowu serce magnata. Żadnemu królowi nie udało się nigdy podbić świata poprzez skupianie swej myśli wyłącznie na wierności Prawu.
Czy jest na świecie łucznik lepszy od Ardżuny i czy w użyciu maczugi jest ktoś lepszy ode mnie? Odzyskaj swe ambicje! Aspiruj do bycia słońcem! Poświeć swe zobowiązanie do zaakceptowania przegranej w kości na rzecz realizacji Prawa wojownika które nakazuje podjęcie odwetu. Mędrzec poświęca mniejsze Prawo na rzecz ważniejszego. Twym obowiązkiem jest ochrona twego królestwa! To prawda, że walcząc o odzyskanie królestwa, uczynisz wiele zła. Lecz królestwa zdobywa się oszustwem, szepcząc słodkie słówka do ucha tego, którego umysł opanowały nienasycenie i zachłanność. Na oszustwo Durjodhany odpowiedz oszustwem. Bogowie w ten właśnie sposób pokonali swych starszych i bogatszych braci, demonów asurów. Będąc w pełni świadomy nieuchronnego zepsucia i zła, które charakteryzuje tych, co zdobyli potęgę, pokonaj swego wroga poprzez oszustwo. Wszelkie zło, które król uczyni, broniąc swego kraju, zmyje on z siebie, składając bogatą ofiarę i oferując braminom tysiące chłopów i krów. Takie jest Prawo wojownika.
To prawda, że twój lud, gromadząc się na różnych zebraniach, wychwala cię, potępiając synów Dhritarasztry, gdy bramini i starszyzna z nadzieją i radością opowiadają o sile twych obietnic i o tym, że ani chaos, w którym się znaleźliśmy, ani podłość, czy zachłanność, lęk czy egoizm nie skłoniły cię do złamania ich. Lecz wojownik nie może pozostawać czysty jak bramin i wahać się pomiędzy mężnością i wyrzeczeniem. Pozostaw braminom to, co bramińskie. Wsiądź do swego rydwanu, przygotuj swą broń i odprowadzany przez głośne recytacje braminów rusz do Hastinapury mając przy sobie nas uzbrojonych jak trujące węże będących jak Indra gotowy do zabicia Wrtry. Zetrzyj w proch swych wrogów swym splendorem i odbierz nasz majątek synom króla Dhritarasztry”.
7. Król Prawa wyjaśnia, że wierność Prawu jest dla niego ważniejsza od majątku i bez względu na konsekwencje musi pozostać wierny swemu słowu i wyrzec się na trzynaście lat motywowanego urazą odwetu
Król Prawa rzekł: „O bracie, twoje ostre, niweczące i raniące mnie słowa nie są bez racji. Rozumiem ich gorycz, gdyż to moja linia postępowania przyniosła na nas to nieszczęście. To ja podjąłem grę w kości, traktując ją jak pole bitewne i mając zamiar pokonania Durjodhany i odebrania mu jego królestwa. Gdy w imieniu Durjodhany kośćmi rzucał Śakuni, używając trików, których nie znałem, zrozumiałem jego przebiegłość. I choć widziałem, że kości są mu posłuszne, będąc wojownikiem, nie potrafiłem powstrzymać się od odwetu, oferując dalsze stawki, gdyż gniew i potrzeba odzyskania utraconego majątku zniszczyły mój rozum. Gdy wojownikiem zawładnie męstwo, władza i duma, trudno mu się powstrzymać od kontynuowania niszczącego i niekończącego się odwetu, zanim nie ulegnie sam całkowitemu zniszczeniu. O bracie, nie zaprzeczam racji twych słów, lecz mimo mojej oczywistej winy, sądzę, że pokonanie mnie przez ducha gry i nasze cierpienie było moim przeznaczeniem, wyzwaniem rzuconym nam przez Pana, testem siły mej prawości. Krocząc odważnie scieżką Prawa wojownika wyzwany przez Durjodhanę stanąłem do gry i straciłem wszystko, gdy nie zaprzestając odwetu próbowałem odzyskać mój utracony majątek, zgłaszając następne stawki. Teraz Pan żąda ode mnie wyrzeczenia się na jakiś czas odwetu, gdyż nakazał mi abym po uratowaniu nas z niewoli przez Draupadi, został ponownie wezwany do gry i abym wówczas na oczach wszystkich uczciwych ludzi zebranych w Gmachu Gry dał moje słowo, że jeżeli przegram wyrzekniemy się na trzynaście lat odwetu. I dałem moje słowo, że udamy się do lasu na dwanaście lat i następnie w ciągu trzynastego roku będziemy żyć wśród ludzi w przebraniu. Jeżeli zostaniemy odkryci będziemy musieli udać się do lasu na dalsze dwanaście lat. Jeżeli jednak nikt nas nie rozpozna, otrzymamy nasze królestwo z powrotem. Nie potrafię złamać danego przeze mnie słowa nawet za cenę odzyskania królestwa. Dla tego, kto jest szlachetny, władanie ziemią za cenę zadania kłamu własnym słowom jest gorsze niż śmierć.
O bracie, jaka szkoda, że nie spaliłeś moich dłoni, gdy porwał mnie duch gry tak jak chciałeś to uczynić, zanim Ardżuna cię powstrzymał. Żałuję że nie ukazałeś całej swej mężności, zanim dałem moje słowo i zaakceptowałem wyrzeczenie się na trzynaście lat odwetu. Krytykujesz mnie dopiero teraz, gdy jest już na odwet za późno, gdyż właściwy czas działania już minął. O bracie, żywym ogniem pali mnie ból, gdy pomyślę o tym, że po pokonaniu mnie przez ducha gry wszyscy patrzyliśmy biernie na molestowanie naszej żony Draupadi, pozwalając na to mimo naszej mężności. Teraz jednak nie możemy nic uczynić i musimy czekać, aż wypełni się czas naszego zobowiązania do pokoju. Jestem przekonany, że prawdziwym bohaterem jest nie ten, kto na oszustwo odpowie oszustwem, lecz ten, kto upokorzony przez oszustwo, nie odpowie nań oszustwem, lecz bogatszy w wiedzę o skutkach niepohamowanej wendety potrafi znieść nawet więcej upokorzeń, aby uniknąć nieprzemyślanego odwetu. To on w końcu zdobędzie cały majątek dostępny na tym świecie i jego wrogowie będą bili mu pokłony. Jego przyjaciele będą go namiętnie kochać i znajdą w nim oparcie jak bogowie znajdują oparcie w swym królu Indrze. Ponad życie i majątek stawiam wierność Prawu, gdyż ani królestwo, ani synowie, ani sława czy bogactwo nie dorówna nawet ułamkowi wartości Prawdy”.
Słowa Króla Prawa nie przekonały całkowicie Bhimy, który rzekł: „O królu, nie możesz umawiać się z Czasem i czekać z odwetem trzynaście lat. Król, który nie spłaci długu i którego stosunek do odwetu jest niezrozumiały, utonie w błocie. Życie króla, który nie ma dość siły na rewanż jest bezużyteczne. O królu, dlaczego się wahasz? Przed swą straszną porażką w grze w kości zwykłeś zabijać swych wrogów i cieszyć się siłą swych ramion. Dla człowieka, który może zemścić się na oszuście, odpowiadając oszustwem, nawet wynikłe z odwetu piekło wydaje się niebem!
Uraza pali mnie silniej niż ogień i nie potrafię znaleźć chwili spoczynku. Podobnie Ardżuna pogrążył się w boleści jak lew złapany w sidła, tłumiąc z trudem gromadzące się w nim gorąco. Także Nakula i Sahadewa siedzą oszołomieni i otępiali. Choć tylko Draupadi i ja dajemy upust naszemu gniewowi, jest pewne to, że oni też chcą wojny. Czyż wojownik może wyobrazić sobie większe nieszczęście od bycia pozbawionym królestwa przez gorszych i słabszych i pozwalanie im na to, aby cieszyli się swym zwycięstwem? Żaden z nas nie pochwala tego, że znosisz cierpliwie własne poniżenie, nie chcąc zabrudzić zemstą swego prawego charakteru, będąc w kleszczach ciepłych uczuć i łagodności, które nie przystoją wojownikowi. Będąc wojownikiem, jesteś potulny jak bramin. Tych dwóch porządków nie da się pogodzić. Wojownik musi być twardy, podstępny, używający życia. Podejmując odwet wykonamy zadanie, które do nas jako wojowników należy, szczególnie, że Durjodhana nigdy nie odda nam dobrowolnie królestwa. Żyjemy już w tym lesie trzynaście miesięcy. Zastąp więc rok przez miesiąc i uznaj, że wypełniło się do końca twe zobowiązanie do pokoju. O królu, zdecyduj się na zabicie swych wrogów, gdyż najwyższym obowiązkiem magnata jest walka!”
Król Prawa wysłuchawszy słów Bhimy, ciężko westchnął i pogrążył się w myślach. Wreszcie zadecydowawszy, gdzie leży jego obowiązek, rzekł: „O bracie, nie zaprzeczam słuszności twych słów, lecz weź sobie do serca to, co ja mam do powiedzenia. Złe uczynki dokonane wyłącznie w imię przemocy tylko ranią i nie przynoszą pokoju. Działanie realizuje swój cel, gdy jest przemyślane, dobrze zaplanowane i dobrze wykonane. Świadomy swej własnej siły i przepełniony gniewem uważasz, że natychmiastowe uderzenie na Kaurawów jest tym, co należy zrobić. Lecz wojna z Kaurawami nie jest zwykłą wojną. Dlaczego spieszysz się do wymordowania całej swej rodziny? Ponadto pokonanie Durjodhany z bronią w ręku nie jest tak łatwe jak twój gniew każe ci sądzić. Po stronie Durjodhany stanie wielu królów, których my poprzednio atakowaliśmy i których Durjodhana, mając pełny skarbiec, może przekupić. Co więcej po jego stronie zmuszony będzie stanąć dziadek naszego rodu Bhiszma, nasi nauczyciele Krypa, Drona i inni wielcy wojownicy, którzy choć myślą tak jak my, nie będą mogli się wyrzec swej lojalności wobec Hastinapury. Nie tylko dysponują oni boską bronią, lecz tak jak my słyną z tego, że nigdy nie zbaczają ze ścieżki Prawa. Będziemy musieli zabić najdroższych naszemu sercu ludzi, których nie potrafią podczas bitwy pokonać sami bogowie pod wodzą Indry. Durjodhana ma też po swej stronie Karnę, który jest równy Ardżunie. Aby zabić Durjodhanę będziemy musieli zniszczyć cały nasz świat i zniszczyć cały nasz ród”.
Bhima, słysząc te słowa, nie mógł zaprzeczyć ich prawdziwości i strwożony przez nie i zaniepokojony nie powiedział już nic.