Opowieść 38:
Król Prawa zadowala boga Prawa swą łagodnością
opowiada
Barbara Mikołajewska
na podstawie fragmentów Mahābharāta,
3. The Book of the Forest,
3(44) The Drilling Woods, 295-299,
w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,
The University of Chicago Press.
Spis treści
5. Pandawowie opuszczają dżunglę, aby spędzić trzynasty rok swego wygnania ukrywając się wśród ludzi
Jaksza rzekł do Króla Prawa:
„O dzielny człowieku niezdolny do okrucieństwa, masz rację, twierdząc, że nie jestem jakszą. Jestem twym ojcem, bogiem Prawa, Dharmą. Zszedłem na ziemię, aby cię zobaczyć i poddać cię próbie. Ciałem, w którym mieszkam jest sława, prawdomówność, samo-kontrola, czystość, uczciwość, skromność, nieugiętość, szczodrość, asceza i nieskazitelność. Unikanie przemocy, spokój umysłu i brak zawiści są drogami, które do mnie prowadzą. Jestem z ciebie zadowolony. Niech ci będzie chwała! Jesteś oddany tym cechom duszy, które prowadzą do jej wyzwolenia i pokonałeś pięć stanów, którymi są głód, pragnienie, żałość, szaleństwo, lęk i śmierć. Powiedz mi więc, czym cię obdarować?”
(Mahabharata, (3(44) The Drilling Woods, 298.5-15)
1. Pandawowie ścigając jelenia zapędzają się głęboko w las, gdzie zmęczeni i spragnieni młodsi bracia krytykują łagodność Judhiszthiry, dowodząc, że przyczyną ich nieszczęść jest opóźnianie odwetu
Wkrótce po uniemożliwieniu królowi Dżajadracie porwania i uprowadzenia Draupadi Pandawowie opuścili Las Kamjaka i udali się ponownie do Lasu Dwaitawana, aby spędzić tam ostatnie dni swego dwunastoletniego pobytu na wygnaniu w dżungli. Pewnego dnia, zanim zdołali opuścić dżunglę na dobre, przybiegł do nich pewien zrozpaczony bramin i zawołał: „O potężni bracia, udzielcie mi pomocy! Dogońcie jelenia, który ocierając się o drzewo, zaplątał w swe rogi i porwał moje zawiniątko z kawałkami drewna, które służyło mi do rozpalania ognia ofiarnego. Biegnijcie szybko jego śladem, gdyż inaczej nie będę mógł zakończyć mojego ofiarnego rytuału”.
Mając na uwadze dobro bramina, Pandawowie chwycili za łuki i pognali głęboko w las w pościg za jeleniem, który jednak szybko zniknął im z oczu. Rozczarowani niepowodzeniem, spragnieni i głodni usiedli na ziemi, szukając cienia pod rozłożystym drzewem banianowym.
Najmłodszy z Pandawów Nakula pierwszy stracił cierpliwość i podirytowanym głosem rzekł do swych braci: „O bracia, dlaczego właśnie nas spotyka znowu niepowodzenie i grozi nam niebezpieczeństwo, choć nigdy nie zbaczamy ze ścieżki Prawa, nie poddajemy się lenistwu, próbując wytrwale realizować nasze cele i nie mamy sobie równych?”
Król Prawa odpowiedział: „O bracie, nieszczęście nie zna ani granic, ani przyczyny i spada zarówno na dobrych jak i na złych”.
Zniecierpliwiony Bhima rzekł: „O bracie, jesteś zbyt łagodny i przyczyną naszych nieszczęść jest to, że gdy swego czasu zostaliśmy sprowokowani do gry w kości i ograbieni z naszego majątku przez oszustów, nie zabiliśmy na miejscu tych łajdaków, pozwalając na to, aby zaciągnęli siłą naszą żonę Draupadi do Gmachu Gry, traktując ją jak służącą”.
Ardżuna dołączył do głosu Bhimy, mówiąc: „O Judhiszthira, Bhima ma rację, spotykają nas coraz to nowe nieszczęścia, dlatego że spokojnie słuchaliśmy obrzydliwych słów, które Karna wypowiadał do Draupadi, zamiast zabić go na miejscu”.
Do braci dołączył Sahadewa, mówiąc: „O Judhiszthira, moi bracia mają rację. Przyczyną naszych nieszczęść jest to, że nie zabiłem na miejscu Śakuniego, gdy przy pomocy oszustwa pokonywał cię w grze w kości”.
2. Młodsi Pandawowie szukując wody, zostają pokonani przez tajemniczy głos, gdy ignorują jego żądanie opłaty za wypicie wody
Szukając wyjścia z sytuacji, w której się obecnie znaleźli, Judhiszthira rzekł do Nakuli: „O bracie, wdrap się na drzewo i rozejrzyj się, czy nie widać gdzieś w okolicy wody, którą moglibyśmy zaspokoić nasze pragnienie”.
Nakula uczynił to, o co go prosił najstarszy z nich i rzekł: „O bracie, widzę bujną roślinność wskazującą na obecność wody i słyszę głosy ptaków wodnych. Woda musi się więc znajdować niedaleko stąd”.
Gdy Nakula zszedł z drzewa, Judhiszthira poprosił go, aby ruszył w kierunku wody i przyniósł im jej do picia. Nakula udał się więc we właściwym kierunku i wkrótce dotarł do pięknego jeziorka. Ponieważ sam był bardzo spragniony, zbliżył się do brzegu, aby napić się czystej wody. Już miał to uczynić, gdy nagle usłyszał dobiegający z przestworzy głos: „O przyjacielu, nie wolno ci pić i czerpać wody z tego jeziorka, gdyż jest ono moją własnością. Pozwolę ci to uczynić, jeżeli odpowiesz na moje pytania”.
Nakula jednakże będąc w walecznym nastroju, zlekceważył ostrzegawczy głos i gdy napił się wody, padł bez zmysłów na ziemię.
Judhiszthira nie mogąc się doczekać powrotu Nakuli, wysłał jego śladem Sahadewę, który po dotarciu do jeziorka zobaczył swego brata bliźniaka leżącego na ziemi bez zmysłów. Gdy spragniony i zrozpaczony zbliżył się do lustrzanej wody jeziorka, aby się jej napić, usłyszał ten sam, co Nakula tajemniczy głos: „O przyjacielu, nie wolno ci pić wody z tego jeziorka, gdyż jest ono moją własnością. Odpowiedz najpierw na moje pytania”.
Jednakże Sahadewa będąc w walecznym nastroju, zlekceważył ten głos, napił się wody i padł bez zmysłów na ziemię.
Gdy Sahadewa długo nie wracał, Judhiszthira wysłał po wodę swego brata Ardżunę. Ardżuna wkrótce dostrzegł swych braci leżących bez zmysłów i napiął swój łuk, rozglądając się wkoło i poszukując wroga. Nie potrafił jednak dostrzec żadnej żywej istoty i spragniony ruszył w kierunku wody. Gdy zaczerpnął wody dłońmi i podniósł do ust, aby się jej napić, usłyszał dochodzący z przestworzy ostrzegawczy głos: „O przyjacielu, nie wolno ci pić wody z tego jeziorka, gdyż jest ono moją własnością. Nie można tej wody zdobyć przemocą. Jeżeli chcesz się jej napić, musisz odpowiedzieć na moje pytania”.
Waleczny Ardżuna rzekł: „O ty, który śmiesz przemawiać do mnie w ten sposób z ukrycia. Ukaż mi się, abym mógł cię przebić moją strzałą”. I po wypowiedzeniu tych słów, Ardżuna wypuścił ze swego łuku szereg strzał, ukazując swe wielkie umiejętności.
Głos rzekł: „O przyjacielu, nic nie zyskasz przy pomocy swych strzał. Odpowiedz na moje pytania, gdyż tylko wówczas będziesz mógł napić się wody z mego jeziora. Jeżeli mnie nie posłuchasz, pijąc wodę, padniesz bez zmysłów tak jak twoi bracia”.
Ardżuna jednak zlekceważył przemawiający do niego głos, napił się wody i natychmiast padł bez zmysłów na ziemię.
Judhiszthira nie mogąc doczekać się powrotu Ardżuny, rzekł do swego brata Bhimy: „O Bhima, udaj się w kierunku jeziora, gdzie przepadli bez wieści twoi młodsi bracia. Przyprowadź ich tutaj z powrotem i przynieś ze sobą wodę do picia”.
Gdy Bhima zobaczył swych leżących bez zmysłów braci, pomyślał, że musiał to uczynić jakiś demon rakszasa i przygotował się do walki, lecz ponieważ nikogo nie mógł dostrzec i był bardzo spragniony, zaczerpnął z jeziorka trochę wody, aby się napić. Głos z przestworzy rzekł: „O przyjacielu, nie wolno ci pić wody z tego jeziorka, gdyż jest ono moją własnością. Odpowiedz najpierw na moje pytania”. Bhima jednakże zlekceważył ten głos i gdy napił się wody, padł bez zmysłów na ziemię.
3. Judhiszthira nie lekceważy żądania tajemniczego głosu i odpowiada na jego pytania, chcąc zdobyć prawo do użycia wody
Nie mogąc się doczekać powrotu swych braci, Judhiszthira prawdziwie się zaniepokoił i sam wyruszył w tym samym, co oni kierunku. Przedzierając się przez dziki las, dotarł w końcu nad brzeg jeziora i znużony zbliżył się ku wodzie. Na brzegu dostrzegł swoich czterech potężnych braci powalonych na ziemi jak czterej strażnicy świata na koniec wielkiego Eonu. Na ich widok nie mógł powstrzymać łez i boleśnie wzdychając, zaczął zastanawiać się nad tym, kto mógł to uczynić. Na ich ciałach nie dostrzegł śladu użycia broni, ani niczego, co mogłoby wyjaśnić ich śmierć. Zaczął podejrzewać, że musiała ich powalić na ziemię jakaś bardzo potężna istota nasłana na nich przez Durjodhanę, lecz trudno mu było zgadnąć, kto zechciałby poddać się woli człowieka o tak niedojrzałym duchu jak on, niezdolnego do odróżniana dobra i zła, za wyjątkiem złego ducha, który ukrywa się w garbusach. Patrząc na twarze swych braci, które nie utraciły kolorów, doszedł jednak do wniosku, że jedynie sam bóg umarśych Jama, który pokonuje Czas, mógł wyprowadzić ich w pole.
Spragniony wszedł do wody, zamierzając się jej napić. I gdy zanurzył się w jeziorku, usłyszał głos: „O królewski synu, to ja pozbawiłem życia twych braci i uczynię to samo z tobą, jeżeli napijesz się wody z jeziora, które do mnie należy bez mojego zezwolenia. Odpowiedz na moje pytania!”
Król Prawa rzekł: „O głosie, wyjaśnij mi do kogo należysz? Powaliłeś mych braci tak jak Śakuni powalił kiedyś mnie w swej oszukańczej grze w kości. Kim jesteś ty, który uknułeś ten straszny podstęp? Jakie są twe intencje i jaki jest twój cel? Swym czynem przyprawiłeś mnie o wielki ból i mój umysł płonie jak w gorączce”.
Głos odpowiedział: „O Królu Prawa, spójrz na mnie. Jestem jakszą. I to ja powaliłem na ziemię twych potężnych, niezwyciężonych braci”. Podążając wzrokiem w kierunku głosu, Judhiszthira dostrzegł wielkiego jak drzewo jakszę, który kontynuował swą mowę głosem podobnym do grzmotu: „O Królu Prawa, zatrzymałem twych braci, gdy próbowali użyć siły, chcąc napić się wody, która należy do mnie. Bez mego pozwolenia tej wody nie może pić nikt żywy. Jeżeli chcesz się jej napić, odpowiedz na moje pytania”.
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, nie roszczę sobie pretensji do twej własności i ci jej nie zazdroszczę, gdyż żaden sadhu nie zaaprobowałby takiej zazdrości. I ponieważ każda osoba działa na własny rachunek, zadaj mi swoje pytania, a ja spróbuję na nie odpowiedzieć najlepiej jak potrafię, aby móc napić się tej wody”.
Jaksza zapytał: „O królu, powiedz mi więc, co powoduje wschód słońca i co temu towarzyszy? Co powoduje, że słońce zachodzi i na czym się to opiera?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, to Brahman powoduje wschód słońca i ma bogów za swych towarzyszy. To Prawo powoduje zachód słońca i opiera się to na Prawdzie”.
Jaksza zapytał: „O królu, w jaki sposób zdobywa się umiejętności? Jak osiąga się rzeczy wielkie i dzięki czemu zdobywa się zrozumienie?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, umiejętności nabywa się przez uczenie się. Rzeczy wielkie zdobywa się dzięki ascezie, a zrozumienie poprzez uważne słuchanie starszych”.
Jaksza zapytał: „O królu, czym jest boski aspekt braminów, jakie są ich obowiązki, co jest ludzkim aspektem ich natury i w czym tkwi ich słabość?
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, studiowanie Wed jest boskim aspektem braminów, ich obowiązkiem jest asceza, ich śmiertelność jest ich ludzkim aspektem, a uwłaczanie innym jest ich słabością”.
Jaksza zapytał: „O królu, czym jest boski aspekt magnatów, jakie są ich obowiązki, co jest ludzkim aspektem ich natury, w czym tkwi ich słabość?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, boskim aspektem magnatów jest używanie broni, ich obowiązkiem jest składanie ofiar, ich ludzkim aspektem jest lęk, a uwłaczanie innym jest ich słabością”.
Jaksza zapytał: „O królu, czym jest ofiarne nucenie, czym jest ofiarna mantra? Co realizuje rytuał ofiarny i poza co rytuał ten nie wychodzi?”
Król Prawa rzekł: „O jaksza, oddech jest nuceniem ofiarnym, umysł jest ofiarną mantrą. Mowa realizuje rytuał ofiarny i rytuał ten nie wykracza poza mowę”.
Jaksza zapytał: „O królu, co jest najlepsze wśród tego co kropi? Co jest najlepsze wśród tego, co spada? Co jest najlepsze wśród tego, co stoi? Co jest najlepsze wśród tego, co mówi?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, deszcz jest najlepszy wśród tego, co kropi. Ziarno jest najlepsze wśród tego, co spada. Krowy są najlepsze wśród tego, co stoi. A syn jest najlepszy wśród tego, co mówi”.
Jaksza zapytał: „O królu, kim jest ten, kto jest martwy, choć doświadcza obiektów zmysłowych, jest inteligentny, honory oddaje mu cały świat, a szacunkiem darzą go wszystkie żywe istoty?”
Król Prawa rzekł: „O jaksza, ten kto nie oferuje nic bogom, gościom, tym, którzy od niego zależą, swoim przodkom i swej duszy, choć oddycha, jest martwy”.
Jaksza zapytał: „O królu, co waży więcej niż ziemia, co jest wyżej niż niebo, co jest szybsze od wiatru i co jest liczniejsze od ludzi?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, matka waży więcej niż ziemia, ojciec jest wyżej niż niebo, umysł jest szybszy od wiatru, a troski są liczniejsze od ludzi”.
Jaksza zapytał: „O królu Prawa, kto nie zamyka oczu podczas snu, co nie porusza się po urodzeniu, czemu brakuje serca, co wzrasta wraz z szybkością swego biegu?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, ryba nie zamyka oczu podczas snu, jajko nie porusza się po urodzeniu, rzeka wzrasta wraz ze swym biegiem”.
Jaksza zapytał: „O królu, kto jest przyjacielem podróżnika, kto jest przyjacielem w domu, kto jest przyjacielem tego, kto jest chory i kto jest przyjacielem umierającego?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, przyjacielem podróżnika jest jego karawana, przyjacielem w domu jest żona, lekarz jest przyjacielem chorego, a miłosierdzie jest przyjacielem umierającego”.
Jaksza zapytał: „O królu, kto podróżuje samotnie, co się ponownie odradza, co można uleczyć zimnem, co jest większe od pola?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, słońce podróżuje samotnie, księżyc się odradza, gorąco można uleczyć zimnem, ziemia jest większa od pola”.
Jaksza zapytał: „O królu, co stwarza Prawo, co daje sławę, co prowadzi do nieba, czym jest szczęście?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, zdolność stwarza Prawo, obdarowywanie daje sławę, prawdomówność prowadzi do nieba, charakter jest szczęściem”.
Jaksza zapytał: „O królu, co jest jaźnią mężczyzny, kto jest jego przyjacielem danym mu przez los, co podtrzymuje jego życie, co jest jego ostatecznym ratunkiem?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, jaźnią mężczyzny jest jego syn, żona jest jego przyjacielem danym mu przez los, monsun podtrzymuje jego życie, a miłosierdzie jest jego ostatecznym ratunkiem”.
Jaksza zapytał; „O królu, co jest największym skarbem, co jest największą posiadłością, co jest największym darem i co jest największą osłodą?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, największym skarbem są zdolności, największym bogactwem uczenie się, zdrowie jest największym darem, nasycenie jest najwyższą osłodą”.
Jaksza zapytał: „O królu, co jest w świecie najwyższym obowiązkiem-Prawem, jakie Prawo zawsze przynosi owoc, co nie popada w rozpacz, gdy zostaje poskromione, które więzi nigdy nie ulegają rozluźnieniu?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, najwyżej stojącym obowiązkiem-Prawem jest unikanie okrucieństwa, Prawo Wed zawsze przynosi owoce, umysł nie rozpacza, gdy zostaje poskromiony, więzi dobra nigdy się nie rozluźniają”.
Jaksza zapytał: „O królu, czego należy się wyrzec, aby stać się przyjaznym? Czego trzeba się wyrzec, aby nie rozpaczać? Czego trzeba się wyrzec, aby zdobyć bogactwo? I czego trzeba się wyrzec, aby stać się szczęśliwym?
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, ten kto wyrzekł się dumy, staje się przyjazny. Ten kto wyrzekł się gniewu, nie rozpacza. Kto wyrzekł się pragnień, staje się bogaty. Kto wyrzekł się żądzy, staje się szczęśliwy”.
Jaksza zapytał: „O królu, jak umiera człowiek, jak umiera królestwo, jak umiera wiara, jak umiera rytuał ofiarny?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, człowiek umiera biedny, królestwo umiera bez króla, rytuał umiera bez uczonego bramina, a ofiara umiera bez zapłaty”.
Jaksza zapytał: „O królu, kto wyznacza właściwy kierunek, co jest nazywane wodą, co jest uważane za pożywienie, a co za truciznę?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, sadhu wyznacza właściwy kierunek, przestrzeń jest wodą, krowa jest pożywieniem, zapotrzebowanie jest trucizną”.
Jaksza zapytał: „O królu, powiedz mi kto jest człowiekiem i jaki człowiek posiada wszystko?”
Król Prawa odpowiedział: „O jaksza, sława dobrych uczynków rozciąga się na niebo i ziemię i daną osobę nazywa się człowiekiem, dopóki trwa jej chwała. Wszystko posiada natomiast ten człowiek, dla którego nie istnieje różnica między przyjemnością i nieprzyjemnością, szczęściem i nieszczęściem, przeszłością i przyszłością”.
4. Głos ujawnia się jako bóg Prawa Dharma, który wyraża zadowolenie z łagodności i unikania przemocy przez Króla Prawa i oferuje mu trzy dary
Jaksza rzekł: „O królu, odpowiedziałeś poprawnie na wszystkie moje pytania i dlatego chcę podarować ci życie jednego z twoich braci. Powiedz mi, którego z nich mam przywrócić do życia?”
Król Prawa rzekł: „O jaksza, przywróć do życia mego najmłodszego brata Nakulę”.
Jaksza rzekł: „O królu, dlaczego wybierasz Nakulę zamiast Bhimy, który ma siłę setek słoni i zamiast Ardżuny, od którego umiejętności walki zależy wasz przyszły los?”
Król Prawa rzekł: „O jaksza, wybieram Nakulę, gdyż unikanie okrucieństwa jest najwyższym obowiązkiem-Prawem. Nie chcę być okrutny wobec naszej matki Madri, która urodziła Sahadewę i Nakulę, podczas gdy nasza matka Kunti urodziła mnie, Bhimę i Ardżunę. Ponieważ ja pozostaję przy życiu, Kunti ciągle ma jednego syna, którego urodziła, podczas gdy Madri nie ma już żadnego. Dlatego wybieram Nakulę”.
Jaksza rzekł: „O królu, masz rację unikanie okrucieństwa jest ważniejsze zarówno od osiągania Zysku jak i zdobywania Przyjemności. Ponieważ je wybrałeś, podejmując swą decyzję, przeto przywrócę do życia wszystkich twoich czterech braci”.
I zgodnie z jego obietnicą czterej Pandawowie powstali z ziemi zdrowi i wolni od pragnienia i głodu. Widząc ten cud, Judhiszthira rzekł: „O bogu, kim jesteś? Choć przybrałeś formę jakszy, nie wierzę, że nim naprawdę jesteś. Będąc jakszą nie mógłbyś pokonać moich potężnych braci zdolnych do zabijania tysięcy i nie potrafiłbyś przywrócić ich do życia? Musisz być naszym przyjacielem lub ojcem”.
Jaksza rzekł do Króla Prawa: „O dzielny człowieku niezdolny do okrucieństwa, masz rację, twierdząc, że nie jestem jakszą. Jestem twym ojcem, bogiem Prawa, Dharmą. Zszedłem na ziemię, aby cię zobaczyć i poddać cię próbie. Ciałem, w którym mieszkam jest sława, prawdomówność, samo-kontrola, czystość, uczciwość, skromność, nieugiętość, szczodrość, asceza i nieskazitelność. Unikanie przemocy, spokój umysłu i brak zawiści są drogami, które do mnie prowadzą. Jestem z ciebie zadowolony. Niech ci będzie chwała! Jesteś oddany tym cechom duszy, które prowadzą do jej wyzwolenia i pokonałeś pięć stanów, którymi są głód, pragnienie, żałość, szaleństwo, lęk i śmierć. Powiedz mi więc, czym cię obdarować? Żadne nieszczęście nie spotka tych, którzy są mi oddani”.
Judhiszthira rzekł: „O ojcze, proszę cię o zwrócenie braminowi drewna, które porwał mu jeleń i które potrzebuje on do rozpalania ognia ofiarnego”.
Dharma rzekł: „O synu, niech tak się stanie. To ja przybrałem formę jelenia i ukradłem braminowi te kawałki drewna, gdyż chciałem poddać cię testowi. Wypowiedz swą drugą prośbę”.
Judhiszthira rzekł: „O bogu, kończy się właśnie dwunasty rok naszego wygnania, które spędziliśmy w lesie, oddając się praktykom duchowym. Przed nami trzynasty rok naszego wygnania, który musimy spędzić wśród ludzi, będąc jednakże nierozpoznawalnymi. Zadanie to wydaje się nam niewykonalne. Pomóż więc nam i spraw, aby w ciągu tego roku nikt nas nie rozpoznał”.
Dharma rzekł: „O synu, który masz we mnie swe źródło, gwarantuję ci to, że spędzicie trzynasty rok swego wygnania w mieście Wirata, nie będąc przez nikogo rozpoznanym. Każdemu z was gwarantuję uzyskanie takiego wyglądu, jaki sobie zażyczy. Wypowiedz swą trzecią prośbę, abym mógł ją spełnić”.
Judhiszthira rzekł: „O ojcze, obdaruj mnie umiejętnością pokonania raz na zawsze mego nienasycenia, szaleństwa i gniewu i niech mój umysł będzie zawsze nastawiony na dobroczynność, ascezę i prawdomówność”.
Dharma rzekł: „O synu, posiadasz te zalety z natury. Jesteś przecież Królem Prawa (Królem Dharmą)”.
I po wypowiedzeniu tych słów bóg Prawa Dharma zniknął.
Rankiem po dobrze spędzonej nocy Pandawowie wrócili do pustelni i oddali braminowi kawałki drewna służące mu do rozpalania ognia ofiarnego porwane przez jelenia.
5. Pandawowie opuszczają dżunglę, aby spędzić trzynasty rok swego wygnania, ukrywając się wśród ludzi
Dwanaście lat pobytu Pandawów na wygnaniu w dżungli dobiegało końca i nadszedł czas na pożegnanie braminów i ascetów, którzy im dotychczas towarzyszyli. Gdy Judhiszthira wypowiadał słowa pożegnania, rozmyślając nad tym, co ich jeszcze czeka z powodu nieustającej zawiści synów króla Dhritarasztry, zalała go fala smutku tak głęboka, że aż zemdlał. Jego bracia i bramini próbowali wszelkimi sposobami podnieść go na duchu.
Domowy kapłan Pandawów Dhaumja rzekł: „O królu, jesteś mądry, zawsze dotrzymujesz obietnic i jesteś panem swoich zmysłów. Taki człowiek nie traci głowy nawet w najbardziej katastroficznej sytuacji. Nie martw się, że przez rok musisz się ukrywać. Nawet bogowie w sytuacjach nagłej potrzeby ukrywali się w różnych miejscach, aby pokonać swych rywali. Indra ukrył się w kraju Niszadów. Wisznu przed pokonaniem dajtjów i zanim znalazł się w łonie Aditi, żył w ukryciu, nosząc głowę konia. Aby pokonać króla Bali, przybrał formę karła, a żeby pokonać Wrtrę, ukrył się w piorunie Indry. Prorok Aurwa z kolei ukrywał się w udzie swej matki, zanim pokonał swych wrogów. Ogień natomiast pomagał bogom, ukrywszy się w oceanie. Tak jak te potężne istoty ukryj się, aby odnieść triumf i pokonać swego wroga!”
Podobnie Bhima chcąc podnieść Króla Prawa na duchu, rzekł: „O bracie, to z respektu dla ciebie i z obowiązku posłuszeństwa ja i moi młodsi bracia nie zaatakowaliśmy jeszcze Kaurawów. Kieruj nami nadal i przydzielaj nam zadania, które postaramy się bez szemrania wykonać, aby ostatecznie osiągnąć nasz cel i pokonać naszego wroga!”
Słowa Dhaumji i Bhimy uspokoiły Judhiszthirę i odrodziły jego ducha. I pięciu Pandawów, którzy poznali zarówno czas pokoju i wojny i z których każdy zdobył perfekcję w rzemiośle odmiennego rodzaju, mając u boku swego kapłana Dhaumję i żonę Draupadi, ruszyli w drogę, gotowi sprostać nowemu wyzwaniu, które przygotował dla nich los. Opuszczali dżunglę żegnani przez braminów, ascetów i pustelników błogosławieństwem i dobrym słowem.