Uff ...  ... 200!

 
 
 
 
TLVP
Home
 
 
 
 
Czytelnia
Book Nook
 
 
 
 
Mahabharata 56 (po polsku)
 
 
 
 
Mahabharata 58 (po polsku)
 
 
 
 
Downloaduj
Mahabharata
w formie PDF
 
 
 
 
Mahabharata
Spis opowieści
 
 
 
 
“Good” Violence versus “Bad”
 
 
 
 
Hymny Rigwedy o stworzeniu świata
 
 
 
 
Napisz
do nas

Napisz do nas
Maha­bharata

Opowieść 57:

Kryszna ukazuje swą boską formę w odpo­wiedzi na wyzwanie rzucone mu przez Dur­jo­dhanę

 

opowiada

 

Barbara Mikołajew­ska

 

na podstawie fragmentów Mahābharāta,

5. The Book of the Effort,

5(54) The Coming of the Lord (continued), 122-129,

w angielskim tłumaczeniu z sanskrytu J.A.B. van Buitenen,

The University of Chicago Press.


Wydanie I internetowe

Copyright © 2008 by B. Mikołajewska
Wszelkie prawa zastrzeżone
Porada techniczna i edytorska: F.E.J. Linton

The Lintons’ Video Press
New Haven, CT
06511 USA


e-mail inquiries: tlvpress @ yahoo . com

 

Spis treści

 

1. Król Dhritarasztra czuje się wobec Durjodhany bezsilny i prosi o pomoc Krysznę

2. Kryszna apeluje do rozsądku Durjodhany i nawołuje do pokoju z Pandawami

3. Do pokoju nawołują Bhiszma i Drona, lecz ich słowa zdają się być puste i nie robią wrażenia na Durjodhanie

4. Durjodhana uważa słowa Kryszny za oskarżycielskie i upiera się przy swej niewinności

5. Kryszna wylicza winy Durjodhany, co on ignoruje i opuszcza zgromadzenie

6. Kryszna proponuje zakuć Durjodhanę w kajdany i oddać Judhiszthirze, lecz Dhritarasztra wybiera perswazję i szuka pomocy u swej żony Gandhari

7. Gandhari twierdzi, że obecna sytuacja jest owocem postępowania Dhritarasztry i ze już za późno, aby zatrzymać Durjodhanę perswazją

8. Gandhari próbuje zmienić zamiary Durjodhany, lecz dla niego jej słowa są puste i pozbawione znaczenia

9. Durjodhana planuje uwięzić Krysznę, który w odpowiedzi ukazuje Bharatom swą boską formę, na którą tylko niektórzy odważają się spojrzeć

10. Kryszna wraca do swej ludzkiej formy i nie uzyskawszy zgody Durjodhany na pokój przygotowuje się do powrotu do Pandawów

11. Słowniczek Mahabharaty




Kryszna rzekł: „O Durjodhana, w swym szaleństwie patrzysz na mnie i myślisz, że jestem pojedynczym człowiekiem i dlatego chcesz pojmać mnie i zakuć w kajdany. Lecz w mym ciele ukrywa się wszystkich pięciu Pandawów, Andhakowie, Wriszni, aditjowie, rudrowie, wasu i boscy prorocy. Mówiąc to Kryszna głośno się roześmiał i gdy się tak śmiał z jego ciała wyskoczyło trzydziestu bogów w wielkości kciuka, płonąc jak jarzący się ogień. Na czole ukazał się Brahma, a na piersiach Rudra. Na jego czterech ramionach ukazali się boscy strażnicy świata, a z ust wybuchnął płomieniem Agni. W jego ciele widać było wszystkich aditjów, Sadhjów, wasu, Aświnów, Indrę z marutusami, wszystkich-bogów, jakszów, gandharwów i rakszasów. Na jego prawym ramieniu stał Ardżuna, a na lewym Balarama ze swym pługiem. Bhima. Judhiszthira, Nakula i Sahadewa wyszli z jego pleców, a Andhakowie i Wriszni trzymając w dłoniach wzniesioną broń wyszli z jego piersi. W swych niezliczonych dłoniach trzymał konchę, maczugę, włócznię, pług i miecz Nandaka i różne inne rodzaje broni. Z jego oczu, nosa i uszu buchały przeraźliwe płomienie, a wszystkimi porami jego skóry wydostawały się promienie ostre jak promienie słońca.

(Mahābharāta, 5(54) The Coming of the Lord, 129.1-10)




1. Król Dhritarasztra czuje się wobec Durjodhany bezsilny i prosi o pomoc Krysznę

 

Po tym jak Kryszna wygłosił swą mowę apelującą do króla Dhritarasztry, by zachował się jak ojciec, powstrzymał Durjodhanę w jego wojennych zamiarach i oddał królestwo Pandawom, popartą przez słowa braminów próbujące uświadomić Durjodhanie jego pychę, król Dhritarasztra, widząc lekceważące zachowanie swego syna, rzekł do proroka Narady: „O Narada, już od dawna próbuję przemówić memu synowi do rozsądku, lecz on mnie nie słucha. Jestem bezsilny”.

Dhritarasztra zwracając się do Kryszny rzekł: „O Kryszna, wyjaśniłeś mi dokładnie, co jest dobre dla nieba i świata oraz zgodne z Prawem i rozumem. Jednakże ja sam nie mogę działać tak jak chcę i moje życzenia nigdy nie są realizowane. Jeżeli uda ci się zaapelować do rozsądku tego głupca Durjodhany, który lekceważy moje rozkazy, oddasz nam wszystkim wielką przysługę”.

 

2. Kryszna apeluje do rozsądku Durjodhany i nawołuje do pokoju z Pandawami

 

Kryszna rzekł: „O Durjodhana, posłuchaj, co ci powiem, mając na uwadze twe własne dobro i dobro twych zwolenników. Urodziłeś się we wspaniałej dynastii i jesteś człowiekiem mądrości. Zachowuj się więc właściwie, bo jesteś wyposażony w szereg cnót i zdobyłeś wykształcenie i ogładę. Tylko ludzie okrutni i bezwstydni o niskim urodzeniu i nędznej duszy postępują tak jak ty zamierzasz działać. Na tym świecie postępowanie tych, którzy potrafią trzymać się w ryzach jest uważane za zgodne z Prawem i Zyskiem, podczas gdy zachowanie tych, co nie mają żadnych ograniczeń jest uważane za fałszywe. Twoje postępowanie wobec Pandawów jest fałszywe. Twoja zatwardziałość jest haniebna i mordercza i coraz więcej nikczemności gromadzi się na twym rachunku. Zaniechaj swego postępowania, które nie przynosi nikomu żadnych korzyści. Uratuj w ten sposób samego siebie i uwolnij swych braci, zwolenników i przyjaciół od tego przestępczego i haniebnego biegu działania, w który są wplątani.

Zawrzyj pokój z heroicznymi Pandawami, którzy są wytrwali w realizowaniu swych zadań i zdolnymi do samo-kontroli. Będzie to zgodne życzeniem króla Dhritarasztry, Bhiszmy, Widury, Krypy, Drony, Aśwatthamana, Wikarny i Sandżaji i korzystne zarówno dla nich jak i dla twoich krewnych i przyjaciół. Ochroń przed zniszczeniem cały świat. Jesteś przecież człowiekiem wysoko urodzonym, skromnym, zdolnym do uczenia się i pozbawionym okrucieństwa. Bądź więc posłuszny woli swego ojca i matki.

Posłuszeństwo rozkazom ojca uważane jest za wysoce korzystne i w sytuacji krańcowego zagrożenia każdy przypomina sobie rozkazy ojca. Śmiertelnik, który nie bierze pod uwagę dobrej rady swych przyjaciół, traci swój cel i później tego żałuje, podczas gdy ten, kto ich słucha i biorąc pod uwagę to, co jest dla niego najbardziej korzystne, rewiduje swą opinię, osiąga w tym świecie sukces. Ten, kto nie akceptuje słów tych, którzy mu dobrze życzą, bo są sprzeczne z jego własną opinią i słucha tylko rad, które są z jego opinią zgodne, będąc faktycznie sprzeczne z jego interesem, pada ofiarą swych wrogów. Ten kto odrzuca rady ludzi prawych i trzymających się w ryzach (sadhu) i podąża za radą tych, co sobie folgują, będzie wkrótce opłakiwany przez swych przyjaciół. Ten kto odrzuca swych najlepszych doradców i troszczy się o gorszych, nie znajdzie dla siebie ratunku. Ziemia przeklina tych, którzy zamiast słuchać przyjaciół, wysłuchują niegodziwców, postępują źle i wolą obcych od swych krewnych”.

Kryszna kontynuował: „O Durjodhana, zerwałeś z prawymi i trzymającymi się w ryzach Pandawami i poszukujesz pomocy u niekompetentnych głupców, którym brak odpowiedniej wiedzy. Jaki rozumny człowiek odrzucałby wojowników potężnych jak sam Indra, swych krewnych i szukał ochrony u obcych? Od najmłodszych lat próbowałeś zniszczyć Pandawów, lecz oni, inspirowani Prawem, powstrzymywali swój gniew. Choć źle ich traktowałeś, oni zawsze traktowali cię właściwie. Dlaczego nie odpowiesz im tym samym? Nie ulegaj gniewowi skierowanemu przeciw swym bliskim krewnym. Przedsięwzięcia podejmowane przez mędrca zawsze biorą pod uwagę Trzy Dążenia, którymi są Prawo, Zysk i Przyjemność, a jeżeli uwzględnienie ich w tym samym czasie jest niemożliwe, uwzględniają Prawo i Zysk. Jeżeli niemożliwe jest uwzględnienie równocześnie nawet tych dwóch dążeń, wówczas mądry człowiek kieruje się Prawem, średni Zyskiem, a głupiec Przyjemnością. Jeżeli człowiek gnany przez swe zmysły z zachłanności zaniecha Prawa i dąży ku Zyskowi i Przyjemności niemądrymi środkami, z całą pewnością zginie, bo Zysk i Przyjemność nie mogą być oderwane od Prawa i ten, kto dąży do Zysku i Przyjemności powinien od początku praktykować Prawo. Mędrcy twierdzą, że samo praktykowanie Prawa jest środkiem prowadzącym do realizacji wszystkich Trzech Dążeń i ten kto wybiera tę ścieżkę wzrasta równie szybko jak ogień w wydrążonym drzewie.

Dążysz do uzyskania najwyższej władzy uznawanej przez wszystkich królów ziemi, lecz czynisz to przy pomocy złych środków. Ten kto źle traktuje tych, którzy traktują go dobrze, podcina swe własne korzenie. Nie należy odrzucać opinii osób, których nie chce się pokonać, gdyż umysł mądrego człowieka, który nie jest odrzucany, jest nastawiony na dobrobyt. Nigdy nie należy wykluczać kogokolwiek, choćby najprostszego, kto jest gotowy zaryzykować dla nas swe życie, a cóż dopiero Pandawów! Kto ulegnie nietolerancji, straci swą podstawę. To, co wyrasta za duże, zostaje zawsze obcięte do właściwego rozmiaru!

Zjednoczenie się z Pandawami jest dla ciebie o wiele bardziej korzystne niż łączenie się z niegodziwcami, gdyż żyjąc z nimi w przyjaźni zdobędziesz wszystko, czego pragniesz. Szukając dobrej koniunktury opierasz się na Duhśasanie, Karnie i Śakunim, którzy nie dorównują ci w znajomości Prawa i Zysku i nie dorównują Pandawom w odwadze. Wszyscy stojący po twej stronie królowie razem z tobą nie potrafią stawić czoła rozgrzanemu bitwą Bhimie. Wszystkie zebrane po twej stronie armie razem z lojalnymi wobec Hastinapury Bhiszmą, Krypą, Droną i jego synem Aśwatthamanem są niezdolni do wytrzymania ataku Ardżuny, gdyż rozgniewany i rozgrzany walką Ardżuna jest nie do pokonania przez ludzi, bogów, demonów asurów i gandharwów. Nie nastawiaj swego umysłu na wojnę, gdyż nie ma nikogo, kto byłby w stanie wyjść bez szwanku ze spotkania z Ardżuną!

Cóż za sens ma dobrowolne poddawanie się rzezi? Wskaż mi choć jednego człowieka, który mógłby zapewnić ci zwycięstwo. Czyżbyś już zapomniał o swej klęsce w walce z Ardżuną o krowy króla Wiraty? Mimo wielu dowodów jego militarnej potęgi, ciągle masz nadzieję na zniszczenie tego, co jest niezniszczalne.

Nie skazuj na pewną śmierć swych synów, braci jak i bliższych i dalszych krewnych. Pozwól im przeżyć i nie doprowadzaj do zniszczenia całej dynastii. Nie pozwól na to, by nazywano cię mordercą całej rodziny, odzierając cię całkowicie z honoru. Zawrzyj pokój z Pandawami. Oni mianują cię Młodszym Królem, a twego ojca Królem Seniorem. Nie odrzucaj szansy, jaką ci daje dobry los. Oddając Pandawom połowę królestwa uzyskasz w zamian ogromny majątek. Posłuchaj rady swych prawdziwych przyjaciół i bądź przyjacielem dla przyjaciół, gdyż w ten sposób .trwałe dobro”.

 

3. Do pokoju nawołują Bhiszma i Drona, lecz ich słowa zdają się być puste i nie robią wrażenia na Durjodhanie

 

Po wysłuchaniu słów Kryszny głos zabrał Bhiszma. Rzekł: „O Durjodhana, wyzbądź się swego gniewu i posłuchaj tego, co radzi ci Kryszna, gdyż pragnie on pokoju między swymi przyjaciółmi. Jego słowa wskazują drogę prowadzącą do dobrobytu, szczęścia i dobrej koniunktury. Wyjaśnił ci on, jak szukać korzyści bez schodzenia ze ścieżki Prawa. Uczyń tak jak on ci radzi i nie doprowadzaj swych poddanych do ruiny.

Przez małość twego umysłu wielki majątek Bharatów podziwiany przez wszystkich królów znalazł się pod groźbą ziszczenia jeszcze za życia króla Dhritarasztry. Ignorując uczciwe i znaczące słowa Kryszny, swego ojca i Widury będziesz zmierzał prosto ku unicestwieniu samego siebie, swych doradców, swych synów, krewnych, przyjaciół i krów. Zejdź z tej podłej ścieżki, którą kroczą głupcy, niegodziwcy i zabójcy swej własnej rodziny. Nie przynoś cierpienia swemu ojcu i matce”.

Następnie głos zabrał bramin Drona. Rzekł do Durjodhany, który coraz bardziej folgował swej agresywności i z trudem siedział na swym miejscu ciężko dysząc: „O Durjodhana, nie ignoruj mądrych słów Kryszny i Bhiszmy wypływających ze znajomości Prawa i Zysku. W swym działaniu weź pod rozwagę ich głębokie słowa i nie słuchaj tego, co puste i powierzchowne. Ci, którzy nakłaniają cię do wojny, nie działają na rzecz twego interesu. Wojna rozpocznie niekończący się łańcuch wendety. Nie doprowadzaj do śmierci wszystkich Bharatów. Pożałujesz, jeżeli nie posłuchasz słów Kryszny i Bhiszmy, bo to oni mają rację. Mówienie do ciebie i apelowanie do twego dobra jest jednak jak rzucanie grochem o ścianę. Wszystko, co mogło być powiedziane, zostało już powiedziane i nie mam już nic więcej do powiedzenia”.

Widura spojrzał na nieprzejednanego Durjodhanę i rzekł: „O Durjodhana, nie żal mi ciebie, ale prawdziwie mi żal tych dwóch starców — twego ojca i matki — którym nie potrafisz na starość zapewnić ochrony. Stracą oni swych synów, przyjaciół i doradców i po wydaniu na świat takiego niegodziwca i mordercy rodziny jak ty, będą żałośnie włóczyć się po tej ziemi bezradni jak pozbawione skrzydeł ptaki!”

Głos zabrał wówczas ponownie król Dhritarasztra, zwracając się do swego syna, który siedział w otoczeniu swych braci: „O Durjodhana, posłuchaj słów Kryszny, które biorą pod uwagę twe dobro, bezpieczeństwo i dobrobyt naszego królestwa. Będąc po ochroną Kryszny, którego wszyscy znają z jego wielkich uczynków, zrealizujemy wszystkie nasze zamiary. Udaj się razem z nim do Judhiszthiry. Przyniesie ci to powodzenie i uzdrowi Bharatów. Idź tam, mając Krysznę za święty pomost. Nadszedł na to najwyższy czas. Nie zaprzepaść swej szansy, bo jeżeli odmówisz Krysznie, który prosi o pokój, przegrasz na pewno”.

Bhiszma i Drona poprali gorąco słowa króla Dhritarasztry, mówiąc: „O Durjodhana, dopóki Kryszna i Ardżuna nie założą swej zbroi, dopóki nie zabrzmi dźwięk Gandiwy, dopóki Judhiszthira nie spojrzy na zgromadzone przez ciebie armie, Bhima nie uniesie swej maczugi, Nakula, Sahadewa, Dhrisztadjumna, Wirata i Śikhandin w pełnym uzbrojeniu nie wedrą się w nasze szeregi i ostre żelazne ostrza wypuszczane z łuków szybkich łuczników nie uderzą w pachnące drzewem sandałowym i aloesem i ozdobione złotem piersi naszych wojowników, dopóty unikniemy przelewu krwi.

Niech Król Prawa Judhiszthira uściska twą dłoń, gdy oddasz mu hołd z pochyloną głową. Niech ten znany ze swej szczodrości król położy swą dłoń na twym ramieniu na znak pokoju. Niech uderzy cię przyjaźnie po plecach, gdy zasiądziesz na swym tronie. Niech Bhima uściska cię i pojednawczo powita. Niech Ardżuna i bliźniacy powitają cię z uczuciem, gdy ucałujesz ich w czoło. Niech cała ziemią zawładnie duch braterstwa gdy pojednasz się ze swymi braćmi i niech twa gorączka osłabnie”.

 

4. Durjodhana uważa słowa Kryszny za oskarżycielskie i upiera się przy swej niewinności

 

Wysłuchawszy z lekceważeniem słów Kryszny i popierających ich mów Bhiszmy, Drony i Widury, Durjodhana rzekł: „O Kryszna, lepiej najpierw przedtem pomyśl, zanim zaczniesz mówić. W swej mowie lżyłeś i urągałeś tylko mi, bo wyraźnie trzymasz stronę Pandawów. Ty sam, Widura, mój ojciec, Drona i Bhiszma zrzucacie na mnie całą winę i choć nie uczyniłem nic złego, wszyscy mnie nienawidzicie. Pandawowie sami zgodzili się na podjęcie z nami gry w kości i przegrali swe królestwo. W jaki sposób jest to moja wina? Gdy oddałem im cały ich majątek, przegrali go ponownie. W jaki sposób jest moją winą to, że ci rzekomo niepokonywalni Pandawowie dali się pokonać i musieli udać się na wygnanie?

W jaki sposób ich znieważyliśmy, że podejmują teraz z nami walkę, jakbyśmy byli ich wrogami? Co złego im zrobiliśmy? Za co Pandawowie chcą się na nas mścić? Nie damy się zastraszyć żadnym słowom i uczynkom, nawet gdyby groził nam sam Indra! Ni widzę wśród wojowników Pandawów  nikogo, kto mógłby mieć nadzieję na pokonanie nas w walce. Oddziały prowadzone do walki przez Bhiszmę, Krypę i Dronę nie mogłyby zostać pokonane nawet przez samych bogów, a co dopiero przez śmiertelnych Pandawów. Najwyższym obowiązkiem wojownika jest spoczęcie na polu bitewnym na łożu ze strzał. Nie obawiam się tego łoża bohatera i podejmę bitwę bez kłaniania się wrogowi. Ten, kto urodził się wojownikiem nie bije przed nikim pokłonów, bojąc się o swoje życie. Prawdziwy mężczyzna nie czołga się, lecz stawia czoła, nie zgina kolan, lecz łanie kości wroga. Mężczyzna taki jak ja chyli czoła jedynie przed Prawem i braminem. Takie jest Prawo wojownika!

Dopóki żyję nie oddam Pandawom najmniejszego kawałka królestwa. Nawet chociaż królestwo zostało im kiedyś przez pomyłkę przyznane przez mego ojca, gdy byłem jeszcze dzieckiem i zależałem od niego, dziś nie zgadzam się na to, by należało do Pandawów. Dopóki żyję nie oddam im ani kawałka mej ziemi!

 

5. Kryszna wylicza winy Durjodhany, co on ignoruje i opuszcza zgromadzenie

 

Kryszna spojrzał z gniewem na Durjodhanę i rzekł z drwiną: „O Durjodhana, twe życzenie wkrótce się spełni i spoczniesz na polu bitewnym na swym łożu bohatera. Słuchaj też dalej swych doradców, to na pewno doprowadzisz do masakry. Jak śmiesz twierdzić, że nie zgrzeszyłeś wobec Pandawów? Płonąc od żądzy posiadania ich majątku uknułeś razem z Śakunim podstępny plan skłonienia Judhiszthiry do gry w kości. Jak uczciwi krewni o podniosłych uczuciach, podziwiani przez uczciwych ludzi i nie skrzywieni w żaden sposób mogą angażować się w tę rozwiązłą grę niszczącą tych, którzy trzymają się w ryzach, będącą źródłem kłótni i nałogiem niegodziwców? To ty, nie dbając o nic, rozpocząłeś to zło, tę haniebną grę oszustów przeciw uczciwym ludziom. To ty wpadłeś na pomysł molestowania żony swych bliskich krewnych, przyciągnięcia jej siłą do Gmachu Gry i lżenia jej w okrutny sposób! To ty maltretowałeś królową synów Pandu! Wszyscy pamiętają jak Duhśasana lżył ją w obliczu starszyzny twego rodu. Jaki uczciwy człowiek zachowałby się w równie pogardliwy sposób wobec swych krewnych zachowujących się zawsze bez zarzutu, wolnych od wszelkiej zachłanności i kroczących zawsze ścieżką Prawa? Ty sam, Karna i Duhśasana bez przerwy lżyliście ich w języku okrutnych i niecnych prostaków!

Gdy Pandawowie byli jeszcze dziećmi próbowałeś spalić ich razem z ich matką w Waranaweta, ale ci się to nie udało. Bezskutecznie próbowałeś ich zniszczyć przy pomocy trucizny, węży i łatwopalnego budulca. I z taką postawą wobec nich uważasz teraz, że jesteś niewinny? Kontynuując swe okrutne uczynki przeciw Pandawom znalazłeś się obecnie w konflikcie z wszystkimi. Twój ojciec i matka, Bhiszma, Drona i Widura wielokrotnie próbowali skłonić cię do pokoju.

Pokój jest ze wszech miar korzystny zarówno dla ciebie jak i Pandawów, lecz ty go odrzucasz z czystej lekkomyślności. Odrzucając dobre rady swych przyjaciół nie znajdziesz wkrótce dla siebie schronienia. Twe uczynki są niehonorowe i bezprawne!”

Kryszna nie zdążył jeszcze zakończyć swej mowy, gdy Duhśasana zerwał się ze swego tronu i krzyknął: „O Durjodhana, wygląda mi na to, że jeżeli nie zawrzesz pokoju z Pandawami z własnej nieprzymuszonej woli, Bharatowie zwiążą cię i siłą oddadzą w ręce Judhiszthiry! Bhiszma, Drona i twój ojciec są gotowi, aby poświęcić w ten sposób ciebie, mnie i Karnę!” Durjodhana słysząc te prowokacyjne słowa swego brata wstał ze wściekłością ze swego tronu sycząc jak wielki wąż i ten bezwstydny łajdak, nieokiełznany jak prostak wybiegł z sali zgromadzeń, nie zważając na obecność swego ojca, starszyzny swego rodu i Kryszny i lekceważąc tych ludzi honoru. Za nim wybiegli wszyscy jego bracia, doradcy i zwolennicy.

 

6. Kryszna proponuje zakuć Durjodhanę w kajdany i oddać Judhiszthirze, lecz Dhritarasztra wybiera perswazję i szuka pomocy u swej żony Gandhari

 

Bhiszma rzekł: „O Kryszna, ten, kto porzuca ścieżkę Prawa i Zysku i poddaje się swym dzikim impulsom, wkrótce stanie się pośmiewiskiem dla swych wrogów. Ten niegodziwy syn króla Dhritarasztry nie rozróżnia dobra od zła, unosi się dumą swej królewskości i padł ofiarą swego gniewu i zachłanności. Cała magnacka kasta musiała dojrzeć do unicestwienia, skoro tylu młodych książąt wyszło razem z nim”.

Kryszna rzekł: „O Bharatowie, winą całej starszyzny waszego rodu jest to, że nie ograniczyliście siłą niszczycielskich mocy tego ogłupiałego księcia. Jest jeszcze czas, aby to uczynić i gdy to się stanie wszystko może się jeszcze obrócić ku lepszemu. Pozbądźcie się Durjodhany tak jak ja sam pozbyłem się kiedyś demona Kansy, zapewniając dobrobyt Jadawom i Wrisznim.

Dawno temu, gdy bogowie i demony asury ustawili się w szeregi i wznieśli przeciw sobie swą broń, Pradżapati rzekł podniesionym głosem do boga Prawa Dharmy: ‘O Dharma, bogowie, asurowie, ludzie, gandharwowie, węże i rakszasowie pozabijają się nawzajem w nadchodzącej bitwie. Zakuj demony asury w kajdany i oddaj je w ręce Waruny’. Gdy Dharma tak uczynił, Waruna zakuł asurów w kajdany Prawa i związał swą własną pętlą i od tamtego czasu strzeże ich w głębiach oceanu.

Zakujcie Durjodhanę, Karnę, Śakuniego i Duhśasanę w kajdany i oddajcie ich w ręce Pandawów, bo dla obrony wszechświata rodzina powinna poświęcić jednego spośród nich, wioska rodzinę, kraj wioskę, a dusza ziemię. Gdy zakujecie Durjodhanę w kajdany i zawrzecie pokój z Pandawami, uratujecie przed wyniszczeniem całą magnacką kastę gotową do walki w waszej sprawie”.

Po wysłuchaniu słów Kryszny król Dhritarasztra rzekł w pośpiechu do Widury: „O przyjacielu, przyprowadź tutaj mądrą i dalekowzroczną Gandhari, by przywróciła do porządku tego naszego nieobliczalnego syna. Ona uspokoi tego złego ducha i używając właściwych słów potrafi sprowadzić na właściwą drogę tego motywowanego zachłannością człowieka o złych intencjach wobec swych przyjaciół. Ona potrafi uratować naszą społeczność i zmienić nasze straszliwe położenie, które on na nas sprowadził”.

 

7. Gandhari twierdzi, że obecna sytuacja jest owocem postępowania Dhritarasztry i ze już za późno, aby zatrzymać Durjodhanę perswazją

 

Gdy Widura spełnił prośbę Dhritarasztry i przyprowadził Gandhari, niewidomy król rzekł: „O Gandhari, nasz niegodziwy syn wyszydził moje rozkazy. Żądny władzy drwi sobie zarówno z władzy jak i życia. Ten prostak bez umiaru opuścił właśnie salę zgromadzeń razem ze świtą swych niegodziwych kompanów ignorując całkowicie słowa swych przyjaciół”.

Mając na uwadze dobro wszystkich Gandhari rzekła: „O królu, każ natychmiast sprowadzić tutaj tego naszego niemądrego syna, który jest złakniony królestwa, bo królestwem nie może rządzić człowiek, który drwi sobie z Prawa i Zysku. Ty sam ponosisz za to w dużym stopniu winę, bo z miłości do niego podążałeś za jego umysłem, choć wiedziałeś, że jego umysł jest zły. Teraz jest już za późno. Jest on ogłupiały i opętany przez zachłanność i gniew i straciłeś na niego wpływ. Wyhodowałeś owoc oddania władzy w ręce zachłannego głupca o niegodziwych intencjach otoczonego przez niegodziwych doradców. Jak uczciwy człowiek może dopuścić do rozłamu wewnątrz swej własnej rodziny? Wrogowie zniszczą tego, kto zerwie ze swymi krewnymi. Gdy można odwrócić nieszczęście przy pomocy perswazji i właściwych darów, kto będzie używał maczugi przeciw swym krewnym?

 

8. Gandhari próbuje zmienić zamiary Durjodhany, lecz dla niego jej słowa są puste i pozbawione znaczenia

 

Na prośbę Gandhari i rozkaz Dhritarasztry Widura sprowadził rozgniewanego Durjodhanę z powrotem do Gmachu Zgromadzeń. Wszedł on tam z oczami zaczerwienionymi z gniewu, sycząc jak wąż, przewidując to, co powie jego matka.

Gandhari rzekła: „O synu, posłuchaj, co mam do powiedzenia z myślą o zapewnieniu ci szczęśliwej przyszłości. Poprzez zawarcie pokoju z Pandawami oddasz należne honory swemu ojcu i matce, Bhiszmie jak i wszystkim tym, którzy dobrze życzą naszej dynastii. Król, który nie potrafi kontrolować swych zmysłów, nie zdoła zatrzymać dla siebie królestwa na długo, bo na straży królestwa stoi mędrzec zdolny do samo-kontroli. Zachłanność i gniew odciągają człowieka od tego, co przynosi mu korzyść i dlatego dzięki pokonaniu tych dwóch wrogów, król zdobędzie całą ziemię. Bycie władcą i panem jest wielkim i odpowiedzialnym zadaniem: niegodziwiec może ubiegać się o królewskość, ale nie utrzyma jej długo. Ten kto pragnie wielkości musi poddać swe zmysły kontroli Prawa i Zysku. Duch człowieka wzrasta, gdy opanuje on swe zmysły, podczas gdy wymykające się spod jego kontroli zmysły doprowadzają go do ruiny, będąc jak narowiste konie ponoszące rydwan. Dobry los uśmiecha się do tych, którzy panują nad sobą i swymi radnymi, kierują swe berło przeciw tym, co czynią zło, działają z rozwagą i są konsekwentni. Żądza i gniew rozszarpują rozum na drobne kawałki i bogowie, którzy boją się chaosu, zamykają przed nimi bramy nieba. Człowiek we władzy żądzy i gniewu szkodzi sobie i innym i traci zwolenników.

Zawierając pokój z Pandawami będziesz się cieszył całą ziemią, a prowadząc wojnę, zginiesz. Jest bowiem prawdą to, co mówią Bhiszma i Drona: Ardżuna z Kryszną na jednym rydwanie są nie do pokonania. Szukaj pomocy u Kryszny, bo on ma na uwadze dobro obu stron. Człowiek, który nie bierze pod uwagę rad przyjaciół, którzy mu dobrze życzą, swym zachowaniem sprawia radość swym wrogom. Nie nastawiaj swego umysłu na wojnę, gdyż w wojnie nie ma nic dobrego, ani Prawa, ani Zysku, ani prawdziwego zwycięstwa.

Posłuchaj rady swych przyjaciół, oddaj Pandawom to, co do nich należy i zyskaj sławę. Połowa ziemi wystarczy tobie i twoim ludziom do życia. Wojna z Pandawami nie przyniesie ci szczęścia. Uwolnij swych przyjaciół od gniewu i ucisz urazę żywiącą się żądzą i gniewem. Zawzięty Karna nie potrafi pokonać Ardżuny, lecz gdy do walki przeciw sobie staną Bhiszma, Drona, Krypa, Karna i Ardżuna, Bhima i Dhrisztadjumna wyniszczenie całego naszego rodu jest pewne. Będąc w niewoli swej wojowniczości nie próbuj zniszczyć nas wszystkich, bo wszyscy mieszkańcy tej ziemi zostali wplątani w tę zbliżającą się masakrę, stojąc po twojej stronie lub po stronie Pandawów. Nie licz na to, że Bhiszma, Drona i Krypa będą walczyć przeciw Pandawom z całą swą mocą. Ci wspaniali mężczyźni będący panami samych siebie darzą was i Pandawów takim samym uczuciem. Tym co ich przekracza jest Prawo. Lecz nawet jeżeli poświęcą swe życie pozostając wierni Hastinapurze, nie będą zdolni do spojrzenia prosto w twarz Judhiszthiry.

O synu, wyrzeknij się swej zachłanności, bo zachłannością nie zdobywa się dobrego losu!”

Durjodhana jednakże nie zwracał uwagi na mądre słowa swej matki i straciwszy wszelkie hamulce ponownie z gniewem opuścił salę zgromadzeń.

 

9. Durjodhana próbuje uwięzić Krysznę, który w odpowiedzi ukazuje Bharatom swą boską formę, na którą tylko niektórzy odważają się spojrzeć

 

Po opuszczeniu Gmachu Zgromadzeń w ten prostacki sposób Durjodhana spotkał się na osobności z przebiegłym graczem Śakunim, Karną i Duhśasaną i ci czterej wspólnicy, łącząc razem swe umysły, uknuli następujący plan: „Musimy się spieszyć i działać, zanim Kryszna zdoła zakuć nas w kajdany z pomocą króla Dhritarasztry i Bhiszmy i odda nas w ręce Judhiszthiry. Zakujmy w kajdany Krysznę i uwieźmy go tak jak Indra uwięził niegdyś demona Wairokani. Gdy Pandawowie się o tym dowiedzą, stracą ducha i rozpęd i zostaną  unieszkodliwieni jak kobra pozbawiona swych kłów, bo to Kryszna jest ich schronieniem i zbroją. Uwięźmy go mimo protestów króla Dhritarasztry i ruszmy z atakiem na naszego wroga”.

Satjaki, który potrafił odczytywać różne znaki, domyślił się knowań tych czterech oszustów o jednym umyśle i w towarzystwie wielkiego wojownika Wrisznich o imieniu Kritawarman opuścił na chwilę Gmach Zgromadzeń. Rzekł: „O Kritawarman, daj rozkaz naszej armii, by czekała w pełnej gotowości i uzbrojeniu przed bramą prowadzącą do Gmachu Zgromadzeń”, po czym wkroczył tam ponownie i po poinformowaniu Kryszny o knowaniach Durjodhany, rzekł ze śmiechem, zwracając się do Widury i króla Dhritarasztry: „O królu, twój syn i jego pozbawieni rozumu doradcy chcą wykonać czyn łamiący zasady Prawa i Zysku, odrażający dla uczciwego człowieka! Ci żyjący w iluzji oszuści, ofiary żądzy i gniewu, niewolnicy urazy i zachłanności już od dawna knują razem swe przestępstwa. Tym razem, będąc jak małe dzieci, które chcą uchwycić ogień w swe suknie, chcą uwięzić Krysznę!”

Słysząc te słowa Satjaki, dalekowzroczny Widura rzekł do króla Dhritarasztry: „O królu, zbliżający się do twych synów Czas Końca przygotowuje się, aby ich pochłonąć, skoro chcą popełnić równie haniebne i niewyobrażalne przestępstwo. Ośmielają się planować zasadzkę, aby uwięzić Krysznę, który jest młodszym bratem Indry! Atakując tego nieposkromionego tygrysa są jak ćmy lecące wprost do ognia! Gdyby Kryszna tylko zechciał, wysłałby ich prosto do piekła! Jednakże on nie uczyni niczego, co byłoby godne dezaprobaty, bo on nigdy nie porzuca ścieżki Prawa”.

Gdy Widura skończył mówić, Kryszna rzekł: „O królu, pozwól tym rozgniewanym mężczyznom spróbować mnie ujarzmić, jeżeli tego chcą i pozwól mi wypróbować ich siłę. Potrafię ujarzmić tych wściekłych prostaków nie robiąc nic, co dowodziłoby mojej winy. Pragnąc odebrać Pandawom ich własność, utracą to, co sami posiadają. Jeżeli tego właśnie pragną, niech mnie zaatakują. Uwolnią w ten sposób Judhiszthirę od jego zadania, bo ja sam zakuję ich w kajdany i oddam w ręce Pandawów. Co byłoby w tym złego? Jednakże w twej obecności nie uczynię nic, co wyrasta z gniewu i złych zamiarów i co mogłoby być poczytane za moją winę. Jeżeli Durjodhana chce spróbować mnie uwięzić, niech spróbuje, czy potrafi wytrzymać moją siłę”.

Wysłuchawszy słów Kryszny, Dhritarasztra rzekł do Widury: „O Widura, przyprowadź tutaj tego nieszczęsnego Durjodhanę opętanego przez żądzę królestwa i jego podłych doradców, gdyż raz jeszcze chcę spróbować zatrzymać go na jego drodze”.

Gdy Durjodhana pojawił się ponownie w sali zgromadzeń przyprowadzony tam przez Widurę, król Dhritarasztra rzekł: „O złośliwy brutalu otoczony przez bandę niegodziwych doradców, z którymi konspirujesz i planujesz haniebne przestępstwo odrażające dla każdego uczciwego człowieka. Taki zamiar może powstać jedynie w umyśle kogoś, kto bezcześci własną rodzinę tak jak ty. Dowiaduję się, że razem ze swymi podłymi pomocnikami chcesz zastawić pułapkę na Krysznę, który jest nie do pokonania. Jesteś jak dziecko sięgające po księżyc! Chcesz zakuć w kajdany kogoś, kogo nawet bogowie z Indrą na czele nie potrafią pokonać! Czyżbyś o tym nie wiedział? Tak jak żadna dłoń nie potrafi uchwycić wiatru i dotknąć księżyca, a żadna głowa unieść ziemi, tak żadna siła nie potrafi zakuć w kajdany Kryszny!

Widura rzekł: „O nieszczęśniku, ty chcesz pokonać Krysznę? Czyżbyś zapomniał już o tym, jak wyłonił się on spod góry kamieni, którymi zasypały go demony u bram latającego miasta Saubha i o tym, jak wielki demon asura nie potrafił pojąć go w niewolę, choć zakuł go w sześć tysięcy okowów? Kryszna będąc dzieckiem zabił demonkę Putanę i podniósł górę  Gowardhanę, aby ochronić krowy. Zabił też potężnego Kansę i Sziśupalę. Pokonał Warunę, Pawaka i Indrę, a gdy spał w zalewającym wszystko oceanie zabił demony Madhu i Kaitabhę.

To on jest tym Niestworzonym Stwórcą, przyczyną całego ludzkiego męstwa. Cokolwiek sobie zażyczy, wykonuje bez wysiłku. Wyraźnie nie znasz jego potęgi. Próbując na niego napaść jesteś jak ćma ciągnąca do ognia”.

Gdy Widura zakończył swą mowę, Kryszna rzekł: „O Durjodhana, w swym szaleństwie patrzysz na mnie i myślisz, że jestem pojedynczym człowiekiem i dlatego chcesz pojmać mnie i zakuć w kajdany. Lecz w mym ciele ukrywa się wszystkich pięciu Pandawów, Andhakowie, Wriszni, aditjowie, rudrowie, wasu i boscy prorocy”. Mówiąc to Kryszna głośno się roześmiał i gdy się tak śmiał z jego ciała wyskoczyło trzydziestu bogów w wielkości kciuka, płonąc jak jarzący się ogień. Na czole ukazał się Brahma, a na piersiach Rudra. Na jego czterech ramionach ukazali się boscy strażnicy świata, a z ust wybuchnął płomieniem Agni. W jego ciele widać było wszystkich aditjów, Sadhjów, wasu, Aświnów, Indrę z marutusami, wszystkich-bogów, jakszów, gandharwów i rakszasów. Na jego prawym ramieniu stał Ardżuna, a na lewym Balarama ze swym pługiem. Bhima. Judhiszthira, Nakula i Sahadewa wyszli z jego pleców, a Andhakowie i Wriszni trzymając w dłoniach wzniesioną broń wyszli z jego piersi. W swych niezliczonych dłoniach trzymał konchę, maczugę, włócznię, pług i miecz Nandaka i różne inne rodzaje broni. Z jego oczu, nosa i uszu buchały przeraźliwe płomienie, a wszystkimi porami jego skóry wydostawały się promienie ostre jak promienie słońca.

Zebrani w Gmachu Zgromadzeń królowie widząc tę przemianę Kryszny zamknęli z przerażenia oczy, lecz Drona, Bhiszma, Widura, Sandżaja jak i prorocy i asceci obdarzeni boską wizją patrzyli na Krysznę z uwielbieniem i hołdem. Cały Gmach Zgromadzeń rozbrzmiewał dźwiękiem bębnów, z nieba sypały się kwiaty i cała ziemia drżała.

 

10. Kryszna wraca do swej ludzkiej formy i nie uzyskawszy zgody Durjodhany na pokoju przygotowuje się do powrotu do Pandawów

 

Po krótkiej chwili, która wydawała się wiecznością, Kryszna powrócił do swej ludzkiej formy i po pożegnaniu obecnych tam proroków, trzymając za dłonie Satjaki i Kritawarmę, opuścił Gmach Zgromadzeń. W tym samym momencie zniknął obecny tam prorok Narada i inni boscy prorocy.

Widząc ich wychodzących, Kaurawowie i królowie podążyli za nimi będąc jak bogowie podążający za Indrą, lecz Kryszna ignorując ich obecność kroczył jak ogień ścigany przez dym. Woźnica Kryszny Daruka przyprowadził jego wielki, świetlany rydwan ozdobiony małymi dzwoneczkami, z kołami grzmiącymi jak nadciągający monsun. Gdy Kryszna dosiadł już swego rydwanu, gotowy, by ruszyć w drogę, podszedł do niego król Dhritarasztra i rzekł: „O Kryszna, sam widziałeś, jak niewielki wpływ mam na moich synów! Nie ustosunkowuj się podejrzliwie do mnie samego, bo pragnę i walczę o pokój z Pandawami. Sam słyszałeś moje słowa skierowane do Durjodhany i wiesz, że nie knuję żadnych niegodziwych planów przeciw Pandawom. Wszyscy Bharatowie i wszyscy królowie ziemi wiedzą, że całym mym sercem pragnę pokoju”.

Kryszna rzekł: „O królu, wszyscy widzieliśmy, jak na oczach wszystkich Bharatów i ich zwolenników ten niemądry prostak Durjodhana nie potrafił opanować swego gniewu i że ty sam byłeś bezsilny”.

 

11. Słowniczek Mahabharaty